7 marca 2021
Pojedyncze istnienie, skryte w rysach twarzy
Deszcz żłobi moje ciało, jak patchwork sadu,
w którym nalot gorzkich płatków wiśni, mimo
wielu faktur, rozczula ścisłością walorów
tonalnych. Ostrością odtworzonych kształtów.
Polna droga niby rentgen klatki piersiowej.
Na żywo rozwiewa jakieś nieokreślone dawniej,
rozbite na patyk i dziecko, które przegania
ptaki, i trawę czyni jadalną.
W głębi studni podbrzusze wiadra, daje
poczucie jasności i ciemności, pełne nasion
z łąk i pól. Każe wierzyć.
1 listopada 2024
Norylsk. Nieskończony deszczArsis
1 listopada 2024
GrzybodranieTrepifajksel
1 listopada 2024
porozumienieColett
1 listopada 2024
do granic smutkuColett
1 listopada 2024
Ale róże kwitną dalej,Eva T.
1 listopada 2024
Wpadła w pokrzywyJaga
1 listopada 2024
R.I.P.AS
1 listopada 2024
0111wiesiek
31 października 2024
Naga prawdaMarek Gajowniczek
31 października 2024
Sobie a muzomMarek Gajowniczek