5 stycznia 2020
Madonna z laurowym skrzydłem
W mdłym świetle może zdarzyć się wszystko. Forma monologu
przypominająca raniuszkę, dziewczynę szkicującą z kruszyn
kosmyków irracjonalne perspektywy: jezioro odtwarzające poblask
księżyca w kokonie lustra, jednak ciągle widzące dziecko,
które czyta świat palcami. Zamykając oczy, myśli, że poszewka
to pierwsza ważna śmierć. A ponieważ nikt z zewnątrz i wewnątrz nie pyta:
kto tam? O świcie wszystko zakrywa liśćmi. Drobni siebie w wybrzuszonej
bliźnie, w siateczkach najbielszych owadzich skrzydeł,
na mokrym grzbiecie klaczy. Lecz nie o tym cichnie z kościelnego głośnika.
Życie, gdy już się w nim rozgościmy, przesuwa nas po ekranach, lub
odczłowiecza w przeczytanych gazetach, aż spóźniamy się na własne kwestie.
Afisz twarzy ściele nagość w przypadkowych oknach, i trwa do chwili
gdy wszystko odrywa od obrazu. Jak wtedy, gdy trzymałam moją jeszcze
bezimienną córkę. Tylko wiatr obrał pierwszy plan przelewając wodę,
w której tonęli cicho, ich miłość niby falujący embrion, nadawała nowe
kształty falom. I czuła nimi.
1 lutego 2025
madonna niekarmiącaToya
1 lutego 2025
jeszczeTeresa Tomys
1 lutego 2025
balTeresa Tomys
1 lutego 2025
0102wiesiek
1 lutego 2025
pustynna symfonia (II)AS
1 lutego 2025
Jak ślicznievioletta
1 lutego 2025
kwiaty na poddaszuYaro
1 lutego 2025
Sroka MonetaToya
1 lutego 2025
Wielka dusza /Mahatma/wolnyduch
1 lutego 2025
Każdy ma własne Himalajewolnyduch