5 lutego 2020
Oprócz ciszy po nas
Usta odbite od powierzchni lustra powielają drganie bezruchu,
więc przewijam swoje teksty by się nie skurwić, dociskam
ołówek do obcych zdań. Jako tło wymodlona smuga światła
parzy uniesione dłonie, ból z objęć do objęć,
utworzonych by odwrócić uwagę od opadłych liści, bezmlecznych
piersi. Ciemność nie jest wszystkim co nam umknęło, wraca
w różnych formach przesłyszeń i przypisów. Nie obchodzą nas
długotrwałe deszcze, przerzutnie na głodzie umierania, gdy nasze
koty siwieją. Wszystkie barwy w jednym mgnieniu oka mają w sobie
więcej trwania. Papier rozstępuje się na wiele języków, twarze
głównych peelów, bez znaków przestankowych.
Za dużo jesieni, zmarłych których imiona brzmią jak zmyślone,
niechaj im kwitną śliwy nad kwadratem łóżka. Skraj drogi
z niewywołanych zdjęć. Zwłaszcza, gdy wiersze są stabilne,
i naga wchodzę w ledwo naszkicowaną wodę.
21 stycznia 2025
pianistaprohibicja - Bezka
21 stycznia 2025
TerraformowanieBelamonte/Senograsta
21 stycznia 2025
Oboksupełek.z.mgnień
20 stycznia 2025
Obszarpańcy losuMarek Jastrząb
20 stycznia 2025
Golden Age.Eva T.
20 stycznia 2025
20.01wiesiek
20 stycznia 2025
Pusty ogródprohibicja - Bezka
20 stycznia 2025
Melancholia z kolcem różywolnyduch
20 stycznia 2025
Miałam sen /fantastyka wwolnyduch
20 stycznia 2025
w przyziemnej warstwieajw