13 kwietnia 2015
nieskończoność. przed telewizorem
głodna sobót, schodów, po których bałam się wejść
odsłaniam staruszkę obdarzoną uśmiechem. i to z całych
sił. dzień, w którym wyszłam z jej butów, służy mi jak pokój,
wsadzony w pudełko.
słońce. wciska się przede mną, rozpycha zaciekami,
jakby zbierało źrenice do układania obrazów na ścianie.
pęknięcia. (ze strachu będę obserwować wolno
i bez słowa). ze wszystkim co tam się kryje. wytrzeszczone.
niby jabłko w śniegu.
a i tak najważniejsza jest puenta — dziwka -
którą większość zbydlęci.
16 sierpnia 2025
sam53
16 sierpnia 2025
wiesiek
16 sierpnia 2025
wiesiek
16 sierpnia 2025
dobrosław77
15 sierpnia 2025
violetta
15 sierpnia 2025
sam53
15 sierpnia 2025
wiesiek
14 sierpnia 2025
wiesiek
14 sierpnia 2025
absynt
14 sierpnia 2025
absynt