13 kwietnia 2015
nieskończoność. przed telewizorem
głodna sobót, schodów, po których bałam się wejść
odsłaniam staruszkę obdarzoną uśmiechem. i to z całych
sił. dzień, w którym wyszłam z jej butów, służy mi jak pokój,
wsadzony w pudełko.
słońce. wciska się przede mną, rozpycha zaciekami,
jakby zbierało źrenice do układania obrazów na ścianie.
pęknięcia. (ze strachu będę obserwować wolno
i bez słowa). ze wszystkim co tam się kryje. wytrzeszczone.
niby jabłko w śniegu.
a i tak najważniejsza jest puenta — dziwka -
którą większość zbydlęci.
8 września 2025
ajw
8 września 2025
Sztelak Marcin
8 września 2025
ajw
8 września 2025
Colett
8 września 2025
wiesiek
8 września 2025
smokjerzy
7 września 2025
jeśli tylko
7 września 2025
sakura1192
7 września 2025
Bernadetta
7 września 2025
sam53