22 września 2015
Usłyszeć, że się jest
Podwójne szyby nie chroniły, dlatego Anna od zawsze bała się wsi
zamurowanej domami, śmierci, zwłaszcza kiedy zauważała ją
wśród niemych, w lisie czuwającym na zewnątrz, gdy dorastał
ktoś obcy — syn o lękliwych oczach.
Po latach na tabletkach, wszędzie nagusieńkie jabłonie, w poszukiwaniu
formy pozwalającej im mówić. Nawet najkrótsze gałęzie niby figurki świętych,
łagodniały w trawie, obmywając stopy deszczówką: to jakby nadepnąć
włosy dziecka, uparte mrówki sypiące kopiec z dłoni. Później kolejno
ciemniały, i gasły, gasły jak upragniony
głód, zresztą i tak nie czuła różnicy.
Ludzie dziali się za drzwiami, gęstniał cmentarz
— wiem, że rzucasz cień, powiedziała. (I oby,
to nie miało końca).
20 grudnia 2025
Anthony DiMichele
20 grudnia 2025
Anthony DiMichele
20 grudnia 2025
wiesiek
20 grudnia 2025
ais
20 grudnia 2025
sam53
20 grudnia 2025
violetta
20 grudnia 2025
dobrosław77
20 grudnia 2025
smokjerzy
19 grudnia 2025
sam53
19 grudnia 2025
wiesiek