28 maja 2015
później wskoczę do wody by przybliżyć to miejsce
kiedy pozwalam wymykać się wierszom, stają się prozą, czymś bliskim
ziemi. jak przydomowy staw zasypany gwiazdami, koszule na wietrze,
lub pies żyjący za stodołą — i bynajmniej nie chodzi o stłumioną śmierć.
skóra to płótno obsiane ziarnami, a każde wyssane z dzieciństwa.
dźwięki pamięta się słabiej, niby tunel którego nikt nie rozumie,
albo staruszkę o twarzy upartej, tak po gombrowiczowsku. czuję
smagnięcia deszczu, wątpienie we wszystko.
1 listopada 2024
Norylsk. Nieskończony deszczArsis
1 listopada 2024
GrzybodranieTrepifajksel
1 listopada 2024
porozumienieColett
1 listopada 2024
do granic smutkuColett
1 listopada 2024
Ale róże kwitną dalej,Eva T.
1 listopada 2024
Wpadła w pokrzywyJaga
1 listopada 2024
R.I.P.AS
1 listopada 2024
0111wiesiek
31 października 2024
Naga prawdaMarek Gajowniczek
31 października 2024
Sobie a muzomMarek Gajowniczek