21 listopada 2017
Bezpowrotność
Anna nie okazywała lęku, chociaż cienie dzieci kurczyły
się, jak plamy wilgoci. Korona z traw — obrzękłe nuty
dzikich pszczół, wyczerpywała jej świat. Tchnienie
czegoś wydarzającego się teraz, jak imiona
pisane na zaparowanym stole, pozbawione całości
niby świergot drozda z zaświatów. Płatek śliwy
zawisły na gałęzi.
7 czerwca 2025
wiesiek
7 czerwca 2025
violetta
7 czerwca 2025
dobrosław77
6 czerwca 2025
wiesiek
5 czerwca 2025
wiesiek
4 czerwca 2025
wiesiek
4 czerwca 2025
Mirek Dębogórski
3 czerwca 2025
Arsis
3 czerwca 2025
wiesiek
3 czerwca 2025
Belamonte/Senograsta