31 października 2017
Jakby dwa liście ocierały się o siebie, spadając
Niby postać drugoplanowa, Anna nie miała pewności, czy istnieje.
Świat przed nią tworzył wyspy, a ona na ich tle rozgrzewała ziemię,
sama dla siebie nie nazywając miejsc. Szerokości zranień.
Powietrze z niepamiętnych czasów przechowywało wszystko,
co w nim stało, dlatego nawet nie przesuwała krzesła. Od znieruchomień
do znieruchomień, w imieniu domu, karmiła duchy, zapuszczając ogród,
niczym pęd wspinający się po obumarłym drzewie.
W połowie gestu, prześwietlone zdjęcia domyślisz sobie innym razem,
szeptała. Dopóki krzyż z leszczynowej kory nie nabierał jakiejś formy
— okrucieństwa chwili.
16 sierpnia 2025
sam53
16 sierpnia 2025
wiesiek
16 sierpnia 2025
wiesiek
16 sierpnia 2025
dobrosław77
15 sierpnia 2025
violetta
15 sierpnia 2025
sam53
15 sierpnia 2025
wiesiek
14 sierpnia 2025
wiesiek
14 sierpnia 2025
absynt
14 sierpnia 2025
absynt