19 october 2021
Portret tonalny
Wszystkie lustra w domu stają się puste, i boli, jak bolało.
Zerkając w każdy kąt, wśród szeptów sąsiadek, wiruję
jak wyobrażona płyta na gramofonie z targu staroci.
Odtwarzając to, co w szczelinach ramion, za krawędzią
bioder. Kiedy wydaje się, że lniane płótna odtwarzają
kiełkowanie nieznanych gatunków czerpanych z drobin
światła, angielskie niebo sprytnie zamalowuje teraz,
i tylko teraz. Pochłania włosy zwiniete w kłębek. Słońce
jak koronka rozwiewanego dmuchawca w ogrodzie, z którego
wybiegły dzieci na skraj przestrzeni, w ciszę zapadającą
jak pamięć pochówku ostatniego psa, lecz nie wysyconą
z kolorów. Bez wewnętrznego szaleństwa,
dosmuć mnie w glinie ud, dolicz wagę siebie w brzuchu
wydrylowanym ze wszystkich żyć. Moja twarz, twoja
dłoń. Zwoje lin.
25 april 2024
2504wiesiek
25 april 2024
QuartzSatish Verma
24 april 2024
The End StartsSatish Verma
23 april 2024
Three poemsAdam Pietras (Barry Kant)
22 april 2024
Echoes TravelSatish Verma
21 april 2024
od wewnątrzsam53
21 april 2024
2104wiesiek
21 april 2024
Picking RelicsSatish Verma
20 april 2024
To Dying MuseSatish Verma
19 april 2024
The VoyagerSatish Verma