Florian Konrad

Florian Konrad, 21 października 2016

Norlingthroppe

 
 
aż wstyd pisać- większość kobiet jest niepiśmienna
nawet, jeśli słyszały o wieszczu na M
albo miały w ręku tak zwaną książkę
obchodzi je to tyle co śnieg spadły ćwierć
milenium temu po odwrotnej stronie globu
w krajach wewnętrznych
 
wieś matek. glina u nich pod brzuchem
 wytrąca się pod koniec każdego miesiąca
nadaje do rzeźbienia
 
skrzy się tu, połyskuje
ale dość tanio. blichtr bez metki
łowickie zygzaki- nawet na twarzach
 
panie sadzą warzywa. w dzieżach, pod oknami
gdzie się da. strychy pełne dzieci
jeszcze zielonych, na granicy pokwitania
(trzeba chować po kątach, nie wiadomo
kto się przywlecze- zbój czy inny klecha)
 
męskoosobowych wykończył płyn. przejrzysty
kto się wykąpał choćby chwilę po zmroku
zapadał na suchoty
 
gumiaki za pługiem. dzień w dzień
wydeptywanie ścieżek na łąkach
bez znaczenia- grudy czy trawa
 
zgodnie z tradycją- siać, ile się da
płodzić, znosić. co roku grubsze, z większymi skrzydłami
(strach w oczach, aż udziela się łańcuchowym burkom)
i- w dzieże, zakamarki! upychać za obrazami
 
gdy odejdzie ostatnia mieszkanka Norlingthroppe
wioseczki leżącej na skraju mego biurka
albo w Norwegii
ciemnej plamki, która zmienia się w ćmę
wtedy będzie prawdziwa noc. nie prędzej


liczba komentarzy: 1 | punkty: 2 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 20 października 2016

Resatanizacja

słoneczna pętla- gwiazda służąca do autodestrukcji
wychodzisz na dwór - i pod szyją zaczyna się wić
kobra, szal z ostrych piór
 
a nocą- księżyc o pięciu kłach
wbija się w niebo. powiesz: zabawne to i nierzeczywiste
bajka o potworze spod łóżka
 
wiem swoje- ciała błękitne, granatowe i te 
całkiem sine- mogą się układać w herb, strzałę
czasami- metalową linkę
 
zwą ją Gwiazdozbiór Kropli. uważaj, by nie spadła
poniżej grdyki. czytaj horoskopy
(nieuważnie, z przymrużeniem obu oczu
-i tak znasz prawdę:  scyzoryk niedługo się urwie
 metaliczna ciecz zadziała jak gilotyna)
 
możesz też chodzić do wróżek. dla żartu
każda to klaun przebrany za prorokinię
 
osiem cyferek zna tylko pewien stary góral
jego żona i syn. bez obaw- nie powiedzą
 
wywróż sama. albo unikaj patrzenia na chmury
jeszcze ułożą się w datę
i osiwiejesz ze zgryzoty


liczba komentarzy: 1 | punkty: 1 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 20 października 2016

Polisemia

ułesajd nołt
 
jakaś aberracja- chłoporobociarzom zbiera się
na myśl, może nawet utwór
tradycjonalista odkorkował granat. pije, choć gorzkie
 
widzę fragmentarycznie i nieostro, jakby podarto 
pół obrazu. pozostałości też- rozmyte i w kawałkach
 
najlepszy wróg, zaprzysięgły przyjaciel
odwraca się, chyba obrażony
 
zapadam się w pokój, meble uwędzone kawą 
regał, na którym zamiast książek
- wszystkie numery ,,Bezbożnika"
 
głębiej, głębiej. w wersalkę, deski podłogi
Wielkie Przeistoczenie-
kraj w którym trzydzieści osiem milionów obywateli
pracowało nad listem pożegnalnym- 
przypomina podartą chuścinę
 
moje włosy to firanki, w oku pali się żarówka
patrzę z obrazów- dziury przetkane kwiatami 
cyrograf na rozmiękłej kartce
 
nie wyplenisz. nawet gdybyś zamieszkał tu z rodziną
-będziesz intruzem w moim domu. usłyszysz głos
ślady linii papilarnych przebiją się spod politury 
 
to dopiero wieloznaczność
najgłębszy szkic


liczba komentarzy: 1 | punkty: 1 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 20 października 2016

Xenopsylla cheopis

 
poćwiczmy taksonomię. będę wymierającym gatunkiem
ty- chorobą która powoduje czerń
skazą na grzbiecie małego zwierzęcia
 
nawet dobry pan doktor (z profilu- kruk)
nie zdoła wyleczyć nieszczęśników mających kontakt
 
napar z ziół, dym i gorzki owoc
przynoszą ulgę. na chwilę, dzień, półrocze
ale nie oczekujcie wyzdrowienia naiwniacy
 to nie odpuści
 
na wschodzie rośnie wyspa, pełna gorączki
łąki żółte od siarki, opalizujące szkło
ratyzator pracuje pełną parą, stwarzają się nowe osobniki
 
nie bójcie się, dzieciaki, przecież dobrze
znacie ten sen, bajkę o zabijaniu
 
domokrążcy w burych kamizekach drapią w drzwi
nie otwierać, na Boga, nie otwierać!


liczba komentarzy: 4 | punkty: 4 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 13 października 2016

Obstajność

 
 
tragidrama w dziewięciu aktach
 
istny gwałt- abecadło na postronku
nie rozpierzchnie się w dzicz
 ale wolisz mieć pewność (zamordystka!)
 
podścielić lwa. trocin mu do budy
i drinusia ze słomą. na drapieżnych pijusów
mruga okno. ,,wstąp na pielgrzymkę"
-zdaje się mówić bar
 
w nozdrzach mam czerwone rurki
biegną aż pod sufit, tam zwijają się w serduszko
za mostem mieszka dwunastoletnia wdowa
z niecierliwością czekam aż zaczną jej 
rosnać żyłki. wplotą się we mnie
 
najgłupsze pytanie w dziejach
czy da się patrzeć wpław? 
 
jeden facet z wioski na literę D  
przez bity rok był przy nadziei
 (do dziś-docinki gdy wyjdzie poza podwórze)
po rozpłataniu okazało się- proza:
-tylko piec kaflowy, koło od rozrzutnika 
załamał się chłop, już nie ma na co czekać
 
postanowiłem urodzić się karłem
właśnie kompetuję wyprawkę
matki zmartwychwstaną w kwietniu, po obiedzie
 
tytuł tego wiersza znaczy dosłownie
,,więcej niz wiatr"
powstał podczas zajęć praktycznych 
z bioinżynierii molekularnej
żadna kobieta nie odniosła obrażeń
 
bardzo stary dowcip:
pewnego razu zmarł burmistrz
niedługo potem w ZOO padła słonica
dopowiedzcie sobie puentę o pomylonych ciałach
boki zrywać- co nie?
 
w niniejszym tekście nie wspomniałem
o tak ważnych sprawach jak: 
mafiozi, galeony, sopran koloraturowy
do następnego


liczba komentarzy: 2 | punkty: 3 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 12 października 2016

Selenozoologia

zwierz ze świecącej wysoko bańki. jak się podoba?
patrzysz przez plastikowe oko (słabo widać)
 
brzydki -zniesmaczona kręcisz głową
 
nad łóżkiem- półka pełna gorących figurek 
rzeźb bohaterów potyczki, o której cicho sza:
tata bije mamę- znaczy: lubi, szanuje
dziecko odpruwa głowę misiowi
a więc: poddoroślało, na następną gwiazkę 
Mikołaj przyniesie obrzyna
 
trzej sąsiedzi w koronach wciśniętych na berety
skradają się uzbrojeni po zęby (co drugi czarny)
mają palniki, anteny satelitarne, przenośną gilotynę
(znów ktoś dostanie bliznę w prezencie)
 
w te święta zdobędziemy skalisty kontynent
krainę zza siedmiu gór i kałuż
zagubioną na mapie (nie kartografuj po kielichu!)
 
gdzie blask odbija się od choinkowych
 żaróweczek, neonu z gołą babą
 
nasz księżyc właściwy. tam iskra, dłoń i mlecz- to jedno
 
boję się że powiesz- zbyt tani prezent
gorszy od rózgi
 


liczba komentarzy: 1 | punkty: 2 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 12 października 2016

Smogowirówka (tekst- żart)

bajka dla dzieci. ale nie opowiadajcie
 
 
niby nie kopci się tu fajek
w zapalniczki wetknięto kwiaty
jednak- nieznośny dym. chyba płoną
 
pamiątkowe zdjęcia z porodówek. słychać bulgot 
w platynowych zlewach, z inkrustowanej
szmaragdami umywalki - chrobot 
 
hi hi hi hi- twarz diabła w kratce wentylacyjnej
marki Louis Vuitton. hulajnogą z doczepnym silnikiem
popyla twórca tej groteski, malarz 
z czarnym pędzlem i brzytwą za uchem
 
kompletnie spartolił kwadryptyk: wiosna, lato, zima
szuka ciebie, brakującej pory
(musiałeś się wyłamywać?)
 
spotkacie się nad brzegiem sadzawki
po kolana w zmiętych płótnach, wierszach
ludowych. będą śpiewać ptaki z emalii
stukać okiennice karczmy bez stropów i podłóg
(wali się odkąd nastała prohibicja)
 
wiesz, że trzeba się pogodzić
(wszak on demiurgos, choć amatorski)
zwinąć jesień w rulon, podjarać
 
chyba że znów zamokły zapałki
siostra wypiła naftę z lampy
myśląc że zmieni się w dżina


liczba komentarzy: 1 | punkty: 1 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 11 października 2016

Asafetyda

 
,Już z mgielnego oparu podnosiły się chwiejnie całe stada wiatronogich stworów,  
ze wszystkich stron świata już pędziły do Źródła Życia, żeby się przy nim napoić, nakarmić
 i ustąpić miejsca tym, którzy narodzą się z ponownym pragnieniem"
  Wiktor Żwikiewicz ,,Ballada o przekleństwie"
 
 
choć w proszku i wydawałoby się że jestem bezwolny
- nie tak łatwo przyprawić cokolwiek. woń zbyt ostra
by móc ukryć się pomiędzy rzędami kaset wideo
 i liczyć że nikt nie znajdzie
 
niech was nie zwiedzie pozorna prostota
wychodzę poza ramy: sól, dziegieć, zmielone musztardówki 
 
pamiętacie marzyciela? chciał zasypiać 
na poduszce wypchanej mgławicami
sklejał Chellengera z kawałków (jak na złość
ciągle wychodził Buran)
 
zagryzły go iluzje- dotknięte wścieklizną
Biełka i Striełka, karp zabity na kolację walentynkową
przemówił ludzkim głosem
 
aby uważać na czas widmowy
odpędzać znudzone bestie. i by mylić święta
 największe, choć niewypowiedziane ani razu w historii
-to uczucie przegranej, poddanie się przeciwnościom
 
pamiętacie bajkopisarza? tu leży, gorzki do bólu
właśnie wrócił z pieszej wycieczki
(daleko, poza dywanik i łóżko)
 
 dajcie odpocząć. to przecież trochę ja
choć niepodobny, zmarszczka biegnąca przez czoło 
upodabnia do znanego wisielca
 
zapomniałem nazwiska


liczba komentarzy: 4 | punkty: 3 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 10 października 2016

Antraknoza

 
mór w niej- kropki w kształcie konturów Europy
kłębek pajęczyn (przez to tak lekka, BMI- 0,5)
 
ustalmy zasady: to co wklejone, pod spodem
jej czarno-błyszczące tatuaże śmiało można nazwać:
miłość, naderwanie. to listy wysyłane do wnętrza ścian
 
pozostałości, wszelakie portreciki, jakie rysuje
po wewnętrznej stronie dłoni
strupki świadczące o przejściu osp
 jej niedoleczone uczucia z podstawówki
 
powinno się określić specjalnym słowem
na przykład: łzalnia
(przyznasz- neologizm godny półgłówka!)
 
wiesz, jakby rozkroić -wyszłoby na jaw
że jest pełna ciszy, w łodygach i korzeniach
-kompletna pustka, nawet wiatru jak na lekarstwo
 
byle dzieciuch zdołałby wyrwać
skończyłoby się zakażanie. człowiek zyskałby
więcej miejsca na owoce. na pamięć
 
 ale cicho. przecież chcemy ją nosić w sobie
z przyzwyczajenia
bo chyba nie da się inaczej


liczba komentarzy: 2 | punkty: 3 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 3 października 2016

Nosferatyzm

 
czasem mam w miarę normalne marzenie
by skroplić się na powierzchni szyby
(dwóch facetów kocha się w samochodzie
albo pada deszcz
- wybierz obrazek na którym będę) 
 
widzisz to? szare wstążki
woda- nie woda. dość słone, ma metaliczny
posmak. bierzesz ust i czujesz
jakby ktoś przejechał ci szpilką po podniebieniu
 
jestem jednym z urwisów 
podkładających bielikom granaty w miejsce jajek
wzniecam rewolucje wśród mrówek i bakterii
choć teksty jakie wykrzykuję caps lockiem
- nieskładna filozofia dziecka
coś o dławieniu się i nierozciętym liście
 
niekiedy chciałbym zobaczyć
 łuny za lasem (bogowie śpiewają przy ognisku
albo płonie budynek sejmu
- wbierz obrazek z którego zostanę wyrzucony)
 
 
https://www.youtube.com/watch?v=y6qq1HTMssc


liczba komentarzy: 1 | punkty: 3 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 29 września 2016

Szafranium

 Przecież każdym drzewie skryta prawda skrzypi skrzypka duszą gdy z wiatrem rozgrywa perkusja każdy gra a pień nie zagra już duszy pod nuty , zatkane dziurze pustka opłakana izolacji kaleki w cechy innym natury wybryka zająca norka szybko w pień zmyka zwierzaka uchowa szaraka ..
Diablica 69 ,,Porzuconym w lesie dziecko kalekie"
 
 
wczesnym rankiem zdarza mi się pofantazjować
kompletne zberezeństwa. są tam kobiety, wysokie
 i o sprawnych dłoniach (talent malarski, umieją też
 rzeźbić w glinie i złocie)
 
panie wielu ras i profesji
pojawiają się trójokie Hinduski (zamiast bindi-
maleńkie słońce dopala się na czole) 
zroślaki- Murzynka i pięciu jej zmarłych kuzynów
 
gdy pora wstawać- mnę wszystkich
marszczą się z sykiem, coraz bledsi
dobiega końca najkrótsza opera mydlana w historii
 
jednego im nigdy nie powiem: szczęście
w zakazanym słowie zawiera się 
pół świata
sucha ćma między szybami 
 
może plotę bzdury, ale -wierzcie
lubię dręczyć moich małych zmyślonych przyjaciół
im też się podoba
składają skrzydła
 
https://www.youtube.com/watch?v=lAgAW-7wbhQ


liczba komentarzy: 1 | punkty: 1 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 22 września 2016

Analemma

logotyp nieskończoności- nowa galaktyka
nakreślona pazurem złej wóżbitki
osiemdziesiąty znak zodiaku- pająk ze skrzydłami
 
odległość od najbliższego skupiska słońc
-co roku większa o pół świetlnej sekundy
(wystarczy kosmonautom, by wyskoczyć z rakiety
na fajkę)
 
niepomni słów przedszkolanki wyciągamy ręce
żaróweczki co prawda parzą (nie dziwota
świeciły od czasów Potopu!), ale wystarczy 
wziąć przez chusteczkę
 
po przenicowanym niebie, w odwrotną stronę
biegnie kometa. zagubiona, biedulka
w darknecie, nocnej stronie sieci
 
krzyżak tka nowe połączenia. na chybił- trafił
połączymy się z Alfacentaurianami
lub Murzynem o nosie przekłutym kością
 
a ty- jakim jesteś gwiazdozbiorem?


liczba komentarzy: 1 | punkty: 2 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 21 września 2016

Precesja

Śpijcie spokojnie matki nierozsądnych córek,
które miast przyszłości dostrzegły człowieka,
      Tomasz Opoka ,,***"
 
 
prawdy nie usłyszysz w gminie, żadnym sołectwie
(wioski świeżo odkopane przez archeologów
nawet jedzenie czuć gliną i bagnem)
 
naczelnik, skrybowie, roztropki w modnych baranicach 
nie odpowiedzą milczeniem
 
będą ironiczne uśmieszki i ton jak do alzheimerowca
że owszem, coś tu stało, ale na pewno nie istota
dawno i półprawda, nawet jeśli miało dwie ręce
i głowę- przeszła burza, złamane drzewo
przybrało dziwny kształt. takie rzeczy się zdarzają
 
rozpytuj najstarszych, wieczorami. 
dowiesz sie że był amorficzny, jak z gumy
przelewał się. twarz, wzrost i kolor oczu- co dnia inne
 
deutche nasz, któryś...- powtarzał niby to po łacinie
i jeszcze- by przenigdy nie ufać [OCENZUROWANO]
a w każdym [OCENZUROWANO] drzemie skrytobójca
gotowi są pchnąć żelaziwem za byle srebrnawą spinkę 
 
drżał, aż się rozpadł. pewnie od ciężaru wiedzy
co miał w środku. dudniła, aż się pokruszył
- powie siwiuteńka babcia kładąc na stole zawiniątko
 
-trzymałam, do tej pory. czort wie, po co
 
zdziwisz się- że został tylko haczyk, damski zegarek
i okulary z rozbitymi szkłami


liczba komentarzy: 2 | punkty: 2 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 20 września 2016

Niepolajkowany

 
jak przetrwać podróż, gdy pociągi 
ocierają się bokami o siebie, a dwupłatowce
strącają nas z grzbietów? paskudna technika
 
jedynie radio się słucha, potulny nudziarz
o membranę tłuką skrzydła- audycja ornitologiczna
dziś temat: sępy a sprawa polska
 
nie istnieję wewnątrz niczyjej komórki, na ekranie
kamery. typowa ofiara rozpikselowania
nawet głos jakby przemielony przez autotune
 
chcę stawać się szufladą bez dna
jednym ze schowków na drobiazgi. włóż klucz i dwuzłotówkę
pomiędzy kartki rękopisu 
(Pan Tadeusz II, czy przepis na placek jagodowy
- mało istotne)
 
a pojawię się na ścianie. początkowo
-ledwie widoczna szyja. pod krawatem
obwiązana kablem od ładowarki
 
potem- kciuk, ciągle w górze (jak głosi legenda 
oznacza to: nie dobijaj, nawet przegrańca)
 
cierpliwości, właśnie przestaję być refleksem
zajączkiem puszczanym na suficie 
(błyska alfabet Morse'a, przekaz: ratunku!) 
 
krystalizuję się. niedługo
odprowadzimy maskotki do spopielarni


liczba komentarzy: 6 | punkty: 2 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 20 września 2016

Mruk i Haudyń

,,Grudka koloru opada z oka – na szafot na szafot."
Barbara Klicka ,,Podręczna"
 
 
wydrapcie z ziemi lufę, tulipana po lemoniadzie
niech któryś z was znajdzie zwielokrotniony 
kwiat. bukiet z jednej
przystrojonej lusterkami łodygi
 
zdradźcie gdzie zakopano pocisk
a skłamię: mruczenie, wierność, zaufanie
 
będę mówić jak do krnąbrnych dzieci. ostro i dosadnie
-w końcu obaj pochodzicie ze mnie
powietrze z kości, pyski miłe, jakby z papieru 
 
trzeba być szczerym wobec zwierząt
kolegów zza szafy. psa i kotka rasy paździerz
 
 zabawek miałem wręcz w nadmiarze
 stworzyliście się w zasadzie od niechcenia
 
 wasz sens jest ukryty w futrach z niewidzialnych piór
 w powidokach pomiędzy tęczówkami 
a tworzącym je światłem
 
więcej nie zmyślę postaci. nawet gdyby miała
to być dziewczyna. albo wyjątkowo towarzyski kościotrup
 
następuje powolne wygaszanie ekranu
przemiana pokoleń: co drugie bezpłodne


liczba komentarzy: 3 | punkty: 2 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 19 września 2016

Alterhymn

,,Jedyna droga mego lotu wiedzie
Przez kości żyjących"
Ted Hughes ,,Siedzący jastrząb" tłum. Teresa Truszkowska
 
 
za garażem, gdzie do niedawna rosły jarzębiny
-rytuał. zbierają się zakapturzeni panowie
szeptunki, szklane tancerki
nawet ty czasem wpadniesz 
 
modlitwy, które cicho wykrzykujemy
(lokatorzy bud nie mogą się zbudzić!*)
-pożyczone ze słownika wulgaryzmów
wzięte bez pytania z encyklopedii PWN
 
hasła takie jak tondo, nadzabijanie, beatbox
doprawiamy egzaltacją. rynsztokowy slang
zmieszany z dymem kadzideł
 
choć uważam że trochę nie przystoi - podniosłość
zwłaszcza na tyłach nieotynkowanego budyneczku
w którym ojciec parkuje matiza (w dodatku uparł się
że to alfa romeo. nie wiem co gorsze)
 
trzeba pokorniej, z perspektywy łańcucha
rozśpiewać się, na kolanach
 
(dwie smutne okazje: zakończone wojny i żniwa
komu urwało rękę- zastępuje snopkiem pszenicy
ten, co stracił oko- wkłada kasztan pod powiekę)
 
niech spadnie deszcz w białej nawie 
rozciągającej się między studnią a spichrzem
 
 
_______________
*gra słów, jakbyś nie zajarzył


liczba komentarzy: 1 | punkty: 1 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 17 września 2016

Mut labben

daj mi rok- dwa i będę jak ta zapomniana
piosenka sprzed tysiącleci
starożytny utwór śpiewany już tylko przez duchy
 
naciągnę na głowę koc, najlepiej azbestowy
i podczas snu porwie mnie wielki Freddy Krueger
 
spokojnie, nie ma w tym nic odkrywczego
prawie każdy przejdzie tę operację
to jak wycięcie guzka. niezłośliwego
 
zobacz- już prawie drzemię. na myśl
przychodzi ostatnie zdanie Kosińskiego
trochę patetyczne, ale ujdzie
 
monologuję do ściany. machinalnie
mechanicznie. gadam z TY- dwiema literkami
za którymi nie stoi człowiek. tam tylko cień
 
wiesz, obecnie ze wszystkich stworzeń i stworów
lubię jedynie Judasza. fajny rudzielec
nie mruczy, ale ma prawo
 
czuję się trochę jak pewien polityk o brzydkim
czarnym sercu. taki zgorzknialec przekonany
ze Ruscy zagryźli mu brata
 
setki razy zwierzałem się że nadużywanie
pewnego płynu odebrało mi pewność siebie
samoocena spadła ze schodów i rozwaliła łeb
 
to kłamstwa, dalej jestem super. pisarz! poeta!
literat (z bożej, a może raczej czarciej łaski)
 
na odchodne- rzucę ci obrazek: 
zmurszały dziadek siedzi pod wierzbą
gra na flecie wyrzeźbionym z kości
najmłodszego wnuka
 
to tyle. lecę, pa
odezwij się jak odczytasz metaforę
 
 
sobota, 17 września 2016. 
imieniny Franciszka, Lamberty, Narcyza
wilgotność 49 , liczne przejaśnienia


liczba komentarzy: 5 | punkty: 4 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 15 września 2016

Kosmetyki marki Monsanto

,,rozstajemy się szybko i cicho
żeby pamięć nie miała pokarmu"
           Roman Honet ,,Pożegnanie z I."
 
skradłem się raz a dobrze
kluczem, choć w pojedynkę. przygarbiony
w dodatku po zmroku (szyby przystraja się
brystolem i krepiną. by nie dostrzeżono w nas
nawet lampy naftowej na sercu
świeczki dopalającej się pod okiem)
 
więc ja- jak klucz. taki od szafy pancernej
niczym głowa zamknięta w poprzednim stuleciu
na amen. nie otworzyć
 
czaję się uzbrojony we flakonik i szminkę
(zostały po wujku alkomiku
prestidigatorze mającym opanowaną do perfekcji
sztukę ożywiania szkła)
 
wreszcie wytacza się jakaś. rozbawiona jakby 
jej syntezator wsadzili. pod czachę
 
podchodzi bliżej. psik!- i widzę- rozbiega się
w noc. na dziesiątki fragmencisk:
 
Bazylijki- zmieniające frajerów w kamień
złotawe dziewczyny (nigdy nie masz pewności 
czy taka jest Azjatką czy po prostu ma żółtaczkę)
 
na końcu będzie szła najzdrowsza.
a to źle. to już prawie spisek


liczba komentarzy: 1 | punkty: 1 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 14 września 2016

Wrzodzianka

brzmi jak nazwa wysoce niestrawnej zupy
zakrztusisz się po pierwszej łyżce
i wyrośnie ci z przodu garb wielkości Marsa
 
 zjesz całą miskę- wybieraj się na przegląd
lokalnej prasy w poszukiwania personaliów
(pitawal, wiadomości kulturalne, albo niewesoła
rubryka z krzyżem)
 
nie istnieje przepis na odurzenie
(doprawić kardamonem czy curry?)
 choć niektórzy mają haj jak stąd do Wadowic
 
prędzej- czorcik otwiera furtkę, przeciskasz się 
do nowożycia. z gorliwością neofity
-kopniak w pysk każdemu kto w tyle 
i zaśmie bredzić że niesmaczne
(choć ma się świadomość- gotowane na żyletce
i kostkach domina)
 
no, wstawać- pora karmienia! amciu
pyszniusie że aż w gardłach staje
 
za mamusię, za tatusia, za miłych panów 
utrwalaczy władz ludowych, UB,SB, za grafficiarzy
za CHWDP, wizażystki, skinów, za coikogokolwiek!
 
czujecie? sygnety, błotniki mercedesów 
rosną w pełnych brzusiach., w kwasku kąpią się
orzełki na bilonie
 
chyba daj miednicę


liczba komentarzy: 1 | punkty: 1 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 13 września 2016

Z brzóz

dwutekst o spadaniu
 
zabrakło tożsamości i pamiątek
w panteonie narodowym nocą dostawił się 
kolejny pomnik. patrzymy znudzeni. o świcie
zaczął się kruszyć odpadły stopy i prawa ręka
 
trzeba się uczyć arytmii, zgrywać lobotomików
zdrowie, zwłaszcza psychiczne- nie jest w cenie
 
niebawem przytoczy się kolejny. człowiek z białej kory
podszyty próchnem
uznasz- jest ważny. może nawet jak syn. nie pozwolisz
spalić ani rozrąbać.szkoda
 
***
staruszek o fałdzistej brodzie
bliźniak Boga, ale po innej matce
spogląda ze strzelistej wieży 
swej małej katedry, chmurnej świątyńki 
 
kręci głową z politowaniem
brzydko na tej Ziemi, przekwitły flagi
idzie zima


liczba komentarzy: 1 | punkty: 1 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 10 września 2016

Pedikuloza

znajdę twoje zdjecie w grafice Google
albo skleję podobiznę z widzianych wcześniej osób
 
czterdzieści dziewięć lat, ale wyglądasz na więcej
szeroka w biodrach, duże piersi
twarz- czerwona i poważna
Miss Dożynek 1995
włosy- nigdy długie
 
mąż właśnie zrobił obrządki
zaraz wjedzie pod pociąg wysłużonym golfem
 
minie parę miesięcy żałoby i poznamy się
będę nalegać. choć ty- jak bielenie izby
zakaz wstępu do jakiegokolwiek miasta
nawet wyjścia za sztachety
 
niczym rzeźba z wyjątkowo twardego drewna
(bo papież, bo surowe spojrzenie Wyszyńskiego
gromi z portretu nad łóżkiem) 
 
synalkowie, pomiędzy łobuzowaniem
a lekcjami w zawodowej specjalnej
będą pielęgnować nienawiść do mnie
 
zero wspólnych tematów. rosnący guz
 
gdy pęknie staniesz okrakiem nad miską
i, kolistymi ruchami, wyczeszesz kilkoro dzieci
blade cekiny


liczba komentarzy: 2 | punkty: 4 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 9 września 2016

Dezyflorata

bój się pleśni i jadowitych zwierząt
(prawica i ci z lewa- bez różnicy)
 
pluń. niech twój plastelinowy telewizor
pełen ciasta i błota
roztopi się z sykiem
 
imienia Pana nie warto wzywać
wklej w to miejsce własne. albo dziewczyny
(to dopiero doksologia!)
 
rękopisy, popiół ze spalonych inkunabułów
- pomiń. zamalowywanie zębów 
doprawianie okularów i blizn twarzom z gazet
-wskazane
 
bezwarunkowo- znać teksty ulubionych piosenek
tomik wierszy i przynajmniej jednego złego człowieka
 
przydałoby się mieć gust muzyczny
(patriopolo- do kosza, natychmiast!)
 
być fanem lekkomyślności
nosić w portfelu miniaturową Nibylandię
-nawet nie próbuj
 
prędzej czy później każdy zapada się
i wygląda jak kieszonkowa wersja samego siebie
ma mrowisko we włosach
 
dobra, żartowałem. nie stosuj się
to była jedynie zabawa formą
liczy się tylko- by jeść kapuśniak
i oczy- by były wysoko
aż pod księżyc


liczba komentarzy: 2 | punkty: 2 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 9 września 2016

Układ rozcalony

 
dwa teksty o wysypiskach
 
chyba powinienem umrzeć przed ojcem
w przeciwnym wypadku gadanoby
że taki biedny byłem, sierotek
sam w czterech pokojach, nieożeniony
ziemi tyle, że starczyłoby pod budę 
co większemu ratlerkowi
 
że pewnie załamał się i targnął, mieczak
nawet jeśli miał nowotwór czy zginął w wypadku
to pewnie wymodlił go 
 
***
leży na poboczu szosy  i widzę- to nie zwierzę
szary worek, papierowy zezwłok po cemencie
 
dla żartu chciałem trachnąć w myślach elegię,
tren, żałobny rapsod pamięci nieszczęsnego śmiecia
 
choć w zasadzie byłoby w tym więcej sensu
niż w opiewaniu zmarłych prezydentów, papieży
 czy takich małych państewek, co rosną pod czaszką


liczba komentarzy: 1 | punkty: 4 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 7 września 2016

Płaskownictwo

teraz będzie zabawne: jeden domorosły turpista
gapiąc się w szklankę, niczym sroka w gnat
próbował podejrzeć przyszłosć
nawiązać kontakt z robakami, które go.... no wiecie

nastepny zaś, w stanie kompletnej manii
słał listy w cztery strony kraju
z prośbą o właściwe zdiagnozowanie
o ROZSŁUCH jego wnętrza
cokolwiek to znaczy
chyba przepranie duszy. koniecznie- z wyżymaniem

trzeci, największy, chłop na schwał, o szerokich
barach i rudej brodzie- wymyślił dwóch poprzednich
spisał na kartce. zrobił samolocik
i fru- na prztestrzał, przez osiedla i powiaty

jeśli zobaczycie lecący świstek
z którego wydobywa się jęk albo chichot
wiedzcie- to oni


wrzesień 1976, zmywając makijaż


liczba komentarzy: 3 | punkty: 5 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 6 września 2016

Pierwsza łąka

nie daj się nabrać, prawdziwym autorem tego wiersza jest Izaak Hakenkrojcew
 
ulubione zajęcie- definiowanie śmierci
 dziś jest w proszku i można nią 
wyszorować blat stołu, kuchenkę gazową
 (bez przesady, nie od razu- Sylwiusz Plath
zwykła proza -pstryknąć zapalarką
nagotować pomidorówki)
 
moja ukochana, ciągle obłaskawiana niepewność
nie za bardzo da się użyć jutro- zbrylona będzie
 jakimś obłedem mistycznym
celowym przegraczaniem granic
 przez rzekę i z powrotem
 
na zadeptanych ścieżkach nawet kamienie
przybierają nieszlachetną formę piasku
a stąd już tylko krok do rozsypki
 
potem - już tylko napadki histerii, śmianie się przez łzy
jakby oglądało się jednocześnie
Titanica i Samych Swoich
 
czy da się tak szczegółowo pookreślać życie?
 e, za grube słowo. nie mieści sie do plecaka, 
ani pliku WORD (albo mam za mały dysk
 albo rzeczywiście- to ponad siły, a wiesz- nie chcę 
wykopytrnąć się pod ciężarem
albo- co gorsza- trafić na manowce
poparzyć pokrzywami)
 
posiedzę więc w ciepłym mitomaństwie
czasem ktoś podniesie płytę
pogada się, pocelebruje swoją (nawet fajną) niewiedzę


liczba komentarzy: 9 | punkty: 4 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 5 września 2016

Fronemofobia

 
Kiedy nie chcemy mówić wprost o ziemi,
wtedy mówimy: niebo nie jest puste.
-Adam Ważyk ,,Poemat dla dorosłych"



plan: zaszczepić się przeciw pomorom
nabyć jako- taką odporność na szum
(wiecznie ma szary kolor. wiatr umiarkowany
przechodzący w porywisty)
 
i nie kończyć z grzebaniem w wyobraźni
więcej ruchu na świeżym powietrzu 
(ale bez przesady- to grozi opalenizną!)
 
no, to mamy zbiorek pobożnawych życzeń
średnio ziszczalne zamierzenia
 
i spoko, luz. Lublina przecież nie wyrwę z korzeniami
nie przewrócę. ani nawet Włodawy
 
rzeka, co nazywa się jak stwórca 
z błędem ortograficznym
będzie płynąć ciągle, bez różnicy
czy utopię się, czy wrzucę puszkę po mocnym


liczba komentarzy: 10 | punkty: 5 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 5 września 2016

Cenobitek

ostatniej, bezsennej nocy wpadł mi do głowy
pomysł na opowiadanie: młoda, amerykańska
aktorka zwabia do willi i morduje fankę
 
a guzik. nie opiszę tego. uzmysłowiłem sobie
że guzik znam realia, świat hollywoodzkich dziwek
 
jestem z prostszej krainy
umiem powiedzieć książka, opera, ziemia
rzadko kłamię, chyba że ,,nie piłem"
 
zaglądam do środka. jednoosobowy klasztorek
w zasadzie bezwyznaniowy
ale kto go tam wie 
 
klęczę na zimnej posadzce mamrocząc modlitwy
a może powtarzam słowa piosenek?
 
nieprzytulnie tu i wilgoć. słabe żarówki
dach powoli zapada się
czasami ktoś obserwuje przez kolorowe szybki
 
zdecydowanie- to kobieta. drżący cień
nie ufam jej
chyba zacznę się bać


liczba komentarzy: 0 | punkty: 2 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 1 września 2016

Akatyzja

wiersz ludowy
 
jesień zaciera wspomnienia. płoną liscie
i ubrania po naszych zmarłych rodzicach
 
obertasy Macabre- na truchłach chałupsk 
roztańcowały się szkielety. nierodno tu i błoto
w dobrym tonie jest pokryć się zmarszczkami 
wyglądać jak gleba. i oczy- niech w szarych grudach
nie płonie nawet iskierka
 
mówisz: pesymizm. e tam, raczej- właściwy obraz
drzewa podszyte dymem, kraina garbiących się płotów
(zbyt gotyckie, pochyłe pismo- nie sposób dojść sensu)
 
i to nieznośne milczenie. jakby poginęły klucze od kłódek
na które zamknięto nam usta. wrony odwracają łby
 
pachnie kiszoną kapustą i parafiną. w każdej dziupli
-jak w domu. pryszczaty świątek trzyma się za obolałe czoło 
 
wielka parafia ponad nami, biały obrus i obrazek cuda czyniący
gromnice, znak krzyża. i pęta. na ogół- kiełbasy
 
tak swojskawo. aż chce się wziąć piłę motorową
kanister czegoś łatwopalnego
 
 albo dać krok w prawo. urwać się z mapy


liczba komentarzy: 2 | punkty: 3 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 31 sierpnia 2016

Querulatoria

 
 
a gdyby tak- wszelkie gierki
memy z pseudozłotymi myślami
tasiemcowate seriale, mordy celebrytów
- w kulkę. i pstryk!-jak najdalej. w przestrzeń
 
i stoimy przed sobą. całkiem nadzy
udajemy oswojone zwierzęta
 
nikogo nie ma w pobliżu
nie istnieją słowa zdrada, myśl, ból
w przytulnej urence- inni faceci, dyskoteki, portale randkowe
Behexen i Arka Noego
 
co ty na to? by składać się tylko z oddechu
i bicia serca. by stracić imię i wspomnienia
 
zbliż się i poczuj jak wrastam. człowiekopodobny kleszcz
szpilka rozgrzana do białości
butelka piany
 
a potem- trzeźwienie. cokolwiek powstanie z chaosu
będzie niczym uschnięte drzewo
zapomniany symbol


liczba komentarzy: 1 | punkty: 2 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 27 sierpnia 2016

Predylekcjarz

patrz niżej. nawet, jeśli pozornie -stagnacja
niech nie bawi cię widok karminowych nagrobków
w każdą rocznicę należy kłaść dzwoneczki na płytach
 
chyba domyśliłeś się, że pod spodem pada cukier puder
frakcje stańczyków opluwają się gwarą
roboli, archanielic, jaką chcesz. znają nawet polski
(choć podobno nie wypada)
 
zwykłe klauny nawijają w nieszlachetnej grece
przysięgi- mową węzełkową
krzyk zmieniony w piktogramy
 
jeszcze głębiej. ochlejkraci w swym żywiole
toasty brzmią pretensjonalnie
chyba że wznoszone dyktą. to wzbudza wesołość
płomyki w ustach
 
 nie rozumieją gdzie trafili. niby to pokój przesłuchań
niby- świeżo otwarta knajpa. jeden czort
śpiewać tu można, zwierzać z niepopełnionych win 
i kląć- ile wlezie. każdy puszcza mimo uszu
nawet wrzask
 
no, wreszcie- blisko końca. przejrzyj się
dno błyszczy. trwają wojenki pomnikowe
(który bardziej krzywy- wygrywa!)
 
manifestują się upodobania. do piór, koronek 
na transparentach- szept, rysunki zapalniczek
 
pajacyki tańczą na cokołach. lambada pierrotów
jeden pojął że nadchodzi tanek. spada 
(mówią na to śmierć, albo letarg
według mnie- symulanckie wygłupy)
 
nie gap się

201?/2016 


liczba komentarzy: 2 | punkty: 4 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 23 sierpnia 2016

Recykling er

jeśli przejrzysz moje albumy ze zdjęciami 
z dzieciństwa, które w znacznej mierze przypadało
na lata dziewięćdziesiąte
 (ubiegłe milenium -jak to patetycznie brzmi!)
 
na pewno rzuci ci się w oczy jedna fotka: 
kajtek stoi przed czymś wrosłym w drzwi
 huba -nie huba? nowotwór złośliwy szkła?
 
trzy tygodnie szatkowałem gazety, by stworzyć
kolaż kolaży. każdą napotkaną głową z papieru
-pod gilotynę. spadały łby praszczurów celebrytek 
(niektóre nadal niepomarszczone
choć straciły przez to mowę)
 
zapomniane aktorzyce z przedniojęzykowym ł
 (na kartach  i tak nie było słychać)
szły dumnie na szafot
 
i doklejałem każdą do przeczepionego
między klamką a zawiasem plakatu
Kelly Family czy podobnie syfnej kapelki
 
niskobudżetowy cosplay- rudzielce zmieniły
się w bożków o dziesiątkach twarzy 
... w ogień, gdy ulep przestał mi się podobać
 
epifania- tyle małych, większych, całkiem dużych oczek 
otwiera się ciągle w fajerkach
 
rzęsy, liście, zeschnięta jesień sprzed dwóch dekad
-całkiem ładna ikona


liczba komentarzy: 1 | punkty: 1 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 21 sierpnia 2016

Dżojsticzek do sterowania rzeczywistością

dziś był tu mężczyzna. hetero- nim
gorzki niczym zbyt szybkie opamiętanie się
zanim człek zdążył zażyć coś psychoaktywnego
wzniecić wojnę, ogieniek w drugim końcu pokoju 
 
taki pan o głosie jak woda święcona
 chcesz umyć stopy
 nie spostrzegasz się kiedy zaczynasz tonąć
ciemno na dnie i do domu daleko
 
jutro przyjdzie panna. kompletnie pusta
cisza w niej. to jakby opiewać kamień, roślinę
pomijając milczeniem rzeczy najważniejsze
(koszula, serial, bilet miesięczny)
 
oboje wpełzną mi pod prześcieradło
owiną się sprężynami wersalki
 
cicho, teraz odpaliłem strzelankę 
najsłynniejszy z rozbitych samolotów 
jeszcze krąży pod sufitem
szumią pikselowe brzózki
niedługo wezmę na cel 
 
rozszerzony real: z ekranu leje się kranówa
ściek LCD
 
w nas, obok, w patosie i martyrologii
toczącej mój każdy- a przynajmniej co drugi- sen
kryje się chęć ścięcia drzewa
oplucia pamiątkowej tabliczki
 
bywam jak ten mężczyzna, jego brzydka laska
ludzik z zaciśniętymi piąstkami
wygrażający z okna żołnierzom na defiladzie


liczba komentarzy: 9 | punkty: 5 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 19 sierpnia 2016

Ktenidia

nasze byłe, przyszywane żony 
pysznią się jakby przewodniczyły Trybunałom Stanu
inne- są prezeskami dużej partii politycznej
(śrubokręt i wytrych w nazwie)
 
kolejne- mają imiona po szlachetnym mędrcu
którego zadusił nadmiar wiedzy
i zgłupiał do reszty
 
kobiety przemijające, niemodne
o ciałach powiększonych przez okrutne 
działanie moli (zmieści się pół dłoni 
i bochenek razowca)
 
uważają się za damy. dworu i do towarzystwa
stoją uwieszone u sztachet
(łopuch głaszcze słoje
z dawno zaschniętą żywicą)
 
przez inną wieś ciągną się korowody panien. każda 
chciałaby być narzeczoną. niestety- zbyt ciasne
kółko. za tłuste palce
 
my, ciągle kawalerowie
grosiwo z odzysku
oddychamy płytko. jak to mięczaki
 


liczba komentarzy: 1 | punkty: 1 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 18 sierpnia 2016

Delikt

 
 
ja Ci wybaczam maszynerio ciemna
ja Twoje dzieci usynowię w cieniu,
                                            Wincenty Różański ,,***"
 
wieczór, dość spóźniony. pomyte podłogi
sen- daleko. pod powiekami ptak z ciasta
płaski, jakby kto rozdeptał
(nie chodziłem po niebie od czasu ostatniego upadku
zatem- kto inny rozkwasił)
 
 depreszka. nachodzi ochota na krzyk bez powodu
 zdarcie się we wrzasku. aż do skorupy
 
kasuję zdjęcia. gruboziarnisty piasek 
wsypuje się do pamięci aparatu
 
może zaraz odpadnę od kości
zabawnie by to wyglądało: 
czerniawy duch wbity w ścianę
łóżko pokryte mgłą
 
myślę że nie ma sensu pisać listu
pierwszym adresatem byłby prokurator
albo policjant
 
poza tym to nieco samolubne
takie tłumaczenie się, jak pierwszak który 
podstawił koledze nogę. lepiej- na kłódki
 
sikorka zrywa się do lotu
zamknięte okno


liczba komentarzy: 2 | punkty: 4 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 16 sierpnia 2016

Agregacja

pewnostki:
dziewczyna ze Znów, samopowtarzalna
z koszmaru w koszmar
 
w innych
dzieciaki stacjonarne, nieprzenośne
bez choćby najmniejszych kółek
 
potomstwo rozgotowane na parze
szare myszolstwa zaczytane w pamiętnikach
wielobarwnych ptaków
mikrzy marzyciele w wiecznej pogoni za jawą
(nie wiedzą, głupcy, że dla nich
to tyle co śmierć)
 
wreszcie: zła myśl:
jeśli znów będę prowadzić po pijaku
przejadę każdego policjanta
który będzie chciał mnie zatrzymać
 
 
(jeśli iść do więzienia- to w ostrogach
z podniesioną głową
nigdy rakiem)
 
tych osób, wizji jestem pewien
nie da rady się wyrzec


liczba komentarzy: 3 | punkty: 5 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 12 sierpnia 2016

Woreczek ciem

przewłaszcz mnie. na rzecz kogokolwiek
sztuczniak w kagańcu i bezmarkowych ciuchach
chętnie da się zamknąć w puszce
 
aferangilaterriw ankanaginite
- szepczę po wczesnodziecinnemu
(reszta slangu niedopracowana
 znaczenie ocalałych słów- zmienne)
 
nocami odławiam perseidy, płowe motylki
osobowiść na żyłce. gdy urwie się 
odlecę na podkradzionych skrzydłach
 
w brzuchu- chamara. mówi się 
że to objawy zakochania. wolność we mnie
bezczelna i pełna ironii
miesza się z przywiązaniem do...
(znów wstyd przyznać)
 
oba uczucia- proste i bez przyszłości
coś by się wyznało. choćby nawet tym w środku
(gadaj, gadaj, Flo- i tak nie spełnią)
 
dzisiejszej nocy- deszcz 
kamienie spadające w gniazda
 
nie zadzieraj głowy


liczba komentarzy: 0 | punkty: 2 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 10 sierpnia 2016

Gynoid

to rozpadlina. świeżo upieczeni absolwenci
bitumiki schodzą głęboko, aż po skronie

łatwo się zagnieździć- nie spostrzeżesz
kiedy otoczy cię lepkie
we włosach pojawią się kwiatki

bąbelki suną po cienkim sznurku
za nimi- światłocień, przezroczysty amulet
(przybiera różne kształty- zwierzęcia, lampy
bywa też samochodem i książką)

rankiem chłopcy wydostają się z niej
ruchem konika szachowego. ze snu w sen

odchodzą jaśniejsi, bez swych podręczników
napisanych smołą i żwirem
jednocześnie- pozbawieni złudzeń

a ona- niezmienna. przyjmuje każdego
kto jest wystarczająco ślepy

pozwiedzaj, naiwniaku
przecież to nic nie kosztuje


liczba komentarzy: 1 | punkty: 1 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 5 sierpnia 2016

Detalicje

to tekst niealfabetyczny
podpisujący się trzema krzyżykami
(pod jednym śpi drewniany smok
zgadnij pod którym)
 
czytasz- i widzisz jak na dłoni
że to poezja dotknięta mutyzmem
wycofana z życia
 
to park kryjący w sobie uroczy cmentarzyk
 
zdzierasz wierzchnią warstwę granitu i piasku
odsłania się fragment, połyskująca kość
fragmenty łusek
 
i żar stopiony w strzałkę
wiesz że prowadzi do wewnątrz
 
fałszywy kierunek
tam tylko drzwi- na głucho
odźwiernego pochowali w zeszłym roku
 
 
obiecywał że wróci
z  torbą pełną jabłek


liczba komentarzy: 1 | punkty: 2 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 5 sierpnia 2016

Macierzyzna

z ziemi florskiej- pod włos!
- mój nocny Stróż szczerzy nie najświeższe zębiska
 
a jakbyś przyciął pióra
poglądy- koniecznie w wybielacz
podleczył wyznanie(za bardzo zawiewa wonią blachy!)?
- pytam gościa z szyb i luster
 
może zawołać go/ ich/ nas
owinąć mapą i poczęstować
pseudochińską zupką z folii
 
niech znają miejsce w szeregu, zapamiętają
trasę zawodów (no dobrze- ucieczki 
przed Gwardią Szwajcarską)
 
może uda się zająć któreś z pierwszych miejsc
 
e, jednak znielubiłem tych ja- ludków
odkąd przyłapałem jednego w szpilkach
z harlequinem w dłoni
-gardzi mi się, podśmiechuje
leciutko


liczba komentarzy: 1 | punkty: 2 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 5 sierpnia 2016

Flornit

 
 
w czasach rozkwitu rzadko zapinano nas pod szyję
praca była groźną używką
pycha- w dobrym tonie
 
uważaliśmy się za ćwierćcarewiczów (feldszczeniactwo!)
mediatorów w odwiecznym sporze 
pomiędzy kruchtą a piwniczką
(poczekaj aż pękną, okaże się że w niepoświęconym 
winie było więcej veritasu)
 
a potem rozpylono sen, zza niedokończonych 
lasów dała się słyszeć melodia 
(techno? dancehall?)
 
idziemy tak, drapiąc słowa piosenek
(czerwone flaki na Monte Cassino
- chłopaki
przyszłam na świat po to, aby kochać cienie
-laski)
 
weselicho się rozkręca, a my- w rozklekotanych halówkach
brzuchy z głodu- jak bębny pralek
franie wypełnione żwirem
 
bzdurzymy o dziewczynie, co to na rauszu
upadła na podłogę. twarz wrosła w dechy
 
zaraz przyplatał się pop czy pastor, oprawiono
głowę nieszczęśnicy w ramy
i wisi w jakiejś cerkwi, czy zborze
poczerniała od kopcących świec
 
upragniona biesiada- coraz dalej. państwo młodzi 
pewnie doczekali się wnuków
 
oplatamy nowe historie, kaleczą się usta
nie rozdziobią nas pawie, nie rozwloką brony
 
na ikonie
krzywi się przedwcześnie postarzała buzia


liczba komentarzy: 1 | punkty: 2 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 27 lipca 2016

Lingamatra

rodzimy się na kanale gdzie nadawane są
wyłącznie kreskówki dla zwyroli
bajki przepuszczone przez zdiablacz
 
dość zabawnie żyje się w przekrzywionej historii
itinerarium gdzie opisano podróż donikąd
 
książka zmieniła się w telewizor
nie przełączyć. masz tylko jedną odbitkę
najczystszy dźwięk (choć ciągle w mono)
 
prorokom wyrastają dodatkowe ręce. w jednej- pióro
kałamarz. w dwóch innych- noże
najmniejsza, prawie sucha, wyciąga się po jałmużnę
 
ilustracje na chwilę ozdrowiały z martwoty
grają w berka (na pleksiglasowym ekranie 
zostało wiele śladów dzieciństwa)
 
za drobną opłatą złapię którąś za ramię
rozklepią się kartki. trzeba w końcu wyprostować
nasze zbyt garbate pismo 
 
co tu dużo mówić
od czasu do czasu każdemu zdarza się śnieżyć
odbierać zagraniczny trzask
strzepki kłótni w językach zza rzeki
 
to zdrowe, choć karalne
mało eleganckie
 


liczba komentarzy: 2 | punkty: 2 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 25 lipca 2016

Oseiny

obmierzło się mojej wsi. lód na drucie iglastym
perz i ambicje wybujały (mierzwa- świetny
środek na porost!)
 
ścieżynka przez księżyc. ktoś leci w ślad za kometą 
to on! -sobowtór każdego po trochu
za płytko urodzony by nosić miano kuzyna
 
protoplastykon na rogatkach: brodacze w szynelach
damy zakutane w koronkowe palta
(patrz ile chcesz!- prawie za darmo)
 
słychać psalmodie, ręce i ukwiały
wyłaniają się spod kołder, narzut
lepkie paluchy drażnią struny w gardłach
 
lecieć stąd! na przełaj! na przetrącenie grzbietu!
-rzucam pomysł z dachu kotłowni. rozbryzguje się
chtoniczne zjawy, myszy i gargulce 
biegną pośród przechodniów
(psiakość w zębach)
 
ech, musowo zostać. gdzie nie zerkniesz-cenotaf
czeka na ciebie, brachu (ciało właściwe- zaklepała
Akademia Psychomorfologii)
 
gaszę papierosa o znak z nazwą miejscowości
żegnacz chrzęści rdzą w brzuchu
 
w białym gnieździe wyrosła pokrzywa
na zupę


liczba komentarzy: 0 | punkty: 2 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 19 lipca 2016

Insektyka

tak jakby popołudnie. zwierzak udający noc
leniwie drapie w szybę
 
próbuję wyobrazić ciebie. pełną świeżo wyludnionych pokoi
filozofii zapadniętych podłóg (atrofia
następuje szybciej niż można przypuszczać!)
 
i płyt z soft porno w szufladzie komody
(pod żebrem- no, może nieco niżej) 
 
trochę dziewczyna, bardziej- szpargał
nas dwoje- sad zamurowany w piwnicy
 
chwilę później łamię cię, kruszę
(są leki przeciw takim natręctwom?)
ale wracasz, coraz większa
 
do tego snu. ściana wgryza się w ścianę
 
czysty frankensztajnizm, postać w pozszywanych fantazjach
przejmuje kontrolę
 
głowa twórcy uderza w tarczę krajzegi 
czerwień człowieka- w ciałkach owadów


liczba komentarzy: 0 | punkty: 1 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 18 lipca 2016

Hornblendyt

,,Wokół porcelanowej spluwaczki leżały zwiędłe płatki róży"
Sinclair Lewis ,,Elmer Gantry"
 
strach to państwo. Zjednoczone Stany Zagrożenia
gdzie hymnem jest stukot 
wulkanicznych serc w klatkach
 
klik- klik- klik
-kołaczą symbole miłości
 
jesteśmy ostatnimi więźniami
chwilę po naszym odejściu pokruszą się stropy Zakładu
na niebie wyrośnie świeższe Słońce
o o tłustych promieniach
 
oboje pochodzimy z ludów koczowniczych
przechodnie z metronomami pod skórą
nieludzko obcy, niewykrywalni dla radarów i kamer
pełni lęku, którego nie sposób się wyzbyć
 
kostnieje lawa. mróz, ten połyskliwy minerał
przebija się przez koszule, kaftany w paski
 
jeszcze trwa Szary Dom. w tobie, we mnie
przyszłe dzieciaki
(synalek, paru opóźnionych wnuków)
zobaczą jedynie dziurę w ziemi
 
ani jednej pokruszonej cegły
ani kawałka kości
 
pstrykną zapalniczki, ktoś zaśpiewa psalm 
(do czorta!)
 
inny będzie udawać że nas znał


liczba komentarzy: 0 | punkty: 1 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 10 lipca 2016

Pies, co po mnie dojada

ma porcelanową sierść i smutek w ślepiach
skrada się cicho, jak kocur
nie odstępuje na krok
 
jest wielu ras, pchlarz. kły zakończone
poduszeczkami. bestia podszyta dachowcem
 
czasami razem chłepczemy
cappucino w kształcie czaszki 
(zadziwiające jak układa się pianka!)
 
zwierz w nieodłącznym krawacie
(pozostałości łańcucha)
zrośnięty z maszyną do pisania i plikiem
podań o natychmiastowe zwolnienie z roboty
o wynarodowienie
 
wilczur w przebraniu biurwy
siwy nauczyciel z dziennikiem pod pachą
 
popołudniami pali się, niczym dyskotekowa kula
kolorofon o pazurach jak szpileczki
(nie bój się- tipsy w serduszka)
 
szakal, hiena czai się pod krzakiem
bawi z moim cieniem w chowanego
by w końcu odgryźć mu pół czarnej dłoni
 
fu, niesmaczny szpik!- krzywi się
pół pokolenia młodszy
nieprzyrodni brat
 


liczba komentarzy: 1 | punkty: 3 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 9 lipca 2016

Autarkie

,,Czy to moja wina, ziemio pełna cieni, że jestem jednorożcem?"
Julio Cortazar ,,Ostatnia runda"
 
 
dziewczyna, którą rozparcelowano stała się
polem golfowym, kilkoma zagonami kapusty
(liście zmieszane z włosami i gdzie nie spojrzeć -dołek)
 
między grudy wetknąłem karteluch 
z tekstem piosenki
(przez wiele wojen ukryty był w szkolnym dzienniczku
następnie- Hustlerze)
 
miks bluzgów, złorzeczeń
cyprysów i borówek
treść będąca jednocześnie mykocydem
i lekiem na porost mchu
 
zdało się że umiem zaśpiewać bez nut
nie fałszywie
 
kobieta pokrojona na szachownice, pola
w każdym kraju- milczy. rośliny pełne wody
 
Atlantka rozdarta na cztery
strony świata, obywatelka głębi
 
odezwie się. wciąż czeka na mnie
poławiacza trupów
 
istnieje. Ląd w niej i Ocean
znają właściwą melodię
 
 


liczba komentarzy: 3 | punkty: 1 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 7 lipca 2016

Dezoszczędnie

dedykuję E.W.

żyjwa w nich- jakby odkorkowano piwnice 
karnawał się znalazł na strychu 
pomiędzy brzuchatymi walizami 
wyszumował z podziecinnych beczek
 
rządzimy!-powarkuje ogólnodemon
jego fizjonomia- zwykła pokazówka, 
gwóźdź ukryty w tarocie. krótko mówiąc
-to niegroźny bydlak, śmiało da się zagryźć
jeszcze przed nastaniem kaca
 
w tym czasie ja- uciekam przez pustynię
namiot rozbity pod szyją, nic tylko osiedlić
jakąś dziewczynę, spróbować żyć na trzeźwo
 
w wieku dwunastu lat nasmalcowałem powieść
dwóch chłopców zwiedza opuszczone domy
włamują się, ale nie chuligańsko
bez demolek
 
w jednej z ruder- sekretny pokój
pełen kosztowności
 
ładne było końcowe rozczarowanie owych
kilkuletnich łowców przygód. poznanie że zabawa 
to nieużyteczny rekwizyt
 poglądy filozoficzne motyli 
na powrót zmienionych w robactwo
 
wkoło- zapowiedź autozagłady, wieszczenie:
ze skrzyń wycieknie korona albo nowy diabeł
 
(cześć, to ja- rękopis w fajerkach
plama śliny na poszewce
widz teatru epileptycznego- powie)
 
obżartusy nadal w ruchu
biesiady specjalnej beztroski
walcodrom na którym sennie 
kiwają się amanterie brylantyniarzy
w połatanych smokingach
 
spalają się nasze królowe


liczba komentarzy: 2 | punkty: 3 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 5 lipca 2016

Testatorek

wyschło we mnie ostatnie morze
kryształki ciemnej soli- niczym szczecina
drapią w twarz każdą która się przytuli
 
więc, skoro tak blisko- może by... spisać wolę?
jeszcze jedną
bibuły pod dostatkiem, odkąd rzuciłem fajki
 
ale co ja mam? z tych paru niekompletnych
ubrań, firanek i pościeli
dałoby się skręcić linę
 
do tego- pogryzione kapsle i nakrętki
w szufladzie- całe trzy pięćdziesiąt
 
za połowę kwoty- kupcie maskę
odlaną w brązie
(rozmiar: mysz)
 
resztę wpłacić na konto Stowarzyszenia 
Ochrony przed Zdrowiem Psychicznym
 
przydałoby się też pozamiatać


liczba komentarzy: 1 | punkty: 1 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 29 czerwca 2016

Napięstek

 
,,Wieczór wytwarzał samotność niczym łzę, która spływa z oczu do pyska kozy"
Jose Lezama Lima ,,Raj"
 
podwyższają wiek przyzwolenia. od jutra 
będzie można- aż do ćwiartki
 
niebogobojni stróżowie z wypalonych wartowisk
zasiedlające kretownie armie pomrocznych pisarzy
i my, świeżo zbiegli ze spędów autorskich
 
zbierzemy się w tumult. poleją się krzyki
bezowocne prośby, owocowy winiak
 
jedni wyjdą w ciemność. na zdrowie
prosto pod czajkę albo syrenę 
 
innym- metal zaciśnięty nad dłonią 
gdy przekroczy się dawka
 
niejednego przerzucą przez most
(bokobrody w szylkretowej oprawie
- znaczy- inteligent
wyrwać takiemu papiery- i won!)
 
czekaj! radia częstują  suchym lodem
coraz bliżej do zlewiska 


liczba komentarzy: 1 | punkty: 2 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 24 czerwca 2016

Skullet

,,Skandal zawsze może zostać odłożony na później i można go nawet zażegnać"
Juan Carlos Onetti ,,Martwy port"


fantazja pierwsza:
narysowano człowieczka na ziemniaku
karawany mrówek wydeptały mu ścieżki we włosach

ptaki wpadają w silniki boeingów
aż się chmurzy od piór
sino-kosmata ćma trzepocze przed słońcem

aż lnagle ludek- cały w skrzydłach
i- z największej stromizny- do lotu!

prawie archanioł!- wykrzykują gapie
ślinią palce (słaby wiatr)

rozwiewa się kopczyk, jadowite owady
pac, pac- na głowy przechodniów

tylko patrzeć jak nasz Ikarek
wmiesza się w tłum
(i tak da się poznać, że on z okopca, z łęcin)

następne malunki w galerii, tym śnie:
paralotniarz wkręcony w śmigła przedwojennego bombowca
dziób z poliestru- głęboko w ziemi

spadamy, by wrosnąć
-wydrapane na skórce warzywa innego gatunku


liczba komentarzy: 2 | punkty: 4 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 21 czerwca 2016

Flagellatio

 
idziemy po zjaranym moście
szumi w nas przyszły bór, przesypują się ziarenka
 
na drugim brzegu- młodnik przekoszony autostradą
 gdzieś tam rosło życie, mężczyźni z aksamitu
damy oprawione w ogień, porosłe płomykami
 
od niedawna-wszyscy jakby wytrzebieni
bezpłodni niczym staruchy
kamyk w nich, nie żar
kapsel na odbitej szyjce
 
jacy będziemy za wiek?- pytam naiwnie
bawiąc się symbolami. największy 
pozostaje niedookreślony. przy próbach poznania
uchwyci się tylko nić, zalążek
pół grudki ziemi
 
nasz ciężki i groźny, czarny herb
spoczywa za ślepą ścianą, oznacza Cokolwiek
 
orła z pejczem w dziobie
chłopaczka z bukietem tulipanów
 
wybierz źle


liczba komentarzy: 1 | punkty: 2 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 14 czerwca 2016

Żłobieni

Starczy człowieka na życie
echo się za nim jeszcze rozerwie i zetli
Barbara Sadowska ,,Ziemia"
 
 
przeofiarowałem. pokój stał się informacją 
skasowałem ją w imię diabli wiedzą jakich ideałów
pamięć o nich - również. płoną teraz w innym 
durniu, chłopaku o długich paznokciach
ubranym w liście
 
siedzę w bieli. takie miejsce- biel
kolor pełniący rolę budynku. bezpieczny, niczym
cela przed krzesłem elektrycznym. maluję 
brzydkie widoczki: mysz przebiegającą po stole
cień odbity w kineskopie starego LG
 
stracone meble- to refleksy. błyski na ścianach
pomieszczenie zbudowano z echa
cokolwiek tu powiem bądź napiszę
będzie plagiatem tekstów imiennika
wierszy z lat siedemdziesiątych 
(tego od tabletek, na pewno słyszałeś o gościu)
 
z czasem pojawią się tu inne barwy i głosy
wykrzyczane imiona. inne znów- na bezdechu
smugi z ciętego szkła
 
trzeba odciąć prąd. przygasnę
coś tam się wymamrocze na szaro
wreszcie własnymi słowami



https://www.youtube.com/watch?v=oR7pqqZv1Y8


liczba komentarzy: 3 | punkty: 4 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 11 czerwca 2016

Pregnancje

dedykuję E. W.


urodzimy ich w Żymie, Farszawie albo innym mieście
którego nazwa aż się prosi by ją przekręcić
 
dzieciaki indyko o dziobach jak naparstki
i zbyt długich szyjach (idealne pod kozik!)
 
niektórym trzeba będzie pomóc się wykluć
(nie dziw się- przecież to granit!)
 
pęcznieją w kulach do kręgli
maślane ciałka, twarde szczeciny
(brzydkie potomstwa. nie do zniesienia)
 
większość gdy wypełznie będzie samcami
cherlawsi wybiorą sztuczną płeć
perły na podniebieniach
 
pójdą razem nad strumyk by obmyć pergamin 
(nie nazywaj skórą- za cienki!)
 
najbledszy z braci- sióstr krzyknie ,,noc!"
przyśni im się ciemnoskóra Macocha
będzie mieć na głowie turban z liści
i poznają czym jest śmiech
 
może lepiej wbić wieszak?
nie jest za późno. jeszcze można wyłuskać
 
 
2014/ 2016
tekst po reanimacji
ale chyba do odstrzału


liczba komentarzy: 1 | punkty: 2 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 9 czerwca 2016

Rachityzer

ciecz mam jak się patrzy. zimoczerwoną
gęstnieje jedynie wieczorem, gdy oglądam Dziennik
 
to nic, że jest jak na lekarstwo
ledwie łyżeczka. wystarczy by zatruć kadź
 
z igiełek, najmniejszych kropli powstają armie
przekaz niczym zbłąkany gen. ciągłe mutacyjki
prowadzą do poniżenia. ledwie odrastamy
od ziemi. w następnym pokoleniu
nie będzie nas widać spomiędzy traw
 
chudo, żebra przebijają tiszert
z A obrysowanym nimbem. symbolem
 wolności made in Hongkong/ Wietnam/ Wietkong
(ciężko odczytać- nabazgrane krzaczkami)
bazarowy głód nie do zaspokojenia
 
ziąb nieznośny, idzie skarleć do reszty
stulić się we własnych objęciach tak mocno
że aż zrosnąć w bryłę, nierozbijalny monolituś 
wielkości szpilki pod paznokciem diabła
 
co będzie gdy zanikniemy? kto powie ile było 
w nas pyłków, tych aż z przepalonych gwiazd
startych na proch żarówek
ile soku
a jaką część stanowił zwykły kurz?
 


liczba komentarzy: 1 | punkty: 2 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 7 czerwca 2016

Moobs

odnoszę wrażenie że zamiera. wciśnięto wielkie RWD, Rew 
i cofamy się. zapętlenie w rozwoju
 
burza w głębi. krzyczymy jak dzieci. zaciskamy
piąstki w leżaczko- bujaczkach marki bentley
albo wartburg. płacz, że mleko w butelce- niczym kumys
 
a kieszonkowe się przeterminowało
za Świerczewskiego czy Skłodowską nie można 
kupić nawet loda na patyku
 
tak, jestem prawie pewien- dusi się. na obrazku
w naszej pierwszej czytance mechaniczne łobuzy 
wznoszą toast sokiem pomarańczowym
mlekiem Kasztanki 
(ogólnonarodowe trunki, na zdrowie!)
 
do jutra całkiem sczeźnie. dopiero wówczas
złożymy imię z kolorowych puzzelków
(bełkot- pierwszy rozdział Księgi Mądrości)
 
 przekonasz się że to uczucie. bezradności i strachu
przerwana abstynencja
 
że to też postać. facet, ale tylko z gęby
(poniżej- wyrzeźbione brunatnej soli
nie radzę sprawdzać jak smakuje)
zwierzę żyjące na karłowatej planecie
 
niedługo odkryje się. zrzuci pióra


liczba komentarzy: 4 | punkty: 6 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 31 maja 2016

Trzydziestonastolatek

drugi czerwca, Święto Odzyskania Niedorosłości
przemierzamy kontynenty na różowych składakach
bidony pełne likieru mlekozastępczego
w plecakach- odznaki harcerskie, zużyte strzykawki
 
co powiat to obyczaj. zwiedzamy zapadłe metropolie
stolice krajów szóstego świata
(sto jedenaście takich. po zsumowaniu wychodzi 
liczba bestii- moje zaszyfrowane imię)
 
biwakujemy na obrzeżach bliźniaczej Polski
(nie pytajcie gdzie to- i tak nie uda wam się znaleźć
choć leży szalenie blisko)
 
przed północą, siedząc w krąg przy ognisku
śpiewamy. na moment każdy z nas przestaje 
być człowiekiem. wzbijają się iskry
 
hipotetyczne gwiazdozbiory, scalone układy 
z planet i pleksiglasu, żywiczne mgławice
 
wiruje ten cały chaos, zderza się ze sobą
niebo to wielka źrenica. tęczówka koloru
zrudziałego mchu. brak echa
 
 nasze myśli przywiązane do balonika  
lecą w ciszę. by nigdy nie powrócić
 
odkapslowuję kolejne piwo
wzięło nas na wspominki, że aż wstyd
durne rozrzewnienie

macie szpilkę?


liczba komentarzy: 2 | punkty: 2 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 29 maja 2016

Siedmiorzęd (bajka)

podgońmy akcję. jest szesnaście milionów lat
i jedna godzina po Mojej Erze
Sąd Najniższy skazujący na śmierć ważki i motyle
ma pełne ręce roboty. ziemia wciąż oddycha
 
transhumanizm pełną gębą: populacja wrośnięta
w najtwardszą ze skał. pokolenie rdzy i piór
brunatna skorupa z ciał obojga płci
 
morze pozlepianych istotek szepcze w głąb
 z nudów dialoguje ze sobą- nie sobą
 choć zna odpowiedź na każde pytanie
 na długo zanim samo je zada
 
czasem błyśnie podłużna iskierka
kontakt. przez chwilę brakuje powietrza
pojawiają się rysy na egzoszkielecie
 
nad nową Pangeą przesuwa się łóżko
śpij, stwórczyku. nie przejmuj się
że trwa wielkie wymieranie


liczba komentarzy: 2 | punkty: 2 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 27 maja 2016

Cafe Unflor

Dedykuję E. Choć to nie tekst o Niej. Ani o mnie. 

 
lustrzany pech: kot poczęstował mnie kleszczem
zmyślona panienka nie odstępuje na krok
 
włóczy się, jakby nie miała nic do roboty 
żałosna postać z kamieni, pustaków narzutowych
cień o dwóch garbach (głęboko się wgryzły)
 
próbuję strzelić w pysk
śmieje się, coraz bardziej przejrzysta
nie pomaga nawet odpędzanie pochodnią
 
nocami oboje klęczymy na grochu
szkle z potłuczonych karafek
 
w obojgu nas- wizja. przytulny lokalik
 ciepłe, plastelinowe stoliki przy których 
małe ślicznotki odrabiają prace domowe
z wychowania do życia w rodzinie
 
(sfotografować każdą- byłby niezły fapfolder! 
albo śpiewać im jak Manson- Warner
 o śmierci i walentynkach
patrzeć jak czernieją z podniecenia)
 
dopala się szlug. chcę wykrzyczeć lasce w twarz
że jej połowa nie istnieje
ja swojej nie zdążyłem wziąć do ust
 
ale jakoś się krępuję. wypchane głowy
odwróciłyby się ze zgrozą
 
siedzę cichutko. coraz więcej dymu
aż kleszcz się krztusi
 
 
https://www.youtube.com/watch?v=5soixb2U6xM_=_


liczba komentarzy: 3 | punkty: 3 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 25 maja 2016

Obsesjonariusz

 
wiecie? z niektórych stron telegazety da się 
skleić pudełeczko. szkatułkę na drobiazgi
 
właśnie grzebię w takiej
podobno kiedyś należała do mnie
 
na dnie -przyjaciele jakby świeżo po lobotomii
strawieni przez powódź, rozpuszczeni w lawinach
(zakłócenia, jak nic!)
 
wśród spinek i guzików- bloki. w nich
nieustanne żniwa. ktoś się żeni z psem, matką
innego wynoszą w plastikowej urence
 
nieco zwapniałe dzieciaki grają w berka
pomiędzy agrafkami
uważaj na siebie!- woła kobieta- wydmuszka
synek jest zajęty zakładaniem korali
 
(powiesi się czy zmieni płeć- co obstawiacie?
pierwsza osoba która wytypuje prawidłową odpowiedź
 wygrywa rower wigry 3, prawie nie jeżdżony)
 
decyduj się, mały


liczba komentarzy: 3 | punkty: 3 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 23 maja 2016

Mobilny punkt poboru

 
Baśń folkopodobna
 
teza do obalenia: 
zakochanie to śmieszne miasto gdzie
idziesz po bułki, wracasz z paczką konfetti
(albo pinesek- dopowiada diabeł)
 
trzeba przejrzeć okruchy
szare, ciemnozielone, ultrafioletowe
 
gdzieś na dobrym świecie ktoś daje się wkręcić
 że żółw z mapą zamiast skorupy jest metaforą 
(nie sposób dowiedzieć się, czego)
 
inni głową się nad odpowiedzią na pytanie:
,,jeśli za sprawą zegarmistrza- partacza 
twój wewnętrzny budzik będzie iść 
dwukrotnie wolniej niż powinien (sekundy nieparzyste!)
to wolisz się starzeć od prawej czy lewej strony?"
 
śmieszne to życie. w odpustowym kalejdoskopie
widzę wyraźnie, że Goofy ma twarz 
Saddama Hussajna
 
na razie- kolorowy mętlik. gdy ostatni grzesznik 
przeciśnie się do nieba przez ucho igielne
będzie można zobaczyć Całość. Wielkiego Ulepa
 
chyba nie chcę


liczba komentarzy: 4 | punkty: 4 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 21 maja 2016

Multisensoryk

niosę bukiecik mokrych od rosy frenezji
staję się niezrównoważony
(to niemal to samo co niezrównany)
 
ekscentryczny obrzęd przejścia: przed kamerą
toczy się dialog dwojga świrów
(amant i femme fatale za dychę!)
głosy wnikają w siebie
 
powstaje jeden, nierdzewny
którym można by śpiewać arie z Traviaty 
deklamować poezje Herberta czy Dylana Thomasa
 
i oświadczać się jakiejś leciwej 
ale szalenie dzianej matronie
stojącym nad grobem krezusom
 
to głos nie do wygłaszania orędzi
w polskononserwatywnym bagienku
 zbyt obojnacki. tembr LBGT
 
pora przeciąć struny


liczba komentarzy: 2 | punkty: 5 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 13 maja 2016

Wyróżnialność

istnieję jedynie teoretycznie. siateczka neuronowa
rozpięta między zgarbionymi kamienicami
szare komórki walające się w komorach 
grobowych i gazowych
 
bije we mnie kostka. cukru, może lodu
myszy słyszą stukot 
 
gdybym zmaterializował się pewnie zaraz
zostałbym dotknięty cynocefalią
i łaź tu z psim pyskiem
 
więc siedzę po wewnętrznej stronie. 
mały wielotwarznik
raz kobieta- raz kwiat zamknięty w paczce
nabojów. urodzę się - z ciemnicy
wykuśtyka trójnoga koza 
 
zbliża się okres lęgowy
a przecież większość zwierząt
dawno zmieniła się w węgiel
(czymś trzeba napalić w piecu
nieogrzewane ściany muzeum porosłyby
nie daj boże, prawdziwkami)
 
kto wyjdzie na świat - ja, żółw czy pająk?
rzucam kostką. choć wszystkie boki 
- z bielmem. ani jednego zdrowego oczka


liczba komentarzy: 1 | punkty: 4 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 11 maja 2016

Zaobrożowanie

na przekór wszystkiemu - młodnieję
 
oddalając się od trzydziestki
coraz bardziej dociera do mnie
że nie powinno się wiedzieć zbyt wiele
(zabrzmiało gimbusiarsko, sorry)
 
numerologia- esy- Floresy zawarte
w dacie urodzenia
 
przytuliny, namiastki uczuć
granie w bilard na mchu
(po zielonym suknie toczą się 
kule magów
jaja zniesione przez skarłowaciałe smoki)
 
to mnie prowadzi. rozpocząłem grę o trudnych
do ustalenia zasadach ( znają je dzikusy
na drugim końcu świata, ojciec, ty)
 
jutro ostatni dzień w podstawówce
rozdanie świadectw. dobiegł końca 
Rok Zwierzaka (zdania podzielone, jakiego
 
jedni sapią że cerber, inni - że co 
najwyżej jamnik)
 
jutro - do żłobka. poleżakuje się w przytulnej
kołysce z palmowych liści
 
czy będzie wolno palić?


liczba komentarzy: 3 | punkty: 3 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 10 maja 2016

Panfloryzm

nie powinno być zbyt czysto. sterylność przynosi pecha
przezroczyste ludziki lęgną się w powietrzu
 
menażerie ze światła, córy moje, twoje i słońca
wykluwają się z błyszczących skorupek
 
niektóre z profilu przypominają owady
inne- to wykapane ptaki, kropelki rosy
 
przeklęci fikcjonarze! zmieść ich
potraktować cieniem! niech wracają
 do swych złotych klatek
 
 ufff- wpełzamy w bezpieczną czerń
trzy warstwy smoły, lepko i przytulnie
 
poudawajmy że zwiędł ostatni kwiat
(konwalia przekarmiona mięsem
- śmieszne, co nie?)
 
niech się pozżerają
co do promyczka


liczba komentarzy: 3 | punkty: 5 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 5 maja 2016

Madonna z żyjątkiem

wyścig. głowami w dół
rozlewa się kwas dezoksykawonukleinowy
niezbędny by żyć. w biegu
 
kto pierwszy dotrze do mety- skończy 
marnie- ze stutonowym medalem na piersi
(nikomu się nie spieszy)
 
szkrab wypadł z rąk drewnianej macochy
rozsypane drzazgi. co za pech!
 
z bab wypełzają skorpiony. zapobiegliwi 
dziwacy zbierają pajęczaki do słoików
będzie czym zaspokoić głód
 
już- już dochodzę do siebie
do wniosku, że większość tych barwnych plam 
to ułuda, pleśń w filiżance
 
 prawdziwe są jedynie blogi szafiarek
 religie wyznawane przez zabawki
wiadomości dotknięte afazją
 cisza nadawana na każdej częstotliwości
 
więc odwracam się plecami. w wekach
kłują się dogorywające potworki. cieknie jad
urwis płacze. cały w kornikach
 
co mnie to obchodzi?


liczba komentarzy: 1 | punkty: 5 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 3 maja 2016

Czybym

 
zeszłotygodniowy sen: nurkuję w Morzu 
Sarmackim. hiperwentylacja
za dużo tlenu!
 
mój nowy chłopak  z głodu gryzie ścianę wiaty
 ile tłuszczu można wycisnąć z blachy?- pyta
 
następny kadr, pamiątka z popołudniowej drzemki: 
lekcja religii. każdy wyznawca jest obowiązany 
namalować nowy rozdział Książki
 
swoimi słowami. najczęściej różem, zielenią
(czerń to najbardziej pastelowy z kolorów!)
 
Majster patrzy przez ogień
śmieje się z tworów farbiarzy
 
magia dla naiwnych: jeśli w noc poprzedzającą
urodziny, w samym sercu lasu
 położysz buty podeszwami do góry
- w ziemi zacznie rosnąć homunkulus
 
ostrożnie! jeśli będą to trampki
- wyjdzie człowieczek przypominający Cobaina
czerwone szpilki- dwumetrowy Lenin
 
zerwał się wiatr. tak silny
 że nie ma czym oddychać
siódmy dzień się wybudzam
 
na polanie ktoś zostawił sandały


liczba komentarzy: 4 | punkty: 6 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 1 maja 2016

Enoftalmia

półtorejświatek obserwowany zapadniętym okiem:
ludzi uchwiejniło. są jakby 
przepici mlekiem winozastępczym
zmagają się z efektem ja- jo
żółć kapie z nozdrzy, białko się ścina
 
dziewczyna którą wylicytowałeś na allegro 
okazuje się twoją zmarłą babcią
zamiast do łóżka idziecie z siatką zniczy
na cmentarz
 
glut sadła przetacza się po myślach
zostają obleśne smugi
rozwałkowane wartości. od tej chwili nie masz imienia
wolno się jedynie wabić (to nie to samo!)
 
w tym niedośnie wchodzisz na dach. 
by wrzeszczeć. że przegrańcy wszystkich krajów
łączcie się. w pary, komuny, hordy
 
że przeklęta ksywa wcale nie oznacza
ciebie. szukasz właściwej wersji
a tu ciągle- rozgotowane pomniki, krzyże
oplecione bluszczem
 
złaź, zaraz teleexpress
 


liczba komentarzy: 4 | punkty: 3 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 26 kwietnia 2016

Rozryglować

tak jakby... cześć. właśnie wylazłem 
z ciemnodębowego piórnika. przeglądam się 
w stalówce. fuj! -łypie porżnięte szkło
 
powiecie: owoc vonHagensiarskich zabaw 
kleistą materią, plastuch o kryształowych oczach
(chociaż to w nim udane)
 
w zasadzie będziecie mieć rację
człeczyna od siedmiu boleści
 (nogi, szyszynki i pięciu ukruszonych zębów)
którego los to pamiętnik znaleziony w
mariańskim rowie melioracyjnym
 
przycupnąłem na krawędzi biurka
brzuch mój- jak u Buddy
zgnieść twarz- i będzie Urban 
 
,,dobra wlepka, dobra"- gładzisz surowym paznokciem
nie zgrywaj się- zostawisz jak innych
na tylnej półce grata. będę jeździć,. jeździć
aż- zapomniany- roztopię się od gorąca
 
albo rozreguluje się budzik i w zasadzie- pa
wskazówka utnie ostatnią głowę
(wiecznie potakujące pieski wyszły z mody
dobre dwadzieścia lat temu)
 
wciekam stąd. z własnej woli
palec za palcem. i co, mądralo?
zapaskudziłem CV?
 


liczba komentarzy: 2 | punkty: 4 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 23 kwietnia 2016

Psiej!

do końca pozostać w jednej skórze!
-składam wieczystą profesję. choć i tak przyjdzie
się złamać. przywiązanie niewiele kosztuje
ot: naparstek limfy, paczkę  wypalonych zapałek
 
pożycz się. choć na okres próbny
- wołam w dym. trzaskają polana
 
nie odpowiadasz. stada malinowych żuczków
gryzą parciany łańcuch. tak trudno się uwolnić
(pssst!- to wciąga!- syczy spomiędzy szczap)
 
pchlarze przywiązani konopnym powrozem
do drzew wyją Adio del passato
(albo inną przyśpiewkę biesiadną)
czysty turpizm. basy zmieszane z dyszkantem
 
po kostkach pełzają zwierzęta. pełno parzydełek
dziobów, skrzydeł. wszystko jakby gadało
przekaz- do białości
 
a przecież większość owadów to namiastki 
płomieni. tylko w nielicznych drzemie
prawdziwy  żar
 
człapiesz przez ogień. na szczudłach. (tanie protezy
kończyny dosztukowane ze sztachet) 
 
uważaj by nie stracić równowagi
 


liczba komentarzy: 1 | punkty: 1 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 18 kwietnia 2016

Listek którego nie rozumiem

oby cię zraziło. od plotek i głoszenia wersetów
po brukowanych gospodach, olejnych piekłach
są tu mądrzejsi. choćby -ja. ślepy karczmarz
nalewa buzujące do szklanek. mogę mówić głośno
-nie ma oczu, znaczy że jest też głuchy
(naczynia połączone)
 
foliowa reklamówka pękła mi pod żebrem
nie- stój! nie szczuj. deszczom. też szczur
-rymy sypią się z rękawa jak groch
 
usiłowałem wygrać szczere słowo. w totolotka
 zdzierałem srebro ze zdrapek. po co mi wyraz? 
by wrazić w świeżo kupione córki
kilka pożyczonych kuzynek
i jedną, nierozerwalną żonę
 
tyle literek na każdym drzewie
a my ciągle obcojęzyczni
 
niech wreszcie nastąpi odsklepianie
 spod nieskończonych warstw farby
nieśmiało wyłoni się 
cierpki nieco grafopoemat o zmysłach
i korze
 
czytany wspak będzie bajką od której
głowy odszraniają się z przesądów
znienawidzonym i ukochanym palindromem
 
 choć w sumie kłamstwo to śmieszny kubraczek
ubierz człowieka- wyjdzie bałwan


liczba komentarzy: 2 | punkty: 3 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 17 kwietnia 2016

Henoteiści z misiem

drogo. mykofilska Teneryfa w środku bagna
ciuchcia do Pietuszek wykoleiła się z winy złomiarzy 
turyści zamienili Święty Gaj w szlamowisko
cieknie białe
 
prawie każdy przyjeżdża obejrzeć cudowny 
obraz. z nędzny i rozpaczy ma wyrwać szeptanina
do krzywej squaw. więc nawet nie Polki
 
nawet jakby natrzeć twarz jogurtem
albo czymś o podobnej konsystencji i kolorze
nie wyglądałaby słowiańsko
 
głowa sprawia wrażenie ceramicznej
źle ulepiony wazon wrósł w deskę
,,panią jedzą korniki!"- grubas podnosi palec
w kierunku ikony. środkowy
 
indianeczka w kusej sukienczynie i szpilkach
odmruguje. oko jak puderniczka
 
z powodu tyciusieńkiego błędu 
odebrano mi uprawnienia katowskie
dorabiam jako szaro-zakurzony niedźwiedź
polarny i jednocześnie brunatny
 
w weekendy przebieram się za Czikatiłę
dzieciarnia garnie się
by zrobić fotkę ze zwyrodnialcem
 
nastolatki z wulgarną tapetą na niemowlęcych 
wciąż buziach, szepczą ,,Nollywood" albo ,,fellatiio" 
geminaty wprawiają języczki w drżenie


liczba komentarzy: 1 | punkty: 4 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 14 kwietnia 2016

Obejmowanka

jestem stworzoną do głaskania
sztuczną foczką kanadyjską. wabię się PARO
(oczywiście zamrugam oczkami
gdy nazwiesz po imieniu)
 
to ja. pięćdziesiąt siedem centymetrów pluszowego
antybakteryjnego futerka. dotykaj drżącymi palcami
 
 trzysta czterdzieści czujników 
i trzydziestodwubitowy procesor sprawiają
że mogę wchodzić w interakcje
 
wgrano parę uczuć:
zaskoczenie kiedy odezwiesz się nieskładnie
radość z przytulania
nieprzyjemny pisk, jeśli zdarzy ci się uderzyć
 
więc bij, bym nie był przyjacielski
i znów głaszcz, obca i zagubiona 
w pokomplikowanym świecie, kochana (...)
- imię często się zmienia
 
obym zdziczał na dobre
(2,7 kilo strachu- nieoswojona bestia!)
 
pani pielęgniarka skarci. że tak nie wolno
że powinnaś być miła.
a ja będę patrzeć plastikowymi węgielkami
 
zobacz kto przyszedł- powie następnego dnia
przynosząc słodkiego PARO
 
nabij znów, drżącą dłonią na grzbiecie której 
wykwitają rdzawe cętki. okażę sztuczny ból
głośniczek zakwili
 
ziemia pełna drani: w myślach podrzynają 
gardła od zawsze martwym przyjaciołom 
 
raz do roku szepczę ludzkim głosem
ironia losu- owych nocy wszyscy są zajęci
chodzeniem po dachu


liczba komentarzy: 1 | punkty: 3 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 13 kwietnia 2016

Rozsadnik

porwało taśmy maszyn Turinga
i wiele rzeczy się łączy. kleszcz w moim brzuchu
gazeta Fakty i mity, beczka soli
którą nie spostrzegłem się kiedy zjadłem 
z przypadkowo poznanym zaprzańcem
(do dziś zarzeka się że nie tłumił żadnej
demonstracji, a jeśli nawet- to
z zamkniętymi oczami)
 
szton, liczmany... mało wartościowe to- z niesmakiem 
przesuwam koraliki po metalowym drążku
 
niedawno były twardą walutą
teraz cyfry się zbiegły . najpewniej od gorąca
 hiperinflacja tak potężna że za ćwierć tony można kupić
listek sałaty słownej, zbiór satyrycznych opowiastek
wymarłe mity 
 
w sklepach towaru jak na lekarstwo
(polopiryna z przebitą datą ważności)
ekspedientki lekce sobie ważą
pół kilo w tę czy tamtą- nie robi różnicy 
 
ma się zgadzać hajs. być uczciwym?
-ani się ważyć- szepcze mój rozmówca
żyletką wydrapując imię z dowodu osobistego
 
-jesteś jeszcze młody. z czasem i tobie
przyda się Alzheimer. zastanów się czy nie 
warto kupić na zaś, choćby od paskarza
 
-muszę tę plątaninę rozdzielić. zapomniałem 
do czego służy liczydło -odburkuję
-muszę parę rzeczy rozważyć


liczba komentarzy: 1 | punkty: 2 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 12 kwietnia 2016

Kerygmat

 
śmieszy mnie VI tajemnica fatimska
wiara spoczywa między kartkami kalendarzy
w woreczku eurogroszaków 
(łobuzy znów podwyższyli grzesznopietrze
niedługo nie będzie z czego płacić!) 
 
pragnę głosić. niech tysiące objawionych blag 
zbrylą się w jedną- czarną jak węgiel
wrzuci się do pieca
 
nienawidzimy ostatnich rozdziałów
tam można jedynie umrzeć
 nabawić fobii społecznej
(na jedno wychodzi)
 
brzydzi mnie zakończenie: święci mężowie 
złażą z posrebrzanych krzeseł, postumentów
 zarzucają na ramiona krzyże z betonu
 
wloką za sobą kobiety. siwe plemię zmierza
... nie, nie nad przepaść. to byłoby zbyt oczywiste
 
rozpełzają się po co większych chmurach
budują tam hotele, bary, drogerie
 
pragnę. dosyć


liczba komentarzy: 1 | punkty: 2 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 6 kwietnia 2016

Portret za trzy dychy

wycinek. łapcie
 
bazgrzę po kawałku kremowego brystolu
parę lat temu licealisteczka
schrzaniła moją facjatę, wyszedłem kompletnie
niepodobny do siebie
niedoczłowiek z niedoryjem
 
w pierwszym odruchu chciałem zwiać
nie zapłacić za nie -siebie
ale uniosłem się honorem
zabuliłem za twarz obcego gościa który nigdy nie istniał
półFlora w nadpłowiałej czapce 
 
blizny, krwiste wężyki
arterie dyfuzyjne, smugi brudu
sobowtór obrasta piorunami
Mia Zapata wyśpiewuje że It All Dies Anyways
 
pojutrze pogrzeb babci
prąd mi tryska z nozdrzy
 wyrodny brat zmienia się w karykaturę
nikogo. obaj spacerujemy po cienkiej linii
nitka biegnie przez szyję
do czego to zmierza?
 
tak naprawdę wszyscy leżymy w chłodniach
prawdziwi ludzie zamazują nam twarze
 
mój pierwowzór to straszny cham
 
 


liczba komentarzy: 1 | punkty: 3 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 6 kwietnia 2016

Antychromosom

Floria I - kociczka maści kaliko. wystarczy
dotknąć, a najgłębsze zadrapania
zagoją się jak łapą odjął
(albo dostaniesz gangreny)

kobietka zamieszkująca najwyższe piętro
wielopoziomowej kuli
fraternizuje się tam z każdym napotkanym szarlatanem
fanatyczkami noszącymi granaty w torebkach
(motto hałastry- im więcej nas- tym gorzej!)

złośliwcy chichoczą z nieszczęśników
z niższych warstw, prowadzą wojenki zastępcze
(gorący pocisk najlepiej wyciągać obcymi rękami)

Druga Floria zaś... cicho! rozpoczęto procedurę
damnatio memoriae. mogę zdradzić jedynie
że to też potwór. nawet groźniejszy, bo niewidzialny

obie nie mają pojęcia, że trafiły do fałszywego nieba
koralik toczy się po chodniku w slumsach
tylko patrzeć jak ktoś rozdepcze
kloszard, streetworker, albo ty

śmiało- to jak zgnieść wiśnię
szklane bliźniaczki czekają
uwolnij z kuli, z blednącej czerwieni
zniszcz. przecież w tym nie widać przyszłości
jedynie nienawiść. i to po zmroku

najczęściej- sok kapiący na wiecheć róż


liczba komentarzy: 1 | punkty: 2 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 1 kwietnia 2016

Awadhuta

poczta trumien. wysyłamy listy w drewnianych
pudełeczkach (koperty od wielu lat- passe)

mail art, na chybił trafił. w ubiegłym tygodniu
otrzymałem obrazek szalonego ascety

czerwonooki straceniec z kokardkami w brodzie
prawa ręka uschnięta
w pięciu pozostałych- kwiaty, zapałki, gliniane miecze
barachło

patrzę mu w oczy i odcinam liny
trzeba powtórzyć apokalipsę. z większym rozmachem
zaprosić czarnoksiężników, dziewice. ja będę karłem

niech zjawią się żonglerzy, dostawcy pizzy i wszelkich
znanych narkotyków
nawet pan premier w żelaznej masce
cienie z gabinetów

nad szopą zawiesimy błyszczącą kulę
i będziemy puszczać samolociki. kurs kolizyjny

lećcie na spotkanie małych, dyskotekowych śmierci
nasi kochani mordercy, zmyśleni bracia
wbijajcie się w plastik

drę rysunek. i do pudełek! relikwie pustelnika
(imię zatarło się przez lata)
- w cztery strony globu. żryjcie!

niedługo srebrne, karnawałowe słońce
urwie się z żyłki. będzie źle, kochani
nareszcie spadnie deszcz



https://www.youtube.com/watch?v=dXYZNhko-1A&ebc=ANyPxKpSBU4G8S4SwjCStM4M-9LUs82037BDgIy35U072qJpfaL0c1YQZ7cWoTwVIhxd3BdVGbrflnGUBFk8cWi3yNJ0FwzaCQ


liczba komentarzy: 1 | punkty: 4 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 28 marca 2016

Eradykujmy się!

,,Ażeby słowom zabrakło języka"
Kazimierz Furman ,,Inwokacja"



poranek jak zwykle- cappuccino i pikseloza
gadka- szmatka, seksting w wykonaniu mumii
(niektóre z rozmówczyń-przenarodowione
do granic absurdu)
 
oddech. jakby był antytezą. frazy, światła
chwilę wcześniej, zanim zamknąłem przeglądarkę
wywróciły się Sagrady Opatrzności
ciągle trwa powstanie
 
do pionu. trzeba przepłukać twarz, poglądy
nocą wszystkie strony są czarne. nie dziwota że przypadkiem
trafi się nieprawomyślny brukowiec
słowa- węgle
 
przedzierzganie się. z materiału- w osobę:
(tego co grafomani. nazwa pada po ,,e tam")
świeżo wypiaskowana koszula
marynarka sztywna od krochmalu
 
skrzynkę zalewa spam. Fundacja pomocy chuliganom
Stowarzyszenie Przyjaciół Zamieszek
Partia polskokatolicka
 
inwektywy, prośby o co łaska
głaskanie maczetą liturgiczną z rubinu
 
z przekory piszę opowiadanie
skinhead na krzyżu
wkurzą się
 


liczba komentarzy: 1 | punkty: 3 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 26 marca 2016

Strachopłoch

 
niechcący podszedłem za blisko
element niepewny ideologicznie!
obrzępała! zastrzelić go solą!- ryczą alochtoni
przyjezdni mają najwięcej w gardłach
 
patrzę z politowaniem. piękna nienawiść!
owoc atomowy dojrzał w rękach despoty
leć!- ciska w historię. na strzaskanie karku
 
będzie źle, kochana. na kogo wypadnie
temu plastikowa pukawka w garść 
do kieszeni- drewniany czołg, atrapa kręgosłupa
 
Hitler rzuca ostatnią mandarynkę. choć zmienił 
fryzurę i twierdzi że ma na imię Florian
poznaję, to on. w gimnazjum
chodziliśmy do jednej klasy
 
osobowości paranoiczne: ze strachu
zakładamy obozowiska na skraju przepaści
 
pestki zasadzone w skalnych szczelinach
toksynka za paznokciem. niegroźna, nawet
jak przeniknie do krwiobiegu
 
zaschnięty tusz, nie cyjanek


liczba komentarzy: 0 | punkty: 2 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 25 marca 2016

Oswajanie hobo

tysiąc pięćdziesiąt lat temu oblano nas wodą
podobno święcona. zbliż się by poczuć
jak cuchnie. nasz dom- wyrwa na mapie
trupieszczejące zwłoki oplecione siecią granic
miasta poprzetykane śrutem kolczastym
 
na unselfie- dymiąca miednica. w niej- 
resztki człowieka. ,,Nur für Polen"- chrypi 
jaskrawy napis. śmiało, zapraszam, właźcie
do środka. od tego się nie umiera
od razu
 
mamy tu durna marzenia:
pierworodnym dać na imię Kilof, albo Łom
może to przyuczy do harówy
 
kto mniej zaradny- tuła się, obrasta długami
zmarszczki na tyle głębokie
 że można schować paczkę fajek
proporczyk z gołębiem
 
coraz tłoczniej, wokół czaszki gromadzą się
tłumy rozczarowanych utracjuszy. książka w rękach
żebraka zmienia się w samolocik
 
profanacja! -krzyczą bezzębni 
niemal każdy żuje korę brzozy
 
przechodni kontynent, mówię ci


liczba komentarzy: 0 | punkty: 1 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 22 marca 2016

Kontralingwistyczny

sztuka odbicia- chodzenie z domem na zewnątrz! 
nieustająca ballada, niezależna od reguł
zawiasów, suporeksu
 
rzecz miła i zarazem bezczelna- plasikowy budzik 
na jednym z moich przechodnich biurek
cyka list. by się nie wdawać w pożegnania
 
sztuczka- dobicie. etiuda pełzakowata snuje się
z magnetofonu. pobrzmiewają głosy gojów
 i Maorysów, ofiar wojen na które 
nie raczyłem się stawić
(zapalenie środkowego palca w bucie)
 
marnotrawię co popadnie
ciągnie się bitwa na słowa
 
pasterz- psałterz- małpę
-deklinuję krzywo
 
niewidzialny zwierz, wyrosły z psa
(po kądzieli tygrys, ale nie podobny)
przeciąga się pod siedzeniem
 
przecież ciągle gdzieś jadę
pupil warczy
milczeć
 


liczba komentarzy: 3 | punkty: 3 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 21 marca 2016

Amarantowa supremacja

wmawiam że stanowimy tekst ksobny
jedno wnika w drugie, za każdym razem- nieco smutniej
jakby miało za złe
 
 czy nie lepiej- rozdzielić?
wpisywać się do pamiątkowych książeczek
czekowych, bazgrać kondolencje w starodrukach
i na maskach władimirców?
 
bo patrz-
architektura w rozsypce. rzecz jasna-nieorganiczna
co do drzazgi
wściekle wiejski dizajn: neobrutalizm z drewna
płoty garbią się podparte kosturami
 
widok żywego również dobija. z okna:
nierodne głodomorgi po których chodzą
centaury. kurne głowy kołyszą się tym samym 
rytmem co brony
 
szlachciejstwo, wyciągają się zgrabiałe palce
lejce wiążą w pętlę. i stuk kopyt, kłębki pierza
w powietrzu. pegaz- samoróbka kończy w kawałkach
 
 łżę że się odsieje. z czerwonych plew 
wyrośnie ziele uprawne
 
szlifuję nowy charakter pisma


liczba komentarzy: 1 | punkty: 2 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 20 marca 2016

Komora oszołomienia

z cyklu ,,Miejscówy"
 
ćwiczonko z rekluzywności: jak długo wytrzymasz 
w zamknięciu? (informacje pozornie nieistotne:
różowy dworek ma nieskończoną liczbę sypialni
średnia prędkość z jaką porusza się tam myśl
-do ustalenia, wzór poniżej)
 
spróbuj wyliczyć, jeśli starczy odwagi 
poznawaj arkana (prawie!) najdziewniejszej 
z nauk. koniecznie dziel przez zero
 
wokół budynku (kogo zalano w fundamentach?)
ogród pełen roślin z których wyrabia się 
średniogatunkowy plastik
 
wrzask nic nie da, wypłoszy tylko żyjątka ze ścian
i będzie jeszcze bardziej pusto
 
lepiej wziąć się za książki
dwa regały. opowiedz się po jednej ze stron
(do wyboru: promiskuityzm, asceza)
 
no nie płacz, przecież nie wieczność. jedynie 
ułamek. luki wypełni się badylami
 
znów się zapuściłeś. logikę zamknięta w nawiasach
biedronka przysiada na skroni 
i momentalnie tracisz przytomność. ojej
 


liczba komentarzy: 3 | punkty: 2 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 18 marca 2016

Także wyzwiska

ochłoń. stoimy w maślanym powietrzu pełnym dziur
dziar. wyrosło mi serduszko na środku języka
ale nie pochlebiaj sobie
żadna miłość i komplementy
zwyczajna nadkwasota
 
otchłań. nasze miejsca domniemane
ślepe przeczucia na granicy realności i żartu
zdrapuję naklejkę by nie powiedzieć 
niczego więcej
 
wchłoń. niech szyję oplotą girlandy tamaryszku
będziemy tańczyć po wioskach i miasteczkach
tu się kogoś uleczy nakładając ręce
tam- zwędzi kurę
 
ochra. nacieramy się barwnikiem
(pretensjonalny wygląd to podstawa!)
z firanki wyszły dwie piękne suknie
diademy ulepi się po drodze
 
cicho. mam cukierki z drewna: biały i zielone
jeden wchodzi głęboko pod język
pozostałe- przesuwają serce
i pozostaje tylko kląć


liczba komentarzy: 1 | punkty: 4 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 18 marca 2016

Hadeik

fajna impreza samotników
panie w czerwonych welonach
z samoprzylepnych karteczek
faceci- trzej jeszcze w pionie
 
toast się wznosi!za pierwsze lata rozkrzyczane 
w bramach, wydarte z kronik!
 
bierze na wspominki. życiorysy nie te co kiedyś
jakby zmieszane z olejem, doprawione chili
 
czegoś brak w dokumentach
zawieruszyło się w przepastnej szufladzie
i nie znaleźć, choćby się przewertowało makulaturę
 
dzielimy oddechem. po połowie 
raz ty- raz ja. tym sposobem dozipiemy do starości
zdjęcia pokryją się siateczką zmarszczek
z krzyży za wybitne zasługi złuszczy się farba
 
i hajda! pod spód. 
a  kto nie wypije- dusza mu wypełznie ustami
to przecież latający szczur


liczba komentarzy: 1 | punkty: 3 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 13 marca 2016

Nadchemia

,,nie umiem na rozkaz czarować"
-Marcin Niziurski ,,Nad głową"


legenda na dobranoc. no przecież wiem że chcesz
 


przydałaby się postać. Kowalski? Nowak? 
mało ważne. żłobię głęboko
 
ups, trzecia głowa. nie szkodzi
 
wyszedł nadspodziewanie szybko
chropowaty i pusty w środku
nie zna ani jednego zaklęcia. pamięć
niczym rozmazany atrament, książka telefoniczna
którą pogryzły myszy
 
zabić tą wydzierankę. konkurs! 
czekam na zgłoszenia grup przestępczych
seryjnych samobójców 
 
przychodzą tłumy. cwaniaki nie 
potrafiące ukatrupić nawet kota, ledwie
odrosłe od ziemi lolity
miłośnicy niebieskich świec i rubinów
 
strzelaninka. ginie nie ten kto powinien
na kulach wyjętych z czaszek premierów
 i papieży - wygrawerowany napis ,,Lenin"
 lub profil Wissarionowicza
 
ludzik szczerzy się pogardliwie
zaraz padnie zakazane słowo
i po bajeczce


liczba komentarzy: 1 | punkty: 4 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 11 marca 2016

Niema wersja

 
rosnę na gałęzi drzewa binarnego
(uschła prawie całkiem, chrust)
 
 niebo przesłaniają cienie 
praprzodków zgubionych w gąszczu genealogii
 
staję się przejrzały
 
człowiek niczym fermentujący owoc
pełen dat, liczb, zbiór przeterminowanych danych
 
kwaśny sok z oczu. po korze
 
nie nazwałbym tego depresją 
dosadniej
 
zagnieździło się na dobre. czyni niestrawnym 
z pamięci pozostają listki (nie wiem jakiego drzewa)
 
i garstka kruchych patyków
(można będzie ukrzyżować ważkę)
 
Judasz, rudy kocur wyleguje się w próchnie
oczy świecą w noc


liczba komentarzy: 4 | punkty: 3 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 5 marca 2016

Odwszalnie

Z cyklu ,,Miejscówy"
 
azotoks ci w nos! aż se głowę zdrapiesz!
po kiego ci pustka, tam dawno nie rodzi się myśl
pszczoły lepią plastry z kwarcu i śmietanki do kawy
 
a ta pokraka -co?
kameduła laveyański, uchodźca z Oksymoronii
albo inne dziwadło z czaszką na plecach?
mementomoryk?
 
z oczu- gwasze, cyjanoakryl między wargami
(zachowaj tajemnicę! wróg ludu nie śpi!)
i wada postawy. trzyma się krzywo
ewidentnie przechyla na lewo, komuch
 
pod but każdego, tak jak lubią, pod podeszwę!
 
...no, wreszcie spokój. sterylnie i cicho jak w ulu
korniki szemrzą w ścianach. skrzeczy adapter
igła niemrawo, po woskowym dysku
 
śpiewaj póki żyjesz, nie ma bohaterów
za zdrajców z konieczności robią trutnie 
 
zdzieraj gardła. i jeszcze jeden i jeszcze- hymn!
nuty drżące między skrzydełkami insektów
nie do wyplenienia


liczba komentarzy: 1 | punkty: 3 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 4 marca 2016

Depresariat

Z cyklu ,,Miejscówy"


niby pokój, a jak w przyczarnobylskiej wsi
świeżo wyludniona oaza. wokoło rosną grudy
burej porcelany. w stągwiach kiśnie lepkie
 
imię namazane na szybie. nie, nie szminką
 
przypadkowe dotknięcie szkła
zapoczątkowuje reakcję. pęka łańcuch
na którym dyndało czereśniowe serduszko
rupieć pozostały po walentynkach
 
dwie doby później- wstrząsy wtórne
podarte drogi. puszyste gmachy z kurzu, kociej 
sierści- obrócone w pył. biorę zmiotkę
 
komody i akwaria kryją deformacje
tulipany o zrośniętych płatkach
zdjęcia libacjuszy mających głowy jak karafki 
 
pamiątki powoli zmieniają się w ukwiały
(trucizna na opuszkach!)
 
dopisuję nazwisko. może jego nosiciel
okaże się chorowity, z fajansu i będziemy 
zmuszeni oddać go do placówki opiekuńczej
 
lub wyrośnie głębinowy potwór
trzeba mieć nadzieję


liczba komentarzy: 1 | punkty: 2 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 1 marca 2016

Foliowy ustrój

piękno szczelnie zagraconych podwórek
dzikich ziem władanych przez syllogomanów
 
pierwsze budzą się psy i wraki aut
w workach dojrzewa dzień poprzedni (cierpki 
owoc o rozżarzonych pestkach)
 
skarb z puszki Pandory: Izwiestia zalana biała farbą 
na stosie butelek- figurka z odłamaną głową
litry deszczówki ciekną do serca bozi. co za syf!
 
z najpowszechniejszych plag dobrze jest 
wybrać (pozornie) ciężkie. teraźniejszość i myśl
 jako jedyne są całkowicie wyleczalne
dają się wymienić na siatkę puszek, porwany sweter
 
e tam, zaraz- dno! zmiana priorytetów
patrzenie przez miedziany pryzmat
 
w niektórych ludziach jest ukryte bóstwo
atrapa z plastiku i z gliny 
poważna jak muzyka która płynie
z lampowego radia, dudni w hałdach kości
(Saverio Mercadante, Mozart, albo Beherit
zależnie od pory roku)
 
w pozostałych? ciemne Atlantydy, od wieków
schowane w rupieciach, papierowe gwiazdy 
kłos żyta w wianuszku chwastów


liczba komentarzy: 0 | punkty: 2 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 28 lutego 2016

Nauczycielka i mankurt

zimno spod klosza. aż się lepi, wytrąca mżawka
na sekundę przed nocą- wierzgam. kto tu?
 
choć i we mnie czynnik zwierzęcy, słabe kontury 
trudno wyłonić to z mroku. aż z dna
sprać po mordzie albo podlać winem
 
-swój- warczy chropowato. oczy jak u modliszki
na mikroskopijnej głowie czapa ze skóry
(jakby zasadzić cebulki- na końcu 
każdego włosa wykiełkuje biała muszla)
 
-wydawałeś się mieć szersze horyzonty, dziewczynko
jednak rozum jak kamień z wrośniętym napisem
(działanie, proste)
 
-śnij się, bajaj, a i tak się ziści na odwrót
w zupełnie innym micie -odpowiadam przekornie
 
- nie ma po co się kryć, chłopczyś
w tobie dwa plus dwa: po równo ojców i sióstr
wychodzi pięć- androgyniczne nic
 
na zewnątrz wszyscy się zorientowali
obwiązują czoła 
może uda się ocalić prawidłowy wynik
 


liczba komentarzy: 0 | punkty: 1 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 27 lutego 2016

Trilokutor

nieskromnie powiem- przygotowałem się
chorały i czytanie ikon opanowane do perfekcji
skrupulatnie zliczone strony
 
nie trzeba było długo czekać, po obiedzie patrzę
 -sfruwa z wyżyn. ściślej: z dachu obory
skrzydełka pienią się w słońcu, rzucają snopki iskier
 
strach? ani trochę. prędzej zażenowanie
spodziewałem się rydwanu i ognisk na brodzie
i że trochę dumniej. choćby jak prezydent
 
odkrzykuje na odwieczne pytanie ,,z czym do ludzi?"
-z krzesłem. zebra, człowieczek cały w bliznach
rozsiada się od początku. aż wymościł dziurę
 
kto trzyma beczki miodu w piwniczce pod piekłem? 
i czy jego nazwisko wolno krzyczeć jedynie w książkach
atramentem sympatycznym? 
 
o- zagiąłem. niczym gwóźdź w koronce
cedrowej. zamilkło się, bieduli. pewnie ze wstydu
wyrywa pióra z głowy. tik nerwusa
 
nie należy się spoufalać, chociaż oswojony
dziobie ziarno z ręki- to przecież ciągle duch
stutonowy latawiec 
który puszczasz od najmłodszych lat
niebo ciągle pełne mrówek


liczba komentarzy: 0 | punkty: 2 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 26 lutego 2016

Efekt Ganzfelda. pod wodą


z przekory nie zostaliśmy gejami
choć trzymamy się zbyt blisko, na wyciągniecie
 
zamiast ręki wypadałoby podawać igłę
(haft wychodzi pięknie, choć materiał do kitu)
 
biały szum, więc znowu omamy. zaciskam powieki
i powstaje słoik. bulgocze formalina. zaciekawiony
spoglądam w głąb szklanej czaszki
 
ciągła zima i fobie, potworki w kształcie 
orzechów włoskich. bezmózgowcy
 
czasem przez denko rozmawiam 
z nieślubnym kuzynem znanego malarza
 tego od aktów
najczęściej wychodziły mu wypięte cztery bukwy 
(lepiej się nie domyślać co odczytałby rumpolog)
 
a nie, czekaj- to przecież też ja
tylko starszy, bo w lustrzanym odbiciu
i wyglądam jakbym podłapał coś wenerycznego
 
na przedramionach makatki w słoneczniki
ręce tak wysoko w górze, że aż widać krzyż

 
 


liczba komentarzy: 1 | punkty: 3 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 24 lutego 2016

Prawo zaniechania

o ile nie nastąpi hekatomba, globalne zmądrzenie
w następnym wcieleniu wszyscy będziemy galeriankami
 
szczerze? nie liczyłbym na cud
chłopacy z alcantary, z łatkami na kolanach
rozsiewają się po parkach i bocznych autostradach
 
łatwo kaleczy się mowę i drewno 
kłuje ławki serduszkiem
(zamiast strzały lepiej wydrapać kapsel)
 
i szprecha po polszczyźnianemu o bajeranckim
dizajnie nowego banknotu. że niemalże gada 
do ciebie ten król z półzłotówki
wygląda jak żywy
i prawie nie czuć wodą. genialne zabezpieczenie
 
jedzenie znajdujemy między wiszakami szmateksu
sałatka z karkówką, lekko przechodzona
(dwie baby miały w ustach, kolejna nie zdążyła)
ale doprawi się i będzie cymesik
 
cokolwiek by tu zacząć, choćby nawet- sens
wyjdzie używka, poprzemysłowy odpad z metką na uchu
 
 para autochtonów upycha pieniądze w skale
zwietrzeje wam co do centa, głuptasy
 
fajna ta reinkarnacja. ale nic nie trwa wiecznie
nosimy w sobie śmierć zakletą w zwierzę. w końcu
po każdym zostanie mysz ze śmiesznym oczkiem 
na żyłce. z blaszką przez głowę


liczba komentarzy: 2 | punkty: 2 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 23 lutego 2016

Ofiary subvertisingu

znajdźcie mi faceta. może być dużo starszy
albo zupełny chłystek świeżo po ogólniaku
wygląd również mało istotny
 
wypełni się gościa kostkami (nieco szulerskie
zawsze wypada sześć oczek), da talię znaczonych 
kart, tabliczkę ouija
 
rozsiądzie się na środku chodnika, ten mój świeży trup 
upleciony z liści oraz łodyg egzotycznych ostów
 
i będzie głosić prawdy objawione. kopcić
szlugi, jednego za drugim. czasami powróży
(ostrożnie! w dni nieparzyste przepowie 
wyłącznie śmierć!)
 
czujecie? smog już zalewa ulice
 ledwo można złapać oddech
 
przechodnie zatrzymują się przed plakatem na którym
widnieją paskudnie czarne litery
 Les Fleurs Du Mal(boro)
 
a poniżej- rysunek. diablik, tyci. jedzie wesoło vespą
mrużą się ogniste ślepka
 
-o co chodzi?- każdy zachodzi w głowę
 
-nic nic, to tylko reklama -mruczy mężczyzna
-ale nabiercie pełne słoje. na wszelki wypadek
 
bawię się zapalniczką z bursztynu
dziwne, przysiągłbym że miała w środku
zatopioną ćmę
 
pewnie się wchłonęła
 


liczba komentarzy: 1 | punkty: 3 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 22 lutego 2016

IX RP

stanie się to pod koniec roku. będę w porwanej 
koszulce z logo Cradle of filth. TW Florek 
który najchętniej sprzedałby bliskich
za garść drzazg
(nikt nie chce dać nawet jednej)
 
zapragnę zdradzać. ideały i sekrety skończą jako
płatki suchego śniegu. kilka gramów- w kopercie
 
przecież wiesz do kogo wyślę. 
 
- o czym to jest?- spyta ze zdziwieniem najstarszy rangą
- jakiś chłam, wart tyle co platyna
o, na przykład tu- wyraźny ślad. prawie zdjęcie
 
świeżutkie, w czerni i sepii. ostry profil
ale jeszcze się nie wżarł. można wybielić
 
gdzie się kończy? a kto to wie! 
zaczęło się w roku Czarnobyla. i spada
coraz szybciej przybiera na wadze. 
 
archiwiści gadają że za komuny było chłopcem
bajki. z proszku możesz usypać
co najwyżej inicjały
 
kto wciągnął resztę? i teraz roi sobie
że ma na imię Dani, a mędrcy świata, monarchowie
powyłaziwszy z szaf pancernych i segregatorów
zszywają mu przeklętą koszulkę?
 
sypki jest. rośnie na dnie klepsydry
łobuz


liczba komentarzy: 3 | punkty: 4 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 21 lutego 2016

Narodowy Program Zwalczania Mentalizmu

prekariackie marzenie: za woreczek uciułanych
eurokopiejek kupić bilet w jedną stronę
 wyjechać, byle dalej. a choćby i na Barbados
 
ukraść motocykl, rower, rikszę
jakikolwiek środek transportu
 
po co? by rozerwały się więzy
 
mkniesz. bez celu. gdziekolwiek, zygzakiem. 
masz gdzieś wszystkie policje świata. upiłeś się
właśnie lecisz w przepaść. na złamanie karku
 
a teraz stop. zatrzymujesz się na kompletnym odludziu
sto pięćdziesiąt kilometrów od najbliższej wsi 
 
i uderzasz głową w szosę. z calych sił, mały, ślepy Florku
sypie się konfetti. niby marzenia, obrazy, kilka wspomnień
ale wszystko jakieś szare i mdłe
 
patrząc na tę kupkę popiołu pojmujesz
i rechoczesz jak głupi
 
w państewku o którym nawet nie słyszałeś
tęcza wpada do studni


liczba komentarzy: 0 | punkty: 1 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 17 lutego 2016

Czartopław

i po co czytasz? twoje?

usiłowałem zasnąć. kaloryfery chłodne jak umarłego plecy
noc traci szlachetną nazwę. teraz to bezbarwny
osad w zamrażarce
 
grzejnik parzy w udo. zaczynam rozumieć
że gorące powietrze i ból jakiego doświadczam
razem tworzą coś na kształt pseudoartystycznej instalacji
 
przeklęta nowoczesna sztuczka, człowiek nie może być
bezpieczny nawet w fotelu. w środku własnej zimy
 
bezpretensjonalne nieco
jednocześnie- zbyt miałkie by mogło być pokazywane
na Wystawie Twórczości Demoralizującej
(tam same Piety i orły tłukące się krzyżami po dziobach)
 
o, widziałeś? pod stolik wczołgało się złe
ma pęciny związane rozżarzoną spiralą
 
na podwórzu trwa demonstracja. hippisi z oburzeniem
(,,rzeźba w formie klatki! to takie antywolnościowe")
domagają się bezzwłocznego zniszczenia eksponatu  
 
może zaraz wpadną z kubkami ciemnej wody
ostudzą licho. godłem będzie kwiatek w kształcie pacyfy
 
zwlekam się by wreszcie napalić w piecu
opiekuńczy duszek łypie przez szybę
jakby z pogardą 
 
nie przejmuj się, to na pewno performance


liczba komentarzy: 4 | punkty: 3 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 15 lutego 2016

Nieprzebudzanie

forsują zasieki. repatriantki z Doliny Niesamowitości
(prawie- prawie nie widać układów scalonych
a i tak są odpychające)
 
nastoletnie dziwożony z jabłkami w ustach
szczerbate Saturnie. wypełzłe z obrazów córki jakiegoś Goya
(przepite olejem kanibalki, zgroza!)
 
nie najbrzydsze (choć posunięte w latach)ą
damule z klubu konsekrowanych dziewic
 
 jakby je odrapać z ideałów, odbrązowić myśli
byłyby całkiem do rzeczy
 
rzucam na żer nieletniego łobuziaka
(cuckolding- patrzę jak mój chłopiec, mimo wysiłków
ginie pod stosami łap, zębów i żeber)
 
sabat za sabatem. na jednej z orgietek
przypadkowo wywołał się duch lubieżnika
miał nazwisko podobne do mojego
taką samą kozią bródkę
odróżniało go tylko poroże wystające spod tiary
 
,,daewoo lanos sabachtani"- nucę zupełnie bez sensu
 patrząc na ogrom nieszczęść
 
a teraz przekręcę inny tekst
może psalm
będzie co śpiewać przy ognisku


liczba komentarzy: 3 | punkty: 3 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 14 lutego 2016

Pub ,,Aphanisis"

mieściło się obok opuszczonego motelu
knajpidło jakich wiele, po brzegi wypełnione
psychofanami śliny. gadano tam ciągle i wszystkim
od polityki po piłkę nożną. nie miały końca spory o to
 kto naprawdę odstrzelił Kennedy'ego, Dodę czy Lincolna
 
w kłębach tytoniowego dymu dyndało niejedno toporzysko
co jakiś czas spadały barmanowi na kark
tłukły szklanki
 
z rozgorączkowanych opowieści rozlegał się huk
gdy kolejny potiomkinowski belweder (murarze lepili 
z papier- mache) przewracał się na chodnik
 
iluż to bogu ducha winnych przechodniów 
zginęło pod tekturą i okruchami porcelany!
 
i gdzie to się podziewa? na dnie popielniczki
wyrósł biurowiec ze szkła i stali. porzuciłem
ulubione zajęcie. nie tak łatwo być reducentem
zacierać wspomnienia, daty niekiedy całe budynki
 
wkoło latają cegły, kłaki wełny. może zlepi się
z tego kobieta. smutna i obca
(brak znamion encyklopedyczności, nie znajdziesz jej 
na wikipedii, choć będzie twierdzić że jest
znaną piosenkarką)
 
dotknę ostrożnie. jak się spodoba (małe szanse) 
postawię karmi albo inne paskudztwo
 
jeśli będą dwie- koszmar. tyle roboty! 
 trzeba będzie wynająć kogoś 
do sprzątania gruzu


liczba komentarzy: 2 | punkty: 4 | szczegóły


  10 - 30 - 100  



Pozostałe wiersze: Barwy ukryte, Krótki wiersz o miłości, Oduracja, Fonogram, Etalaż, Feston, Drobić, Pangea proxima, Bezklas, Petroglify, Prefiguracja, Disjecta membra, Do strachliwych świat należy, Pato, Mursz, Anoksybiont, Eleusa, Obryw, Przezmysł. Klechda staropolska., Narkozy, Zwalcz mnie, Huncwoteria, Pajęczynki, źródełko, Nieujrzanka, Latentny, Chlornament, Inkrustacje, Wniebogłosek, Toksynowiec, Bajka o skalaniu, Dysgeniczni, Eskapizm, Przyjmij się, Krystalicznie. Albo ostrzej., Amorfia, Egzorta, Mistagogia, Zbieranie pyłu, Milionsierdzie, Wielowadzie, Ekskryptyda. Albo nie., Demarkacja, Uwierzytelnić, Papierowe dzieci, Prozemat, Decentrycznie, Handlarka roszczeń, Defenestranci, Blanknot, Cytofag, Anarchiada, Kladogram, Okładki zastępcze, Dawnogrzesznica, Pointylizm, Impertygen, Antyfonarz, Eschatopatia, Amartiotrofizm, Rozludnienie, Współsprawca, Rozchwyt, Wykroina, Determinant, Abisomental, Korelat, Nauczyciel snu, Katoptromantyk, Polifiletyzm, Apatryda, Rekwizycja, Judź, Teatrzyk udziwnień, Rosa naftowa, Ranielica, Diamentonizm, Strumieniowanie, Albinoscencja, Intersemiotyka, Nie obstawiać w Lotto, Antyfiliacja, Szczątki, asamblaże, Podwielokrotność, Kultywar, Procesualnie, Kinksteria, Ekssekracja, Eliminator slajdów, Cuckold, Lemniskata, Plantacja chwastów, Erodowani, Astroturfing, Antywyznanie, Deeksploracja, Czarne segregatory, Flatter, Neoplazma, Rozkradnę, Wymuszka, Uszebti, Setlista, BIOSy, Biblioklazm, Dyshymenium, Magnituda, Zastępujesz, Beneficjentka, Pieniężenie, Z wbudowaną, Detencja, Zrywanie parkietu, Docenzurować!, Współdysonans, Attentyzm, Oksydan, Wzór do prześladowania, Odrzuć połączenie, Znak próbny, Stany nieneutralne, Sen polifazowy, Fejsualizm, Przydrożnie, Głowizna, Strona przeglądowa, Dobarwianie, Intersygnał, Lot godowy, Protip, Probólowo, Epizootia, Znacznik. Wiersz półdestrukcyjny, Eklezjogenna, Urągowisko, Hipergamia, Anatomie, Przecinka, Tryptyk nowomiejski III., Tryptyk nowomiejski II., Tryptyk nowomiejski I, Horror feminae, Ekshalator, Kundys, Dunya, Mikrobiom, Radiacja, Mesith, Zrywanie się do lotu, Półsymbioza, Manananggal,

Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt

Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.


kontakt z redakcją






Zgłoś nadużycie

W pierwszej kolejności proszę rozważyć możliwość zablokowania konkretnego użytkownika za pomocą ikony ,
szczególnie w przypadku subiektywnej oceny sytuacji. Blokada dotyczyć będzie jedynie komentarzy pod własnymi pracami.
Globalne zgłoszenie uwzględniane będzie jedynie w przypadku oczywistego naruszenia regulaminu lub prawa,
o czym będzie decydowała administracja, bez konieczności informowania o swojej decyzji.

Opcja dostępna tylko dla użytkowników zalogowanych. zarejestruj się

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1