22 marca 2018
Egzorta
choć czułem się całkiem nieletalnie
(zainteresowany zwykle dowiaduje się na samym końcu)
gdzieś na górze uznano, że nadeszła pora
aby mnie zagrzebać. mało istotne, w którym żywiole
podczas egzekwii padały słowa maszynowe
co drugi gest - był z automatu
z oczu blaszanych płaczek ciekł smar
potem, jak łatwo się domyślić - pełen turpizm:
jeziorko, do którego wrzucane są prosektoryjne odpady
pochylony witam się z setkami odciętych dłoni
patrzę w blade oczy
za chwilę - niżej i niżej, wciągnie nas toń
na dnie śpi mały Titanic, porośnięty ukwiałami
zardzewiały szkielet dinozaura
wpłynę do środka jednej z kości
i będzie narodzenie. wstecz. wyschnie ostatnia kropla
to dopiero sztuczność
1 lutego 2025
madonna niekarmiącaToya
1 lutego 2025
jeszczeTeresa Tomys
1 lutego 2025
balTeresa Tomys
1 lutego 2025
0102wiesiek
1 lutego 2025
pustynna symfonia (II)AS
1 lutego 2025
Jak ślicznievioletta
1 lutego 2025
kwiaty na poddaszuYaro
1 lutego 2025
Sroka MonetaToya
1 lutego 2025
Wielka dusza /Mahatma/wolnyduch
1 lutego 2025
Każdy ma własne Himalajewolnyduch