28 lutego 2016
Nauczycielka i mankurt
zimno spod klosza. aż się lepi, wytrąca mżawka
na sekundę przed nocą- wierzgam. kto tu?
choć i we mnie czynnik zwierzęcy, słabe kontury
trudno wyłonić to z mroku. aż z dna
sprać po mordzie albo podlać winem
-swój- warczy chropowato. oczy jak u modliszki
na mikroskopijnej głowie czapa ze skóry
(jakby zasadzić cebulki- na końcu
każdego włosa wykiełkuje biała muszla)
-wydawałeś się mieć szersze horyzonty, dziewczynko
jednak rozum jak kamień z wrośniętym napisem
(działanie, proste)
-śnij się, bajaj, a i tak się ziści na odwrót
w zupełnie innym micie -odpowiadam przekornie
- nie ma po co się kryć, chłopczyś
w tobie dwa plus dwa: po równo ojców i sióstr
wychodzi pięć- androgyniczne nic
na zewnątrz wszyscy się zorientowali
obwiązują czoła
może uda się ocalić prawidłowy wynik
25 listopada 2024
Pod skrzydłamiJaga
25 listopada 2024
Widzenie wielu poetówdoremi
25 listopada 2024
refleksjasam53
25 listopada 2024
AniołyBelamonte/Senograsta
25 listopada 2024
Wróciłem do domu, MamoArsis
24 listopada 2024
Nie ma lekko...Marek Gajowniczek
24 listopada 2024
0018absynt
24 listopada 2024
0017absynt
24 listopada 2024
0016absynt
24 listopada 2024
0015absynt