11 czerwca 2016
Pregnancje
dedykuję E. W.
urodzimy ich w Żymie, Farszawie albo innym mieście
którego nazwa aż się prosi by ją przekręcić
dzieciaki indyko o dziobach jak naparstki
i zbyt długich szyjach (idealne pod kozik!)
niektórym trzeba będzie pomóc się wykluć
(nie dziw się- przecież to granit!)
pęcznieją w kulach do kręgli
maślane ciałka, twarde szczeciny
(brzydkie potomstwa. nie do zniesienia)
większość gdy wypełznie będzie samcami
cherlawsi wybiorą sztuczną płeć
perły na podniebieniach
pójdą razem nad strumyk by obmyć pergamin
(nie nazywaj skórą- za cienki!)
najbledszy z braci- sióstr krzyknie ,,noc!"
przyśni im się ciemnoskóra Macocha
będzie mieć na głowie turban z liści
i poznają czym jest śmiech
może lepiej wbić wieszak?
nie jest za późno. jeszcze można wyłuskać
2014/ 2016
tekst po reanimacji
ale chyba do odstrzału
2 lutego 2025
0041absynt
2 lutego 2025
fra (II)AS
2 lutego 2025
miłościToya
2 lutego 2025
Złote światłovioletta
2 lutego 2025
Cierpienie ma kolor niebieskiwolnyduch
2 lutego 2025
0202wiesiek
2 lutego 2025
Zadumanie nad domamiwolnyduch
2 lutego 2025
Między szarością a złotemwolnyduch
2 lutego 2025
przelotnośćajw
2 lutego 2025
Słodki języczekajw