12 czerwca 2017
Oksydan
mieszkamy na przeciwnych biegunach niedostępności
zbyt daleko od cywilizacji, zanurzeni w prehistoriach
lubisz to podobnie jak ja
inaczej już dawno zrosłabyś się z kamieniem
została pochłonięta przez jedną z setek
gorących metropolii, jakie pojawiają się
na chwilę przed zmierzchem
migoczą w czerwieni
między nami - ciężkie powietrze
dzielimy kraj opasany szarfą i łańcuchem z kolcami
na pół, trzy czwarte, na ułamki coraz mniej właściwe
aż nie zostaje nic, poza parą samotnych wysp
niedługo zjawi się wójt, prałat, ekskról
inaugurują rutynowe uroczystości - święto trawy
urodziny prezesa konsorcjum
cmentaryści, nieco posępni tragarze pudeł
obniosą nas z namaszczeniem po plaży
wierzysz w fale z pianką, morze z wielkiego kufla?
czekasz aż pochłoną? e, chciejstwo
świętom nie będzie końca
(optymiści gadali, że jeśli wyspy się złączą
- zaniknie przeszłość. i dobrze, kto by tam próbował
spoglądać wstecz, pamiętać niezliczone potopy
przejdź kontynent - nie znajdzie się
ani jeden cep chcący wiedzieć, ile było arek
gołębi, czy szklanych gór, o które
roztrzaskiwały się łodzie pełne rozbitków)
zostaniemy na plaży, pod wiecznie zachodzącym słońcem
wraki tytaników od dawna śpią w piasku
sztorm nie istnieje, zmienił się w wieczną fetę
ucz się w to wierzyć
22 lutego 2025
Eva T.
22 lutego 2025
violetta
22 lutego 2025
Eva T.
22 lutego 2025
wolnyduch
22 lutego 2025
wolnyduch
22 lutego 2025
wiesiek
22 lutego 2025
wolnyduch
22 lutego 2025
wolnyduch
22 lutego 2025
absynt
22 lutego 2025
absynt