5 sierpnia 2016
Flornit
w czasach rozkwitu rzadko zapinano nas pod szyję
praca była groźną używką
pycha- w dobrym tonie
uważaliśmy się za ćwierćcarewiczów (feldszczeniactwo!)
mediatorów w odwiecznym sporze
pomiędzy kruchtą a piwniczką
(poczekaj aż pękną, okaże się że w niepoświęconym
winie było więcej veritasu)
a potem rozpylono sen, zza niedokończonych
lasów dała się słyszeć melodia
(techno? dancehall?)
idziemy tak, drapiąc słowa piosenek
(czerwone flaki na Monte Cassino
- chłopaki
przyszłam na świat po to, aby kochać cienie
-laski)
weselicho się rozkręca, a my- w rozklekotanych halówkach
brzuchy z głodu- jak bębny pralek
franie wypełnione żwirem
bzdurzymy o dziewczynie, co to na rauszu
upadła na podłogę. twarz wrosła w dechy
zaraz przyplatał się pop czy pastor, oprawiono
głowę nieszczęśnicy w ramy
i wisi w jakiejś cerkwi, czy zborze
poczerniała od kopcących świec
upragniona biesiada- coraz dalej. państwo młodzi
pewnie doczekali się wnuków
oplatamy nowe historie, kaleczą się usta
nie rozdziobią nas pawie, nie rozwloką brony
na ikonie
krzywi się przedwcześnie postarzała buzia
20 stycznia 2025
20.01wiesiek
20 stycznia 2025
Pusty ogródprohibicja - Bezka
20 stycznia 2025
Melancholia z kolcem różywolnyduch
20 stycznia 2025
Miałam sen /fantastyka wwolnyduch
20 stycznia 2025
w przyziemnej warstwieajw
20 stycznia 2025
czarna perłaprohibicja - Bezka
20 stycznia 2025
Kategorie dobra i zła.Belamonte/Senograsta
20 stycznia 2025
Nabór na idolaMarek Jastrząb
19 stycznia 2025
Nie ma nasArsis
19 stycznia 2025
0032absynt