23 kwietnia 2018
Krystalicznie. Albo ostrzej.
dostaliśmy prezent od losu:
(niespokrewniony wujek okazał się
być bardzo hojny
kto by się spodziewał)
paczkę chwil skażonych alkoholem
wspomnienia, cierpkie i wyraźne
minuty nie podlegające większości praw
(w tej krainie obowiązuje jedno
- do bycia wolnym od trosk)
rozpakowywaliśmy podekscytowani.
szeleścił średnio czysty papier
wiem, że można poprosić o jeszcze
zażyczyć sobie garść obrazów
każdy - wielkości dłoni
na jednych - my; nadzy, i uśmiechnięci
trzymający gałązki oliwne, szyszki
świece z czarnego wosku
inne zaś - niech by były karykaturami: ja i ty
złączeni w jedno ciało, zrośnięci w budynek
(okropna hybryda pewnie zdechłaby chwilę
po namalowaniu)
ale jakoś - nie śmiem. po co być zachłannym?
a teraz się przytul. wręcz ci nakazuję
za chwilę może być kiepsko
w progu, szerokim jak horyzont
stoi strach, wielkookie zwierzę. nie łasi się
wyciągasz rękę, aby pogłaskać
ugryzie?
12 listopada 2025
normalny1989
12 listopada 2025
wiesiek
11 listopada 2025
normalny1989
11 listopada 2025
sam53
11 listopada 2025
wiesiek
11 listopada 2025
Weronika
11 listopada 2025
AS
10 listopada 2025
sam53
10 listopada 2025
wiesiek
10 listopada 2025
Toya