23 kwietnia 2018
Krystalicznie. Albo ostrzej.
dostaliśmy prezent od losu:
(niespokrewniony wujek okazał się
być bardzo hojny
kto by się spodziewał)
paczkę chwil skażonych alkoholem
wspomnienia, cierpkie i wyraźne
minuty nie podlegające większości praw
(w tej krainie obowiązuje jedno
- do bycia wolnym od trosk)
rozpakowywaliśmy podekscytowani.
szeleścił średnio czysty papier
wiem, że można poprosić o jeszcze
zażyczyć sobie garść obrazów
każdy - wielkości dłoni
na jednych - my; nadzy, i uśmiechnięci
trzymający gałązki oliwne, szyszki
świece z czarnego wosku
inne zaś - niech by były karykaturami: ja i ty
złączeni w jedno ciało, zrośnięci w budynek
(okropna hybryda pewnie zdechłaby chwilę
po namalowaniu)
ale jakoś - nie śmiem. po co być zachłannym?
a teraz się przytul. wręcz ci nakazuję
za chwilę może być kiepsko
w progu, szerokim jak horyzont
stoi strach, wielkookie zwierzę. nie łasi się
wyciągasz rękę, aby pogłaskać
ugryzie?
19 kwietnia 2024
Nasza chata "z kraja"Marek Gajowniczek
19 kwietnia 2024
Metafora na ławcekb
19 kwietnia 2024
1904wiesiek
18 kwietnia 2024
Serce nie sługaMarek Gajowniczek
18 kwietnia 2024
I uleciał cały ten zgiełkArsis
18 kwietnia 2024
Wojna i o wojnie...Marek Gajowniczek
17 kwietnia 2024
więzieńYaro
17 kwietnia 2024
pęknięte lustroYaro
17 kwietnia 2024
Nim kur zapiejeJaga
16 kwietnia 2024
W kolejce po życieMarek Gajowniczek