19 kwietnia 2017
Hipergamia
jasne, że nie zasługuję - szepczę w przypływie szczerości
odwarunkować, wyzbyć się odruchów
- awykonalne, nienawykły do ciebie ślepiec
zgubiłby się na rozstajach pustyni
(powietrze słoneczne zwiastuje burzę
sól i piach cisną się do oczu niedowiarków)
a tak - jeszcze gonię wiatr znad Antarktyd
ścigam się z duchami niedoszłych dziewczyn
mają kryształki w żyłach
(bez przesady - szkło, żaden bursztyn)
twarze dzieci wyryte w pamięci komórek, aparatów
wspomnienia mieszają się z przywidzeniami
każdego dnia oddalam się coraz bardziej
mężczyźni zapisują nowe strofy w źrenicach
pań, koleżanek, obcych miłości
może i kiedyś je znałem, zanim imiona
stopiły się w jedno: niewymawialny supłek
jako artysta i partacz osiągnąłem mistrzostwo
w dziedzinie akwaforty: twój portret rozciąga się
od Bugu aż po drzwi mego pokoju
powieki przykrywa miedź
bezwartościowy grosik zamknięty w medaliku
na szyi ostatniego twórcy
waży więcej niż planeta, kontynent
niepodzielny sen
szukaj i wróć, nie przestawaj wierzyć
że nie ma przebudzenia
22 lutego 2025
Eva T.
22 lutego 2025
violetta
22 lutego 2025
Eva T.
22 lutego 2025
wolnyduch
22 lutego 2025
wolnyduch
22 lutego 2025
wiesiek
22 lutego 2025
wolnyduch
22 lutego 2025
wolnyduch
22 lutego 2025
absynt
22 lutego 2025
absynt