Arwena

Arwena, 27 lutego 2012

chałka z dżemem

lekkie zagięcia nie świadczą o podróbce
jakość materiału ma znaczenie
kiedy niedobrze nam w szarościach
 
lustra kłamią na korzyść
jeśli mają dobry dzień
w złe stoją nagie i nic
nikt nie mieści się w ramach
 
zadośćuczynienie przychodzi nocą
bez świadków i światła określić wpływy
udawać wykrochmalony kołnierzyk
trzyma głowę w pozycji teraz
 
zaczepiam cię jak różę wieszam na zapadce
to miejsce w którym marszczę się na piersiach
udowodnij że jestem młodsza
drżącą dłonią przekładam ustami usta
żebyś poczuł namiętność jak słodycz


liczba komentarzy: 11 | punkty: 8 | szczegóły

Arwena

Arwena, 2 grudnia 2011

muszelki mają gładkie brzegi

udaję że w podróż
pakuję z zapasem na tydzień
a wracam za chwilę

w kieszeniach kamienie
kilka ziarenek trawy
szarlotka w srebrnej blaszce
gotowe listy na poste restante

z zasady nie zdjemuję butów
płaszcz wieszam na klamce
ramionami opieram niechęć
a wracam bezczelnie

mus jabłkowy 
poczekam do lata
poczekaj za mnie do zimy


liczba komentarzy: 5 | punkty: 8 | szczegóły

Arwena

Arwena, 18 października 2011

Jane

w szkole miałyśmy podobne stopnie
równie białe kołnierzyki
tylko kredki łamały się w rożnych kolorach
 
znałyśmy te same wyliczanki
na kogo wypadnie na tego bęc
przetrwałyśmy wybierając różnych bogów 

chciałam być taka jak ona
odchodzić z klasą na puentach kobiecej dumy
 
farbowała włosy na miedź
błyszcząc jak rybia łuska
 
kiedyś byłyśmy podobne
teraz ona uczy a ja dryluje owoce


liczba komentarzy: 16 | punkty: 8 | szczegóły

Arwena

Arwena, 9 października 2011

miłość wierność i uczciwość

jasnowidzenie kiedy nikt nie patrzy
a jednak czuje
synoptyk bólu na skrawkach cierpienia
z rozsypanych liter współczucia 
zapisuje nasze nazwisko
takie mam życzenie
poukładać zgodnie z przeszłością
rok za rokiem wszystkie zdarzenia
w których nie powiodłeś się szczęściem
dlatego ciągle piszę
mdli od nie czytania
ale ty czuwasz
bo kiedy znika słowo a zostaje pierwsza
zgadujesz bezbłędnie 
znasz mnie
i nie zamierzasz zrezygnować
z pewnego


liczba komentarzy: 4 | punkty: 8 | szczegóły

Arwena

Arwena, 8 września 2011

naturalny sposób wypiekania chleba

biedronki
wplecione w polne warkocze
nadużyły cierpliwości
więc człowiek posyła je do nieba
 
nie czeka

kto rozmiaru kilku kropek
udźwignie bochenek
 
od zawsze mamy problem z wiarą
jej wyrzeczenie
skraca czas oczekiwania
i studzi życie
posyła do łóżka nienajedzonym
i budzi głodnym
 
a biedronki zawracają w połowie
nieba
 
kto by tam uwierzył


liczba komentarzy: 11 | punkty: 8 | szczegóły

Arwena

Arwena, 5 października 2011

musztarda po obiedzie

to kobiety w większości
składają się z wody
kiedy wypłakują
ramiona nerki stopy
w kałuży po nich
zostają sukienki
 
i suche kalosze


liczba komentarzy: 19 | punkty: 8 | szczegóły

Arwena

Arwena, 1 października 2011

wieczorek poetycki dla samobójców

wchodzi na scenę
 
między powlekany próżnią fotel
a stolik z odebranymi prawami
do rodzinnych obiadów
 
 
                                      udaje
że zna ich wszystkich na pamięć
 
rozprasza tłum
otwierając puszkę kawy
przegotowana tysiąc razy woda
paruje nad głowami
wyciąga tabliczkę
czekolady
          
                           może kogoś
                        da się jeszcze 
                               uratować
 
 
większość wychodzi
odwiesza kurtki
reklamówki z chlebem
parasole
lektury

 
                    może wszystko
                      będzie dobrze


liczba komentarzy: 8 | punkty: 8 | szczegóły

Arwena

Arwena, 17 listopada 2011

nie przynoś mi dźwięków spod ciężkich dłoni

pierwszy najgłośniejszy
powtarzalny cichnie przyzwyczaja
biała bluzka
przezroczysta od wybielaczy
cuchnąca w miejscach blisko ciała
luźna pod pępkiem
żeby coś mogło wyrosnąć z winy
z tej krzywdy zdechnąć

spokój  niepokój  raz

rozejdźmy się
msza do szóstej rany
komuś bije dzwon


liczba komentarzy: 3 | punkty: 8 | szczegóły

Arwena

Arwena, 12 października 2011

zapięta w sukience

powiedz co byś chciał
gwiazdkę bez nieba? mało męskie
a może parę butów o zakrzywionych noskach
niech do ciebie pasują 
 
upiekę szarlotkę teraz wiem jak
nie przesłodzę
 
albo dam ziół przesuszonych letnim zapachem
kiedy ciężko sercu szczypta na wrzątek 
obiecuję  
pomoże

 
a zielone oczy zaczepione w rzemyk
/jak polną drogę/ 
spacer myśli na skróty przez jesień

wyglądają spokojnie w twoją stronę
 
w kilka ciepłych słów ubiorę poduszki
niech uśpią całowaniem
ja nie mogę
 


a ty chcesz miłość 

nic nie warta moja
zobacz jak pięknie nam w pastelach
czerwień wszystko psuje 
kaleczy spięte dłonie
kiedy nie wiadomo co powiedzieć
jeśli wystarczyć musi
 
dziękuję


liczba komentarzy: 3 | punkty: 8 | szczegóły

Arwena

Arwena, 8 września 2011

rozgrzeszenie słowem

tak mi żal listów nagich
obok kopert rozdartych
białych
 
ciągle mylisz adresy
 
pomieszkuje
między ostrzem a winą
nie odbierasz telefonów
okna prześwitują zielenią
skąd mam wiedzieć że kot
to kot a nie kilka sfilcowanych róż
 
w letnim kapeluszu na rondzie
tuż obok trzeciego oka
zamieszkuje myśl
natrętna liże znaczki
zakochuje nas w sobie
 
piszę wierszem
 
 
bo kiedy dzwonię
zawsze krzyczysz że to pomyłka


liczba komentarzy: 4 | punkty: 8 | szczegóły

Arwena

Arwena, 16 września 2011

taniec na linii


żyję szybko
i chcę szybkich wierszy
nie krótkich
ale zwyczajnych
jak kaczka czy drabina
w mięcie na niestrawność
w melisie na szał
w liście na głowę

chcę je w paczce papierosów
jeden po drugim
wypalić inicjały
mieć duszności  i z głowy
że nie wiadomo o co chodzi


liczba komentarzy: 13 | punkty: 8 | szczegóły

Arwena

Arwena, 14 września 2011

pierwsze przepałki

odkryłam dziś
że wprowadziła się do mnie mysz
 
koniec lata uczepiony chmury
poszybował do Nibylandii
wypakuje błękitne koszule
przewietrzy anielską cierpliwość
do słońca 

a moja mysz?
zostanie do wiosny
pod miotłą która już się nie przyda
piasek z dzikich plaż rozniósł przeciąg
a kurz nie trzyma się kaloszy
grzyby najlepiej biorą o piątej rano
a ser ma dziury nie z powodu myszy
 
jak inaczej pokonać lęk przed szarością?


liczba komentarzy: 6 | punkty: 8 | szczegóły

Arwena

Arwena, 8 sierpnia 2011

...

ile tego
zmieściłam w kieszeniach

mały ogryzek z oczkami
objedzony przez czas
przytulam ciało do łokci
skóra odurzona ciasnotą
 
wspomnień nie da się wyhodować
nie głaskane zdychają po kątach
 
spakuję większość w worki
oddam uzależnionym od puszek po czekoladkach
nakręcanych kurczaczków serwetek w biedronki
pustych doniczek martwych plakatów
starych płyt z filmami których tytułów nie rozumiem
perfum bez zapachu bukietów jakie lubię
 
mogłabym poukładać w całość
 
znaleźć wytłumaczenie
wyjaśnić parę spraw
wypłakać w męski rękaw
oderwany od ciała
dotyk
wymyślić
 
 
 
wybieram jutro
mogę kogoś spotkać


liczba komentarzy: 5 | punkty: 7 | szczegóły

Arwena

Arwena, 12 października 2011

załamanie z przemieszczeniem

na serdecznym
znowu ucisk
 
wysoki brunet
lekko zadarty nos
uszy po sobie
oczy szkliste
lekko zaciągnięte
smutkiem
dla towarzystwa
 
umowa na czas określony
rok
nie dłużej
pies by się przywiązał
a jedno z nas
oczekuje zerwania 
 
dobre uczynki
spełniają własne pragnienia
dla nas nikomu nie chciało się
być człowiekiem


liczba komentarzy: 5 | punkty: 7 | szczegóły

Arwena

Arwena, 27 sierpnia 2011

czy ja wierzę

tak się upiłam delikatnie
z wierzchu
jakby półmrokiem
wkręcam ostatnią żarówkę
czekam
 
 
świerszcze piszą  
partyturę na długość nocy
 
gdyby przyszło mi do głowy
zasnąć
 
podglądam cię
od słowa do słowa
 
udajesz
czy kochasz


liczba komentarzy: 13 | punkty: 7 | szczegóły

Arwena

Arwena, 25 sierpnia 2011

zerwanie

wypcham cię piórami
albo nadmucham helem
polatasz sobie
skoro taki jesteś zdołowany
 
plaże pamiętasz bez piasku
wszędzie kamienie słona woda
ja w czarnej sukience
ty tłumaczyłeś turystce
jak dojść
 
 
zachodzę w głowę
po co tyle ujadasz
oszlifowany kamień osadzony
w obroży
wepchnąłeś mi ukradkiem
pod lipą
budę postawiłeś w miesiąc
nie szczeknęłam ani
kiedy wracając po północy
ogonem zacierałeś ślady
potem jedliśmy z jednej miski
jakby nic się nie wydarzyło
 
a teraz skomlisz
szczeniaku


liczba komentarzy: 10 | punkty: 7 | szczegóły

Arwena

Arwena, 11 października 2011

będzie

jesienna burza
rozłupie drzewa
wszystko jest takie kruche

kiedy przychodzi wola strachu
tracę węch
ślady prowadzą w jedna stronę
po drugiej  
ptaki odlatują
wyżej


liczba komentarzy: 7 | punkty: 7 | szczegóły

Arwena

Arwena, 4 marca 2012

spotkajmy się na dworcu w Krakowie

podróż nocą trwa krócej
 

to już ostatni las
drzewo skończone
niepierwszy liść i pąki
drzemią świt niedaleko
słońce wzeszło
o szóstej dwadzieścia



nie wszędzie jasno





.....


liczba komentarzy: 1 | punkty: 7 | szczegóły

Arwena

Arwena, 24 września 2011

słowobranie

tylko liście kiedy przekwitają drzewa
zmieniają nadzieję w pewność
nieprzytulnie  pomyślisz   wilgotno
ale tak jesień rozpina las w sieni

przy drodze głowy w wielkich kapeluszach
przesiadują nudne seriale i wiadomości
z pierwszej ręki smakują nieprzebrane
z drugiej bywa zatruwają życie


liczba komentarzy: 9 | punkty: 7 | szczegóły

Arwena

Arwena, 6 sierpnia 2011

nie zawsze

nie chcę być nikim innym
nigdzie indziej

obraz  podchodzi robakami
ścianę dzieli na pół

świat w twoim wykonaniu
ucieka po naciągniętych szybach
daleko

szerokoustne zlewy
zapycha plaga mielonych
nie odgrzewam ani ich ani ramion

ciężko utopiona w pierzach
uczulona na ptactwo
w rozkładających się piórach
zasypiam

ścielisz sobie na strychu
tam wszystko przypomina dom


liczba komentarzy: 3 | punkty: 7 | szczegóły

Arwena

Arwena, 18 września 2011

niezerwane owoce gniją od ziemi

marnujesz talent
usłyszałam przez sen

o świcie
wyprałam zeszyty
odwirowałam ostatnie słowa

teraz białe kartki nabierają słońca


wierzę w reirkarnację


liczba komentarzy: 13 | punkty: 7 | szczegóły

Arwena

Arwena, 21 stycznia 2012

wybryk

gdybym była biedronką
nosiłbyś mnie w kieszeni

mały robaczek w cieniu

ubrana w te same swetry
wspinam się do głowy 
udając że latasz
unoszę
wracam spod skrzydeł

zasypiaj obok

i tylko trzy kropki 
nie dają mi spokoju


nie wie pan czy brzeg w ogóle istnieje?
tak
pana pytam

pan się boi
no cóż
proszę zatem złapać mnie za rękę
podobno razem tak szybko się nie tonie 


liczba komentarzy: 3 | punkty: 7 | szczegóły

Arwena

Arwena, 22 września 2011

pajdorkacja

w dziewięćdziesiątym
szewc puścił z dymem
nieodebrane buty

piwnice zapełnił
trampkami za pięć złotych

trochę mi było smutno
on nie narzekał
częściej widywał się z ludźmi
bez lady za którą kiedyś
ukrywał interes
wtedy nikt nie pytał
czy to się opłaca

teraz każdy wie
ile zarabia na parze
więc woli
jak przychodzą osobno
i nikt nikomu nie liczy


liczba komentarzy: 5 | punkty: 7 | szczegóły

Arwena

Arwena, 19 września 2011

nikt nie mówi "dobrze" kiedy jest naprawdę dobrze, a kiedy jest zwyczajnie, wtedy jest źle, a mówi się że "dobrze", to stąd ta nerwowość?

nie żyję ekologicznie
nie segreguję śmieci
nie wpłacam oszczędności
na konto fundacji uratuj zebrę
 
nie zapisałam się do partii
nie solidaryzuje się
nie zbieram ulotek
/wyślizgują się z pieca/
 
targuje  jajka z tróją
które znoszę cierpliwie
w nadętych kobiałkach
 
kozaki kupuje zimą
z płaszcza nie wyrosłam
torebka tylko czarna
a włosy pod kolor czasu
 
chleb dzielę z ptakami
ziemię z kwiatami
a dzień kiedy mija
nie kradnie zmęczenia
tylko zostawia noc w boa
 
nie pytam dlaczego
/już nie/
po co komu wiedza
na której nic się nie upiecze
a skup otwierają dopiero
po dziewiątej


liczba komentarzy: 5 | punkty: 7 | szczegóły

Arwena

Arwena, 16 sierpnia 2011

opuszczone gniazda

patrząc z góry
wszystko maleje do rozmiaru wróbla
nikogo to nie martwi
szczególnie kominiarzy

zbieramy pióra
zazdroszcząc ptakom gościnności nieba
tych którym się udało
czasami dopadają tragedie


ziemia staje wtedy na wysokości


liczba komentarzy: 3 | punkty: 7 | szczegóły

Arwena

Arwena, 15 października 2011

nie zaśnij przede mną

w wąskim korytarzu
nie zmieścimy więcej
staromodnych butów
 
jeszcze nie wyjeżdżajmy
 
z czasem litość przechodzi w czekanie
musimy zostać
i pozwolić by dojrzały wspomnienia
bez rozstań
 


liczba komentarzy: 6 | punkty: 7 | szczegóły

Arwena

Arwena, 27 października 2011

kobieta po przejściach

niewybredna struchlała jak suszona śliwka
co za smak tylko nie rozpuszcza się w ustach
 
coraz częściej ubiera półgolfy
którymi szczelnie zasłania piersi
ma też zamiar spakować się
/nawet z kosza na brudną bieliznę/
uciec od bólu który właśnie w tej chwili
tworzy listę spieprzonych spraw
 
to tylko wiatr myśli
kiedy listopad głaszcze ją po głowie
rozbiega się na chwilę
mija półcieniem bez blasku i figury
 
wierzy we wszystko czego nie można więcej
i że jesteśmy tu na zawsze


liczba komentarzy: 9 | punkty: 7 | szczegóły

Arwena

Arwena, 30 listopada 2011

wydra

urodziłam się zaklęta w dziecko
zielony anioł zepchnął mnie do wody
opiłam się na długo

jeszcze wymiotuję rzęsami
muszle tłumaczą język
nie dziwią źrenice jak perły
usta z których zlizuję łuski

pękają od fraz

wytrawne jeziora 
opłakują miejscowe wzgórza
kamienie wypływają z boku 
rozmyślone przylegają do dna

nie zaczepiaj wody patykiem



liczba komentarzy: 5 | punkty: 7 | szczegóły

Arwena

Arwena, 15 listopada 2011

to o wiele lepsze niż bycie złapanym

bój się boga Roy
miłość to nie pędzel na czubku
różowego coś na kształt rodzynki
Roy zabierz mnie stąd!

wymyśliłaś sobie
zsunął buty i zasnął pod kocem
nie było miejsca na nic więcej
męcząca jesteś naga
pod palcami zadrżały filtry wspomnień
przepuścił najpierw oddech by po chwili
krzyk łapczywej ciszy rozerwał krtań
nie możesz być taki zimny Roy
wszystko tu bije światło ja
falujące namiętności
skrzypi słyszysz Roy zbudź się do cholery
nie dotykaj mnie Bonnie
strącił jej włosy z brzucha
burczał whisky
rozplątany pępek i znowu skomlał jak szczeniak
uderzył raz a potem drugi
zdążyła upaść zanim wyciągnął rękę
zejdź do mnie

najbardziej masywna część
drewniany bochen
puchnie od światła


liczba komentarzy: 4 | punkty: 7 | szczegóły

Arwena

Arwena, 31 października 2011

zawsze wybieraj mnie

zaglądasz przez ramię
czego się boisz?
 
zaplatam włosy z trawy
i kilka głupotek po drodze
stokrotki chabry rumianek

przypinam broszki
czerwone w trzy kropki
taki mały lifting emocjonalny

pięć motyli
w miejsce gdzie każda wariatka
powinna mieć skrzydła

sączę jagodową chmurę
nikt w mieście nie wie
ile zawdzięcza szalonej kobiecie
 
a tobie?
najpierw odebrać rozum
czy dać siebie


liczba komentarzy: 9 | punkty: 7 | szczegóły

Arwena

Arwena, 18 listopada 2011

już jestem spakowana 2

wracam po czapkę
trochę posiwiał listopad
odprowadzę cię pod ramię 
poniosę zeszyty
a teraz będziemy się żegnać
bez ust skoro zacięły się w mowie
a może to niedomówienie

idę dalej


no to po słowie kochani


liczba komentarzy: 4 | punkty: 7 | szczegóły

Arwena

Arwena, 1 grudnia 2011

poet ów manifest listopadowy

łatwo zmyślać
gorzej domyślać
tak!
nasze słowa leżą pod wycieraczką
jak zasuszone gówno
czasem wdepniesz
ale się nie klei 
więc i nie roznosi


nasza poezyja składa się z groszy
nosimy je w dziurawych skarpetach
dlatego gubimy płenty


kaśka z warzywniaka tak nie lubi
bo ona się nie domyśla że tytuł
chwali pana 
a pan ma zadane nie tłumaczyć
tyle że kaśka rymuje
więc pan nie łapie łapek

niezręcznie bigosić
kiedy rosół bulga w garze
śmiać kiedy trumna wyrasta na parapecie
krzyczeć kiedy kobieta grzeszy na mężczyźnie
a on zdrowieje bo przez chwilę pomyślał
że ten wiersz jest dla niego


liczba komentarzy: 4 | punkty: 7 | szczegóły

Arwena

Arwena, 28 października 2011

grób nd

wyrwane z kontekstu

bez sensu jest mówić o czymś, a nie wiedzieć gdzie to jest
Rafał Muszer



uniesienia farbują na czerwono
niekoniecznie wtedy chcemy zejść z krzyża
przybicie ma większy sens niż modlitwy na próżno

przemarzła ta ziemia w której jeszcze wczoraj
wygrzebałam miejsce na zabawki

poukładam kości najmniejsze
ubiorę w sznurek
za każdym razem pęka inaczej

zanim coś powiesz
dam ci powód do milczenia


liczba komentarzy: 11 | punkty: 7 | szczegóły

Arwena

Arwena, 28 sierpnia 2011

dlatego

miejsce które jest światem
skurczyło się do słów
wymagania wzrosły dotyki zmalały

ba! 
nie ma ich na tyle by odczuć
siebie w pamiątkach
 
badania statystyczne doprowadzają do klęski
nadzieje że kilka ciepłych numerków
los wyciągnie w odpowiednim momencie
i rzuci na pożarcie zakochanej kobiecie
 
litości
nie znajdziesz w słabościach
moich uniesień siebie
nie dotykaj mnie marszcząc brwi
na złość strzepuję kolor z rzęs
mrugamy do siebie od dawna
zerwij co kusi pchnij przed siebie
idź za w moją stronę
 
chcę się unieść na palcu
serdecznym dotykiem w głąb


liczba komentarzy: 11 | punkty: 7 | szczegóły

Arwena

Arwena, 31 sierpnia 2011

pomyślnych wiatrów

moim zdaniem
wszystko zostało napisane
 
czas wyciągnąć walizkę
spod  łóżka
wygodnie złożyć w kostkę
reszta ułoży się sama
w okoliczności łagodzące
dla niepożegnań
 
można mieć wszystko gdzieś
 
trzeba tylko zwiznąć żagle
i wejść do butelki
oraz mieć kogoś kto ostatecznie
pociągnie za sznurek


liczba komentarzy: 19 | punkty: 7 | szczegóły

Arwena

Arwena, 18 sierpnia 2011

sztuka przywierania

 


to śmieszne układać brzegiem
na głębokości wszystkich doznań
muszle pełne korali   zimnych   martwych

listy powielane krajobrazem nieszczęść
w butelkach po słodkim winie
pachną wiśnią z dalekiego wschodu
ich białe kwiaty dopinają   niebu   chmur

nie idę śmiałością w twoje ramiona
kocham mrok cierpliwy
mojej odmienności
w który wciskasz detale prawdy
bolą o tobie
 
wino wskrzesza niebo do nocy
pij
 


liczba komentarzy: 7 | punkty: 6 | szczegóły

Arwena

Arwena, 28 września 2011

definicja szczęścia według

drzewa rosną mocnym w głąb
tak łatwo o złudzenia
kiedy człowiek z piłą spaceruje po lesie
 
ptaki nie odlatują do ciepłych krajów
z powodu zimna
ale żeby tym co mają na to mniej sił
zostawić przebrane krople jarzębiny
 
siwe kobiety nie farbują włosów dla urody
ale żeby mężczyźni nie bali się starości
 
a świat złożony z okruchów dobra 
klei się do nieba lepką jak lukier
słabością


liczba komentarzy: 6 | punkty: 6 | szczegóły

Arwena

Arwena, 20 października 2011

po sygnale zostaw mnie w spokoju

ok zadzwonię
a ty mi powiesz
chwilowo jestem nieosiągalny
 
twoje palce wykręcają
numery z pamięci
 
szkoda że nie do mnie
 
gubisz zasięg kiedy pojawiam się
po drugiej stronie łóżka
czuję tą odległość
potem nagle potrzebujesz ciepła
próbując dopasować klucz do wyjścia
zabierasz drzewo do lasu
rąbiesz ile się da
wyjmuję po was drzazgi z tyłka
 
to nie uczucie
sms po którym nakrywam cię bez spodni
nie czyni was parą

 
nie mam wątpliwości
łączy was jeden numer
nic więcej

poczekam na sygnał
kiedyś będziesz wolny


liczba komentarzy: 4 | punkty: 6 | szczegóły

Arwena

Arwena, 22 października 2011

mężatka i mąż

wszystko na raz

tupie tak głośno
że wykręca powietrze

zatem duszno?
tak
i nie wiecznie


liczba komentarzy: 9 | punkty: 6 | szczegóły

Arwena

Arwena, 9 listopada 2011

nic nie przychodzi

wiatr zapomniał
że to czas zasypiania
podrywa do szaleństwa
i przyciska deszczem do serca
chociaż bije równie mocno
chcę do ciebie

zaciągam najostrzejszy z zapachów
rozkładającej bezsilnie jesieni
bez celebracji zgniatam w garści
jakby nie warto było mieć

i doczekać zimy


liczba komentarzy: 6 | punkty: 6 | szczegóły

Arwena

Arwena, 4 sierpnia 2011

nic nie wiem o trawie

mój ojciec zawsze mawiał
nie wiem co

nosił
goło nie chodził

czasami wychodził przed
czy miał dom

przyglądał się
co widział

zaciągając
fajkę czy papierosa

rozmyślał
o nas czy dziwkach

pracował
gdzie /w końcu za coś gnił/

lubił kiedy
mogę tylko zgadywać!
 
był sam kiedy umarł
ciasno uwięzły krtań duchy
żebrał o litość
wiem bo zacisnął palce na zdjęciu
 
pochowałem go bez butów


liczba komentarzy: 2 | punkty: 6 | szczegóły

Arwena

Arwena, 8 listopada 2011

brzuch dantego

krawędź od skoku dzieli chęć
szczęśliwi nabrani na moment
kurwa mać nie można
zawrócić a zapowiadało się
był temat rozwinięcie
dobry scenariusz jakaś tam rola
pierwszy raz
zielone łzy beatrycze


liczba komentarzy: 9 | punkty: 6 | szczegóły

Arwena

Arwena, 11 sierpnia 2011

syzyf w sukience


uległe ptaszyska
przenoszą gniazda na moje parapety
noc świtem odbija w szybie odloty
czekanie uzbraja wysiłek
oswajam poczytalność
 
oko w oko z grubą warstwą nieba
które nie mieści się w oknie
więc nie przychodzi do mnie
na świeże croissanty
kanibalizm
tłumaczy porażkę nadętej wielkości
 
na stole nieotwarte koperty
listy piszą urzędy
czasami ludzie liżą jeszcze brzegi kopert
zostawiając ślady których znaczenia nie nadał im nikt
 
wybiegam z domu
czarne kruki zdziwione
znam tysiąc sposobów by uciec
 
oknem wychodzi się tylko raz


liczba komentarzy: 4 | punkty: 6 | szczegóły

Arwena

Arwena, 17 września 2011

nie można włamać się od środka

wyjęła klucze. pęk wisiorków. złoty od Stefana. srebrny od Jeremiego.
ten z niebieską obwódką wokół palca od Marka. lubiła go. najbardziej.
bezbłędnie trafiał nawet na wielkim kacu.

zaczyna taniec.

rozpuszcza kok. spinka jak każda imitacja sprawdza się dla niecierpliwych.
ale nie teraz. wymaga czasu a ten przegryza się z miętówką. pies nie zawodzi.
po godzinie oboje wiemy że nie wejdę a on nie wyjdzie. jedyny powód dla którego
nie poprosiła o klucz. nie lubi się oswajać.
 
zapalił światło.

zamknął okna żeby nie wpuścić żadnej ćmy. nie zna się na motylach.
szczególnie tych bezsennych. papieros jest ostatnim punktem w zaprogramowanym czekaniu. wyszła na palcach a wróciła po winie. jak on nie wierzył w bajki. i długie włosy. kto się tak zapuszcza na stare lata. usnął.
 
 
jesień i pada. więc dlaczego czuje suchość w ustach. zlizała już wszystkie akty z lustra.
jest wyjście. ale nie ma klucza. poczeka. i zaprzyjaźni się z psem.


liczba komentarzy: 13 | punkty: 6 | szczegóły

Arwena

Arwena, 7 grudnia 2011

pada śnieg

i tak nie wierzę w zimę
bardziej jak tęczę niewiadomych kolorów
mam okulary z jednej strony matowe
ale potrafię wejść na drzewo i skoczyć
nauczyłam się latać kiedy ziemia pode mną
skrzypiała od potworów

możesz mnie jeszcze uratować
z ptactwa lekko zakrzywionych dziobów
wyłowić jak złotą rybkę 

przeciekam


liczba komentarzy: 3 | punkty: 6 | szczegóły

Arwena

Arwena, 13 października 2011

nie pójdę za tobą na drugą stronę butelki

otwórz mnie
dobry rocznik
wytrawny z lekką nutą
zapowiedzi pijaństwa
 
za to że od czekania do ciebie
tyle zatopionych myśli
 
na zimę dotyk przebiera
w rękawiczkach
na pogodę
bawełniane podkoszulki
żeby było miło
i miękko pod palcami
 
na usta w kroplach
pocałunki miętowe zielone
leczą z obietnic

pachnie gorzką czekoladą
zdradą
kiedy pijana plącze się
pod kocem nie czują ciepła
 
na ostatnią chwilę
puste lampki napełnia
noc
 
być
może
zamiast


liczba komentarzy: 12 | punkty: 6 | szczegóły

Arwena

Arwena, 28 listopada 2011

galeria robinsona

najwięcej treści w obrazach jest na brzegach
te które nie wysychają spod pędzla ociekają prawdą i zatrzymują się na wysokości pępka
tam mniej więcej składa się człowiek do sedna i wymyślenia
szarość lekko napoczętych bierze się z źle dobranych filtrów
te stanowią niewyraźne kolory których nikt wcześniej nie ustalił
z nazwaniem nie ma co uprawiać filozofii
są niekiedy bardziej bezbarwne od tonu w jakim można je spotkać
kiedy umieszcza dłonie i nadaje im dotykalność
zwichnięte łokcie w grymasie wykręcenia abstrahują od źle wypełnionej przestrzeni
ta z litości przyjmuje drzewa i usadza na nich ptaki skrzydłami do góry skoro tam nic nie porusza będzie im wygodniej w tej przed chwili nieodlotu 
kluczem do zejścia jest marmurowa twarz i nadęte policzki
frazy z bujną roślinnością  przerastają długą grzywkę zaczesaną na kamienie
nazwie go padliną wydłubie śrut i resztki pokarmu  
na tym obrazie fikcja jest tak prawdziwa a malarz tak szalony
że wykrwawia się po kropli które rozpuszcza woda więc nie zielone jeziora i rzeki  
ale breja na brzegach obrazu  tam są dowody


liczba komentarzy: 1 | punkty: 6 | szczegóły

Arwena

Arwena, 14 września 2011

ostatni klaps

rzucasz na tył siedzenia. złote obrączki na przegubach już cię nie obejmę.
musisz zasłużyć sobie na guziki mówiłeś. pozwalałeś szoferowi gwałcić moje piersi.
nieprzytomna znosiłam komplementy. od sławy dzieliło mnie kilka szwów.  

główna rola przypada tobie. jak u Chaplina. gest wystarczy za tysiąc słów chociaż nikogo nie dotyka. tyle razy prosiłam nie znoś smutnych scenariuszy. to jak zakażenie duszy. od ciągłego zła rozpuszczasz krzyk w mojej głowie.  

ból przemawia najczęściej. wiem też że najciszej. odchodzę. zostawiam ci moje ręce.
nasza wspólna decyzja a krew tylko moja. to będzie naprawdę dobry film. tylko się przewinie.


liczba komentarzy: 8 | punkty: 6 | szczegóły

Arwena

Arwena, 1 sierpnia 2011

waga

dopłyń we mnie do początku
spierzchłe słowem dotyki dopal
 
nie targuj strata wielka ból mętny spokojny
ustąp z miejsca wejdź pomiędzy
 
zobacz ile słów tyle tęsknot lepkich
ostatnia pierwszą życiem pięknieję
 
w najcichszej pielgrzymce do spełnienia

szepty duszy

           gorączka ciała
 
                  pożądanie


liczba komentarzy: 12 | punkty: 6 | szczegóły

Arwena

Arwena, 2 sierpnia 2011

cześć, po sygnale zostaw wiadomość, oddzwonię

ludziom potrzeba wiary, szczególnie w śmierć






wyszła po cichu
stare deski w korytarzu
przegapiły moment
kapcie pod łóżkiem
ciepłe jeszcze

               więc jak

pomadka jest wyraźniej czerwona
na lekko uchylonych ustach
mów!
                 milczy

ta sukienka którą ma na sobie
źle ją znosi
nie układa się między nimi

                   nic ją to nie obchodzi

na palcach /głupio/ żeby jej nie zbudzić
wychodzę

teraz wyraźnie słyszę
jak skrzypi podłoga w korytarzu
wracam

siedzimy przy stole
dzwonie do niej

nie odbiera
telefon rozbija ciszę o żal


ono staje się kamieniem
dźwigam cierpliwie czekając na ból


liczba komentarzy: 5 | punkty: 6 | szczegóły

Arwena

Arwena, 14 września 2011

skrzypek

zabierz mnie

odważnie przekrocz próg

błoto nie przeszkadza
nikogo nie obejdą ślady skąd przychodzisz

rozdziały nabiorą zmarszczek
w najpikantniejszych momentach posiwieje akt

lubisz mnie

byłeś tu kilka razy
rozmyśliłam się
i tak wykopałeś dół

konika przygniotły skrzypce
próbował zagrać
dla ciebie
przerosłeś go trawą

nie róbmy z tego wielkiej sprawy
rutyna?
więc chodźmy 

pozwólmy zetrzeć kurz


liczba komentarzy: 2 | punkty: 5 | szczegóły

Arwena

Arwena, 4 września 2011

nie wiem czy zdążę wypić herbatę

kobieta z kotem na głowie
wyłożyła karty
powiedziałam nie
zdjęła wiatr z górnej półki
rozpuściła konie galopem
kot ani drgnął
krzyknęła znam twoją przyszłość
ale nie powiem
powinnaś być wdzięczna
bo prawda mogłaby cię zabić

czego bać się bardziej
zapytałam
śmierci czy tego co ją sprowadzi
kobieta parsknęła
kot się obudził
przeciągnął i przeskoczył
na górną półkę
tą z wiatrem

czy opowiadałam wam już
jak zahaczyłam o kawałek nieba?


liczba komentarzy: 4 | punkty: 5 | szczegóły

Arwena

Arwena, 21 lipca 2011

trzy dni temu

ojciec porzucił
matka biła
fizyk macał
on nie kochał
 
sięgam po kromkę chleba
gorzką od soli zapamiętam

nie
ustępuje ból głowy
z szamba genów uprzemysłowionych ciałem

nie
rusza coś czego nie powącham
szaleństwo to dobra teoria na lęk nie pierwotny
nabyty targiem od boga za oczy brzuch stopy

utopionych w wariacjach moich
twoje ale wyrzuca na brzeg

nie!
boli
 

to nic że nie rozumiesz
nie  płacz
szaleństwo ma dobrą matkę


liczba komentarzy: 8 | punkty: 5 | szczegóły

Arwena

Arwena, 23 grudnia 2020

niespodziewanie

Czekam nie przeglądając się w oknie.
Cienie najszybciej odchodzą po wszystkim.
Pozbieram się z westchnień.
Jeszcze uśmiech - ledwie uniesienie, kosmyk.
Przebarwienie od pocałunków.
Był i nieznośny ten zapach po nim (za chwilę będę tęsknić)
- otwieram okno by się przekonać.
Nie rozmawiam z nikim, kto chciałby wypisać receptę
i nawet nie mrugnąć
żeby cię przypomnieć. A ja wolę wiedzieć
komu zależy. Dla kogo mam się pozbyć guza, albo
odpocząć, bo już nie ma nic więcej.

I nie pamiętam czy zamknęłam to okno,
czy nadal jest z niego widok, którego nie zapomnisz.


liczba komentarzy: 2 | punkty: 5 | szczegóły

Arwena

Arwena, 2 marca 2012

smutki mają głos

w moim małym niebie
wszystko zamyka się na klucz
nie ma cienia za progiem
próbuję chwilę
zanim stracisz smak ust
nieme i matowe jak oczy
też są na klucz
nie widzę jak świt
odsłania pustkę po tobie


liczba komentarzy: 3 | punkty: 5 | szczegóły

Arwena

Arwena, 3 sierpnia 2011

kropla

twierdzisz że policzalność kamieni
odradza w nas górę
nie przesadzisz drzew
w puste lasy dat

z piaskiem pomieszanych myśli
w zalewie pełnych plaż
spadając z gwiazd

uśniesz pod niebieskim ekshibicjonistą

                            nic nie wart fart istnienia


liczba komentarzy: 4 | punkty: 5 | szczegóły

Arwena

Arwena, 5 sierpnia 2011

zawsze jest jakieś ale


nie zdążę wszystkiego napisać 
zanim spadnę z huśtawki 
diabeł wykopie mnie do nieba

nie tak się umawialiśmy
w niebie wszyscy święci
w piekle wszyscy nagrzani 
nie trzeba leczyć szaleństwa
brać pigułek na melancholię
można w kółko pić z nerwicą natręctw 
można w kółko pić z nerwicą natręctw 
można w kółko pić z nerwicą natręctw 
swobodnie wyskoczyć oknem 
wrócić ciągle tym samym 
wypalonym abstynentem

kiedy się wysypią ostatnie sekundy
w ciszę po której nikt nie zakrzyczy
dusza odcedzi dobre chwile 
dotknę ramienia opatrzności
nikt nie zwątpi dokąd zmierzam


liczba komentarzy: 4 | punkty: 5 | szczegóły

Arwena

Arwena, 31 lipca 2011

czysta

nie piję
na kacu wszystkie wieści złe
pamiętam szklany kościół przy piekarni
przemodlony pijackim daj złotówkę
brakuje na wstęp do edenu
dla żywych powrót gratis
 
nie mogę pić
kolorowe jarmarki odjeżdżają
po drugiej butelce wyję
nie chcę do raju po pijaku
do piekła trafiam na trzeźwo
nie odróżniam góra czy dół
tylko droga dłuższa


liczba komentarzy: 4 | punkty: 5 | szczegóły

Arwena

Arwena, 2 sierpnia 2011

ps

motylkowa diagnoza pożądania
dwa dni na życie
to my
a ty ciągle pytasz czy cię kocham!
za co?
za ciągle nowe kapcie pod łóżkiem?
rzadko bywasz w związku 
nasz ciągle z metką wszytą w serce
 
moje


liczba komentarzy: 3 | punkty: 5 | szczegóły

Arwena

Arwena, 1 sierpnia 2011

buda

tu się szanowny panie
kojarzy
pragnienia z natchnieniem

landrynkowe usta pielą wierszem myśli
żeby nam się chciało tkwić pomiędzy
piórem a papierem
bezczelnie rugać wersem
białogłowe strony
dopieszczać słowem

na to szanowny panie potrzeba odwagi
i krótkiej smyczy


liczba komentarzy: 3 | punkty: 5 | szczegóły

Arwena

Arwena, 16 września 2011

hermafrodyta

 
każdy ma swój początek który nadaje mu koniec
 
rozchodzimy się
majątek dzielimy na pół
 
w pokoju obok
słychać pierwszy krzyk dziecka


liczba komentarzy: 13 | punkty: 5 | szczegóły

Arwena

Arwena, 10 września 2011

notatka na marginesie

wszystkie dziwki mojego życia
w głowie a nad 
hula hop
plastikowe matki boskie
latarki pobożnych
komu poświe/ę/cić?
 
skłony przysiady
bieg przez płot/ki/
zarywam godziny
darowanemu wybijam zęby
dziewica rodzi bliźniaki
 
nudne słońce 
jasno ciepło
nic więcej
nawet przez zamknięte okno
robi swoje
a ja szukam cienia
za męską marynarką na wieszaku


liczba komentarzy: 4 | punkty: 5 | szczegóły

Arwena

Arwena, 25 sierpnia 2011

nie zaśnij

wyznania płowieją w chwili dotyku


w mowie piśmie zamyśleniu
kwitną wilgotne od zmierzchu
zachodzących wspomnień
 
ta droga prowadzi w nas środkiem  
dotykiem
fanaberią kochanków
wśród markotnych wdów
przezornie
samotnych
 
zachodząc oburącz
dębowe poręcze sypialni
tracą pragnienia nieczuli grzeszni
kłamią
odchodząc
zapominają
 
rozkoszuj wolniej
między łopatkami opadłych skrzydeł
dotykaj
jesteś w tym sobą
szczelnie we mnie pełnia
 
spoczywaj


liczba komentarzy: 6 | punkty: 5 | szczegóły

Arwena

Arwena, 10 października 2011

wiersze leczą z czułości

jeśli zostanę tylko w nich
nie zdarzy się nic
czyż nie pragnąc jak radzą
zadowolę serce
i ułoży się we mnie wygodnie
zanim ciało zamknie oczy
zmęczonym odruchem
na pożegnanie

nie domyślaj się
bądź pewien 
jeśli w słowach
przebierasz
co z kochaniem
które piszę ci w listach

milczysz
więc albo układasz je w sobie
albo nie wiesz kim jestem


liczba komentarzy: 5 | punkty: 5 | szczegóły

Arwena

Arwena, 8 października 2011

porwanie

myślisz że lubi kwiaty z łąki
jak chleb prosto z pieca
jeszcze ciepłe od słońca
pachnie zbożem
a sukienka
spodoba jej się w maki
może lepiej jak pójdzie ktoś w spodenkach
martwi mnie że rozmyśli się zatem
nie śpieszno mi
może wrócę ptakiem?
panie boże
jeśli łaska proszę żeby nie bolało
ją przecież bardziej
kiedy wrócę tu następnym razem
 

będzie lepiej jak teraz zaśniesz
z wiatrem
otwórz tylko serce i kochaj


liczba komentarzy: 5 | punkty: 5 | szczegóły

Arwena

Arwena, 30 września 2011

w tę i z powrotem albo z powrotem w tamtą

nie mogę zamknąć walizki
może to przez bluzki
niepoukładane w kostkę
może przez pośpiech


pociągi nic o nas nie wiedzą

konduktor rozkłada ręce
kiedy pytam o czas
kto to wie
ktoś powinien
na przykład pan
na pana czeka przesiadka
a na mnie ukochany
co będzie jeśli pociąg
nie przyjedzie o czasie
może sobie pójdzie
na inny peron
przypadkiem
chwyci w ramiona
inną torbę podróżną
wypakuje w domu
poukłada w szafie
zaparzy kawę rozmasuje nogi
westchnie    ależ cię to miasto zmieniło
a ja

a pani wróci ze mną

lepiej nie wiedzieć
gdzie i kiedy
skończy
się podróż

 


liczba komentarzy: 2 | punkty: 5 | szczegóły

Arwena

Arwena, 4 stycznia 2012

tren

myślałam małe dziewczynki
noszą zawsze białe sukienki
każdą raz i odkładają na później
matki prasują zawieruszenia 
ukrywają dekolty
żeby nie było widać spod skóry
czy jest żywa 
kiedy czerstwo obnażają piersi
z białych sukienek
nie wyrastają kobiety


liczba komentarzy: 9 | punkty: 5 | szczegóły

Arwena

Arwena, 17 grudnia 2011

donoszę ten rok do końca

za pięć północ
w zimnych skarpetach 
i głębokim dekolcie 
przywykam do ciemności

łykam tabletki z powietrza
unoszę jak balon 
wcale nie lekko

ostatni wywołany numer
nie ma takiego numeru


liczba komentarzy: 6 | punkty: 5 | szczegóły

Arwena

Arwena, 11 sierpnia 2011

domowa

nie szarp
słów ze mnie zdartymi od zaparć łokciami
nie pozbędę się wyrzutów

wszystko ci jedno
jak wychowujemy dzieci
nie mogą żyć częścią twojej wiary
w blaszane garnitury
kumulacji zaciągniętych /niespłaconych/ kredytów
paciorkami wody na głębokości
wszystkich nieszczęść tego świata
enigmą z kluczem dla niezainteresowanych
dla ciebie mogą dla mnie muszą
od wschodu do zachodu w ciągłości
kaszlu kichania pierdzenia czytania
tylko być
 
ile utopiłam siebie w ogórkowej
kiedy macałeś mnie po tyłku
przelotem między moim
a twoim różnym pożądaniem
 
 
kury wydziobują niewiernym kogutom
dziurę w głowie
czerwone grzebienie nie są oznaką dominacji
ale porażki
 
 
kolacja bez odgrzewania
bądźcie punktualni


liczba komentarzy: 4 | punkty: 5 | szczegóły

Arwena

Arwena, 18 października 2011

puste pudełko

zastanawiam się
w co się ubrać tym razem 
zanim zaparkuje na twoim podjeździe

chcę żebyś krzyknął z podniecenia
nie strachu
 
może wplącze wstążkę we włosy
przecież nie znosisz gumek
są takie mało romantyczne
 
przyniosłam butelkę wina
pustą ale dodam jej wdzięku
wstawię kwiaty od ciebie
dostane je przecież
jak co roku
 
dawno mnie tu nie było
pachnie inną kobietą
nie ma kwiatów
paczka gumek
wystroiłam się
a ty zmieniłeś adres
 
nigdy nie zrozumiem mężczyzn
kiedy kobieta prosi czekaj
ma na myśli wieczność nie chwilę





czy jakoś tak ;) 
WW ;) 


liczba komentarzy: 6 | punkty: 4 | szczegóły

Arwena

Arwena, 20 lipca 2011

mitologia nazewnictwa

wcisnęłam się w sześćdziesiąt kilo mięsa
panteonem osobowości

nabrzmiałe piersi dzwonią o pełnej godzinie
nadmiarem wody mogłabym zapełnić
wszystkie zakotwiczone łona
 
żaglowce cumują coraz śmielej
bez obaw co port to bękart
 
wargi które oblizujesz w osobności
zawsze cytując obrażasz
powinieneś urodzić się jednorożcem
z penisem na czole
mityczny bóg gwałtu w moim przekładzie
jest wyjątkowo umięśniony mimiką
 
rozprasza
twój odór kiedy się rozkładam
tak właśnie śmierdzą konie na wybiegu


liczba komentarzy: 7 | punkty: 4 | szczegóły

Arwena

Arwena, 20 lipca 2011

małgosia od parkinsona

jeszcze nie wiem co chcę jesienią
zimne słońce zajdzie kiedyś rdzawo
i oprawię ciepło ciała  rtęcią
słodkie wino odsączę z poranka

gdzieś tam będziesz zapatrzony w niebo
porozrzucam myśli po trawniku
nic nie powiesz kiedy ciężko wsiąkną
zamkniesz dłonie by uścisnąć litość

potem wózek pchniesz w kierunku drogi
zaplątane koła między stopy
dotknę wierszem weź mnie chociaż siłą
szepniesz prozą kiepsko w nocy spałem


liczba komentarzy: 7 | punkty: 4 | szczegóły

Arwena

Arwena, 12 września 2011

opalenizna dobrze kryje

na koloniach
z przepakowanych plecaków
szybko wietrzeje zapach
płynu do zmiękczania
 
w białe podkoszulki
wciska się smród
kuchni polowej
przypalone placki
smakują powoli
 
dobre zostaje pod lasem
na złe
spakowane szyszki
suszone komary
patyki rzeźbione w inicjały
pierwszych miłości
których nie zapomina się
do końca życia
 
przez kilka dni
większość nie opala w słońcu
nic poza buzią
pełną jagód i uśmiechu

kiedy bledną siniaki
można w końcu
podgrzać krew
ale właśnie wtedy
wracają do domów
świeżo malowanych
ścian od których
odbija się kac
a w wiadomościach
porannych najpierw ofiary
 
pogoda na końcu


liczba komentarzy: 7 | punkty: 4 | szczegóły

Arwena

Arwena, 14 października 2011

nie wiem kto był pierwszy ale ostatni właśnie odchodzi

byle komu drzwi nie otwiera
dębowe zatrzymują przed progiem
wścibskie klucze grzebią pewność
że nikogo nie ma po drugiej stronie

codziennie rano parzy herbatę
rozmyślona zamawia kawę na wynos
wychodząc nie uczy się jego ramion na pamięć
każdego dnia wygląda przecież inaczej


wczoraj wrócił z błekitnym cieniem na powiekach
kilka dni temu ściął warkocz
w środę przyprowadził przybłędę w myślach
nadała mu imię poco on wybrał inaczej
sama chciałaś powiedział botak zostaje z nami

kiedy zwichnęła rękę wezwał ślusarza
chociaż uparła się nie zaglądać tam więcej
otworzył okno a ptaki przez ciemość obsiadły
żyrandol nie chciała obcych w domu ale

tak było lepiej pozwoliła uwić gniazdo
podrzuciła nawet kilka jajek
wolała kiedy siedział w fotelu
czekając na pierwsze młode

pewnej nocy w dach uderzył piorun
spłoneli młodo tuż po wykluciu
nikomu nie przyszło do głowy
zajrzeć pod skorupkę
przed wywiezieniem gruzu
a tam zaczęło się życie



nie ma pewności czy te ptaki były dzikie
czy tylko miejsce zasypały liście
nie grabione przez starego ogrodnika
najważniejsze że drzwi są nadal zamknięte
dębowe


liczba komentarzy: 6 | punkty: 4 | szczegóły

Arwena

Arwena, 26 września 2011

już jestem spakowana

jeszcze mnie tam nie ma
w wynajętym pokoju
urządził się rok

przemalował ściany
trochę szarości beżów
w kątach posadził las
 
domy chcą żyć
 
dopóki cegła nie skruszeje
a przeszłość rozpala w kominie
drzewem nie z naszego ogrodu
 
domy chcą żyć
 
muszę tylko rozpocząć partyturę


liczba komentarzy: 14 | punkty: 4 | szczegóły

Arwena

Arwena, 6 października 2011

przejście dla pieszych

nie wiem o tobie więcej
jak o czasie podarowanym
w prezencie
przewiązanym krótką wstążką
tyle żeby starczyło
i nie rozsypało zawartości
 
nie kolekcjonuję uczuć
są tam gdzie powinny
pozostawione na pastwę
rozstania
 
bardzo się staram
nie pisać pod włos
więc nie gryź proszę ręki
która przeprowadziła cię
na drugą stronę 


liczba komentarzy: 1 | punkty: 4 | szczegóły

Arwena

Arwena, 31 lipca 2011

bulba

ciągle mijam bez urazy
ale to się nudzi
nieszczęścia porcjami
u mnie zestawy
po co?
diabli nadali mówią
gówno prawda
anieli zaspali
 
 
a wódka zwarzyła łzy w piasek
na nerkach
 

nie śpię
nie śpij


liczba komentarzy: 4 | punkty: 4 | szczegóły

Arwena

Arwena, 17 października 2011

zaćmienie motyla


  
  
wyobrażam sobie 
malowaną pod światło

pierwszy raz
ożywam 
  
wracam 
z kiedyś do chwili 
  
marz/n/ę 
nie śnię 
ćmy nie śpią 
przyciąga je ciepło


liczba komentarzy: 7 | punkty: 4 | szczegóły

Arwena

Arwena, 22 sierpnia 2011

step

nie mam ust do całowania
odkąd nie potrafią się zamknąć
wyglądają wnętrzności
 
głowa ubiera wielkie kapelusze
by zasłonić skrzydła 
 
nie odlecę

w ostatnie pióra ubrałam poduszki
na wielomnogość uszczerbków na sercu
ten oddziela miłość od mądrości


liczba komentarzy: 4 | punkty: 4 | szczegóły

Arwena

Arwena, 18 października 2011

ale

nie zdążę wszystkiego napisać 
spadnę z huśtawki 
a diabeł wykopie mnie do nieba

nie tak się umawialiśmy
w niebie wszyscy święci
w piekle wszyscy nagrzani 
nie trzeba leczyć szaleństwa
brać pigułek na melancholię
można w kółko pić z nerwicą natręctw 
można w kółko pić z nerwicą natręctw 
można w kółko pić z nerwicą natręctw 
wyskoczyć oknem 
wrócić ciągle tym samym 
wypalonym abstynentem

kiedy się wysypią ostatnie sekundy
w ciszę po której nikt nie zakrzyczy
bóg odcedzi dobre chwile 
dotknę twojego ramienia
nikt nie zwątpi dokąd zmierzamy


liczba komentarzy: 5 | punkty: 3 | szczegóły

Arwena

Arwena, 19 sierpnia 2011

poniesione

zerwij
ciężkie w liczydłach korale
/doliczyć się nie mogę/
gubię monety szczęścia
wydaję resztę z napiwku
od życia
 
kilka
zaraża zgniłą zielenią
nadgryzione łaski boskie
nie zakleją dziury
 
prezenty rozdane
mniejsza o 


liczba komentarzy: 1 | punkty: 3 | szczegóły

Arwena

Arwena, 5 sierpnia 2011

niecierpliwość

pytasz mnie jak to będzie
zerwane łańcuchy
wolnością wgryzą szczęki
w duszne pokoje cmentarzy
 
patrz samosiejki na grobach
mówią martwa cisza słyszy cienie
a tu kwiaty pod grzywą z marmuru
kaleczą zielenią szarości
 
ubieramy dziurawe latawce
w szum morza na zapleczu świata
męczennicy liczą na wieczność
która obierze ich ciała z życia


liczba komentarzy: 5 | punkty: 3 | szczegóły

Arwena

Arwena, 10 października 2011

mam zadane o szczęściu

próbuję napisać
od miesiąca
zaczynam tytułem
/jest oczywisty/

wracam do kuchni
cebula nauczyła mnie
obchodzić się ze sobą
delikatnie
żadnych łez!

w pokoju obok
córka delektuje świt
zagląda od strony okna
nie potrzebuje dla zachęty
odsłoniętych kotar
robi swoje chociaż przynudza
/tak twierdzi noc/
 
na kanapie pies liże kość
tyle jego ile się podzielimy
nie znosimy parówek
w koszulkach z nadrukiem
 
jeszcze nie ogrzewam
dom ciągle przeżywa
romans ze słońcem
chociaż nie ma już dla niego
czasu
 
na obiad kotlety
nie wiem czy to ważne
ale w kuchni
mieszkam najdłużej
więc zdradza mnie
zapach
zostaje w listach
które wysyłam
na złość zapominającym
że piszę ze zrozumieniem
 
patrzę w okno
rozbierają ulicę
ze wstydu wymiotuje gruzem
zastanawiam się czy już martwa
a sekcja zwłok jest konieczna
wiadomo że morderstwo doskonałe
dobija
 
zaklepuję czas na nic
gotowa jestem znieść złość
ale cholera jasna
nie mogę napisać o szczęściu
mogłabym skłamać
tym którzy czekają
 
odrobiłam lekcje
bardzo starałam się
/albo wcale/
nie powinno mieć wpływu
na to co potrafię
a czego nauczyła miłość
 
o niej w szkole wieść niosła
obowiązkowa lektura
w przekładzie
grafomańskich belfrów

nie nabrali nikogo
odą do szczęścia
której nie odważył 
napisać się nikt
 
więc dlaczego ja


liczba komentarzy: 4 | punkty: 3 | szczegóły

Arwena

Arwena, 7 października 2011

dlatego dzwonię

nieśpieszny ten uśmiech
jakby z drugiej ręki
przenoszony od dziecka

niepewny
czy rozciąga się od ucha do ucha
czy tylko grabi twarz

nie bój się
przecież tylko mnie czytasz


liczba komentarzy: 4 | punkty: 3 | szczegóły

Arwena

Arwena, 30 lipca 2011

łaska

cholerne marzenia!
spełniają się komuś
kto ich nie ma

taki rodzi się gnojem posiada
mamę i tatę
okrada z instynktu
i złota które ojciec przywiózł z Bułgarii  

oni udają on nie
w końcu oboje skaczą z mostu

dopija starość
 
bosa dziewczynka
/może być z zapałkami/
siedzi na poręczy krzesła
gwałcona spojrzeniem
potem widelcem
obiera ziemniaki nigdy ich nie je
w chlewie podgryza świniom pazury
zagląda do kościoła
kości wiesza na klamce
 

bóg milczy
tyle się już nagadał do wyższych rangą
 

zabieram dziecko do domu
ciepło ma jada regularnie
treściwie
ale nie da się pogłaskać
przytulić


 
dziewczynka z marzeniami
które spełniły się po drugiej stronie ulicy


liczba komentarzy: 6 | punkty: 2 | szczegóły

Arwena

Arwena, 15 sierpnia 2011

lato

 
idą drogą
śmierć niesie słabszych
ileż się trzeba naśpiewać
żeby serce chciało bić

miasto całe w latarniach
oszukanym motylom płoną skrzydła
jeszcze się lepi czas do zegara
wartę trzyma chłopiec z kamieniem

kobiety piorą bandaże
płynie bezsilność rzeką
bezradne drzewa 
układają się ciszą z wiatrem


 

teraz orkiestra
wieńce kokardy
krótkie spódniczki
puste garnitury
jest na co popatrzeć

żeby tylko była pogoda








liczba komentarzy: 2 | punkty: 2 | szczegóły


  10 - 30 - 100



Pozostałe wiersze: niespodziewanie, graj, towarzystwo wzajemnej adoracji, i przyprawiaj, cudzołożnik, sęk, złotowłosa, nasza pierwsza próba samobójcza, niedziela, przeczekajmy tę burzę, wegan protest, good morning san francisco, apetyt, spotkajmy się na dworcu w Krakowie, wierzchem, smutki mają głos, niedźwiedziówka kaja, chałka z dżemem, świat się nie kręci świat kołysze, czterdziestolistna koniczyna, czekolada, koniec balu, mogłabym być kotem, aaaanielica, zarys, na parapecie, pod śniegiem, wirtualni, mała rola poległa na deskach, skok, refleksy, nikt nic nie wie ale płaczą wszyscy, zachwyt, Miły, zaćmienie, tylko na chwilę, tembr, wybryk, odwrócenia kształtów, wiersze o miłości, szaniec, kwiaciarka, Dominika, tren, mały krok w nowy rok, dni na podobieństwo swoje, pasterka w piżamie, po świętach, w zielone zagrajmy w zielone, widzisz mała tak już jest, donoszę ten rok do końca, kup mi kota, nie pękaj baloniku nie pękaj, wykluło się, czekolada, skradziony, jingle bells jingle bells, wyjąca i wściekła, cztery kolory czarny, pada śnieg, zaplątani, nie sięgałam nawet do stołu, muszelki mają gładkie brzegi, czarny zenit, poet ów manifest listopadowy, starzec na torach, wydra, galeria robinsona, wyjdziesz za mnie wyszłam, już jestem spakowana 2, nie przynoś mi dźwięków spod ciężkich dłoni, rozliczeni, to o wiele lepsze niż bycie złapanym, bezsłów, wolność, nic nie przychodzi, brzuch dantego, przebierz mnie, pośpieszny, chryzantemy można zasuszyć, cukierek albo, zawsze wybieraj mnie, żołędzie i kamienie, epizod, grób nd, kobieta po przejściach, wiersznie, czas nie waży ale drogo kosztuje kogo stać ten wybiera samotność, mole, mężatka i mąż, słodki październik, odruch czekania, po sygnale zostaw mnie w spokoju, puste pudełko, ale, Jane, zaćmienie motyla, nie zaśnij przede mną, mieczyki, nie wiem kto był pierwszy ale ostatni właśnie odchodzi, nie pójdę za tobą na drugą stronę butelki, zapięta w sukience, załamanie z przemieszczeniem, będzie, wiersze leczą z czułości, mam zadane o szczęściu, pachniesz landrynkami, miłość wierność i uczciwość, porwanie, dlatego dzwonię, wiersz urojony, przejście dla pieszych, forte, musztarda po obiedzie, wieczorek poetycki dla samobójców, w tę i z powrotem albo z powrotem w tamtą, definicja szczęścia według, daleko, już jestem spakowana, bar szybkiej obsługi, słowobranie, w tym samym czasie kiedy jakiś on pisze wiersz ona ssie ołówek i czeka, czerstwy chleb, pajdorkacja, MM, nikt nie mówi "dobrze" kiedy jest naprawdę dobrze, a kiedy jest zwyczajnie, wtedy jest źle, a mówi się że "dobrze", to stąd ta nerwowość?, minęliśmy się tego pożądania, niezerwane owoce gniją od ziemi, nie można włamać się od środka, aaa kotki dwa, hermafrodyta, taniec na linii, pierwsze przepałki, skrzypek, ostatni klaps, wiersz na receptę, opalenizna dobrze kryje, drylowanie, notatka na marginesie, rozgrzeszenie słowem, naturalny sposób wypiekania chleba, sztuczne, czas wyjawić prawdziwy powód, nie wiem czy zdążę wypić herbatę, może i garbata ale spróbuj mnie złamać, dzieci nie przynoszą bociany, tabletki powlekane zmęczeniem, pomyślnych wiatrów, dlatego, złap mnie,

Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt

Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.


kontakt z redakcją






Zgłoś nadużycie

W pierwszej kolejności proszę rozważyć możliwość zablokowania konkretnego użytkownika za pomocą ikony ,
szczególnie w przypadku subiektywnej oceny sytuacji. Blokada dotyczyć będzie jedynie komentarzy pod własnymi pracami.
Globalne zgłoszenie uwzględniane będzie jedynie w przypadku oczywistego naruszenia regulaminu lub prawa,
o czym będzie decydowała administracja, bez konieczności informowania o swojej decyzji.

Opcja dostępna tylko dla użytkowników zalogowanych. zarejestruj się

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1