5 czerwca 2013
zadra
zebrałam okruchy ze stołu
do kieszeni głodne myszy zapiszczą jeszcze
kiedyś podałam dłoń żeby odgryźć i do kosza wyrzucić
zbędną pychę
nie chwal dnia kiedy słońce w czapce na bakier
sama ze sobą wchodzę głębiej wbity nóż
w wodzie z drugiej strony tafli królik
rozmraża się przymilnie tupał łapką
teraz soczysta pieczeń z burakiem
na deser odchodzi anemia kiedy chłepcesz świeżą
krew pozostaje rwanie biodra falują
na wietrze posucha stara żniwiarka rżnie
aż furczy pas ściętych łbów
plewy rozgościły się na fotelu
odpięte protezy postrzępione pończochy
mało używane myśli czasami szkoda
zwyczajnego bytowania kiedy bydle żresz
z kopytami w zbożu
12 grudnia 2025
sam53
12 grudnia 2025
Eva T.
12 grudnia 2025
sam53
12 grudnia 2025
smokjerzy
11 grudnia 2025
sam53
11 grudnia 2025
sam53
11 grudnia 2025
wiesiek
11 grudnia 2025
sam53
11 grudnia 2025
AS
11 grudnia 2025
smokjerzy