20 lutego 2012
Papa Meilland
Dusiłam się zagęszczonym powietrzem,
wypełniającym wnętrze szklanego klosza.
(Victoria Lucas)
garść włosów w dłoni powietrze
uparcie wdziera się do płuc
obojętność aż kipi
kiedy aktor wypruł żyły
odwracam się żeby wyjść
naturalnie
pieta palce - pięta palce
a pointy przechodzą obok
lekko udręczone w biodrach
jeszcze potrafię współczuć
kiedy nie ma ucieczki trzeba trwać
przecież po coś jest tutaj człowiek
ogień i książki do czytania
do spalenia
pismo lekko pochylone drga
nad rozgrzaną drogą
uchodzi powietrze - przed czasem
przecież to co przed jest najważniejsze
rozmywa się linia teatralnych gestów
fiasko
dotykam pierwszej kropli
na piasku odciśnięta pięść
znowu uszłam wodzie
pod nóż
lebioda ciągnie do światła
tylko pieprz rośnie gdzieś
w nieznanym miejscu
byle dalej
12 maja 2025
sam53
11 maja 2025
Yaro
11 maja 2025
wiesiek
11 maja 2025
Marcin Olszewski
11 maja 2025
Marek Jastrząb
11 maja 2025
violetta
10 maja 2025
dobrosław77
10 maja 2025
sam53
9 maja 2025
wolnyduch
9 maja 2025
Yaro