Florian Konrad

Florian Konrad, 12 czerwca 2018

Petroglify

dochodzi piąta. ku rozczarowaniu
(łamane na rozpacz. nie przesadzam - do tego stopnia
paskudnie się czuję!)
sen nie wyciągnął ze mnie odurzenia

w małych, sparzonych myślach
chodzę po cmentarzach, gdzie spoczywają
wszystkie zabite przeze  mnie owady

czytam "Wigilię w nieprzytomnym mieście"
(czy ktokolwiek napisze książkę o równie 
bzdurnym tytule?)

ech, chciałbym być wyrytym z tobą
na jednej skale
stać się wyżłobieniami, garścią rys

sama widzisz: bez ciebie rozpływam się 
myśl to błoto, z którego co prawda
można ulepić człowieka, ale nie ożyje
nawet, jeśli stado stwórców
wdmucha mu w pierś całe litry wiatru

szczerze?
ten wiersz stworzyłem pismem automatycznym
ciągle nie w pełni wróciła świadomość
wciąż słyszę dźwięk rozgniatanych mikroserc


liczba komentarzy: 6 | punkty: 3 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 8 lutego 2017

Wiremia

podobno piszę za dużo tekstów o snach. zatem- jeszcze jeden
 
myślenie uchroni przed piachem
 - głosi najstarszy z hieroglifów
 
zasypiamy czytając komplementy z rewerencjarza
niezdrowi. bardzo niezdrowi
 
niedługo nad głowami zakwitną piwogrona
niemowlątka umrą uroczo schlane w pałacach i spelunach
 
a my - kim jesteśmy w tej farsie? - pytam
piękną dziewczynę o piwnych oczach
bawi się z innymi chłopcami
zbyt dumna by odpowiedzieć
 
większość przynosi jej kwiaty bez zapachu
klejnociki oprawione w modelinę
 
na górze Wielki Pan Prezydent
proklamuje Republikę  Kleptokracji
nawet sen da się ukraść
 
Władca światków (jeden nacieka w drugi
czasem więcej w nas nocnego oczadzenia
niż jawy) komputer neuromorficzny
drwi z nas, całkiem jakby był człowiekiem
 
nie warto się budzić. inni zrobią to za ciebie


liczba komentarzy: 6 | punkty: 5 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 16 grudnia 2015

Mysz i rozgrzany garnek

szamotanina. w końcu schwyciłem go zębami
między dwie półkule wpadła gorąca piana
pamiątka z ogniska, kartka pocztowa wysłana w głąb jeziora
myśl na strawienie 
 
tłumaczył gorączkowo, że nie ma takiego adresu
nikt w nim nie mieszka w nim, nawet on sam
powątpiewa w istnienie duszy
litości i litości- mazgaj!
 
wreszcie- uderzył o podłogę, z ust wypadła litania wyzwisk
 
przejście do cudzego świata: pluję, gdy przytula się 
drży częstując niedopałkiem, ma soki zamiast imienia
 
nici dentystyczne zastępują żyły
nad łóżkiem liny kadzidło i błoto
spod skóry- arabeska, esy- floresy
 
oj tam zaraz- człowiek. za dużo powiedziane
oswojeniec jeszcze trochę nieśmiały
psia jego gęsta maść 
 
krajobraz zza pooranej szyby pachnie mokrą sierścią
taka już brudna natura
trzeba będzie zdrapać


liczba komentarzy: 6 | punkty: 2 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 20 września 2016

Niepolajkowany

 
jak przetrwać podróż, gdy pociągi 
ocierają się bokami o siebie, a dwupłatowce
strącają nas z grzbietów? paskudna technika
 
jedynie radio się słucha, potulny nudziarz
o membranę tłuką skrzydła- audycja ornitologiczna
dziś temat: sępy a sprawa polska
 
nie istnieję wewnątrz niczyjej komórki, na ekranie
kamery. typowa ofiara rozpikselowania
nawet głos jakby przemielony przez autotune
 
chcę stawać się szufladą bez dna
jednym ze schowków na drobiazgi. włóż klucz i dwuzłotówkę
pomiędzy kartki rękopisu 
(Pan Tadeusz II, czy przepis na placek jagodowy
- mało istotne)
 
a pojawię się na ścianie. początkowo
-ledwie widoczna szyja. pod krawatem
obwiązana kablem od ładowarki
 
potem- kciuk, ciągle w górze (jak głosi legenda 
oznacza to: nie dobijaj, nawet przegrańca)
 
cierpliwości, właśnie przestaję być refleksem
zajączkiem puszczanym na suficie 
(błyska alfabet Morse'a, przekaz: ratunku!) 
 
krystalizuję się. niedługo
odprowadzimy maskotki do spopielarni


liczba komentarzy: 6 | punkty: 2 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 27 stycznia 2016

Rasteryzacja

 
,,Gdy przemierzamy naszą piękną ojczyznę, ogarnia nas przerażenie"
Ireneusz Gwidon Kamiński ,,Diabelska ballada"
 
wybraliśmy się na wycieczkę do Republiki F.
mikronacji gdzie językiem urzędowym jest Java
samouczek ,,I ty możesz zostać Wozniakiem"
robi za konstytucję
 
 nie jest to, rzecz jasna państewko wirtualne
 enklawa mieści się na końcu ulicy
jednopokojowy domek (bity miesiąc zwiedzania)
 
pogranicznik- trójoki dziwak rozszarpie każdego 
kto będzie starał się przejść bez paszportu albo flachy
pepsi light
  
już pierwszego dnia nie mogliśmy się ruszyć
absudalna procedura ujęcia życych istot w figurki
puzzle geometryczne wycięte przez ślepca  
 
przed oczami- przesuwały się plakaty. wrzask haseł:
,,Polacy- wszy- tyfus plamisty"
,,chodź z nami budować szczęśliwe jutro
albo się wyloguj"
 
potem wrzucili nas do koszyka
obnoszą od kąta w kąt. zaczynam rozumieć
facet do którego pasuję musi być
wyjątkowo obleśnym typem
 
boję się kiedy wniknie
jaki obrazek stworzymy
 


liczba komentarzy: 6 | punkty: 4 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 5 grudnia 2015

Skorpiolamid

 
sprawcza moc słów: klawiatura zmieniona w fiolkę
medykament po zażyciu którego usychają zdania
ujawnienie receptury wywołało zamieszki
 
zbrylona notatka, niewyraźny zapis
liścik miłosny pełen wulgaryzmów, podanie o pracę
czasem- eutanazję
zależnie od dawki można by się tym otruć albo ogrzać
 
skatolog i prozelitka w otwartym związku
nawracanie pustych tłumów przynosi ulgę
 jednocześnie- odwrotny efekt 
ulotki pełne wykrzykników, brak treści
 
tłumek koproczyńców obrzucających się lepkimi racjami
bezideowe stronnictwo, miłośnicy hieroglifów
 
prababcie wróżą ze zmarszczek i muszli
próby wywołania ducha ostatniego patrioty
żadna nie pamięta nazwiska
 
ciemnieją nam podniebienia 
knebel i kaganiec, najmodniejsze w tym sezonie 
kukła wymyślonego wroga niedługo spłonie na rynku
 
paru wieśniaków rozpaczliwie szuka antidotum
a wystarczyło pozostać analfabetami
 


liczba komentarzy: 5 | punkty: 8 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 1 lutego 2016

Amfibolia

 
po nas choćby potok. kaskada dźwięków
z dachu spichrza. łatwo domyślić się treści
(,,kup chleb" albo ,,nie teraz")
 
nietypowa odmiana zespołu Fregoliego- w każdej
książce widzimy tę samą
współżyciorys posklejany z tekstów piosenek bigbitowych
 
oboje lubimy znęcać się, bazgrać
tłuste węże sunną przez kartki. kolczyki w oślich uszach
 
w zasadzie to śmietnik
szkiełka rozsypane po brzegach, czerwone ziarno
zasiane za okładką
 
i jeszcze te wieloznaczne sformułowania 
(twoje ,,1-9-0-2"  mogą być szczęśliwymi cyframi
w najlepszym razie- datą śmierci)
 
wypełniłem tysiące kuponów totolotka
groszak rocznie. trudno wygrać więcej 
 
przybliż świecę. teraz widać?
słowa wystrzeliły w chmury
 
pewnie znowu z nieba spadną betonowe skrzypce
albo inny szajs
 
co poradzić. nawet jakby na ostatniej stronie 
pojawił się czort z aureolą
i tak wszyscy powiedzą: upiłeś się
zmyślasz 


liczba komentarzy: 5 | punkty: 2 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 23 grudnia 2015

Wiersz dla synka

szczerze? miałem durną nadzieję że będziesz inny
krew z kości, szaroperłowe włosy, wieczny buntownik
o ego cierpiącym na gigantyzm
harley nie przerobiony ze skutera
 
a tu- walizka średnio świeżych kartofli
pokurcz dmuchający w szklany wiatraczek
beznikotynowe papierosy z odpustu
(pierwsza paczka za darmo
oferta ważna do wyczerpania zapasów) 
 
przezywają cię jakoś w szkole?
e, każdy -obok. po co przejmować się zatłuszczoną gębą
nawet już nie wiadomo kogo przedstawia
 jakiś śródbywatel
 
pewnie to farbowaniec, nielegal zza Buga
(czarnorynkowa wartość- dwie kopiejki, pół funka kłaków, smar
by było czym zaklajstrować luki w metryce)
 
 nie zaciągaj bo kiedyś się powiesisz na jęzorze
 twardo, jak po sznurku:
brzy-do-ta-brzęk- roz-rzy- nać- grzech-po-grzeb
seplenie dozwolone, choć nie polecam
 
współczuć? jeszcze czego! szkło ci w oczy
żarówka- kwoka zbyt nisko, aż się upieczesz
 
matka wrzuci swoją połowę do konterenera PCK


liczba komentarzy: 5 | punkty: 5 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 17 września 2016

Mut labben

daj mi rok- dwa i będę jak ta zapomniana
piosenka sprzed tysiącleci
starożytny utwór śpiewany już tylko przez duchy
 
naciągnę na głowę koc, najlepiej azbestowy
i podczas snu porwie mnie wielki Freddy Krueger
 
spokojnie, nie ma w tym nic odkrywczego
prawie każdy przejdzie tę operację
to jak wycięcie guzka. niezłośliwego
 
zobacz- już prawie drzemię. na myśl
przychodzi ostatnie zdanie Kosińskiego
trochę patetyczne, ale ujdzie
 
monologuję do ściany. machinalnie
mechanicznie. gadam z TY- dwiema literkami
za którymi nie stoi człowiek. tam tylko cień
 
wiesz, obecnie ze wszystkich stworzeń i stworów
lubię jedynie Judasza. fajny rudzielec
nie mruczy, ale ma prawo
 
czuję się trochę jak pewien polityk o brzydkim
czarnym sercu. taki zgorzknialec przekonany
ze Ruscy zagryźli mu brata
 
setki razy zwierzałem się że nadużywanie
pewnego płynu odebrało mi pewność siebie
samoocena spadła ze schodów i rozwaliła łeb
 
to kłamstwa, dalej jestem super. pisarz! poeta!
literat (z bożej, a może raczej czarciej łaski)
 
na odchodne- rzucę ci obrazek: 
zmurszały dziadek siedzi pod wierzbą
gra na flecie wyrzeźbionym z kości
najmłodszego wnuka
 
to tyle. lecę, pa
odezwij się jak odczytasz metaforę
 
 
sobota, 17 września 2016. 
imieniny Franciszka, Lamberty, Narcyza
wilgotność 49 , liczne przejaśnienia


liczba komentarzy: 5 | punkty: 4 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 9 lipca 2012

Perłożer


poranek. kilka kwiatów unosi się w powietrzu
wyrwały się z korzeniami. zapiekło
potem ulga, wyżej, ponad szarą rosę
płatki już nigdy nie uschną. nie mają prawa
 
pluję na deskę i w pianie gaszę papierosa
w kieszeni kilka zatrutych mandarynek
nie pamiętam, kto mi je dał
piję piwo z plastikowej butelki. słonawe
gdzieś tam, chyba w ziemi- krzyk
nieludzki
 
wieczór. kruche płatki spadają na trawę
twarde lądowanie w samym sercu łąki
 
nieczytelne listy, pełne szmeru, powróciły z nieba
słowa spływają powoli, od niechcenia
skraplają się na brzegach liści
 
noc. piszę ostatni wiersz w tym roku
serce wypełniają srebrne kulki
polana cuchnie spirytusem, benzyną
brakuje mi iskry, by wydostać się
na powierzchnię
 
skończył się jeszcze jeden dzień pełen juchy i satyny
jutro podpalę, jutro się odważę
i nie znajdziecie mnie za gorącym horyzontem –grożę
 
krzyk ucichł na dobre
zostaną na zawsze w ziemi. kimkolwiek byli
 
24.06- 09. 07 2012 r.


liczba komentarzy: 5 | punkty: 9 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 3 kwietnia 2011

Zabawa w totalitaryzm

witam, nazwisko/ rasa obywatelki?
…olska, dobrze, proszę siadać, zaczynamy

zgaście gwiazdy, im dalej na wschód, tym bardziej trącą purpurą
odruch cyngla, pęd w potylicę
odwrócić się!

trepanacja darni (przykrywa rogatywki, serca i pagony)
zmięte włosy, czas skrzepły w skradzionych zegarkach
baczność!

… to wszystko, spocznijcie
wybraliśmy wam ciche miejsce

bryłę lodu pełną zwierzęcych instynktów

potem znikniecie na parę lat
w brudnym Elizjum, podziemiach prawdziwego życia

głód- tylko na zdrowie

po was przyjdą chłopcy z porcelanowymi pistolecikami
skowyt

odejść, nie trzaskać drzwiami


liczba komentarzy: 5 | punkty: 3 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 25 lutego 2011

Goecja

fear the reaper
 
nałóż maskę zabójcy! salonowa gierka
dla średnio pełnioletnich
 
brudny Love Motel. tasiemka przebiega przez szyję 
czerwony pocisk, miejsce po ukłuciu i zapachu 
pod nim bezduszność, udawana kolia
(kryształy dosyć pokraczne
zbite w bezkształtną masę)  
 
niepewnie zaglądam do środka 
wijesz się, napełniona żelazem i podróbką mojej winy
(dla mnie to co zwykle, z lodem i soczystą skórą) 
odklejam kręgosłup. na pamiątkę
  
pozostaje nóż, rdzawe plamy i zamknięty bagażnik 
niedokończona bajka- slasher 
(trzeba się spieszyć- upał
jutro nie będziesz już tak chętna) 
  
co na pleksiglasowym ekranie- pozostaje w nas!
zdjęcia wiszą w powietrzu dokoła nocnej lampki 
dalej- niezgłębialne. podobno mrok
ale nie należy wierzyć. w końcu ten film
nagrano przed naszymi narodzinami
od tego czasu mógł się przeżreć, przetrawić
 
sprzątnij zabawki
 
dwie stare, sklejone piosenki 
toną sto metrów od brzegu łóżka
 


liczba komentarzy: 5 | punkty: 4 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 9 marca 2011

Dwa- dziewięć

otwieram oczy
znów jest dwudziesty dziewiąty stycznia szósta rano
pod czaszką dym naftalina pokaleczone przenośnie
słowa których nie mam odwagi wyrzucić
 
na długie godziny zamykam się w szafie
czasami próbuję mówić do ściany
wieczorami płaczę piję coś czai się
w meblach w ścianach w krtani pod skórą
w kawie coś przenika dom moje żyły
 
coś kiełkuje po kilku sekundach usycha
nie pozwala mi pisać wierszy
czuję to gdy przeglądam się w szybach
 
zamykam oczy
wiem że jutro obudzę się
dwudziestego dziewiątego stycznia
i nie będzie mi dane
wyzdrowieć


liczba komentarzy: 5 | punkty: 3 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 28 września 2012

Digitus impudicus

polarna noc. łażę od domu do domu 
pięściami w drzwi. milczenie. wiem, że są tam 
niedługo zaczną się roić 
  
syn cara o perłowej twarzy spadł z cokołu, skręcił kark 
maki wyrosły z ust (po dwa na każdą kroplę jadu) 
postawili mrowie pomników. jeden brzydszy od drugiego 
  
zgrzyt. usiłują mnie zamknąć na dobre 
zgubiły się spiżowe klucze 
sen, coraz cięższy 
  
źli wystrzelili rakiety. wiwat! -szepczą 
iskry odbijają się od pancernych szyb 
niewzruszone bloki 
  
zanim się przejaśni mężczyzna w połatanym garniturze 
zmiecie radioaktywne okruchy z chodnika 
przepiłuję kraty- i przed siebie! 
łodygi maków złamią się pod ciężarem śniegu 


liczba komentarzy: 5 | punkty: 12 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 27 sierpnia 2011

Not another gay poem

marzenia i strata, albo infra-mud
 
składasz się z wapna i światła
(niedobór powietrza daje się we znaki)
ślady wiodą przez przełyk
po kamieniach, po kościach poprzednich mężczyzn
 
podziel się tym, co masz w ustach (oddam świeże, nie wyplute)
potem podłącz do prądu i kolczastych palców
na gwiazdkę wypijemy truciznę
zagryziemy płótnem jakiegoś nieznanego malarza
smutnym malowidłem naskalnym
naskórnym
 
zmień się w pociąg, a każdej nocy będę kładł się na torach
(przeklęta wilgotna ucieczka)
 
wiatr rozrywa ziemię pod stopami
w zdjęciach rodzi się depresja, odbitki zastępują twarze
 
na czole ktoś mi napisał kredą
,,Puszkowe mocne daje wolność”
chyba wiedział, że dziś pierwszy raz
przetniemy się na pół


liczba komentarzy: 5 | punkty: 6 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 19 lutego 2012

Hagioweneryka

 list do Herezjanki
 

odwiedziłem rodzinne mieścidło
chaty kryte mchem i zetlałymi przesądami
 najmłodsze pokolenie o głowach pełnych motyli, czerwi
ojcowie zamykają przede mną drzwi. wyrywają klamki
jakby się czegoś bali
 
rozstaje dróg. garbi się kapliczyna
 zbudowano ją dawno temu 
drewno nadal mokre
 
 na ceracie- autoportret nieistniejącej kobiety
porwane oko, resztki brzucha, piersi, szczękościsk
 twarz zupełnie bez wyrazu
smugi dyfuzyjne, niczym dwie blizny 
 
totem przed chałupą rodziców coraz bardziej pochylony
intencja zdążyła zaschnąć na jałowych liściach
 
czeszę się. rzadsze pióra
najdalej pojutrze ptaki będą wić gniazda
 z moich włosów
pisklaki wyrosną na zmarszczkach
 
ech, lata! memuary wykłute igłą
złamany księżyc w ostatnim zębie
mętlik 
 
 wnuczka myje się w rzece
mam ochotę uciekać pod powierzchnię
i przebić się jej czerwonym kolcem
 
 


liczba komentarzy: 5 | punkty: 4 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 16 marca 2017

Pozajutro

 
dzień wzbudzający strach
śmieszna data; stateczek narysowany pod cyframi
 
płyniemy z prądem, który przeszywa ciała
(para dzieląca się miokloniami
przyznacie - to dość osobliwe)
 
dorośliśmy razem, w ogniu
(cudownie byłoby się nie budzić
dryfujmy, niech trwa najbielsza noc
tęcze polarne, fosforyzujące zorze
rysują się na suficie)
 
przecież nie ma żadnego potem
co prawda coś kluje się, szpetne i nie dające się dookreślić
(odpędzam widma pochodnią)
ale to sen zmyślonej postaci, powieść o wariatach
(zamienili się głowami i nikt się nie zorientował)
 
boję się poranka. będziemy brzydko wyglądać:
rozbitkowie wyrzuceni na brzeg
kości dzieciaków niegdyś bawiących się w korsarzy
 
gdzieś daleko - niekończący się sztorm
ogień na szczytach gór
 


liczba komentarzy: 5 | punkty: 2 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 19 marca 2017

Zrywanie się do lotu

zdrzemnij mnie, choć na wiek, pół roku
trzeba odpocząć od myśli, to drewniane kamyki
wystrugane przez żartownisia
 
kołaczą się w głowach bez celu
a nie sposób się pozbyć na dłużej
 
jako niepoprawny neologizmator tworzę
nowe znaczenia: z liczb o nazwie uczucie, związek
(ile wyniesie ich suma? kto zliczy?)
powstaje wzór, czarna arabeska na skórze

nie odczytasz z niej recept na los (będąc szarlatanem
mam obowiązek pisać niewyraźnie i w psiej łacinie)
 
ostatnio zaordynowałem najgłupszą z kuracji:
trzeba bezustannie się wzbijać
nie czując, że ciało od lat jest bryłą, wrosło  
(przytyjesz pół grama i nie udźwignie cię 
żadne powietrze, to więcej niż pewne)
 
zbudź gdy rozpocznie się zima
zwiędną chwasty w opuszczonych gniazdach


liczba komentarzy: 5 | punkty: 4 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 22 marca 2017

Radiacja

z nudów rozdrapuję chmury. przez rany na wodzie
przecieka chłodne, październikowe słońce
 
chciałbym pójść na wieś, wykrzyczeć 
jak szaleńczo cię kocham
ale czuję, że jestem złudzeniem optycznym
kimś między zorzą a błędnym ogniem
widzialnym jedynie przez pryzmat
 
nikt nie uwierzyłby zwidowi na słowo
ludzie mijaliby z pół - pogardą, pół -zażenowaniem
 
chyba pragnę zbyt wiele
być może wolno mi jedynie milczeć
 
niewypowiedziane uczucia mutują, biały cień 
migocze przed oczami
 
rytuał zamarzania: im bliżej do zimy
tym bardziej czuję, jak pod skórą
rodzi się Coś. jest słodkie i święte 
 
krainy szczęścia, nieprzemierzone Antarktydy 
na których panuje wieczny upał
Oksymoronia, planeta z zapomnianej galaktyki
dwa wyrazy, po wypowiedzeniu których
nastanie wieczna wiosna
 
nie mów


liczba komentarzy: 5 | punkty: 8 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 4 kwietnia 2017

Kundys

 
para całująca się pod drzewem
obrośniętym pasożytami
 
gustowna obróżka wrośnięta w szyję
(wcześniej długo nie wychodziłem z domu
skóra złączyła się z metalem. dobry objaw)
 
róża damasceńska, z najprzedniejszej stali
kiełkuje w naszym wspólnym sercu
- zobacz, parch - wulgarni przechodnie
proszą się o guza
 
aż boję się pomyśleć, co wyrośnie
z ich ciał. jaka republika
zamieszkiwana przez korniki
(trochę wstyd jest żyć na gapę
ale cóż - niektórzy nie potrafią inaczej)
 
zastanawiam się: kiedy umarli i co ich toczy? 
za plecami płonie buda z aksamitu
matka grzebie kość na lepsze czasy
 
nie ma potrzeby się oglądać


liczba komentarzy: 4 | punkty: 4 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 3 lutego 2018

Defenestranci

porównywanie do kwiatu jest banalne
ale czasami nie da się inaczej, przecież
widzę w tobie lawsonię bezbronną
 
dziewczynę o oczach słodowych, 
w które nie można patrzeć zbyt długo
(kończy się odurzeniem, co nigdy nie przechodzi)
 
mój dom to kosmos. rzuciliśmy się w niego
mając za nic grawitację. spadamy wzwyż
(szlaczek, serpentyna między skupiskami planet
każda - pokryta żużlem, pełna utajonego życia
ludzi udających domy z zamurowanymi oknami)
 
kiedyś była tu Wiara, nie najwłaściwsza
rodzimowierstwo satanistyczne, powykręcane
kły, ostrza wideł; brzydkie grymasy
 
pozostaje Nadzieja, na jak najdłuższy lot
bezkolizyjny
 
i M...ść (litery w środku wyrazu zajęły się ogniem
spłonęły od wewnętrznego gorąca
ale myli się ten, kto uważa że chciałem 
powiedzieć Małość, lub inną bzdurę )
 
zderzenie się z jakimkolwiek innym ciałem niebieskim
(żarzą się, bezmózginie, których głupota
jest wielkości UY Scuti)
będzie niezwykle bolesne
zwiędniemy w jednej chwili


liczba komentarzy: 4 | punkty: 5 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 12 czerwca 2017

Oksydan

mieszkamy na przeciwnych biegunach niedostępności
zbyt daleko od cywilizacji, zanurzeni w prehistoriach
 
lubisz to podobnie jak ja
inaczej już dawno zrosłabyś się z kamieniem
została pochłonięta przez jedną z setek
gorących metropolii, jakie pojawiają się
na chwilę przed zmierzchem
migoczą w czerwieni
 
między nami - ciężkie powietrze
dzielimy kraj opasany szarfą i łańcuchem z kolcami
na pół, trzy czwarte, na ułamki coraz mniej właściwe
aż nie zostaje nic, poza parą samotnych wysp
 
niedługo zjawi się wójt, prałat, ekskról
inaugurują rutynowe uroczystości - święto trawy
urodziny prezesa konsorcjum
 
cmentaryści, nieco posępni tragarze pudeł
obniosą nas z namaszczeniem po plaży
 
wierzysz w fale z pianką, morze z wielkiego kufla? 
czekasz aż pochłoną? e, chciejstwo 
świętom nie będzie końca
(optymiści gadali, że jeśli wyspy się złączą
- zaniknie przeszłość. i dobrze, kto by tam próbował 
spoglądać wstecz, pamiętać niezliczone potopy
przejdź kontynent - nie znajdzie się 
ani jeden cep chcący wiedzieć, ile było arek
gołębi, czy szklanych gór, o które 
roztrzaskiwały się łodzie pełne rozbitków)
 
zostaniemy na plaży, pod wiecznie zachodzącym słońcem
wraki tytaników od dawna śpią w piasku
sztorm nie istnieje, zmienił się w wieczną fetę
 
ucz się w to wierzyć


liczba komentarzy: 4 | punkty: 3 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 26 stycznia 2018

Anarchiada

nadmiar wyobraźni: patrzę na popękany sarkofag
 i widzę mapę: każda szczelina w marmurze
to granica odgradzająca jedyną, prawdziwą śmierć
od innych, fałszywych
śmierci ościennych, na próbę, na pokaz
śmierci demo, błahych i odwracalnych
 
(wiesz? nie sposób nie otrzeć się o gotycki patos
egzaltowany kicz, fluid i brokat
kapiący z symfonicznego metalu 
wycia Tristanii i Sirenii, żenadokapel dla nastolatków
gdy stoisz w krypcie
którą właśnie wymyśliłeś na potrzeby 
kolejnej bajki)
 
jest sztuczna, papierowa noc i mam ochotę 
zapoczątkować tradycję, parszywy rytuał
(świeca w oczodołach mumii
albo coś równie wyrazistego)
 
muszę się spieszyć, zaraz zbiegną się
wieśniacy z pochodniami, osinowy kołek
przebije mi serce
(każdy mój sen to film z początków dwudziestego wieku
niema komedia grozy)
 
chodź, kochanie - zapraszam trójcę
Ciebie Realną, Ciebie Wybzdurzoną i Ciebie Niepojętą
- popatrz, jak opowieść dobiega końca
uśmiechnij się, gdy wymyślę puentę
przyjdą tłumy grabarzy i egzorcystów
 
to tylko żart, skarbie
kwiatek wyrosły na grobie narratora
mało udanej książki
nasz mikrochaos
 


liczba komentarzy: 4 | punkty: 3 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 15 marca 2018

Mistagogia

w przeważającej części składam się ze wspomnień
przeszłości - więcej, niż mięsa
 
rzadko udaje mi się odróżnić noc od dnia
to dwie strony monety wycofanej z obiegu
 
gdy próbuję nie rozpamiętywać - morzy sen
przychodzi w nim dziewczyna
jest niczym rozpoczynające się misterium
prolog poematu
 
kreśli mi na skórze tajemne znaki
rysuje węże i skorpiony
zdrapuję, zanim ożyją
warstwa po warstwie, zagłębiam paznokcie
 
a tam, w ciele- twarze, skorodowane samochody 
rudery na chwilę przed katastrofą budowlaną
 
tyle we mnie miejsc: placów, ślepych uliczek
po których chodzą ludzie bez twarzy
 
trudno dopełnić
ale próbuj, jeszcze się nie budzę


liczba komentarzy: 4 | punkty: 1 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 12 grudnia 2017

Współsprawca

denerwują mnie nierozbieralne długopisy
wkłady, w których nie widać poziomu tuszu
chcę kontrolować małe śmierci
być gapiem i zabójcą
 
świętując rozkochalia zamazujemy wszystko
leżące choćby milimetr za nami:
 
bękartie - wsie, w których nie można się pobrać
miejsca schadzek muz i złodziei 
gdzie wszystko jest tak bardzo romantyczne 
i tymczasowe
że aż pokrywa się kamieniami
(prowizorka - wyjątkowo dojrzały
styl architektoniczny)
 
i nie obchodzi nas, że
tylko tam rodzi się sztuka
demortyzm, jedyny kierunek warty uwagi
 
kreśl, nie przestawaj - kiedyś nie będzie nic
poza nami, rzeczywistość wchłonie się
albo pokryją ją strupy
 
i narysuję uśmiechniętą buźkę
szczeniacki emotikon
 
kto zdrapie?
 
 


liczba komentarzy: 4 | punkty: 6 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 11 kwietnia 2011

Biała Anna

Varneizacja wiersza

tylko beztlenowi znają Annę, jej tłuste ślady
po palcach i świecach, woalki, perłowe skrzydło
napuchnięte korale. jedynie oni ją słyszą

kondukt. jałowi bracia są ubrani w jedną skórę
w srebrnych ornamentach odbija się powtarzalna twarz
pod paznokciami rośnie mech, ciepły kożuszek

grymas obrzydzenia- sto albo i nawet dziewięć
ust po których pociekł wosk

pigmenty pękają (nie sposób utrzymać rumieńców tak długo)
szkło gęstnieje, drżą pióra
zaraz każdy zwinie się do nieba, jedną smużką

bladzi wdychają zalążki Anny,
przez myśli przebiega dreszcz
wreszcie- jesteś! masz ciężkie imię , nieco męski głos
(da się zakryć narzutą)

podejdź bliżej. tutaj jeszcze nie krzepnie światło
- szepczą podnieceni


liczba komentarzy: 4 | punkty: 2 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 23 maja 2011

Zapełnianie

zbliża się ten cholerny obcy dzień
od tygodnia media bombardują mnie: dwudziesty szósty

pierwszy raz - bez życzeń

pojadę tam
kupię wkład olejak za złoty trzydzieści
średni
zapalę, nie będę się modlić

w twoim pokoju wszystko zostało jak dawniej
poza niedopitą butelką mineralnej- podlałem nią kwiaty
przedłużyłem im życie
ubrania wciąż w szafach
zachowałem rzeczy ze szpitala
reklamówkę z naklejką z nazwiskiem

kosmetyki, zdjęcia, zeszyty
ślady palców na sztućcach
nie chcę niczego ruszyć wyrzucić
jesteś


moment - i w dół
liczy się tylko ogień do którego idziemy
by się ogrzać


liczba komentarzy: 4 | punkty: 3 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 1 lutego 2011

Krio

pusto
zamiast mebli mam jedynie kontury
narysowane mazakiem na ścianach
(szafki półki kwiaty bibeloty
udawane krążenie)
 
w szybie widze półpłynny szkic
szarą postać
ślad po szmince i filtrze
szklane oko
 
prymitywny mechanizm sprawia
że spotykam tylko prześwietlone kobiety
ze zdjęć Tichego
są sztywne mają rozmazane twarze
 
mijam je boją się więdną
jednorazowe zimne
znikają pod językiem
 
zamykam drzwi kulę się
okna wychodzą na ulicę

coś w nas. na wylot. czarny samolot z brystolu
zanurzony w mleku
chłopczyk rośnie od środka. coraz głębiej w mur

wyrwij mu garść włosów, kochanie
na szczęście


liczba komentarzy: 4 | punkty: 2 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 13 lipca 2011

Głębsze

patrzysz na nią- trzydzieści lat, fuckable 
wyrywa mięśnie, podskórne witraże 
brokat wślizguje się w opuszczone ciało
 
brak substancji do transferu osobowości 
musisz nadać jej imię, powiedzieć, kiedy może 
dotykać, kłaść łzy i śliskie pocałunki 
  
poprawia imię, akt urodzenia, wypuszcza pąki 
kalendarz jest pełen nowych świąt 
które może obchodzić na różowo, na słodko 
wznosić toast imbirowym piwem, perfumami 
  
klej spływa po szpilkach 
nieprzełkniętym jabłku Adama 
on umiera, głęboko, gubi się w żyłach
 
jest teraz w drugim stadium, bezdomna, twarda
przygarniasz, rozciągasz prześcieradło 
próbujesz polizać


liczba komentarzy: 4 | punkty: 2 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 26 lutego 2011

Niebozgon

wychodzę chwilę po dwudziestej trzeciej 
zostawiam pod paznokciami obcego mężczyzny  
ciebie - czarny, gorący koralik  
kobietę ze szkła i pulsu  
  
z góry, kamiennym bielmem  
zerka satelita. tarcza odbija zimne światło 
jest ślisko i odnoszę wrażenie, że po ulicy  
płynie prąd, gdzieś musi być przebicie 
   
wypluwam przechodnią śmierć, pocisk z papieru  
drży w nim próbka człowieka  
strzępki włosów, skóra, usta wykrzywione w grymasie 
nie zapijam by wyrosło to - to w kimś innym  
  
może uda się wrócić  
w końcu to tylko świat, sen niewidomego o kolorach  
czego tu się bać? na dobrą sprawę 
wszystko powstało z jednej skały 
  
- nie wiem, panie  
ale tam pod ziemią było kiedyś miasto  
dużo ludzi  
mieli nawet poetę. dużo pił, powiesił się  
- mówi staruszka
gdy pytam o drogę do domu


liczba komentarzy: 4 | punkty: 5 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 9 marca 2011

Cantobiografia jętki

spotkałem go nad ranem. spuchnięty
usta były wylęgarnią jednodniowych przekleństw
gorzkim, niespełnionym morzem
paluchy z brudu i złota, czarne pierścionki
 
cholerny początkujący demonofil, wędrowny mistyk
pewnie znów wywoływał gorycz różdżką (tfu, na krew mu urok!)
ciało miał z dzikiego bagna, z młodej śliny
pełne niebieskiego kaca
 
chwiał się, mamrotał coś do siebie, a słowa sunęły
ruchem pełzakowatym, zawracały kijem wino
 
w oczach szkło. minął mnie, chyba nie zauważył
powoli zmieniał się w wodę
 
wylałem go na piasek
już nie odrósł


liczba komentarzy: 4 | punkty: 7 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 21 lipca 2011

Deklinacja

morowe czasy
nasza stara matka nocą rozsiewa popioły, krzyczy
broni nas przed piorunami, liczy koronki

jej siwe włosy płyną po pochylonych płotach, bruzdach,
wyorują czaszki, ślady, rdzę
czasami czyta ,,Delirion", zaciska zęby

ciężkie okiennice, ramiona, tłumią odgłosy lasu
w szybach błyskają malwy i twarze tamtych
brudnych, z gorzkiego powietrza

przypadki? już nie musisz znać wszystkich
najważniejszy jest celownik, to on tworzy zimne ognie

teraz idź, pamiętaj- jeśli cię dogonią- milcz!
jej imię jest nieodmienne


liczba komentarzy: 4 | punkty: 5 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 3 lipca 2011

Krople

przeszli przez piece, przeorali ziemię ciężką benzyną
na połamanych gałęziach- ubłocone zdjęcia
 
nie mieli w ustach symboli, lecz rytm
piasek po ich krokach pachniał sadzą
 
nosili ciche imiona, klatki z drapieżną wonią
byli tępi, pozbawieni ogłady, przesyceni ideologią
po których bolą ślady na ciałach kobiet
 
nieśli wstęgi. na wiec i złamanie karku
opowiastki o iskrach i wodzie
 
zostawiali czerwone gwiazd, brunatne pryszcze
nałóg bezsenności, serca bijące pod podłogą
 
i leśne garby, rdzę w łuskach
dzieci bez oczu, szare promyki
szwy w kromkach i deskach
 
bestia wciąż rośnie, pusta w środku
ukorzenia się
bestia to kwiatek


liczba komentarzy: 4 | punkty: 1 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 13 czerwca 2011

Padlinochwalcy

nekrofauna, albo tabernakulum i psy
 
gwoździe pod skórą znajdują miękką krew, pęk kluczy
i przepis na śmierć pisany drżącą ręką
przeciagam krzyżykiem po grzbiecie
werble wkręcone we włosy
 
kaleczę się twoim cierniem w bladej koronie
cierniem w wypłowiałym płaszczu
 
napój mnie cykutą, gorzka, zobaczysz, jutro będziemy
pozbawieni złoceń, zdarci z brudnego ołtarzyka
(krótka droga od narodzin do wapna)
 
piję oligoceński pot. ślinę.
z rozprutego gardła wyjmuję drzazgi, blizny i korale
rdza na liściach. przeklęte linienie.


liczba komentarzy: 4 | punkty: 5 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 21 sierpnia 2011

Styczeń, szósta rano

dwudziesty dziewiąty odpływa
coraz dalej, przez wiosnę, lato, przez zielone listki
i utleniasz się, pokój traci pamięć
 
jeszcze oglądasz telewizję, coś czytasz`
ale coraz wolniej, czujesz ten puls, gnicie, mętną wodę
 
gorąco w każdym śnie, grudzień się rozpuszcza 
pożółkła choinka
jesteśmy mali, zapadamy się w głąb podłóg
 
dzwonię do ciebie
nikt nie odbiera, pewnie zniknęłaś na dobre
lub rozwiązujesz krzyżówkę
tylko nie widzę cię przez gęste sito
 
dom choruje, coraz więcej w nim piasku i mgły
nie umiem cię przesiać, oddzielić od plew
leżę na brzegu
pluję krwią


liczba komentarzy: 4 | punkty: 7 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 27 grudnia 2015

Nantaimori

i co? niby taki inteligencik, a nie zorientowałeś się
że pożera. kłujące wąsiska i oddech- w górę to w dół
blagier, mistrz wciskania ciemnoty
pójdzie precz, a z ciebie- szkielet, obgryzione okładki
 
opatul się, póki zostało cokolwiek. choćby i plomby
mięsopust dobiega końca, powyłaziły ścięgna
jeszcze dwa dni i wielka smuta, o chlebie i wodzie 
albo- kły w ścianę 
 
imaginacje: lampa i surowy pejzażyk na mokrej szybie 
dach szpitala, w którym zamiast leczyć częstują ziołami
zaszywają prospekty. można tu tylko oczadzieć
od spalarni zawiewa nudą 
 
jedynie na pogodę nie można narzekać. jak opłatek
zrobisz krok- i chmury łamią się pod trampkami
słońce spod spodu. niczym rozdeptana mandarynka 
i znowu w miękkie, sok cieknie po brodzie
 
gdzie nie spojrzeć- plotą się nudy, na przęsłach wiszą 
farmazońcy spuchli z przejedzenia. surowe miny
nie dojdziesz prawdy. karnawał potrwa jedynie dwa dni
za mało czasu by się podgoić


liczba komentarzy: 4 | punkty: 3 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 3 maja 2016

Czybym

 
zeszłotygodniowy sen: nurkuję w Morzu 
Sarmackim. hiperwentylacja
za dużo tlenu!
 
mój nowy chłopak  z głodu gryzie ścianę wiaty
 ile tłuszczu można wycisnąć z blachy?- pyta
 
następny kadr, pamiątka z popołudniowej drzemki: 
lekcja religii. każdy wyznawca jest obowiązany 
namalować nowy rozdział Książki
 
swoimi słowami. najczęściej różem, zielenią
(czerń to najbardziej pastelowy z kolorów!)
 
Majster patrzy przez ogień
śmieje się z tworów farbiarzy
 
magia dla naiwnych: jeśli w noc poprzedzającą
urodziny, w samym sercu lasu
 położysz buty podeszwami do góry
- w ziemi zacznie rosnąć homunkulus
 
ostrożnie! jeśli będą to trampki
- wyjdzie człowieczek przypominający Cobaina
czerwone szpilki- dwumetrowy Lenin
 
zerwał się wiatr. tak silny
 że nie ma czym oddychać
siódmy dzień się wybudzam
 
na polanie ktoś zostawił sandały


liczba komentarzy: 4 | punkty: 6 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 21 lutego 2017

Antynatalik

 
zwiedzam krainę dziwactw
polskokształtna. tu kończy się patos
niewiele pozostaje
 
co najwyżej ampleksus, próba wtulenia
chropowate skóry na których nie sposób 
spisać cyrografu
 
niemiłosny list do ukochanej
i sumienie- ewolucyjna pozostałość po przodkach
zabawny znak drogowy
zakaz posiadania 
(dziel przez zero, Florku
a twoi synowie i córki nie odnajdą drogi powrotnej)



https://www.youtube.com/watch?v=4KyK6so3h0A&t=1715s
 


liczba komentarzy: 4 | punkty: 4 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 1 maja 2016

Enoftalmia

półtorejświatek obserwowany zapadniętym okiem:
ludzi uchwiejniło. są jakby 
przepici mlekiem winozastępczym
zmagają się z efektem ja- jo
żółć kapie z nozdrzy, białko się ścina
 
dziewczyna którą wylicytowałeś na allegro 
okazuje się twoją zmarłą babcią
zamiast do łóżka idziecie z siatką zniczy
na cmentarz
 
glut sadła przetacza się po myślach
zostają obleśne smugi
rozwałkowane wartości. od tej chwili nie masz imienia
wolno się jedynie wabić (to nie to samo!)
 
w tym niedośnie wchodzisz na dach. 
by wrzeszczeć. że przegrańcy wszystkich krajów
łączcie się. w pary, komuny, hordy
 
że przeklęta ksywa wcale nie oznacza
ciebie. szukasz właściwej wersji
a tu ciągle- rozgotowane pomniki, krzyże
oplecione bluszczem
 
złaź, zaraz teleexpress
 


liczba komentarzy: 4 | punkty: 3 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 9 września 2015

Szczeźlak

historia- pękate jabłko. groteska zanurzona w miąższu
twardy, gordyjski węzeł z robali. tekst odradzany przez lekarzy i farmaceutów
obciach, jak słuchanie Anny Jantar, Maryli Rodowicz

potrzebna jest odpowiednia scenografia, rekwizyty.
kilka woskowych świeczek, krzesiwo. litr nafty w butelce po szamponie
zapałki czechowickie z czarnym kotem na etykiecie. cholernie rozpłaszczonym kotem
Szwarceneger przejechał go humvee

późny wieczór, to ważne. by był klimat
parę gratów: kołowrotek, stół z szufladą, kaflowy piec
za oknem, pomiędzy krzakami zachodzi kula. jej promienie to sok z buraków

zaczynamy

najpierw: los. przereklamowany towar
dzianie się, odchodzenie w niepamięć. i z powrotem
historie- widziadła, bzdury zmieszane ze wspomnieniami

później: dom chory na melancholię. w kominie gwiazdy. łuna ugrzęzła w sadzy
(widzisz? potrafisz już tworzyć kicz)

prawdopodobnie nigdy: prawda. to zakazany temat
o jeden krok za daleko i ujawniasz się. widzą, że po drugiej stronie jest mgła
jeleń drący mordę na rykowisku.

spal to w ch**


liczba komentarzy: 4 | punkty: 4 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 11 marca 2016

Niema wersja

 
rosnę na gałęzi drzewa binarnego
(uschła prawie całkiem, chrust)
 
 niebo przesłaniają cienie 
praprzodków zgubionych w gąszczu genealogii
 
staję się przejrzały
 
człowiek niczym fermentujący owoc
pełen dat, liczb, zbiór przeterminowanych danych
 
kwaśny sok z oczu. po korze
 
nie nazwałbym tego depresją 
dosadniej
 
zagnieździło się na dobre. czyni niestrawnym 
z pamięci pozostają listki (nie wiem jakiego drzewa)
 
i garstka kruchych patyków
(można będzie ukrzyżować ważkę)
 
Judasz, rudy kocur wyleguje się w próchnie
oczy świecą w noc


liczba komentarzy: 4 | punkty: 3 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 25 stycznia 2016

Dry humping

 
gazety straszą że lada dzień nastąpi ochłodzenie 
latem klimat stanie się subpolarny
 
 wyobraź sobie te dzieciaki
rzucające zbrylonymi obrazkami 
grudy oznaczające fantazje. kreskówki pokryte szronem
 
jeszcze cykają niezliczone zegarki. płacz
przejrzałych pannic z aureolami zapiętymi pod szyją
dobiega ze strychu
 
pełni nadziei że uda się uciec w porę
antydatujemy listy. może uda się zmylić pogoń
pogoda nie połamie się
 
Butch i Femme, lalki oplecione tęczową pajęczynką 
lądują w koszu. po co kusić los?
 
zabawa w śnieg. będę kostuchą
 nie dotykaj bo zmienię się w kubek błota
rozpuszczoną cyrkonię
 
no dobra- kłamałem. jutro kryminał zacznie się
 od początku nie zdołasz odgadnąć kto był Królową 
(dwie dziewczyny przymarznięte do stołu
jedna ma brodę)
 
czemu tu tak gorąco?


liczba komentarzy: 4 | punkty: 4 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 17 lutego 2016

Czartopław

i po co czytasz? twoje?

usiłowałem zasnąć. kaloryfery chłodne jak umarłego plecy
noc traci szlachetną nazwę. teraz to bezbarwny
osad w zamrażarce
 
grzejnik parzy w udo. zaczynam rozumieć
że gorące powietrze i ból jakiego doświadczam
razem tworzą coś na kształt pseudoartystycznej instalacji
 
przeklęta nowoczesna sztuczka, człowiek nie może być
bezpieczny nawet w fotelu. w środku własnej zimy
 
bezpretensjonalne nieco
jednocześnie- zbyt miałkie by mogło być pokazywane
na Wystawie Twórczości Demoralizującej
(tam same Piety i orły tłukące się krzyżami po dziobach)
 
o, widziałeś? pod stolik wczołgało się złe
ma pęciny związane rozżarzoną spiralą
 
na podwórzu trwa demonstracja. hippisi z oburzeniem
(,,rzeźba w formie klatki! to takie antywolnościowe")
domagają się bezzwłocznego zniszczenia eksponatu  
 
może zaraz wpadną z kubkami ciemnej wody
ostudzą licho. godłem będzie kwiatek w kształcie pacyfy
 
zwlekam się by wreszcie napalić w piecu
opiekuńczy duszek łypie przez szybę
jakby z pogardą 
 
nie przejmuj się, to na pewno performance


liczba komentarzy: 4 | punkty: 3 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 14 grudnia 2015

Zbieszadlik

nieprzejrzyste
jakby gruby pan od przyrody, ten który kręci pogodą 
splunął do słoika kiszonych ogórków
doprawił curry 
 po czym rozmazał między dachówkami
 
najmądrzejsi spędzają młodość w towarzystwie wrogów
jedzą z jednego talerza. to nic że słone i pachnie kobietą
 
trzeba wiedzieć komu nie ufać
ignorancja skutkuje utratą paru przednich zębów
 lub zakrztuszniem
 
najważniejsze- kiedy pozbyć się sprężyny
by nie zardzewiała
 
doktor dziś nie w humorze. kazał mi się wyskrobać
ścinki- na licytację
 
jak znam życie kupi je allegrowicz w  filcowym kapeluszu
znajomy pana od pogody
 
 


liczba komentarzy: 4 | punkty: 2 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 11 stycznia 2016

-famia

Światowy Dzień bez Oddychania

lateksowa pozytywka, płytki dotyk
bezinwazyjny, więcej niż splunięcie
na więcej nie ma co liczyć. zbyt rano

odwzajemniasz grymas
brudny, więc pewnie służył do zabaw z lusterkiem

przeciągam się. zwierzę na glinianych łapach
ucieka z podkulonym ogonem.

rzucam zmięty banknot
trującą zabawkę dla zbyt grzecznych dzieci

niezbyt wysoki nominał. średnia krajowa
w jakiejś bananowej republice kupisz za to
kilkanaście miast, wyposażysz armię

zrastam się. za oknem War in Wonderland
niskobudżetowa komedia pomyłek

panienki przy drogach rysują szachownice
hetman z dwuzłotówki, kościotrupy księżniczek
na szczytach wież. nikt nie uratował w porę

pamiętaj- zawsze gram czarnymi
-kundel

***************
bardzo stary tekst, jeden z pierwszych jakie napisałem.


liczba komentarzy: 4 | punkty: 2 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 23 maja 2016

Mobilny punkt poboru

 
Baśń folkopodobna
 
teza do obalenia: 
zakochanie to śmieszne miasto gdzie
idziesz po bułki, wracasz z paczką konfetti
(albo pinesek- dopowiada diabeł)
 
trzeba przejrzeć okruchy
szare, ciemnozielone, ultrafioletowe
 
gdzieś na dobrym świecie ktoś daje się wkręcić
 że żółw z mapą zamiast skorupy jest metaforą 
(nie sposób dowiedzieć się, czego)
 
inni głową się nad odpowiedzią na pytanie:
,,jeśli za sprawą zegarmistrza- partacza 
twój wewnętrzny budzik będzie iść 
dwukrotnie wolniej niż powinien (sekundy nieparzyste!)
to wolisz się starzeć od prawej czy lewej strony?"
 
śmieszne to życie. w odpustowym kalejdoskopie
widzę wyraźnie, że Goofy ma twarz 
Saddama Hussajna
 
na razie- kolorowy mętlik. gdy ostatni grzesznik 
przeciśnie się do nieba przez ucho igielne
będzie można zobaczyć Całość. Wielkiego Ulepa
 
chyba nie chcę


liczba komentarzy: 4 | punkty: 4 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 7 czerwca 2016

Moobs

odnoszę wrażenie że zamiera. wciśnięto wielkie RWD, Rew 
i cofamy się. zapętlenie w rozwoju
 
burza w głębi. krzyczymy jak dzieci. zaciskamy
piąstki w leżaczko- bujaczkach marki bentley
albo wartburg. płacz, że mleko w butelce- niczym kumys
 
a kieszonkowe się przeterminowało
za Świerczewskiego czy Skłodowską nie można 
kupić nawet loda na patyku
 
tak, jestem prawie pewien- dusi się. na obrazku
w naszej pierwszej czytance mechaniczne łobuzy 
wznoszą toast sokiem pomarańczowym
mlekiem Kasztanki 
(ogólnonarodowe trunki, na zdrowie!)
 
do jutra całkiem sczeźnie. dopiero wówczas
złożymy imię z kolorowych puzzelków
(bełkot- pierwszy rozdział Księgi Mądrości)
 
 przekonasz się że to uczucie. bezradności i strachu
przerwana abstynencja
 
że to też postać. facet, ale tylko z gęby
(poniżej- wyrzeźbione brunatnej soli
nie radzę sprawdzać jak smakuje)
zwierzę żyjące na karłowatej planecie
 
niedługo odkryje się. zrzuci pióra


liczba komentarzy: 4 | punkty: 6 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 20 października 2016

Xenopsylla cheopis

 
poćwiczmy taksonomię. będę wymierającym gatunkiem
ty- chorobą która powoduje czerń
skazą na grzbiecie małego zwierzęcia
 
nawet dobry pan doktor (z profilu- kruk)
nie zdoła wyleczyć nieszczęśników mających kontakt
 
napar z ziół, dym i gorzki owoc
przynoszą ulgę. na chwilę, dzień, półrocze
ale nie oczekujcie wyzdrowienia naiwniacy
 to nie odpuści
 
na wschodzie rośnie wyspa, pełna gorączki
łąki żółte od siarki, opalizujące szkło
ratyzator pracuje pełną parą, stwarzają się nowe osobniki
 
nie bójcie się, dzieciaki, przecież dobrze
znacie ten sen, bajkę o zabijaniu
 
domokrążcy w burych kamizekach drapią w drzwi
nie otwierać, na Boga, nie otwierać!


liczba komentarzy: 4 | punkty: 4 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 11 października 2016

Asafetyda

 
,Już z mgielnego oparu podnosiły się chwiejnie całe stada wiatronogich stworów,  
ze wszystkich stron świata już pędziły do Źródła Życia, żeby się przy nim napoić, nakarmić
 i ustąpić miejsca tym, którzy narodzą się z ponownym pragnieniem"
  Wiktor Żwikiewicz ,,Ballada o przekleństwie"
 
 
choć w proszku i wydawałoby się że jestem bezwolny
- nie tak łatwo przyprawić cokolwiek. woń zbyt ostra
by móc ukryć się pomiędzy rzędami kaset wideo
 i liczyć że nikt nie znajdzie
 
niech was nie zwiedzie pozorna prostota
wychodzę poza ramy: sól, dziegieć, zmielone musztardówki 
 
pamiętacie marzyciela? chciał zasypiać 
na poduszce wypchanej mgławicami
sklejał Chellengera z kawałków (jak na złość
ciągle wychodził Buran)
 
zagryzły go iluzje- dotknięte wścieklizną
Biełka i Striełka, karp zabity na kolację walentynkową
przemówił ludzkim głosem
 
aby uważać na czas widmowy
odpędzać znudzone bestie. i by mylić święta
 największe, choć niewypowiedziane ani razu w historii
-to uczucie przegranej, poddanie się przeciwnościom
 
pamiętacie bajkopisarza? tu leży, gorzki do bólu
właśnie wrócił z pieszej wycieczki
(daleko, poza dywanik i łóżko)
 
 dajcie odpocząć. to przecież trochę ja
choć niepodobny, zmarszczka biegnąca przez czoło 
upodabnia do znanego wisielca
 
zapomniałem nazwiska


liczba komentarzy: 4 | punkty: 3 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 22 grudnia 2016

Aryzacja

ciemnokształt - więc nie jestem prawdziwym P.!
(ciekawych rozwinięcia skrótu zapraszam 
na ostatnie piętro, pokój numer X
drzwi obite skórą z cielaka)
 
i dobrze, mogę zacząć się ubiegać
o zezwolenie RG - 86/ 02/ 19
(zgoda na podlewanie drzewa genealogicznego
ługiem)
 
cień, czarny jak do tej pory
od niedawna pachnie przypalonym mięsem
- więc jeden z nas stanie się ofiarą wybuchów słonecznych
(protuberancje eruptywne na solarium powodują obrażenia 
 które ciężko wyleczyć. szkielet przywiera 
do stroju kąpielowego na amen)
 
i pomyśleć, że w paszporcie, w rubryce rasa
mam wpisane - do ustalenia
przecież widać - smoluch ze mnie
na niekończącej się  emigracji
(linea negra - autostrada wiodąca z miasta rządzonego
wyłącznie przez dziewczyny
ciągle nie sprawdziłem - dokąd)
 


liczba komentarzy: 4 | punkty: 4 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 20 września 2016

Mruk i Haudyń

,,Grudka koloru opada z oka – na szafot na szafot."
Barbara Klicka ,,Podręczna"
 
 
wydrapcie z ziemi lufę, tulipana po lemoniadzie
niech któryś z was znajdzie zwielokrotniony 
kwiat. bukiet z jednej
przystrojonej lusterkami łodygi
 
zdradźcie gdzie zakopano pocisk
a skłamię: mruczenie, wierność, zaufanie
 
będę mówić jak do krnąbrnych dzieci. ostro i dosadnie
-w końcu obaj pochodzicie ze mnie
powietrze z kości, pyski miłe, jakby z papieru 
 
trzeba być szczerym wobec zwierząt
kolegów zza szafy. psa i kotka rasy paździerz
 
 zabawek miałem wręcz w nadmiarze
 stworzyliście się w zasadzie od niechcenia
 
 wasz sens jest ukryty w futrach z niewidzialnych piór
 w powidokach pomiędzy tęczówkami 
a tworzącym je światłem
 
więcej nie zmyślę postaci. nawet gdyby miała
to być dziewczyna. albo wyjątkowo towarzyski kościotrup
 
następuje powolne wygaszanie ekranu
przemiana pokoleń: co drugie bezpłodne


liczba komentarzy: 3 | punkty: 2 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 28 października 2016

JPRDL

chryzograficzna pamiątka- zdjęcie, na którym
trzymasz w ustach pazłotko (czekolada do szmuglowania
kokainy, diamentów i małych uchodźców)
 
powieś na ścianie, oprawione w drut
dzieci słuchające przeklętych kapel
(w porównaniu- rodzime Infernum wypada niewinnie
niczym przedszkolaki w muszkach
-pod kokardką nie widać szwów na gardle)
zdziwią się: to ty, tato?
 
żyło się, ale o tym- na klucz. słowo, myśllnik za dużo
 i nie unikniesz kary wyciszenia. nie zostaną
nawet o trzy decybele
 pamięć o tobie- zmięta w kulkę
 
młodość jest po to, by ją taić
kto nie umie, ma zbyt rzadką ślinę
rano budzi się bardziej przyziemny
o niższych poglądach
 
a nie sposób być branym na poważnie
mając zapatrywania ledwie pół cala wyżej trawy
(znasz większą beznadzieję?)
 
myl tropy. ze stempli pocztowych i śladów 
niech ułoży się tasiemka Möbiusa
banalną wieczność, synonim ,,nie wiem"
 
pytanie pomocnicze dla szukających ciszy:
które wspomnienie opisałbyś jako pierwsze
mając pod ręką jedynie niepalne kartki?
 


liczba komentarzy: 3 | punkty: 1 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 7 września 2016

Płaskownictwo

teraz będzie zabawne: jeden domorosły turpista
gapiąc się w szklankę, niczym sroka w gnat
próbował podejrzeć przyszłosć
nawiązać kontakt z robakami, które go.... no wiecie

nastepny zaś, w stanie kompletnej manii
słał listy w cztery strony kraju
z prośbą o właściwe zdiagnozowanie
o ROZSŁUCH jego wnętrza
cokolwiek to znaczy
chyba przepranie duszy. koniecznie- z wyżymaniem

trzeci, największy, chłop na schwał, o szerokich
barach i rudej brodzie- wymyślił dwóch poprzednich
spisał na kartce. zrobił samolocik
i fru- na prztestrzał, przez osiedla i powiaty

jeśli zobaczycie lecący świstek
z którego wydobywa się jęk albo chichot
wiedzcie- to oni


wrzesień 1976, zmywając makijaż


liczba komentarzy: 3 | punkty: 5 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 27 października 2016

Azbestianka

 
lansuję nową modę: literatka pinesek w butonierce
głowę owinąć szarymi falami. może ktoś nabierze się
że taki jesteś inteligent, chodzisz z myślą
po zewnętrznej stronie
 
trendy jest być w innym stanie skupienia
florchinaldin- bez recepty, na przeziębienie
wzięcie dwóch tabletek- srebrny strzał
będziesz przygłuszony i nieczuły na bodźce
nawet kobiety
 
pokaz odbywa się co noc. wstęp wolny
trawa wschodzi w świetle laserów
drzewa też płoną, choć chłodniej
 
więc jak, przyjdziesz? najlepiej na czworaka
-radzę nowej dziewczynie. wygląda nieswojo
 
cyborg podłączony pod zbyt wysokie napięcie
drgawki zamiast słowa ,,tak"
pod welonem topi się izolacja. słodki dym
z ust. niczym szept
 
apologetyka kiczu- w godle i piosence
wyrastają różowe gałązki, drapią w serca
 
więc- sław! najlepiej dyszkantem, do oporu
choć to żaden pomnik przyrody, sekwoja
pamiętająca czasy dinozaurów
 
zwykły krzew, przejrzałe maligny


liczba komentarzy: 3 | punkty: 4 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 15 lutego 2016

Nieprzebudzanie

forsują zasieki. repatriantki z Doliny Niesamowitości
(prawie- prawie nie widać układów scalonych
a i tak są odpychające)
 
nastoletnie dziwożony z jabłkami w ustach
szczerbate Saturnie. wypełzłe z obrazów córki jakiegoś Goya
(przepite olejem kanibalki, zgroza!)
 
nie najbrzydsze (choć posunięte w latach)ą
damule z klubu konsekrowanych dziewic
 
 jakby je odrapać z ideałów, odbrązowić myśli
byłyby całkiem do rzeczy
 
rzucam na żer nieletniego łobuziaka
(cuckolding- patrzę jak mój chłopiec, mimo wysiłków
ginie pod stosami łap, zębów i żeber)
 
sabat za sabatem. na jednej z orgietek
przypadkowo wywołał się duch lubieżnika
miał nazwisko podobne do mojego
taką samą kozią bródkę
odróżniało go tylko poroże wystające spod tiary
 
,,daewoo lanos sabachtani"- nucę zupełnie bez sensu
 patrząc na ogrom nieszczęść
 
a teraz przekręcę inny tekst
może psalm
będzie co śpiewać przy ognisku


liczba komentarzy: 3 | punkty: 3 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 25 maja 2016

Obsesjonariusz

 
wiecie? z niektórych stron telegazety da się 
skleić pudełeczko. szkatułkę na drobiazgi
 
właśnie grzebię w takiej
podobno kiedyś należała do mnie
 
na dnie -przyjaciele jakby świeżo po lobotomii
strawieni przez powódź, rozpuszczeni w lawinach
(zakłócenia, jak nic!)
 
wśród spinek i guzików- bloki. w nich
nieustanne żniwa. ktoś się żeni z psem, matką
innego wynoszą w plastikowej urence
 
nieco zwapniałe dzieciaki grają w berka
pomiędzy agrafkami
uważaj na siebie!- woła kobieta- wydmuszka
synek jest zajęty zakładaniem korali
 
(powiesi się czy zmieni płeć- co obstawiacie?
pierwsza osoba która wytypuje prawidłową odpowiedź
 wygrywa rower wigry 3, prawie nie jeżdżony)
 
decyduj się, mały


liczba komentarzy: 3 | punkty: 3 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 27 maja 2016

Cafe Unflor

Dedykuję E. Choć to nie tekst o Niej. Ani o mnie. 

 
lustrzany pech: kot poczęstował mnie kleszczem
zmyślona panienka nie odstępuje na krok
 
włóczy się, jakby nie miała nic do roboty 
żałosna postać z kamieni, pustaków narzutowych
cień o dwóch garbach (głęboko się wgryzły)
 
próbuję strzelić w pysk
śmieje się, coraz bardziej przejrzysta
nie pomaga nawet odpędzanie pochodnią
 
nocami oboje klęczymy na grochu
szkle z potłuczonych karafek
 
w obojgu nas- wizja. przytulny lokalik
 ciepłe, plastelinowe stoliki przy których 
małe ślicznotki odrabiają prace domowe
z wychowania do życia w rodzinie
 
(sfotografować każdą- byłby niezły fapfolder! 
albo śpiewać im jak Manson- Warner
 o śmierci i walentynkach
patrzeć jak czernieją z podniecenia)
 
dopala się szlug. chcę wykrzyczeć lasce w twarz
że jej połowa nie istnieje
ja swojej nie zdążyłem wziąć do ust
 
ale jakoś się krępuję. wypchane głowy
odwróciłyby się ze zgrozą
 
siedzę cichutko. coraz więcej dymu
aż kleszcz się krztusi
 
 
https://www.youtube.com/watch?v=5soixb2U6xM_=_


liczba komentarzy: 3 | punkty: 3 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 11 maja 2016

Zaobrożowanie

na przekór wszystkiemu - młodnieję
 
oddalając się od trzydziestki
coraz bardziej dociera do mnie
że nie powinno się wiedzieć zbyt wiele
(zabrzmiało gimbusiarsko, sorry)
 
numerologia- esy- Floresy zawarte
w dacie urodzenia
 
przytuliny, namiastki uczuć
granie w bilard na mchu
(po zielonym suknie toczą się 
kule magów
jaja zniesione przez skarłowaciałe smoki)
 
to mnie prowadzi. rozpocząłem grę o trudnych
do ustalenia zasadach ( znają je dzikusy
na drugim końcu świata, ojciec, ty)
 
jutro ostatni dzień w podstawówce
rozdanie świadectw. dobiegł końca 
Rok Zwierzaka (zdania podzielone, jakiego
 
jedni sapią że cerber, inni - że co 
najwyżej jamnik)
 
jutro - do żłobka. poleżakuje się w przytulnej
kołysce z palmowych liści
 
czy będzie wolno palić?


liczba komentarzy: 3 | punkty: 3 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 10 maja 2016

Panfloryzm

nie powinno być zbyt czysto. sterylność przynosi pecha
przezroczyste ludziki lęgną się w powietrzu
 
menażerie ze światła, córy moje, twoje i słońca
wykluwają się z błyszczących skorupek
 
niektóre z profilu przypominają owady
inne- to wykapane ptaki, kropelki rosy
 
przeklęci fikcjonarze! zmieść ich
potraktować cieniem! niech wracają
 do swych złotych klatek
 
 ufff- wpełzamy w bezpieczną czerń
trzy warstwy smoły, lepko i przytulnie
 
poudawajmy że zwiędł ostatni kwiat
(konwalia przekarmiona mięsem
- śmieszne, co nie?)
 
niech się pozżerają
co do promyczka


liczba komentarzy: 3 | punkty: 5 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 14 czerwca 2016

Żłobieni

Starczy człowieka na życie
echo się za nim jeszcze rozerwie i zetli
Barbara Sadowska ,,Ziemia"
 
 
przeofiarowałem. pokój stał się informacją 
skasowałem ją w imię diabli wiedzą jakich ideałów
pamięć o nich - również. płoną teraz w innym 
durniu, chłopaku o długich paznokciach
ubranym w liście
 
siedzę w bieli. takie miejsce- biel
kolor pełniący rolę budynku. bezpieczny, niczym
cela przed krzesłem elektrycznym. maluję 
brzydkie widoczki: mysz przebiegającą po stole
cień odbity w kineskopie starego LG
 
stracone meble- to refleksy. błyski na ścianach
pomieszczenie zbudowano z echa
cokolwiek tu powiem bądź napiszę
będzie plagiatem tekstów imiennika
wierszy z lat siedemdziesiątych 
(tego od tabletek, na pewno słyszałeś o gościu)
 
z czasem pojawią się tu inne barwy i głosy
wykrzyczane imiona. inne znów- na bezdechu
smugi z ciętego szkła
 
trzeba odciąć prąd. przygasnę
coś tam się wymamrocze na szaro
wreszcie własnymi słowami



https://www.youtube.com/watch?v=oR7pqqZv1Y8


liczba komentarzy: 3 | punkty: 4 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 22 marca 2016

Kontralingwistyczny

sztuka odbicia- chodzenie z domem na zewnątrz! 
nieustająca ballada, niezależna od reguł
zawiasów, suporeksu
 
rzecz miła i zarazem bezczelna- plasikowy budzik 
na jednym z moich przechodnich biurek
cyka list. by się nie wdawać w pożegnania
 
sztuczka- dobicie. etiuda pełzakowata snuje się
z magnetofonu. pobrzmiewają głosy gojów
 i Maorysów, ofiar wojen na które 
nie raczyłem się stawić
(zapalenie środkowego palca w bucie)
 
marnotrawię co popadnie
ciągnie się bitwa na słowa
 
pasterz- psałterz- małpę
-deklinuję krzywo
 
niewidzialny zwierz, wyrosły z psa
(po kądzieli tygrys, ale nie podobny)
przeciąga się pod siedzeniem
 
przecież ciągle gdzieś jadę
pupil warczy
milczeć
 


liczba komentarzy: 3 | punkty: 3 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 9 lipca 2016

Autarkie

,,Czy to moja wina, ziemio pełna cieni, że jestem jednorożcem?"
Julio Cortazar ,,Ostatnia runda"
 
 
dziewczyna, którą rozparcelowano stała się
polem golfowym, kilkoma zagonami kapusty
(liście zmieszane z włosami i gdzie nie spojrzeć -dołek)
 
między grudy wetknąłem karteluch 
z tekstem piosenki
(przez wiele wojen ukryty był w szkolnym dzienniczku
następnie- Hustlerze)
 
miks bluzgów, złorzeczeń
cyprysów i borówek
treść będąca jednocześnie mykocydem
i lekiem na porost mchu
 
zdało się że umiem zaśpiewać bez nut
nie fałszywie
 
kobieta pokrojona na szachownice, pola
w każdym kraju- milczy. rośliny pełne wody
 
Atlantka rozdarta na cztery
strony świata, obywatelka głębi
 
odezwie się. wciąż czeka na mnie
poławiacza trupów
 
istnieje. Ląd w niej i Ocean
znają właściwą melodię
 
 


liczba komentarzy: 3 | punkty: 1 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 20 marca 2016

Komora oszołomienia

z cyklu ,,Miejscówy"
 
ćwiczonko z rekluzywności: jak długo wytrzymasz 
w zamknięciu? (informacje pozornie nieistotne:
różowy dworek ma nieskończoną liczbę sypialni
średnia prędkość z jaką porusza się tam myśl
-do ustalenia, wzór poniżej)
 
spróbuj wyliczyć, jeśli starczy odwagi 
poznawaj arkana (prawie!) najdziewniejszej 
z nauk. koniecznie dziel przez zero
 
wokół budynku (kogo zalano w fundamentach?)
ogród pełen roślin z których wyrabia się 
średniogatunkowy plastik
 
wrzask nic nie da, wypłoszy tylko żyjątka ze ścian
i będzie jeszcze bardziej pusto
 
lepiej wziąć się za książki
dwa regały. opowiedz się po jednej ze stron
(do wyboru: promiskuityzm, asceza)
 
no nie płacz, przecież nie wieczność. jedynie 
ułamek. luki wypełni się badylami
 
znów się zapuściłeś. logikę zamknięta w nawiasach
biedronka przysiada na skroni 
i momentalnie tracisz przytomność. ojej
 


liczba komentarzy: 3 | punkty: 2 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 22 lutego 2016

IX RP

stanie się to pod koniec roku. będę w porwanej 
koszulce z logo Cradle of filth. TW Florek 
który najchętniej sprzedałby bliskich
za garść drzazg
(nikt nie chce dać nawet jednej)
 
zapragnę zdradzać. ideały i sekrety skończą jako
płatki suchego śniegu. kilka gramów- w kopercie
 
przecież wiesz do kogo wyślę. 
 
- o czym to jest?- spyta ze zdziwieniem najstarszy rangą
- jakiś chłam, wart tyle co platyna
o, na przykład tu- wyraźny ślad. prawie zdjęcie
 
świeżutkie, w czerni i sepii. ostry profil
ale jeszcze się nie wżarł. można wybielić
 
gdzie się kończy? a kto to wie! 
zaczęło się w roku Czarnobyla. i spada
coraz szybciej przybiera na wadze. 
 
archiwiści gadają że za komuny było chłopcem
bajki. z proszku możesz usypać
co najwyżej inicjały
 
kto wciągnął resztę? i teraz roi sobie
że ma na imię Dani, a mędrcy świata, monarchowie
powyłaziwszy z szaf pancernych i segregatorów
zszywają mu przeklętą koszulkę?
 
sypki jest. rośnie na dnie klepsydry
łobuz


liczba komentarzy: 3 | punkty: 4 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 16 sierpnia 2016

Agregacja

pewnostki:
dziewczyna ze Znów, samopowtarzalna
z koszmaru w koszmar
 
w innych
dzieciaki stacjonarne, nieprzenośne
bez choćby najmniejszych kółek
 
potomstwo rozgotowane na parze
szare myszolstwa zaczytane w pamiętnikach
wielobarwnych ptaków
mikrzy marzyciele w wiecznej pogoni za jawą
(nie wiedzą, głupcy, że dla nich
to tyle co śmierć)
 
wreszcie: zła myśl:
jeśli znów będę prowadzić po pijaku
przejadę każdego policjanta
który będzie chciał mnie zatrzymać
 
 
(jeśli iść do więzienia- to w ostrogach
z podniesioną głową
nigdy rakiem)
 
tych osób, wizji jestem pewien
nie da rady się wyrzec


liczba komentarzy: 3 | punkty: 5 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 4 stycznia 2017

Wytrzew

bajka niewigilijna
 
dom przechodni, gdzie wolno się jedynie starzeć
poruszamy się w przeciwnym kierunku
niż wskazówki budzika
 
- ładnie pani milczy - zagajam roztrzęsioną kobiecinę
(dureń!)
- a, dzięki, to z przyzwyczajenia - puentuje niezaczęty dowcip
 
- mąż, nieboszczyk, wiecznie się nie odzywał
przeszło na mnie i wnuki
 
człapiemy w kółko. chrobocze mechanizm
starej szopki
w każdym z czterech kątów - słoma
 
aniołek skrada się z akordeonem
(znacie jakieś kolędy zawierające wulgaryzmy?)
inne figurki łypią drewnianymi oczami
z ciekawością, potępieniem
 
niedobre nadciąga, będzie śnieżyca - słychać głos z offu
- czytała K. Cz.
 


liczba komentarzy: 3 | punkty: 4 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 22 grudnia 2015

Dekompozytaniec

wiersz na osiemdziesiąte urodziny
 
 
i znowu pełno, świeżo najęci- temu tak kłapią
że prawo i w ogóle, powinno się zapewnić ludzkie
warunki: mydło i bieżącą wodę
 
tych tam- zredukować. muszą się zmieścić na trzybitowym zdjęciu
co nie wejdzie- do szaf, niech
 
każdego ranka dokonują coming outów, by przed obiadem
odszczekiwać wszystko. ,,nie mamo, to tylko żarty"
chować za plecami dowody osobiste z gumy
dowody zbrodni pokrywające się poliestrem
 
co znowu? wyciekają przez dziurkę od klucza?
namoczyć gąbkę i po włosach, przekonasz się
że są jak kurz pod dywanem, równie romantyczny co pismo
Zawsze Wierni albo obleśny uśmiech Liberace
 
o- cieć- kolaborant upycha pod beretem
żal się zrobiło przegrańców
nie wie że najdalej po Familiadzie
wrócą wyposzczeni by się nadziać
 
gdzie otwieracz?
 
 
19.02. 2066 r. 
głebokie podziemie
w trupa
i z powrotem


liczba komentarzy: 3 | punkty: 1 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 16 grudnia 2015

Zagniazdownicy

trzeci garbus przylazł nieproszony
zamotał się między gośćmi i dosiadł na krzywy ryj
 
jąkała, sznury ze słów. na granicy komunikatywności
bredzi że pół życia spędził w kolonii karnej
za włóczęgostwo i znieważenie miejsca czci
kabotyn
 
pozostali, nieco młodsi 
dziesięciolatek i brat, świeżo odratowany wisielec
słuchają z namaszczeniem wywodów
z ust kapie sok pomarańczowy
 
obaj zajmują pierwsze miejsce od końca
dalej już tylko kant, pusty talerz
garść śniegu pod obrusem
 
może pojutrze odlecimy? przydałoby się
znaleźć własne miejsce, przebiedować zimę 
zagrzebani w chrust, zapaść w letarg na dobry miesiąc
 
włóczęga wznosi kolejny toast
 za zdrowie gospodarza. oby się pogorszyło 
-dopowiada w myślach
 
większość imprezowiczów pospadała z krzeseł
śnią bajki o żelaznym lisie, puttach obdartych ze skór
dziecko we mnie jeszcze się nie obudziło
rośnie mu garb
szkoda

 
19.02.2016
sobie na trzydziestą jesień


liczba komentarzy: 3 | punkty: 2 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 6 września 2015

Klifhenger

 
niemy film
wymuszona perspektywa: kleszcz wielkości globu 
ziarenko gorczycy większe od kosmosu
 
wydrapujemy pocisk z księżyca. szajs upchnięty w łusce:
pisanki ozdobione różowymi swastyczkami, bombki z Hello Kitty
 
z każdą kolejną klatką jest widniej
celuloidowe trupy wypadają z szaf
 
dzień jest szaleństwem, to czarna taśma, na której nasze zapłakane ofiary 
trzymają aktualne gazety i proszą o przysłanie 
helikoptera, stu milionów dolarów
 
dźwięk zamknięty w blaszanej puszce
 


liczba komentarzy: 3 | punkty: 4 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 14 grudnia 2015

Asineitas

jak zwykle zrozumiałem niewiele, ledwie kilka słów
patrzyli głęboko w ślepia
i lampa- prosto na pysk. pytania o miejsce urodzenia
z kim się spotykam. o przynależność

przyznaję, tysiąc dziewięćset osiemdziesiąt sześć lat temu
zapisałem się do tajnego Związku Podludzi
poznałem podobnych sobie- głuchych i przedwcześnie
osiwiałych mitomanów z przetrąconymi grzbietami

był nawet jeden malarz w drewnianej peruce
z wyglądu- trochę Antychryst albo Che Guevara

zgłosił moją kandydaturę na kierownika. nie oponowano
(podobnego głupka ze świecą szukać!-myśleli)

potem- wsypa. wyrok bez zawieszenia
siódmy miesiąc wydrapuję na ścianach inicjały
człapię z kąta w kąt. sąsiednie cele od dawna puste

do żarcia- owies, porwane książki
,,Kapitał" i słownik polsko- rosyjski, czasami- katechizm

niedługo powieszą na fortepianowej strunie
lub padnę z głodu. w końcu- kto by się przejmował osłem

szkielet pewnie trafi na wystawę osobliwości
czaszka z wiórami imitującymi włosy, gumowe serce
pomiędzy pomalowanymi na różowo żebrami

język? po co? jeszcze chlapnąłby co nie trzeba
lepiej związać szczęki drutem

skóry i mięsa starczy na ulepienie kilku
wybitnie uzdolnionych pisarzy, jednego męża stanu
przy odrobinie szczęścia -nie zmienią się w zwierzęta


liczba komentarzy: 3 | punkty: 7 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 3 września 2015

Wiersz napisany dzięki Noir Desir

skulić się w środku
 
twój akt pomiędzy mętnymi kwiatkami: białym i pomarańczowym
niżej- ślad po małym pejzażu. rósł pewien czas, oplatały go
liście bez żyłek. śmierć czyhała po lewej stronie
 
ktoś go rozpuścił, drugi, śmielszy pozbierał, co do kropli
z ramek sklecił łódkę, by odpłynąć w nieznane
 
ciągle w drodze, krajobraz unosi go
nie powinni istnieć- on i łajba z gałęzi, szadzi i pustych plansz
 
zasłoniłem bliznę twoim zdjęciem
wędrowiec walczy ze sztormem. nigdy nie przestanie 
oglądać się za siebie. gdziekolwiek trafi- ból
 
każdy świat pełen jest jest muzeów i świeżo opuszczonych domów
rekwizytów, których przeznaczenia nie rozumiem
można się włamywać nocą, uwalniać je z kurzu i ciszy
i tak wszystkie utoną w świeżo rozlanym morzu
 
zjeżyć się
 
ściany to kwietnik. białe pąki są jak twój rozmazany podpis
wizytówka zmyta przez słoną falę
zajadam się pomarańczowymi. maczam palec w soku z brzoskwini 
przeciągam po kartce
 
tamten obudzi się na dnie
,,dużo przyjemniej, co? nie razi cholerne światło
jakbyś wyrzucił słońce do kubła
po co ci ten śmieć? -powiesz z uśmiechem
 
nie cierpieć. rysować widoczki
 


liczba komentarzy: 3 | punkty: 5 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 22 kwietnia 2013

Sukinsinner

nocami pod łóżkiem piszesz wyrodny wiersz
nie skończysz nigdy
zimna fuzja: horyzont, linia demarkacyjna i niebo, czarne płachty
w jednej płaszczyźnie, tworzą nieczytelną puentę

trzymaj, puchar pełen błota i fusów
na szyję- błyszczący krążek, medalik z pyskiem bozi
(piecze, gdy przyłożysz język)
twoje trofeum za dotarcie do mety, przegryzienie żelaznej wstążki

,,Galilejskie", patykiem pisany bełt
pij do dna! potem podpal i trach! w tłum
patrz na płomyki na ich głowach. prawdziwy cud!

masz w sobie wirus o trudnej nazwie
wabi nietoperze, błyszczące muchy
obsiadają cię, garnitur z cekinami

maluj guziki srebrolem. za trzydzieści kupisz drabinę i nić
przez ucho, przez szyję, zrób pętelkę. nie bój się
braku powietrza, potworków z bajek pijanego turpisty

idź zabijać


liczba komentarzy: 3 | punkty: 4 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 24 stycznia 2011

Niefloracja

zlizywanie grzechów


czarny, wilgotny pokój

jej smak, bez nazwy
karafka wypełniona palcami
i marzeniem o jałowych źródłach
 
to tylko moja pijana karma- postnimfetka
poznana w barze na rogu
(teenage fantasy, tak powstają poparzenia, kochanie
tak powstają nie gojące się zdjęcia)
 
noc ciągnie mnie na woskowej smyczy
po białym
aż do twardego finału (z lufą w ustach)
 
znów budzę się z krzykiem wbitym pod żebrami
zamknij oczy kundlu
ona już nie drży
ona już nie umie płonąć
-mówię do siebie


liczba komentarzy: 3 | punkty: 3 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 13 marca 2011

Placenta

ślinopis
 
jeszcze niedawno rosłem gdzieś obok
może pod dywanem
powstawałem z patyny i gorzkiej herbaty
mały prorok- pasożyt o czarnych paznokciach
ubogim słownictwie
zbity kieliszek pleśń na chlebie
 
nie znałaś mnie mogłaś jedynie czuć
pot miąższ powolną przemianę w mięso
 
obudziłem się w tobie pełen cegieł i starych książek
na plecach litery szara szczecina
miałem oczy które nie świecą w ciemnościach
 
teraz na dole
pomagasz mi zerwać półpłynną kurtynę
boisz się jej nazwy
ale oboje wiemy
czym jest ten skrzepły pieniądz
suchy grosz


liczba komentarzy: 3 | punkty: 7 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 25 marca 2011

Piach i drzwi

powzruszajmy się, jak, strumień ze strumieniem
jak dwie połówki suchego jabłka  
(w jednej wciąż żywy robak, ślad po mężczyźnie
i dwóch obwisłych kulach)
 
muszę poznać tę drugą przewrotność
mięśnie i skurcze na karku, poprzecznie prążkowane zwidy
od kiedy pamiętam- chciałam cię przeżyć o głowę
 
dziś mamy po tyle samo lat, myśli ulepione z chleba
pułapki zastawione przed lustrem na niegrzeczne dzieci
każde z nas może odgryźć drugiemu łapę
aby go oswobodzić z ciepła. z wnyku.
 
krztuś się, mój drogi, przełknij ciężarek Adama
jeszcze wcześnie, nie rozpaliłam pieca
stal jest zbyt mokra, by przyjąć twoje zmęczone ciało
i zmienić je w ogień


liczba komentarzy: 3 | punkty: 4 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 8 sierpnia 2011

Dziennik

na początku dotyka ją lekkie zagubienie
spłoszone numery autobusów giną
i trzeba wracać taksówką, albo udawać że zna się
jakikolwiek numer telefonu
 
zaraz potem przychodzi bezradność, jałowość
pozabierali... zabrali... ukradli... oni...
gdzie są moje? nie ma ? jak ?
(coraz trudniej dobrać słowa)
 
później staje się małą dziewczynką
ile masz lat?- siedem -odpowiada, nieudolnie
walczy ze sztućcami, je rękoma
nie poznaje własnego odbicia
rozmawia z siostrą zza szyby
nie ma imienia
 
w końcu traci ,,dzisiaj", leży
monosylaby płyną
oczy wciąż są wilgotne


liczba komentarzy: 3 | punkty: 4 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 28 lutego 2011

Tumoryzm

obraz w jasnych ramach

pobawmy się w guziki- te ciche, z twardego mięsa
mój cień runął, rozsypał pióra, cholerny epigon Ikara

ściany to szkielet jad(eit)owego bożka
pachną przyszłą egzekucją, umieraniem
od plastikowego pocisku

zaczynasz swędzieć. obwiązuję głowę
obok wietrzenie skał. kręgosłupów. ludzie coraz bardziej czarni
wyschnięci. oczy zabite deskami
ekskomunika za przeżycie współtowarzyszy

kroki
dzień wkrada się, jak podpalacz
zdziera z nas afisze, tłucze strzykawki

wygrywasz, kurczę się
ja- ślad białego karła
ja- narośl


liczba komentarzy: 3 | punkty: 3 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 25 marca 2011

Purgatoryjka

Epitafium dla moczymordy
 
wczoraj na postrzępionej kartce próbowałem
nakręcić wiersz- slapstickowy, pozbawiony skóry, niemy
(krwi było więcej, niż zdołałem przełknąć
plułem resztkami tuszu)
 
dziś znów biegnę po jadalnym niebie, rwę komety
z korzeniami
(pod językiem twoja żywica, smak kory i liści)
 
mamroczę coś o bliznach, cegłach i dymie
(w stalówce popiół, zasuszone krzyże
zabawki z dzieciństwa)
 
zamknijcie wodniste oczka, wasza królowa nie żyje
-szepczę do półżywych kartek
wijących się w lepkiej ziemi
 
,,Denaturatu nie piłem, kurwo, bo nie piję, nie uważam"
-mężczyzna z filmiku na You Tube


liczba komentarzy: 3 | punkty: 0 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 7 marca 2011

Półpolska

siądźcie bliżej- nakreślę wam bajkę- kraj- obraz
(tylko dla grzecznych, w mundurkach)
 
podobno gdzieś istnieje światłolubny rezerwat
gdzie kobiety noszą rybią łuskę (gustowna, typu arlekin
oczy przekrwione od metylu)
 
maja tam samoloty i roztrzaskane tablice
strzał- finisz, późnokatolickie gody
pióropusz białego samca pęczniejący od błota
czerwone twarze i kartki w kalendarzach
 
schylcie się, drążcie, zajrzyjcie w głąb nory
widzicie dwie ulice? białą i czerwoną
dalej, biegiem na drugą stronę!
 
młoda wabi się Restituta ma złote pazury i koronę
starszą przestrzelili ziemią został tylko hełm
i blizna na cokole
(nie wiem, po ile, pewnie pójdzie po cenie złomu)
 
...pssst, rota zgasła
 


liczba komentarzy: 3 | punkty: 3 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 24 lutego 2011

Decemberyk

dekapitacja minionego roku
 
ona, jak miasto dla nieletnich głupców
zimne pozbawione ludzkich odruchów
w śladach można dostrzec linie papilarne
pod nimi cegły opuszczonych domów, fundamenty
grudniowe owoce, które nigdy nie dojrzeją
 
spóźniona inicjacja, pozbawiona dat i twarzy
(płochy język nie zapamiętał szczegółów)
staję się wytartą frazą w twoich czystym, jasnym wierszu
ja- pasożyt. truteń, krwawy nadruk na aksamitnej plamce
 
płynę po ciasnych uliczkach gubiąc za sobą
kamienie i lepkie metafory.
usta są pełne śniegu z błotem, pękają wargi
ściekanie, to cholerne ściekanie
po włosach, chodniku, po gęstniejącej brei
 
nagle przystaję
czarne światło
nie wolno iść dalej


liczba komentarzy: 3 | punkty: 4 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 22 lutego 2011

Mazzatello

instynkt -las szuka wytłumaczenia
 (niech zgadnę -wyuzdanie czy taka karma?)
 hide and seek z węchem zacieram tropy
 twarz-autoportret pamięciowy w mdłych ramkach

 plastikowa Miss najpiękniejszy owoc tegorocznych zbiorów
jeszcze jedna kolekcja strzępków
 wsiadaj podwiozę rozbiję lusterka
 (zawsze przyłapują mnie gasnące białe
 odbijam się w ich obrzydzeniu)

 ciszej
 przytul moje -filie
 zostaw coś na pamiątkę
 kropelkę lub smugę zapach zniknie na poboczu

 leż grzecznie
 zmieniam skórę gubię ślady twoich paznokci
 mój oswojony Norman
 zrywa kolejną wilgotną zasłonkę


liczba komentarzy: 3 | punkty: 3 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 22 sierpnia 2012

Scatoromantic

Portret hieny, albo tańcząca piromanka
 


pod sufitem wiszą chmury, największa w kształcie 
rozdętej twarzy. moje odbicie w krzywym zwierciadle 
(dłoń w miejscu ust, cztery ostre ślepia 
krawat jak zawsze, bladoróżowy) 
na podłodze dopalają się kamienie 
  
schodzimy  objęci 
podziemia pełne mchu i tysiącletniego wina 
(kłamię. berbelucha!)
 
stłukłem butelkę, płyn miesza się okruchami szkła 
z kałuży wyrosną brunatne drzewa. gałęzie będą ranić 
  
za kilka lat dwóch malców zgubi się w lesie 
rodzice nie znajdą kości w paprociach 
pójdą nad urwisko oślepli ze smutku
 
nikt nie skoczy. diabelski młyn musi się kręcić
mleć mąkę pełną wołków
  
znów jesteśmy na powierzchni 
próbujesz pocałować żar
blizny na wargach zostaną na długo 
  
kolejny wzniecony dom
pod nami korzenie, pierwsze listki 
dzieci jeszcze nie przyszły na świat


liczba komentarzy: 3 | punkty: 6 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 13 kwietnia 2011

Żur z czerwoną kartką

Złocone Gody 
która to już rocznica? nie wiem biały atrament 
starł się z koloratek ej wy tam pod ścianą
- nie garbić się! 
 
wykonaliśmy plan, nie znajdą zasypanych 
stać prosto i - ognia! 
przypalamy dłonie
- znów cuchną molami i krwią 
 
słyszeliście? podobno gdzieć zburzyli mur czy kręgosłup
- trzeba sprawdzić
wasze zdrowie 
  
archiwalny naród z nich sznury u ramion 
(przewiązane groby i teczki) co drugi był 
tajnym roznosicielem gwoździ
(ordery z masy bitumicznej 
trzeba przekuć na lemiesze) 
 
siadajcie, krzesła jeszcze ciepłe
przemalujcie lufy - i w kolejny marsz marsz 
ostatni gasi gardło 
  
wyżej te sierpy 
przeciągnijcie przez usta 
tak będzie bardziej ludowo
 


liczba komentarzy: 3 | punkty: 3 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 23 lutego 2011

Taksyderm

kupiłem garść gwoździ i szkło klęczę
rzeźbię tłuste imię
drewniane białe w koronie
imię- pawia
granicę
zardzewiałe godło
 
z desek zbijam nowe nazwisko przekrwiony szyld
(otwarte rozgośćcie się bije jeszcze ciepły)
dokarmiam udawaną śmierć nudną codzienną herezję
 
bawię się nią obdzieram z gazet i kapsli
biorę pod język (drży smakuje jak ołów)
wypluwam lepką pełną waty
 
w gardle rośnie puch
gęsty
nasączony spirytusem


liczba komentarzy: 3 | punkty: 0 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 24 lutego 2011

Czarno- biały

wciąż pamiętam ten film dla niegrzecznych dzieci
wyświetlałaś go na starym prześcieradle
patrzyłem zawstydzony bałem się odezwać
 
w żyłach powstawały stosy
i odkrywałem ogień w twoim ciasnym infernie
parzyłem język
 
czytałaś życiorysy poprzednich widzów
i zasypialiśmy po szyje zanurzeni we krwi
(przywidzenia sączyły się z gorącego źródła)
 
do dziś wydrapuję spod skóry resztki tytułu
czarne samogłoski
ale odkąd spaliłem taśmę
nie potrafię ich wymówić


liczba komentarzy: 3 | punkty: 3 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 14 listopada 2017

Katoptromantyk

kurtka pełna szkiełek. spomiędzy kłaków watoliny 
pobłyskuje niejedno lusterko. na szczęście
jeszcze nie zmatowiały
(kto by chciał być nosicielem plam?) 
 
zwiedzam krajobrazy: park, ulica, obrzydliwa
plaża publiczna, nieprywatne zaułki
i nasiąkam nimi. wtapiają się w ubranie
tworzą twój rozproszony obraz
tak spójny
 
stajesz się znakiem. wosk przelany przez klucz
kostnieje w zamku. może nikomu 
nie uda się otworzyć drzwi
bo co wtedy stałoby się z mozaiką?
w rozsypkę?
 
nie jestem tak biegły w układaniu barw
aby stworzyć cię na nowo
jeszcze wyszedłby mężczyzna, czarny gwiazdozbiór
lub (najbardziej prawdopodobne)
- wiadro piachu z najbliższej pustyni
 
co ja - wróżba? - rzucam ze złością w tłum
domagał się imienia, zdjęć, detali
ciężko udzielić prawidłowej odpowiedzi
będąc najprostszym z ludzi
 
w życiu przeczytałem tylko jedną książkę
proza życia zakończona przenośnią
ornamentem tuż przed słowem ,,zostań"
 
starczy za całą lirykę
 


liczba komentarzy: 3 | punkty: 7 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 22 marca 2017

Mesith

Najukochańszej
 
najkrótsza msza, dwa słowa nad kromką 
miód na rany, zaklęcie wywołujące błogostan
 
kwiaty wyrastają w oczach. pragniemy wiedzieć
za dużo. ciągle głodni wiedzy i wrażeń 
uprawiamy samorozrywanie. uczucia 
wymykają się z ram
 
po drugiej stronie lusterka stoi para. mężczyzna
lekko niepodobny do mnie. smutny, jakby udawał 
mesjasza, któremu nie wyszło zbawianie
i stoczył się na dno dna
 
kobiety prawie nie widać. za czysta jest, zbyt piękna
by można było objąć wzrokiem
a może jeszcze jej nie wymyśliłem
 


liczba komentarzy: 3 | punkty: 3 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 28 czerwca 2017

Dyshymenium

wieś satelicka: nawet przydrożne kapliczki
podporządkowane najwznioślejszej z idei
mnie i tobie
 
są i zawistnicy:
po dróżkach ciągną jednoosobowe procesje
tubylcy nieutuleni w żalu, że w zasadzie
omija ich cała mistyka
zazdroszczą i złorzeczą
(gorzkich łez tyle, że utonąłby niejeden Adriatyk)
 
a pod lasem - rozwinięte płótno
jeszcze nie kwitną na nim dwie twarze
 
ciężko być czystym, gdy tyle w nas świata
nie sposób wbić gwoździa w ranę
bez oczywistych skojarzeń z plemieniem, z religią
 
przejedz się przed snem, by mieć koszmary
przejedz się snem
aż pochłonie on mnie, materiał
tę wieś
nie pozostanie nic, prócz wielkiej figury z gliny


liczba komentarzy: 3 | punkty: 3 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 17 marca 2017

Półsymbioza

wiesz, chyba najlepiej jest scalać
gdyby dano mi moc uzdrowienia  czegokolwiek    
łączyłbym wolframowe druciki żarówek
które spaliły się kilkadziesiąt lat temu 
w zburzonych obecnie domach
gdzieś na krańcu wysiedlonej wsi
 
uznałabyś to za bezsens, podobnie jak dziś
wyśmiewasz szarość, z której lepię ból i uśmiech
przeciwstawne kolory magazynowane w beczkach
upychane do puszek, by dojrzały
wytrąciła się nuda
 
razi cię to przedziwne nabijanie się na haczyki 
kolczyk oraz kolec - głęboko w podniebienie
tortura i ozdoba
(przyznaję, niekiedy jest w tym wiele złego
kłamliwy pamiętnik, na którym wyrósł kamień)
 
choćbym powiedział co drugi rozdział biblioteki
wykrzyczał farbę drukarską zlepioną w mądre frazy
ciężko byłoby ci zrozumieć, że to piękna
ironia losu: marzyć o Księżycach, po chwili
skręcić kark potknąwszy się o klocek lego


liczba komentarzy: 3 | punkty: 4 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 23 kwietnia 2018

Krystalicznie. Albo ostrzej.

dostaliśmy prezent od losu:
(niespokrewniony wujek okazał się 
być bardzo hojny
kto by się spodziewał)
paczkę chwil skażonych alkoholem
wspomnienia, cierpkie i wyraźne
minuty nie podlegające większości praw
(w tej krainie obowiązuje jedno 
- do bycia wolnym od trosk)
 
rozpakowywaliśmy podekscytowani.
szeleścił średnio czysty papier
 
wiem, że można poprosić o jeszcze
zażyczyć sobie garść obrazów
każdy - wielkości dłoni
 
na jednych - my;  nadzy, i uśmiechnięci
trzymający gałązki oliwne, szyszki
świece z czarnego wosku
 
inne zaś - niech by były karykaturami: ja i ty
złączeni w jedno ciało, zrośnięci w budynek
(okropna hybryda pewnie zdechłaby chwilę
po namalowaniu)
 
ale jakoś  - nie śmiem. po co być zachłannym?
 
a teraz się przytul. wręcz ci nakazuję
za chwilę może być kiepsko
 
w progu, szerokim jak horyzont
stoi strach, wielkookie zwierzę. nie łasi się
wyciągasz rękę, aby pogłaskać
 
ugryzie?


liczba komentarzy: 3 | punkty: 2 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 7 września 2017

Kinksteria

mojej Ukochanej
 
zróbmy coś przeciwko światu
chów krewniaczy - dwoje twórców złączy się
w liczyby urojone i wybzdurzone, ciągi znaków
wyłączonych spod jurysdykcji logiki
 
uczucie o którym oboje myślimy - to przecież zboczenie
z obranej ścieżki. przez pola, dziurawe szosy
w samo serce lasu. na polanie płonie ognisko
pamiętniki przechodzą do historii
 
bo najważniejsze jest Dziś, równanie zapisane hieroglifami
na płomieniach. bo nie istnieje sztuka
w której nas nie ma
(widzę jedynie szarą maź 
wylewającą się z ekranów, błoto oprawione w ramy)
 
 nie myśl, że to tekst o miłości
raczej o wrastaniu, trudno wyleczalnych rysach
o pokrewieństwie
 
może kiedyś ktoś potraktuje go jako list pożegnalny
albo listę nierealnych życzeń
 
 
https://www.youtube.com/watch?v=bSejaZRvUDQ
 
https://www.youtube.com/watch?v=XFDP0ia4dH0&feature=youtu.be
 


liczba komentarzy: 3 | punkty: 2 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 26 czerwca 2017

Zastępujesz

bajka  somatoformiczna
 
przypisano nas do siebie
na maszynie cieńszej od włosa
(uczucie to wytrawny mag, nie próbuj zaprzeczać)
 
i tak wtulamy się, ciągle mocniej
bez skrępowania już, bez powłok
sfera armilarna - rozgrzana do białości
nowe chwile piszą się 
nerwem pokrytym czerwienią
(zamieszkaliśmy pod nowymi flagami
podobne do dawnych
tylko kolory intensywniejsze)
 
dla mnie zawsze miłość to pęd
rodzinny, nieznany kraj
chmura, za którą mogą zgasnąć kalejdoskopy


liczba komentarzy: 3 | punkty: 5 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 11 lipca 2017

Setlista

 
,,jesteś moim promykiem, Księciem Ciemności który rozświetla blaskiem grafitowe zakamarki duszy"
- Ukochana
 
niech pierwszy będzie wrzask, gardłowe
nawoływanie się we mgle
(panika - narkotyk z krainy, gdzie rosną bajki
można zerwać jedną - dwie z drzewa
odurzyć się nektarem)
 
potem spadnie surowy lód
zrośniemy się na zawsze
(tak wytwarza się nieugaszalne)
 
na chwilę przed końcem przyjdzie dziewczyna
zacznie bredzić o miłości i związku
 
wystarczy spojrzenie w oczy i zrozumiesz
że to człowiek pełen zawiści
hybryda trolla, stalkera 
i pospolitego wariatuńcia 
(teraz już dwie osoby tobą gardzą
- wykrzyczysz natrętnicy) 
 
ostatnia kobieta, której będę się podobać
rzuci kamieniem w żarówkę
by nie było nawet ciemności
 
lecz to, co potem nastanie
nie zdoła nas pochłonąć, kochana
mam pewność
 
więc bój się śmiało


liczba komentarzy: 3 | punkty: 3 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 8 października 2017

Rosa naftowa

na łące wyświetlają się kwiaty
gorące, szklane klosze. możesz dotknąć
to nie patrzy
 
wewnątrz prawie każdego - wyznanie miłosne
(trzeba mieć wyjątkowego pecha
by trafić na pusty los)
 
nie dostrzegamy, że lato
które zaczęło się przedwcześnie
to przecież klatka z błota
widzimy jak przez mgłę
 
w gabinecie nadzorcy wirują zacięte płyty
słowa niczym z taśmociągu: nie ma ucieczki
bo kto stworzy głębszą, bardziej wyraźną wolność?
czy da się tak mocno ścisnąć myśl, jasną jak kartka
by aż wytrącił się róż?
 
nic sobie nie robiąc z ostrzeżeń
próbujemy mówić i mówić
by od ciepła rozpłynęły się szczeble
 
warto


liczba komentarzy: 3 | punkty: 6 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 6 kwietnia 2017

Horror feminae

 
należy bać się świata bez kobiet?
jasne, widzę dzieciaki z pokolenia nowotworian
wczepiające się jak rzepy we włosy 
bogu ducha winnych osób
słodkie to i urocze, taka śmierć z osaczenia
 
- zmów za mnie wierszyk - proszę półchłopca
nosicielka gromi mnie wzrokiem. gafa po horyzont
lepiej było trzymać się z dala, za zębami
 
wypada snuć fantazje o wyspach bez nas
zwierzątka od wewnątrz porośnięte kolcami
tańczą tam macarenę
ślad po ugryzieniu zarasta
 
nad ranem - skończone szamanizmy
pękają głowy mędrcom (kac powodowany obuchem)
powieki niedowiarków pokrywa
sól z zasiódmego morza
 
ćwierć kilometra dalej jest bezpiecznie:
każdy nosi w sobie mężczyznę i mrowisko
 
zgub za sobą obie krainy
 


liczba komentarzy: 3 | punkty: 3 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 13 grudnia 2017

Rozludnienie

,,dom jest magazynkiem pistoletu"
Warsan Shire ,,Dom (2)"
 
idą ku nam, ubrani jak na stracenie
 
dziewięćdziesięcioletni szczyle
pełni uświęconych psychoz
dziadwa w wiankach z igieł i gałęzi
oplecionych taśmą klejącą
 
co jeden to i gorszy, niektórzy
cierpią na nagłotwór, chorobę powstałą z brudu
deprywację lęku, nadmiar snów
paskudniarze
 
gasimy światła, chowamy się za meblościanką
(to chyba nic nie da, skarbie
oni nas wchłoną, nastąpi końcowa przemiana 
- usiłujesz myśleć racjonalnie
każę milczeć)
 
chciałbym wydrapać dziurę w podłodze
tam jest pełno tuneli
którymś na pewno będzie można dojść
do wcześniejszego stadium
 
istnieje zaklęcie cofające czas
cienka żyłka zakończona ostrzem
młodość to miejsce pod ziemią
gdzie zapada mrok, nie do przeniknięcia
 
chłopczyk walczy o odrobinę światła
 


liczba komentarzy: 3 | punkty: 4 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 3 czerwca 2018

Do strachliwych świat należy

sen, a w nim oczy, usta i okno
(ciężki obraz, pożyczony na wieczne oddanie
z książki nieznanego autora)

utknąłem w  muzeum przestrzeni publicznej
pomiędzy takimi eksponatami 
jak kosze na śmieci, ławki
zabytkowe krawężniki i gazowe latarnie
nie wiem, jak się wydostać

drzwi na których wywieszka 
czerwonymi literami dość groźnie głosi
wstęp wyłącznie dla nieupoważnionych
- ciągle zamknięte

jetem niczym sejf mieszczący sobie
worki kurzu, manuskrypty pomylonych prorokiń
lekarstwa na porost słów
(szczypta wystarczy, by ze zwykłego nie
wyrosła legenda)

jedynie ty znasz szyfr
bój się otworzyć, proszę
łyżeczka zbyt silnego światła
- i wszystko poza kurzem się rozpadnie

tylko on jest wieczny
to ziemia, z której wyrasta nudna, biała plansza
drzewo nie rodzące owoców
to mit, z którego nie warto się budzić


liczba komentarzy: 3 | punkty: 3 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 28 maja 2018

Eleusa

fantazjuję, że przytulasz policzek 
i nadchodzi świt, wylewa się z niebieskich mis
ceramicznych kubków w grochy

wiesz, odkąd jesteśmy razem
staram się być prawie dobry
objawia się to w kuriozalny sposób
mój pies umiera, a ja nie mam serca 
go dobić
(zabrzmiało jak nieśmieszny dowcip z Familiady)

to okrutny rok, najgorszy od śmierci matki
zwierzę nie dające się oswoić
sen schlanego pesymisty

poza tobą - radioaktywna pustynia pełna
świeżo spadłych satelitów
(chyba sam nie rozumiem tej metafory)

ostatnio dla żartu napisałem:
"poszatkuj miłością
a każdy kawałek mego ciała
ułoży się w serduszko"
(pół litra grafomanii, akr emfazy, ale szczera prawda)

łopata stoi oparta o garaż
psia kostucha szykuje kosę z porcelany
a ja chciałem stworzyć wiersz miłosny
zobacz, co wyszło
mowa przedpogrzebowa dla przyjaciela
list do ostatniej kobiety
(nie ma innych poza tobą
istnieją jedynie kukły o w starych pończochach 
udających głowy, atrapy wypchane zbutwiałą słomą)

zaraz ktoś powie "amen"


liczba komentarzy: 3 | punkty: 2 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 16 czerwca 2018

Drobić

jeśli kiedykolwiek uznam: już nie da się mniej
włączę radio, tylko tyle
to z odłamanym końcem anteny
(mam kilka odbiorników - krezus!)
ustawię na program drugi

opery, koncerty skrzypcowe
przebijające się przez szum
(do enklawy, jaką stanowi mój pokój
a wiesz, że czasami nazywam go
osobnym państwem, interiorem
uważam za dziurkę wypaloną na mapie wsi

słabo docierają jakiekolwiek fale. jak widać
poustawiane przez zazdrosnych sąsiadów
zagłuszarki pracują na pełnych obrotach)
- przyjemny charkot

ledwie będzie słychać moje nerwowe kroczki
po ścianach, żyrandolu, regale ze świętą makulaturą
wreszcie: poza ostatni nawias, który zaraz postawię

()
ładny, nieprawda? czyste, nierodne pole
działka budowlana, na której
kiedyś był indiański cmentarz
kłębowisko przesądów, z których wypada się
tylko śmiać. tak głośno, aż porwie się membrana


liczba komentarzy: 3 | punkty: 4 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 6 czerwca 2018

Prefiguracja

jestem zapowiadanym kłamcą, 
szalbierzem wywieszczonym 
przez wioskowych nawiedzeńców 
(przesadna samokrytyka?)

ludzi tego pokroju cechuje czerń
(czy może być równie jałowy kolor?)
znacznie utrudnione zdolności adaptacyjne

poglądy - zależne od pogody
niekiedy z jadalnego złota, częściej jednak
- miękkie i półdojrzałe

po co się łudzić? lepszy nie będę
kłamie mi się co drugie zdanie
kradnę klucze od dawno rozebranych budynków
włamuję się. w pokojach
zbudowanych z ciężkiego powietrza
mających ściany z dymu
mieszkam ja prawdziwy: piaskowy demon.

codziennie wbijam mu nóż w gardło
mimo to - nie chce zamilknąć
charczy coś o przebaczeniu
wiośnie i wierności

chyba pogłośnię radio, by go zagłuszyć


https://www.youtube.com/watch?v=U0YP9aJ_1TQ


liczba komentarzy: 3 | punkty: 5 | szczegóły


  10 - 30 - 100  



Pozostałe wiersze: Barwy ukryte, Krótki wiersz o miłości, Oduracja, Fonogram, Etalaż, Feston, Drobić, Pangea proxima, Bezklas, Petroglify, Prefiguracja, Disjecta membra, Do strachliwych świat należy, Pato, Mursz, Anoksybiont, Eleusa, Obryw, Przezmysł. Klechda staropolska., Narkozy, Zwalcz mnie, Huncwoteria, Pajęczynki, źródełko, Nieujrzanka, Latentny, Chlornament, Inkrustacje, Wniebogłosek, Toksynowiec, Bajka o skalaniu, Dysgeniczni, Eskapizm, Przyjmij się, Krystalicznie. Albo ostrzej., Amorfia, Egzorta, Mistagogia, Zbieranie pyłu, Milionsierdzie, Wielowadzie, Ekskryptyda. Albo nie., Demarkacja, Uwierzytelnić, Papierowe dzieci, Prozemat, Decentrycznie, Handlarka roszczeń, Defenestranci, Blanknot, Cytofag, Anarchiada, Kladogram, Okładki zastępcze, Dawnogrzesznica, Pointylizm, Impertygen, Antyfonarz, Eschatopatia, Amartiotrofizm, Rozludnienie, Współsprawca, Rozchwyt, Wykroina, Determinant, Abisomental, Korelat, Nauczyciel snu, Katoptromantyk, Polifiletyzm, Apatryda, Rekwizycja, Judź, Teatrzyk udziwnień, Rosa naftowa, Ranielica, Diamentonizm, Strumieniowanie, Albinoscencja, Intersemiotyka, Nie obstawiać w Lotto, Antyfiliacja, Szczątki, asamblaże, Podwielokrotność, Kultywar, Procesualnie, Kinksteria, Ekssekracja, Eliminator slajdów, Cuckold, Lemniskata, Plantacja chwastów, Erodowani, Astroturfing, Antywyznanie, Deeksploracja, Czarne segregatory, Flatter, Neoplazma, Rozkradnę, Wymuszka, Uszebti, Setlista, BIOSy, Biblioklazm, Dyshymenium, Magnituda, Zastępujesz, Beneficjentka, Pieniężenie, Z wbudowaną, Detencja, Zrywanie parkietu, Docenzurować!, Współdysonans, Attentyzm, Oksydan, Wzór do prześladowania, Odrzuć połączenie, Znak próbny, Stany nieneutralne, Sen polifazowy, Fejsualizm, Przydrożnie, Głowizna, Strona przeglądowa, Dobarwianie, Intersygnał, Lot godowy, Protip, Probólowo, Epizootia, Znacznik. Wiersz półdestrukcyjny, Eklezjogenna, Urągowisko, Hipergamia, Anatomie, Przecinka, Tryptyk nowomiejski III., Tryptyk nowomiejski II., Tryptyk nowomiejski I, Horror feminae, Ekshalator, Kundys, Dunya, Mikrobiom, Radiacja, Mesith, Zrywanie się do lotu, Półsymbioza, Manananggal,

Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt

Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.


kontakt z redakcją






Zgłoś nadużycie

W pierwszej kolejności proszę rozważyć możliwość zablokowania konkretnego użytkownika za pomocą ikony ,
szczególnie w przypadku subiektywnej oceny sytuacji. Blokada dotyczyć będzie jedynie komentarzy pod własnymi pracami.
Globalne zgłoszenie uwzględniane będzie jedynie w przypadku oczywistego naruszenia regulaminu lub prawa,
o czym będzie decydowała administracja, bez konieczności informowania o swojej decyzji.

Opcja dostępna tylko dla użytkowników zalogowanych. zarejestruj się

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1