agnieszka_n

agnieszka_n, 16 december 2011

przez

to było jak skoki przez wysokie trawy,
źdźbła oplatały stopy niczym rzemyki,
a strącone krople nawilżały ziarna w ziemi.

milczę. tak nakazałeś.
chciałabym być głucha i ślepa.
uciszam puls w (po)korze,

by nie rozlała się żywica.
karczuję las pod włosami,
ze spowiedzią, pokutą i żalem.

przez łąkę przejechał pociąg
i nie wiem kim są ci 
w białych, pachnących koszulach.

2011.


number of comments: 13 | rating: 17 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 14 december 2011

...

`there's no map
to human behaviour`*


poranek dokręca śrubę.
ćma ląduje w rosole.
jestem rozdwojona
i zaczynamy się rozumieć.

na drzewach
liście z plastiku.
druciane zwoje mózgowe
rdzewieją odpustowe szkaplerze
zerwane z dziecięcych szyi.

choinki jak strachy na wróble.
igły wbijają się w ziemię.
korniki żywią się drewnem
z krzyża.

2011


*Bjork - Human Behaviour


number of comments: 2 | rating: 7 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 11 december 2011

choroba sieroca

ciche jak śnieg w stokrotkach
buzią o barwie papieru
wtłacza powietrze przez
słomkę z żółtej trawy

dziecko chowa głowę
w ramionach ściany
gdy szarość przelewa się
z prawej strony na lewą

a spokój rozkłada się
na kręgosłupach
kołysanych traw i liści
różniąc się intensywnością

kobiety z nosami przy ziemi
badają strukturę
ziarnko po ziarnku
jakby zaklinały deszcz

2011


number of comments: 1 | rating: 7 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 1 december 2011

do ciebie (na, na, na...)

                           `A teraz, teraz to jest wojna i dzień za dniem
                                     coraz bardziej kończy się świat`
                                                              (happysad) 

kolejną wiosnę upijam z butelki.
kiedy ptaki rozpruwają niebo,
woda opluwa szyby.

to przecież nic,naprawdę nic.
mamy siebie na przekór innym,
a czasami nawet sobie wbrew.

kwiaty zakwitły, ale od korzeni.
znów mam kolejny bukiet
ze sztućców od ciebie

to przecież nic,naprawdę nic.
mamy siebie na przekór innym,
a czasami nawet sobie wbrew.

proszę, nie mów,
kto jest dzisiaj bogiem,
bo możesz znowu nie obudzić się tu

to przecież nic,naprawdę nic.
mamy siebie na przekór innym,
a czasami nawet sobie wbrew.

może cali skąpani w zieleni 
jak dzieci w piasku- zakopiemy skarb
lecz dopiero jutro

na...na...na...na...na...

2011.


number of comments: 1 | rating: 4 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 29 november 2011

bla bla

głowa jest taka mała ty masz wielkie ręce
ciągle uczę się pływać choć boję się utonąć
to nic to przecież nic że zerwany dach
wszystkie drogi są kręte
nawet śliskie po deszczu
autobusy rozjeżdżają ciszę 
mijam drzewa z nakłutą jemiołą
na dwóch krańcach złamiemy opłatek
i będziesz ją całował

w sierści chowam oczy
połykam serce z piernika

2011


number of comments: 8 | rating: 9 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 27 november 2011

tup tup

liżę kurz z podłogi
poznaję zapach desek

to przecież nic
pod paznokciami

przeterminowana
wiosna

bliskość taka daleka
coraz bliższa jest dal

jutro twoje urodziny
życzenia kryję jak wiersz

a słońce znów
skacze po dachu

2011


number of comments: 13 | rating: 9 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 22 november 2011

wyryte w niemocy

kora do drzewa;
można  zdrapać
zeskrobać, oderwać
albo kluczami wyryć kreski.

supły u rąk.
niczym kot na dach
spadło na głowę nic,
paznokciami wbiło się w nie.

zdmuchnięty śnieg,
ryż na szczęście
wytrzepany z włosów,
kształty uczą się przylegać do cieni.

zmieścimy się w wierszu.

2011.


number of comments: 0 | rating: 4 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 15 november 2011

jesień na paliatywnym.

(wiersze z anką)

za żaluzjami straszyły popękane drzewa,
a szyby były bardziej śliskie i pachniało pleśnią.
palce anki przypominały blade łodygi liści.

od czterech tygodni wpatrywała się w ten sam sufit
w nadziei, że choćby pająk rozpocznie wędrówkę jego szlakiem.
nienawidziła lustra. tylko grube kontury nadawały wyraz spojrzeniu.

długie, rude włosy zastąpiła kolorowa chustka.
w języku i pępku nie było śladu po kolczykach,
z powodu których matka zdzieliła jej ścierą.

na spacer po białym korytarzu, 
wkładała słuchawki z dudniącą muzyką,  
by nie słyszeć dźwięku maszyn dźwigających oddechy.

zawsze ją to przerażało. w nocy widziała jadzię
wyruszającą w podróż z biletem na palcu u nogi,
a przecież chciała zwiedzić włochy.

anka nie mogła ucałować stasia, bo miał infekcję.
często rozmawiali, ale odrzuciła połączenie z domem.
wchodził ksiądz z chlebem rozmnożonym w kielichu.

2011.



number of comments: 10 | rating: 7 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 11 november 2011

z monologów. pod wodą.

tylko ty potrafisz słuchać tak cierpliwie,
 
więc rzadko wynurzam się na powierzchnię
między zahaczaniem o rafę a stary wrak.
 
widzę dym unoszący się
nad głowami rumianków

(jak ryba w foliowym worku,
mętny krajobraz)

szczypie w jasne oczy
niczym sól w język
 
przeszłość

jestem pułapką w pułapce, (...)
pytaniem w odpowiedzi na pytanie. *

wygładziłaś myśli, nauczyłaś płynąć.

2011.

* Wisława Szymborska "Niebo" 


number of comments: 6 | rating: 8 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 8 november 2011

z monologów. na łące.

"Ktoś tutaj był i był,
a potem nagle zniknął
i uporczywie go nie ma, "*

więc chowam głowę nie w piasek,
ale w trawy tak mocno, że 
odciskają struktury na policzkach.

inne wypełniają 
kontury w skrzydłach owadów
tarte niemal do popiołu.

zdjęciom, na których źdźbła 
chwieją się jak dziecko 
chore na gruźlicę
nadajesz sepii.

niknie blask w oczach matki,
że ono po wakacjach zapisze zeszyty
do ostatniej kartki.

tego się nie robi człowiekowi,
bo co ma począć człowiek?*

2011.

* cytat i nawiązanie z wiersza Wisławy Szymborskiej "Kot w pustym mieszkaniu".


number of comments: 4 | rating: 8 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 6 november 2011

z monologów. w lesie.

przepraszam, czy mogę się do pana przytulić?

przecież jestem dzieckiem, które 
wskakuje za piłką do wiosennej kałuży.
w nowym płaszczyku i kaloszach.

wie pan, ja tak tylko, w międzyczasie
napisałam kilka wierszy. z nudów,
bo akurat padało i jakoś mierził świat.

nieustannie próbuję zaprzyjaźnić się
z pewnym lisem. dlaczego
woli właśnie tę różę?

moje oczy są wciąż szare,
albo bardziej szare, więc dzielę 
na strofy i wersy, by to zmieścić.

dobrze, że chociaż milczy i mogę wpleść kręgosłup w jego korę.

2011.


number of comments: 22 | rating: 17 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 4 november 2011

* * * [kiedy płaczesz, nigdy na mnie nie patrzysz]

poparzyłam się złotymi jabłkami.
to nic, że zostały blizny.

ikar ze skrzydłami
o rozpiętości anielskich
przysiadł na zimnym granicie.
mieszał z piaskiem łzy,
a resztki piór przykrywały liście.

dlaczego, kiedy płaczesz,
nigdy na mnie nie patrzysz?

jeże bezwiednie przekłuwały ciszę,
bo to, co boli, uczy najwięcej.

tylko w wierszu
na śniegu odbija się
cień motyla*.

2011.

* Zaczerpnięte z wiersza Wisławy Szymborskiej "Zakochani". 
 


number of comments: 6 | rating: 9 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 30 october 2011

krótka refleksja bez tytułu

liście straszą apatią jak anemik
spokój wypełnia domy po szklanki

białe czapy na  krzyżach
jezus z metalu

już nie dziwi zimne przy zimnym 
na wskazówkach kurz

wiem że też nie lubisz zimy
i mlekiem zapijasz bezsenność

kim są ci
którzy dzielą się chlebem

rzygam cicho
w sobie 

2011.


number of comments: 7 | rating: 8 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 24 october 2011

szkice ołówkiem (14)

zamykam ramię,
odwracam się plecami do okna.
ściany z błękitu są szorstkie.

lubię śpiewać w pustym domu,
gdy kwitną we mnie 
pola szarych słoneczników
o zamkniętych oczach.

pies opiera głowę 
na stopach i czuję 
jak przełyka ślinę.

znowu śniłam 
o zaplataniu warkocza,
a ty mówisz, że powinieneś
zgolić brodę. 

2011.


number of comments: 5 | rating: 8 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 21 october 2011

szkice ołówkiem (13)

tam, gdzie mosty rozciągają ramiona
szklane pałace chowają głowy,
indygo wypełnia kształty
i bledną kolumny świerków.

z sukienki odpadają krople,
pozostałość po turkusowych grochach.
igliwie wbija się w stopy napadające
na pisklęta zagrzebane w ściółce.

ciemność wykoślawia
niczym strach przed nieznanym.

2011.


number of comments: 11 | rating: 8 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 19 october 2011

na web na szyję

czasami trzeba 
innej perspektywy niż oczy 

kości obrasta mech
wykruszają się pióra

zaklęci 
w iloczynie zdarzeń

dopasowujemy kształty
do źrenic z dwukropków

generując obrazy
zapisane w liczbach

2011


number of comments: 4 | rating: 7 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 18 october 2011

kiedyś znowu kupię żółte tulipany*

uwierzyłam, że
deszcz jest różowy.

cisza przywiera do kości.

stłukłam
ten pękaty wazon.

obok talerza
- stokrotka w szklance.

2011.

* czytać razem z tytułem


number of comments: 5 | rating: 4 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 14 october 2011

tytuł wymyślisz sam

pies też nie lubi deszczu 
kiedy krople znikają w sierści 
mruży oczy 
*
chwile zapisane
w zagnieceniach
sukienki 
po przekwitanie łez
skruszona biel
leży na poduszkach

ciało i świadomość 
(z)drożne

2011


number of comments: 11 | rating: 14 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 13 october 2011

* * * (niewypowiedziane)

słońce w szczelinie.

naparstkiem 
odmierzam ciszę.
łączę wzory skór.

głowę
jak szkaplerz 
mam między piersiami.

palce
zmurszały niczym
deski łodzi wikingów.

kartki
zbolałe niedotykiem
tak samo chleb - 

pęka,
by nakarmić

2011. 


number of comments: 7 | rating: 4 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 9 october 2011

somalijka

ziemia puchnie. drzewa nakłuwają słońce
krwawi aż po purpurę. wachlarz baobabu
chroni wygłodniałe i okaleczone ptactwo.

zakazali wierzyć w mojego boga.
zabrudzoną żyletką wydarli kobiecość
zostawiłam na kamieniu.
 
łzy chowam w klepsydrze.
czarczaf zatyka usta
pękają zaszklone oczy.
 
ciężar dzbanu odrywa
myśli spod czaszki
giną w parzącym piasku
 
kiedy muchy wyjadają ranę chłopca
o dużym brzuchu i długich rękach
zaplecionych na matczynej szyi.
 
tańczy wiatr z barwnymi szatami
wysuszając krople
butelkowane w europie.
 
2011.


number of comments: 12 | rating: 10 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 29 september 2011

koda.

palce nie dotykają kształtów i stopy giną w przestrzeni.
między  krawędziami wyznaczam horyzont, gdzie wpełza światło
i załamuje się we włosach. myśli niczym śnięte ryby leżą brzuchami do góry.

o świcie ciepłym jak mleko, wgłębienia linii brzegowej nabierają pełności.
oddycham płynnie nie stawiając przecinków.
woda gładzi cienkie żyły liści. nawet nie szeleszczę.

2011.


number of comments: 16 | rating: 9 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 26 september 2011

anka - prolog.

(wiersze z anką)

anka miała dużo koleżanek wybieranych na podstawie koloru lakieru do paznokci
albo drogich perfum. ubierała się na czarno i nosiła podarte rajstopy.
chłopaków zmieniała jak rękawiczki. nie wiadomo co popalała w kącie.

odkąd pozdrowiła gościa od fizyki środkowym palcem 
w szkole widywano ją rzadko. po awanturze ze starymi
z  powodu tatuażu, wyprowadziła się do krzyśka.

kiedy pierwszy raz zemdlała, sądziła
że to z powodu obfitych miesiączek i nocnych zmian,
ale krwawe wybroczyny na twarzy nie dawały spokoju.

półprzytomną zabrało pogotowie,
majaczyła, mamo odbierz małego z przedszkola,
i odgrzej pomidorową z ryżem, bo on nie lubi rosołu.

liczbę płytek we krwi policzono na sztuki.
krzysiek nie chciał dać nazwiska bękartowi,
a anka, nazwana kurwą, zamieszkała u starych.

2011.


number of comments: 23 | rating: 4 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 25 september 2011

powrotny

październik bez dna zmieszał się z krwią, 
skóra pomarszyła. na ramiona spadły wrony 
z ostrymi dziobami. deszcz wybił szyby.
*
przylegam jak wosk
na powiekach 
kruszą się liście.

powietrze nie-dzieli.

2011.


number of comments: 7 | rating: 5 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 23 september 2011

bezsen(s)

woda liże ulice obrazy wychodzą 
z konturów opuszczając ramy

jesteś śniegiem pod paznokciami
namiętność przyrosła jak dzikie mięso 

w pokoju ze szkła znaczenia 
rozwijam na podłodze

wróżę z liści 
bo już nie potrafię 

od nagich drzew 
nauczyłam się milczenia

a wiersz


2011


number of comments: 7 | rating: 6 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 17 september 2011

* * *(kamienie mogą się przytulać)

nie myślałam nigdy że
kamienie mogą się przytulać
ale pod dębem dwa szare głazy
bezszelestnie sklejają wyżłobienia

zmęczyłam się wędrówką
z punktu a do gie
aż jesień weszła bez pukania
i śliskie liście wypluła na ławkę

pod czaszkę wraca trauma
uparcie zwijam tren 
przy sukni w gwiazdy

jestem julią
mam lat dwadzieścia siedem
wciąż czekam na balkonie

2011


number of comments: 14 | rating: 6 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 11 september 2011

szkice ołówkiem (12)

rozłupana jak wyschnięta skorupa
przelewam w szkicowniku zapomniane prawdy
ciemniejące niczym stare srebro.

zapamiętuję kolejne z urojeń plamiąc pożółkłe kartki.
ucieram w makutrze porośniętej włosami, myśli na masę,
chociaż prosta samogłoska wyraża więcej.

pęknięcia dzielą na warstwy.
łączę wargi obierając liście z płomieni.
tam -  jestem określa grupa krwi i budowa kości.

2011.


number of comments: 4 | rating: 2 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 7 september 2011

szkice ołówkiem (11)

jest tyle pozwijanych myśli, do których nie potrafię wrócić.
wygładzam cienie próbując naprostować powietrze.
zapamiętuję obrazy rysowane światłem, woląc
wschody od zachodów i wędrówkę między nimi.

spod koron sypią się spalone włosy niczym
rdzeń świeżo zatemperowanego ołówka.
trzeszczą w skroniach słowa mędrców
wyryte ostatkiem sił artretycznych dłoni.

liście pleśnieją w wodzie, kruszą się i rozbijają o echo.
spróbujmy na trzy cztery, przecież dzikość płynie
jak żywica pod pomarszczoną korą. 
jeszcze raz powstań z mojego żebra.

2011.


number of comments: 6 | rating: 7 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 2 september 2011

szkice ołówkiem (10)

wypłukana badam czy pozostał jeszcze osad i ślady  
po ognistym drzewie z poprzedniego wcielenia.
dociskam kolanami prawdę. kurczę zimne stopy.

nie oddzielam bezkształtnym snem jałowego wczoraj od dzisiaj.
dziurawię kartki zaostrzonym grafitem stojąc obok własnego ciała
i przerysowuję mrok wnikający w każde zagłębienie.

gliniany wazon wysycha z wody. wiesz, że nigdy nie lubiłam ciętych kwiatów?
pozbawianie życia w zamian za jeden uśmiech nie jest niczego warte.
muszę więc wylinieć i wrócić do początku.

2011.


number of comments: 7 | rating: 11 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 1 september 2011

szkice ołówkiem (9)

w miejscu, gdzie wieże kościołów przebijają chmury,
jarzębiny ułożyły szpaler z powyginanych konarów. 

nadzieja jest jak afta w jamie ustnej.
utrzymuje stan zapalny, dopóki nie wycieknie ropa.

zostań przykleiło się do palców,
po których spływają kwaśne obietnice.

po zmierzchu straszą puste oczodoły 
i słychać trzask łamanych gałęzi.

ptaki wypadają z gniazd. razem z nimi 
rozbijam głowę o zamarzniętą taflę,

a ty przekręcasz się na drugi bok 
udając, że nie słyszysz krzyku. 

2011.



number of comments: 13 | rating: 8 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 31 august 2011

szkice ołówkiem (8)

natarczywe wcieranie mydła w oczy 
sprawiło, że kulki komosy zamalowuję na szaro.

na sznurach wyżęte prześcieradła 
wysychają z trywialności,

która przypominała sierpniowy zachwyt 
nad koszami pomidorów.

autobusy mechanicznie odjeżdżają z przystanku,
na którym młodzi wypisują swoje credo, 

doświadczają pierwszych pocałunków 
albo gaszą potajemnie palone papierosy.

drzewa znów mają liście,
a ja jestem - głupia.

2011.


number of comments: 7 | rating: 7 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 29 august 2011

dominik*

nasz dom od dawna jest skarbonką z drogimi przedmiotami. 
hermetycznie zamknięci nie znamy składu powietrza. 

odgrodzony przejrzystym murem wkładam język w usta kolegi,
albo ukradkiem muskam jego dłoń, zwilżając wargi.

wystarczy tylko wpisać kilka znaków,
a prawdziwi przyjaciele mają smocze głowy

i łapy o krogulczych paznokciach, pokryte sierścią.
czasami zamieniam ich na paczkę żyletek.

ciepła krew płynącą po mojej skórze
sprawia, że czuję się silny i wolny jak animowana postać.

hipnotyzujący głos wciąga do środka i porywa niczym wir.
nie czuję strachu. nareszcie nie jestem sam.

niemy, wyrwałem klamki drzwiom i oknom,
nie pozwalając nikomu tam wejść.

tabletki na radość popijam drinkiem.
świat tańczy, a euforia rozsadza tętnice.

mamo! tato! ratunku!
linia ciągła przerywa ciszę.

nick stał się znowu dostępny...

2011.

* Dominik Santorski- główny bohater filmu "Sala Samobójców" z 2011 r. w reż. Jana Komasy.


number of comments: 8 | rating: 7 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 27 august 2011

szkice ołówkiem (7)

rośnie we mnie drzewo z rosochatymi gałęziami.
dorysowuję przy jego listkach czarne owoce.

śpiący pies o pomarszczonej skórze i gładkich uszach 
przekręca się na drugi bok.

szukam spokoju w powolnym przegarnianiu krótkiej sierści,
a światło pochodzące od lampki stojącej w narożniku, 

rozpada się na kwanty,
obnażając  prawdę o śmierci komarów.

zapach prasowanych koszul
wsiąka w skórę.

nie lubię, 
kiedy masz wymięte skrzydła.

2011.


number of comments: 5 | rating: 5 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 26 august 2011

szkice ołówkiem (6)

promienie  rozbijają  się o dymiące kominy i cmentarne krzyże
wzlatujące do czegoś, co nazwano niebem.

to krzesło poraża zimnem, a jabłko rani dziąsła do krwi,
ale przynajmniej wiem, że jeszcze czuję.

żywcem wyjmuję z brzucha frazesy, którymi mnie karmiłeś
i oddaję krzyk zdecydowanymi bohomazami.

choć szyby są wybite i uśmiech schowany w ustach
trzeszczy jak piasek między zębami

z uporem atlasa i wiernością penelopy
potrzymuję dach naszego domu. 

2011.


number of comments: 7 | rating: 3 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 25 august 2011

szkice ołówkiem (5)

łykiem goryczy przesuwam sen na drugą stronę
i upycham niedojrzałe myśli. cień muchy 
rozpłaszczył się na śliskiej tafli, która światłem 
przebija jej skrzydła, rzucając niby inną perspektywę.

wokół same karykaturalne drzewa, 
i jeziora malowane w krzywe twarze,
które są jak ojczyzna dla gnijącej zieleni.

uwierzyła we wspólną wyprawę 
po złote runo, chociaż rozpiął 
jej blade ramiona na krzyżu

i przytwierdził gwoździem, 
mówiąc że jest dla niego siostrą.

2011.


number of comments: 7 | rating: 7 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 24 august 2011

szkice ołówkiem (4)

za oknem z obdrapaną framugą  właściwie nic nie ulega zmianie, 
oprócz natężenia światła i odcieni szarości. pamięć bezszelestnie wbija kolce, 
ale sama jestem temu winna. za karę odrywam niezaschnięte strupy.

wrony rysuję zwykle  rozmazaną kreską. kraczą pod włosami  coraz głośniej, 
a krople ciasno obsiadają blaszane parapety. biała plama rozpływa się w kawie.
topię w niej  zdeptane uśmiechy niczym zgaszonego peta. nad kartką

żegnam się z przyjaźnią, bo nie myślałam,
że wasze szczęście może mnie uwierać
jak jęczmień w oku.

2011.


number of comments: 7 | rating: 7 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 21 august 2011

szkice ołówkiem (3) - wersja 2

grudzień jest pełen zakłamania.
pod czapami chowa rozłożyste choinki.
chwilową czystością mami wzrok
i rozdaje światu orgazm.

ekrany zapamiętują szczęśliwe twarze.
widać palące się  świeczki w kącie
niczym na starej pocztówce.

kosze  na śmieci są  rozepchane papierami 
malowanymi w  rogate renifery. ich nadmiar 
przyciska wylizane, nagie kręgosłupy ryb, 
zakończone nieruchomymi  głowami 

jakichś dwoje grzęźnie w miękkim śniegu.
zamykają ciemność w uścisku rękawiczek
i niemal dławią się własnymi językami.

niebawem marcowa odwilż 
wszystko bezdusznie obnaży.

2011.


number of comments: 7 | rating: 4 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 20 august 2011

szkice ołówkiem (3)

grudzień jest pełen zakłamania.
pod czapami chowa rozłożyste choinki 
i chwilową czystością mami wzrok.

pod koniec rozdaje światu kilkudniowy orgazm.
ekrany  telewizorów zapamiętują szczęśliwe twarze,
i widać palące się  świeczki na drzewku  w kącie,
widok, rodem ze starej pocztówki.

kosze  na śmieci odświętnie rozepchane
papierami malowanymi w  rogate renifery.
pewnie ich nadmiar przyciska 
wylizane, nagie kręgosłupy ryb,
zakończone nieruchomymi głowami

jakichś dwoje grzęźnie w miękkim śniegu,
zamykają ciemność w uścisku rękawiczek
i niemal dławią się własnymi językami.

że też musi nadejść marcowa odwilż,
która wszystko bezdusznie obnaży.

2011.


number of comments: 18 | rating: 12 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 19 august 2011

szkice ołówkiem (2)

listopad zwija się w konwulsjach, wypluwa pianę z ust.
anorektyczne drzewa pochylają się nad wszechpłynącą breją,
która podmarza w nocy. liście spadają w letargu,
oczy wywróciły bielmem na wierzch.

zamaszyste cienie zostały śladem
po świetle, co jak smuga dymu znika 
w szczelinach wysokich i pękających ścian.

choć nadmiar, nie można 
kliknąć w  samotność i zgłosić spamu.

2011.


number of comments: 5 | rating: 5 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 18 august 2011

szkice ołówkiem (1)


szara droga wije się meandrem, 
na który październik rzucił liście.
stopy jakiegoś zmęczonego wędrowca 
brodzą w zgniliźnie, konary 
nad dolinami kładą smukłe cienie.

kiedy jasność  zwijają się w kłębek,
usta są sklejone, z pewnością 
powrotom brak soczystości.

2011.


number of comments: 5 | rating: 10 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 16 august 2011

HAIKU - próba (1)

chodzę po wodzie
rozplatasz rzemyki win
i wierzysz jak ja

2011.


number of comments: 10 | rating: 4 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 10 august 2011

krzyże przy drogach wyrastają niezależnie od deszczu.

pamiętam, że pachniało majem,
chociaż krople lepiły się wszędzie.

wbijałeś się w pęd powietrza,
próbując ścigać się z wiatrem.

została zdarta skóra drzewa
i mokry ślad po krwi zasypany piaskiem.

zamiast poduszki powietrznej, 
otworzyły się chmury.

krzyże przy drogach wyrastają
niezależnie od deszczu.

oderwani chrystusi w cierniowych koronach
zostają tutaj. 

2011.


number of comments: 6 | rating: 7 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 8 august 2011

* * * [podobno każda starzejąca się kropla upada,]

bez znaczenia na jaką powierzchnię,
byleby tylko przypominała łono chmury.

rozpłaszczam się nibyciałem,
rozwiązłość wplatam  we włosy,
a pragnienia rozpinam
jak linie wysokiego napięcia.

pozornie tylko krok 
od zbadania gładkości błękitu.
w przedrganiu drążę skamieniałą ziemię,
aż żałobę mam pod paznokciami.

2011.


number of comments: 5 | rating: 3 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 4 august 2011

* * * [z listów pożegnalnych] /wersja 2/

smutno. nad popielniczką 
przypalam brzegi listu i zapinam tęsknoty 
na guzik z wyrobioną pętelką.

wyjmij szpilki z motyli w gablotce 
i zasusz w tomiku pęczniejące kłosy,
bo tylko ty potrafisz żegnać się z latem. 

2011.


number of comments: 16 | rating: 6 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 3 august 2011

* * * [z listów pożegnalnych]

smutno. nad popielniczką przypalam brzegi listu. 
zapinam tęsknoty na guzik z wyrobioną pętelką
jak stary, znoszony sweter.

wyjmij szpilki z motyli w gablotce niczym świeże mleko z lodówki
i włóż kwiaty pachnące łąką  między pożółkłe kartki, 
bo tylko ty potrafisz żegnać się z latem. 

2011. 


number of comments: 9 | rating: 4 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 1 august 2011

parasolnicy (ekfraza)

jak pelargonie na parapecie
układam wersy z rozsypanych kropel.
mokrymi palcami ugniatam słowa
przypominające giętkość papieru.

szare niebo ciąży niczym posąg,
ale kolorowe kwiatostany parasoli 
chowają głowy mieszkańców, 
turystów i przechodniów.

między starymi kamienicami zastygły ruch 
i spłukane ślady po gołębiach.
zdaje się, że to wszystko 
pod okiem siwiutkiego staruszka.

gdzieś za rogiem, lampa  jak kochanka
wypręża swoją zdobną szyję
w oczekiwaniu na ciepłe pocałunki,
jeszcze chowając rozżarzony wzrok 
pod kloszem niewinności.

2011.


number of comments: 5 | rating: 7 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 31 july 2011

wiersz napisany od rana

nie można być
każdym, wszędzie i zawsze.

pluć na kamienne tablice z wyrytym dekalogiem
i śpiewać hosanna, kierując wzrok  ku gołębicy 
w oczekiwaniu na dar.

niemal jednocześnie poznaję sens wielkich liter
i swoją marność w obliczu gromów,
badając palcami konsystencję chmur.

uderzasz laską mojżeszową,
dajesz szansę wypłynąć wodzie
i prawo wyboru.

zbyt trudno, więc chodź,  
zatrzymajmy ruch planet w objęciach.
na chwilę. 

2011.


number of comments: 13 | rating: 11 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 29 july 2011

* * * [każda nieobecność...]

zawsze ma jakiś sens.

natknęłam się przypadkiem
na stare próchniejące ikony.

im chętniej kosztowane przez korniki,
tym bardziej cenne.

na kształtach  i znaczeniach
zwisają srebrne pajęczyny

a obraz na którym poseł
rozdziera koszulę w imię ojczyzny

płowieje jak karty 
o świetności bizancjum.

nie przeraża jesień
z tobą.

2011.


number of comments: 2 | rating: 4 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 26 july 2011

* * *[choć mam głęboko wrośnięte korzenie]

palce pogięte czasem nadłamane 

zmieniam się codziennie niczym inicjały
wyryte na starych pniach

widzę jak nabrzmiałe 
pączki pękają stając się kwiatami 
najbardziej boję się
próchnicy i huby

oraz całkowitego zdrewnienia

2011.


number of comments: 8 | rating: 9 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 9 july 2011

dopiski w księdze rodzaju

zawsze kończy się coś, lecz  poznaję to miejsce.
za kominem czai się mrok,
jak detektyw w szeleszczącym prochowcu .

gołym okiem można zbadać
anatomię powszedniego dnia
rozmienioną na krew, strach
i próchniejące kości  pod krzyżem.

ten jak zwykle zabiera psa  na spacer
bielutkiego pudelka, idą po błękitnej trawie
i taki spokój, że  nawet wielkie mury pachną miętą

przeźroczyste worki w uniesieniu 
opadają podpisane imionami,
nikt już nie myśli o wygnaniu z raju. 

VI-VII`2011 


number of comments: 3 | rating: 5 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 8 july 2011

przy kuchennym stole

coraz więcej kocich grzbietów pod piecem.
to znak, że  do starej kuchni przyniesiesz 
pod butami rudą krew z obumarłych liści.
kiedyś kobiety wypiekały tu  chleb,
każdy bochen naznaczając krzyżem.

wielki stół, cerata w barwną kratę.
wcale nie pomaga czwarta kawa.
ciśnienie niskie, a szyby spłukane są 
jak kieszenie pod koniec miesiąca.
znowu pachnie drożdżami.
w elektrycznym piekarniku rośnie ciasto 
z ostatnich świeżych jabłek.

osiem cyfr podpisanych znakiem
mniejszości i arabską trójką
przenosi mnie do kwietnia.
wybieram zieloną słuchawkę.

08.07.2011


number of comments: 8 | rating: 7 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 4 july 2011

*** [migawka nadmorska]

kolistym ruchem źrenic zakreślam horyzont.
granice coraz cieńsze zacierają się.

wiem już, jak nazwać okruch światła, 
który spoczął na policzku.

gdy słone języki liżą stopy, błękit skrzętnie ukrywa 
ostatnią tajemnicę przed wiatrem i krzykliwymi ptakami.

palcami gładzę suche ziarna.
odkrywam sens.

03.07.2011 


number of comments: 11 | rating: 7 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 1 june 2011

porcelanowy

potrzebuję opadania i podnoszenia jak w tańcu,
nie zahaczam rąbkiem przejrzystej sukienki 
o księżyc, nie głaszczę błękitu.

podmuch strąca kruche odłamki światła
z porcelanowej twarzy. 

jestem kroplą i czekam na słońce,
bo jeszcze nigdy nie uczyniłeś mnie lśnieniem

wtedy pępek 
będzie pachniał konwaliami.

28.05.2011


number of comments: 17 | rating: 12 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 18 may 2011

skrajności

wokół  niepowietrze
jestestwem dławię się
jak flegmą

wypluwam żółć 
i wszelką zieleń
pod butem mieszczę się 
jak mrówka

zatłoczony tramwaj 
przejeżdża przez głowę
zahaczam o krawędzie

jutro pachnie malinami

17.05.2011


number of comments: 3 | rating: 6 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 16 may 2011

szesnaste piętro.

szarzyzna doprowadza do obłędu.

to miasto przypomina szkielet.
ulice drażnią skowytem,
drzewa straszą nagimi koronami
i zapach krwi miesięcznej
ma powietrze. 

ramiona są
niczym kaftan bezpieczeństwa.

po szyi 
wdrapujesz się 
na szesnaste piętro.

adrenalina
jak przed skokiem.

już nie bronię się.

14.05.2011


number of comments: 10 | rating: 11 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 15 may 2011

a rysiek śpiewa, czyli w życiu piękne są tylko chwile.

jakie to życie jest do dupy - opróżniam  kolejną butelkę.
zawsze wszystkiemu winna jest  ona- zła kobieta, jak w tym filmie. 

może jednak matka miała rację? tylko, że ja nigdy nie lubiłem się uczyć.
nie musiałbym teraz siedzieć na tej ławce, sprzedawać pustych flaszek 
i  sępić od ludzi na fajki...

czasami zastanawiam się ile liczy doba, 
bo czuję na skórze jak kurczy się czas.

śpiewamy z ryśkiem "whisky, moja żono"
- ta mnie nigdy nie zdradziła.

w życiu piękne są tylko chwile.

12.05.2011 


number of comments: 11 | rating: 5 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 8 may 2011

świniobicie.

pamiętam,
że dziadek wiktor tego dnia wstawał już o piątej. 
w parowniku wstawiał wielki kocioł wody. 

byłam może w drugiej klasie. lekcje wtedy odrabiałam  
w piątek, aby na sobotę mieć gotowe.
inaczej szlaban i nici z wyjazdu. 

w chwili "ostatecznej" mama 
albo ciotka brały mnie
i młodszą kuzynę aśkę do pokoju, 
że niby bajka w telewizji.

niedługo po tym  kroiły
słoninę. wiadra pełne gorącego
smalcu stały  koło pieca,
a babcia weronika ostrzegała :"dziewczynki nie podchodźcie tam!"

na obiad obowiązkowo  biała kiełbasa
albo smażona wątroba.
kuchnia wrzała od rodzinnego gwaru, 
jak brytfanna z szalejącymi skwarkami.

ojciec najczęściej wędził w olszynie,
podobno nadawała czerwonego koloru.
widzę jak idzie, a  gorące parki wiszą na drążku.

jakie to wszystko było proste.

08.05.2011


number of comments: 10 | rating: 8 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 7 may 2011

cisza i jasność

pęcherzyki powietrza  pękają na skórze.
cisza rozlewa się jak deszcz w korze 
i wypełnia wszystkie wgłębienia.

cienie zdarzeń 
wędrują po krawędziach.

malachitowe 
spojrzenie stapiasz z moim,
które niczym nagły błysk pęka 
pod zamkniętymi powiekami.

odłamkiem jasności 
lekko ląduję na policzkach

i budzimy się
w objęciach.

07.05.2011


number of comments: 6 | rating: 8 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 6 may 2011

nad rozlewiskiem

przed każdym deszczem
zapachy wiszą nisko
intensywnie koloruję myśli
jasnymi odcieniami
 
noc tańczy na szkle
serce pęcznieje od zieleni 
nad rozlewiskiem herbacianym
znowu spotkam cię

chmury jeszcze rozerwane
czasem lepiej
myśli wyrównać 
do lewej

30.03.2010


number of comments: 5 | rating: 10 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 4 may 2011

uda-mi się

jestem

uczepiona sufitu
zawieszona pośród niemych ścian

po co było aż tak
przyzwyczajać do wielkich liter

tak bolą nadgarstki 
od przywiązania

i puste kontury na twarzy
wypełniam innymi  znaczeniami

z kolorowej sukienki odlatują motyle
a na naszej łące więdną kwiaty 
gdy odchodzisz

usta mam gotowe do krzyku
może uda się jeszcze raz

 zatrzymać gdzieś pomiędzy

 21.04.2011


number of comments: 13 | rating: 12 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 17 april 2011

kaszel

wiem że nadużywałam słów 
generalnie
i masakra

ale przecież otwierałeś oczy na oścież
i wyglądałam naga przez źrenice

widziałam
ta szminka na kieliszkach
nie była moja

duszę się
już dwa tygodnie

czasami wspomnień
nie mogę odkrztusić

i wypluć

16.04.2011


number of comments: 8 | rating: 6 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 16 april 2011

krótka historia napisana na klatce schodowej

Nawet można to wytrzymać
i nie jest aż tak źle, 
gdy na całokształt patrzę przez palce,
a za szybą zacina deszcz.

To nic, że dąsasz się już trzeci dzień,
bo wygotowałam wodę  z ziemniaków
i prawie martwe miałeś usta.

Wiem, klatka schodowa jest zabłocona,
na stopniach błyszczą podeszwowe wzory
i farba odpada ze ścian,

ale lubię patrzeć na kontury 
serca wyrytego scyzorykiem
i wierzyć w znaczenie 
naszych koślawych inicjałów.

Zawsze kiedy wracasz,
przydeptujesz  kolejny raz
milczącą stokrotkę
i mówisz, że to dla mnie.

13.04.2011 


number of comments: 4 | rating: 6 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 10 april 2011

kod kreskowy (ekfraza VIII)

dzisiaj wyjdę na spacer
sfotografuję zakochane pary
popatrzę jak trzymają się za ręce 
i pląsają pod jednym parasolem

nie szkodzi że znów
pada deszcz i wieczór jest
w opłakanym stanie

gdy rentgenowski wzrok księżyca 
prześwietli moją duszę
łykiem herbaty zaloguję się 
do wspomnień

później  zapiszesz moje 
sny pod powiekami
kodem kreskowym twoich rzęs

19.05.2010 (ze zmianami 10.04.2011)


number of comments: 10 | rating: 7 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 9 april 2011

niepotrzebne nam było to za duże łóżko...

mur coraz wyższy,
tynk odpada ze ścian.

niepotrzebne 
nam było to za duże łóżko,
pościel już dawno nie pachnie lawendą.

niemoc uparcie klei się
do rąk i skończyło się
przyleganie skór.

wiesz, tam nad rzeką
niebo jest dziurawe,
brzegi mostu dzielą na dwa.

snów pod poduszką
musi nam wystarczyć,
musi.

08.04.2011


number of comments: 10 | rating: 7 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 6 april 2011

papierowa łódka (wiersz napisany w poniedziałek)

tydzień zaczynam 
wielokropkami

to zazwyczaj  nie wróży 
niczego dobrego

ażurowe chmury
rozciągają się

jak rozleniwione
ciało w wielkim swetrze

skreślam wersy
z kolejnego wiersza

składam
papierową łódkę

04.04.2011 


number of comments: 38 | rating: 8 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 5 april 2011

kiedy przechodzisz przez próg

gorącą łuną wschodzi świt 
nad głuchym miastem

wszystkie odcienie
nieba miesza w jednej szklance

przecieram oczy 
choć tak bardzo boję się 
popatrzeć

mieści my
w dłoniach 
wielkie zawsze 

skronie pachną wilgocią
i deski w podłodze rozprężają się

przechodzisz przez próg

01.04.2011 


 


number of comments: 4 | rating: 4 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 3 april 2011

biegnę... (ekfraza VII)

                           "Rozciąga się wzdłuż i wszerz jedno milczenie.
                    Rwie zieleń ze wszystkich drzew cisza bez Ciebie..."


kolory dnia
wtapiają  się w tło.
miasto rozpoznaję już tylko po kształtach.

biegnę mostem
tamtych wrażeń.

ze śliskich palców
wymyka się twoja twarz, 
mięśnie napięte są jak struna.

odklejam bose stopy
od drewnianych desek.

światło nakłuwa powieki,
zieleń kapie z drzew.
zatrzymuję czas w spojrzeniu.

na przemian:
raz dzielę,
raz łączę...

02.04.2011 


number of comments: 12 | rating: 6 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 30 march 2011

białe skrzydło

niemą  jak zamarznięty liść
ochroń mnie przed złym światem

gdy  wspinam  się na palcach
nie każ mi znowu 
zachłysnąć się powietrzem

jeśli potrafisz rozbij
na mojej głowie gwiazdę

zanim dłonie  zanurzę
w rozpulchnionych chmurach
i nosem zawadzę o księżyc

na moich  skrzydłach 
ostatnie z białych piór

28.03.2011 


number of comments: 5 | rating: 4 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 27 march 2011

zawoalowany

gładzę  wersy jak
czarne koronki

czerwień paznokci
opływa  klawiaturę

prześwietlasz mnie
jak flesz
tiulowe skrzydła ważek

drżę
niczym łąka
nabrzmiała dzikim rojem

coraz mniej mamy
przed sobą tajemnic

27.03.2011


number of comments: 5 | rating: 6 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 24 march 2011

jutro znowu pójdziemy nad rzekę. (ekfraza VI)

A te dni ciszy które, które dzielą nas 
podpowiadają mi złe obrazy 
muszę to przespać przeczekać,
przeczekać trzeba mi                
a jutro znowu pójdziemy nad rzekę 


 (HEY "List")



ostatni niedopałek wyrzucam
w pleśniejące liście nenufarów.

dogasa-m.

napływająca cisza zwęża gardło.
mgła obciąża kolumny drzew
i przemoknięte rzęsy.

próchniejący szkielet nadziei
odbija się w mętnej wodzie

to tam puszczaliśmy kaczki,
miałaś  sukienkę w grochy
i pastelowe klipsy.

taką Cię  mam
pod znoszonym czarnym płaszczem.

szarością skapujesz z palców,
więc jutro znowu pójdziemy nad rzekę.

24.03.2011


number of comments: 21 | rating: 11 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 22 march 2011

perłowy

jak w klepsydrze 
przesypuję piasek 
między palcami

wyczuwając
ziarnko po ziarnku

woda żłobi w stopie
kolejną zmarszczkę
niczym wspomnienie

tylko ostrygi  w muszlach
oddychają ciszej 

rude trawy kołyszą się
na łydkach

białą i świetlistą
chowasz mnie w dłoni

21.03.2011


number of comments: 11 | rating: 7 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 19 march 2011

piosenka o kuglarzu

wierzyłam że
z rękawów uwalniasz motyle
że między twoimi palcami
zakwitną stokrotki

teraz mam tęsknotę
która srebrzy się wśród fraz
i między żebrami 
o przyszłość strach

jak króliki z cylindra 
wyławiałeś moje sny
w białych rękawiczkach

teraz mam tęsknotę
która srebrzy się wśród fraz
i między żebrami 
o przyszłość strach

pozostał mi pod okiem
szumiący wodospad
tam nigdy zatańczą delfiny
to wiem

bo teraz mam tęsknotę
która srebrzy się wśród fraz
i między żebrami 
o przyszłość strach

w mojej głowie
wielka smutna galeria
pełna obrazów w sepii

na których coraz grubszy rośnie kurz

19.03.2011 


number of comments: 6 | rating: 5 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 18 march 2011

ani śladu

spadłeś jak zielony deszcz na ramiona

zbyt długo czekałam na wiosnę
bo  skóra przypominała
korę drzewa

już przyzwyczaiłam się
do naszych  podróży
palce łokieć

i zwiedzania ruin na gapę jak amulet 
choć w kieszeni tak duszno 

liście zaczęły gnić
ale po ukłuciach ani śladu

18.03.2011 


number of comments: 7 | rating: 6 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 14 march 2011

z pamiętnika panny m. (ekfraza V)

podniosłeś z błota
skuloną  i zimną 
łatwo było mnie schwytać.

dmuchnąłeś.
niepewnie otrzepałam skrzydła.
szare oczy zachwycił  
odcień brązu i fioletu. 

drżałam. ciepło dłoni
przenikało na wskroś wszystkie żyłki,
to za mało, by poderwać się do lotu.

z czasem nauczyłeś 
słuchać pulsu krwi,
szeptu
i oddechu.

wiem, że wypłowiałe palce
nie są już pachnące i  miękkie,
ale oddały mi wszystkie kolory.
chociaż  razi mnie światło,

jestem gotowa.

14.03.2011


number of comments: 3 | rating: 6 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 10 march 2011

nim obrócimy się w proch... [zimowy erotyk III]

na kartce z kalendarza rysuję 
jeszcze niedoskonały uśmiech.

zaczyna topnieć i palce są mokre, myśli wypuszczają 
zielone pędy, światło przebija się przez skamieniałe powieki.

na słonych plecach językiem wyżłobiłeś
klucz wiolinowy. pięciolinia jest otwarta,
tylko potrzebuje dźwięku. płyń,
ciepłym strumieniem przelej się przez ręce.

na wymiętej pościeli odbita wciąż bezsilność ciał.
powstaję z martwych, strzepuję popiół z rzęs.

tak idealnego lepię wciąż ciebie z gliny.
wróćmy do początku, zanim znów obrócimy się w proch.

09.03.2011


number of comments: 8 | rating: 6 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 8 march 2011

podzielenie. [zimowy erotyk II]

dzielić się chcę 
pół na pół- każdy dzień.
w skórze  pusto i na pościeli  śnieg...

płatek biały- na powiece
co noc - ciebie mieć

znów myśli zasypało,
to tak proste
i tak wiele-  wiem
gdy uda jeszcze mokre...

chodzić po wodzie,
po kolana zanurzać się w niej.

wciąż potrzebuję żebra,
abyś jabłko z moich rąk 
zechciał jeść...

06.03.2011 


number of comments: 2 | rating: 2 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 6 march 2011

* * * [erotyk zimowy]

gdy płynę na twojej miednicy
i językiem zbierasz szron ze skóry

wiem, że zima jest zbyt długa
i monumentalna.

zmieniła mnie w szklany  posąg.

po szczeblach żebrowej drabiny
schodzisz w dół, zdobywając everest.
w pulsujących dłoniach wróciłam 
do postaci  płynnej lawy.

palcami nadajesz  kształt.

za każdym razem 
przychodzę od nowa.

05.03.2011 


number of comments: 9 | rating: 6 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 3 march 2011

malowany kufer.

są dni, kiedy wchodzę na strych, 
mimo że nie lubię krętych schodów.

uchylam drzwi, wpada wąziutka wstążka światła.
skrzypiące deski w podłodze pamiętają mnie
biegającą na bosaka z pajdą chleba w jednej
i kiszonym ogórkiem w drugiej dłoni.

pod obdrapanym oknem stoi ręcznie malowany kufer.
odkrywam wieko, kurz łaskocze tchawicę.
przypadkiem wkładam  palce w pajęczą sieć-
tekla* pewnie wściekła jak cholera, bo jej cała robota na nic;

stara  książka kucharska, zdjęcie na karuzeli,
pożółkły zeszyt z wypracowniem na trzy plus
i listy - suszone płatki w kopercie obróciły się w proch.
to dziwne, ale kocham napisane przez samo "h"
w siódmej klasie nie wypłowiało do końca.

wracam. siadam przy stole. wpatruję się
w serwetę zrobioną na szydełku przez babcię weronikę.
ile jeszcze wypiję gorzkich herbat? mimochodem 
zataczam krąg, burząc morze posrebrzaną łyżeczką.

tak przychodzi dwudziesta siódma wiosna,
na wszelki wypadek nie domknęłam skrzyni.

02.03.2011


*tekla- jedna z bohaterek"Pszczółki Mai";pajęczyca, skrzypaczka i łowczyni owadów


number of comments: 12 | rating: 10 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 1 march 2011

zielona pomadka


pooglądajmy  obrazki o miłości
gazety nimi przesiąknięte
do stron kleją się
jaskrawouśmiechnięte twarze

my  
jak szare ćmy wieczorne
spotykamy się na szybie
zostały tylko oczy pustolśniące
i włosy pachnące naftaliną

maluję usta
zieloną pomadką

od jutra


14.06.2010 


number of comments: 13 | rating: 7 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 24 february 2011

w stronę chmur... (ekfraza III)

spadające gałęzie
kreśliły  kręgi na wodzie
i powietrze odurzało 
zgnilizną.

do kanciastej walizki
prababci spakowała
wypłowiałe skrzydła,
listy przewiązane
wstążką i zapach
drożdżowego ciasta.

spod czarnego kapelusza 
ogarnęła raz jeszcze  taflę szarości,
a mgła obciążała powieki.
niby za sprawą deszczu
śliski uchwyt wymykał się z dłoni.

pnie 
o dostojności posągów
nabrzmiały wspomnieniami.

starych drzew się
nie przesadza
ale ja w niczym 
nie przypominam tej wierzby-

i podążała za chmurami.

23.02.2011


number of comments: 12 | rating: 13 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 21 february 2011

Khmer bleu (ekfraza)

wieczór nadciąga
jak ćma do światła
myśli rozlewam 
po ścianach szklanki
uśmiech na ustach drażni 
jak kurz 

gdzieś w małych oczach 
cisza święta
pod nosem kruchy
nadziei znak

na 
nowy dzień spełnienia plan
a w czarnych włosach
gra stary bard

nie to co  my
zniekształceni szarością

w błękicie
zatrzymany kadr

20.02.2011


number of comments: 11 | rating: 5 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 20 february 2011

ujście

znalazłam się na skraju tęczy
gdzie horyzont widzę w sepii

chyba ktoś wymyślił
czwarty stan skupienia
jestem

w napęczniałych żyłach 
tężeją emocje

ja rozkładam 
na czynniki pierwsze
nim zacznie się
ulatniać 

w końcu rodzi się 
przejrzysta kropla

14.02.2011


number of comments: 10 | rating: 6 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 17 february 2011

życie to surfing (ekfraza II)*

pamiętam-
błękitne niebo spowijało twarze turystów
wpatrzonych w horyzont. szkoda tylko, że widziałem 
ich plecy, bo może byli zadowoleni?

już nie było śladu po wypalonych gwiazdach,
drzewa znowu kładły inny cień.

drżąca woda łaskotała bosą stopę.
jedną ręką odpychałem się,
drugą trzymałem za metalową łódź.

jeszcze ten kurs- myślałem- i będę miał
spodenki w klubowych barwach. to razem komplet
z  wypłowiałą koszulką kupioną na bazarze miesiąc temu.

chłopaki będą mi zazdrościć,
a matce w końcu nie braknie na chleb.

dziś przeglądam się w pękniętym lustrze.
czasami nie ma szyby w moim oknie
i doszedłem do perfekcji w przeklinaniu.

byli tacy, co uczyli, że 
życie to surfing. i faktycznie 
fale były zmienne, ale moje 
siwiejące włosy nadal czochra tamten wiatr.

17.02.2011

odnośnik:
 http://truml.com/walka/photography/27327

* Tytuł został został zapożyczony od zespołu Myslovitz. Utwór "Życie to surfing" pochodzi z płyty "Skalary, mieczyki neonki", wydanej w 2004 roku.


number of comments: 5 | rating: 7 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 15 february 2011

przenikając... (ekfraza II)

podobno miałam kiedyś 
dwa księżyce i jasnością 
przenikałam pod skórę.

długie palce
zagarniały mnie całą
zamykałeś oczy,
wierzyłam.

po pokoju
rozlewa się indygo
i na plecach został ślad
po wargach.

dotykam ściany. rozpoznaję
cień w kształcie opuszków,
cisza śmieje się prawie do łez.

15.02.2011

odnośnik:
 http://truml.com/rafal.muszer/photography/48733


number of comments: 11 | rating: 12 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 13 february 2011

erotyk czerwcowy

ostatni raz zanurzę się w wannie 
pełnej grzechu gdzie tylko
piana dba o moją przyzwoitość

potem będziemy tonąć
odziani tylko w ciszę
od stóp do głów

ze spojrzeń mglistych
i ust rozwartych
ułożę origami

jak wtedy gdy niebo
pulsowało granatem
a powietrze 
drgało zapachem
czerwcowotruskawkowym

codziennie 
odkrywam w sobie
cierpliwość papieru

zerwijmy ostatnie dmuchawce
jeszcze raz chcę zapłakać
ze szczęścia

18.06.2010


number of comments: 35 | rating: 8 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 12 february 2011

Pustostan

Kiedy ciemność spada na cztery łapy
cienie zdrapuję z szyb

sól osiada na obrzmiałych powiekach
i niezmiennie płyną szumiące wodospady

pobiegnij ze mną niewidzialnym mostem
porwijmy chmury na strzępy

pora kwaśnych deszczy
nie może trwać wiecznie

nie chcę być workiem
wypełnionym przez powietrze

godziny cierpkie kaleczą bezmiarem
zimny wiatr niesie nas w nieznane

23.04.2010


number of comments: 10 | rating: 7 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 11 february 2011

***[znalazłam]

na poduszce ślady twoich rzęs 
choć nie jestem pewna to
dostrzegam okruch 
i uśmiecham się

kapie słodki deszcz
i herbatę znów
zamieszać chcę

widzę sens

w spojrzeniu jasnym cała
mieszczę się to dziwne
lecz odnaleźć możesz tam
sam siebie

ułamek gestu blady
cień sprawia że
znów tak jak dziecko
wierzyć chcę

10.02.2011

***  Inspiracją do napisania tego wiersza był utwór
        "WŁAŚNIE TAK" Gabriela Fleszara. ***


number of comments: 8 | rating: 3 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 9 february 2011

Słonecznik

Anioły są dziś czarne
o przezroczystych skrzydłach
z nieba pada deszcz
metalowych kropel

Ochroń mnie
jak nikt
mi dodaj nadziei

niepewności szepty z ciszy czynią sito
spokojem bandażuję rozedrgane nadgarstki
słonecznik w doniczce
w nostalgiczny łuk wygina usta

Ochroń mnie
jak nikt
mi dodaj nadziei

wołam

27.05.2010


number of comments: 10 | rating: 4 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 8 february 2011

wycięte z szarości

ranek jak zwykle brudnozielony,
chmury plują, a czas nie zapina 
pasów bezpieczeństwa.

zabłocony autobus spóźnia się,
zmęczeni zdrapują z czół
wyblakłe sny. ktoś biegnie ulicą,
ma w siatce mleko i chleb.

potyka się o wykoślawione znaczenia 
stojące na jednej nodze. 

kałuże są  zbyt ciasne
na różowe niebo, 
a cukier trzeszczy w zębach.
w szarej gazecie znowu półprawdy
odmierzają naparstkiem.
 
ze światłem księżyca może przylecą motyle.

07.02.2011


number of comments: 4 | rating: 5 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 31 january 2011

***[staruszkowie]

każda wiosna zapisała się
inną bruzdą na ich dłoniach,
a pot w upalne dni misternie
wyrzeźbił zmarszczki na czole.

ona popołudniami zalewa
biszkopty ciepłym mlekiem
i poprawia ze spokojem 
szpilkę w koku.

on nosi ciepłe bambosze
i zakłada inną parę okularów do czytania,
a na kolanach wygrzewa się kot Maurycy.

pod czułą opieką kominka
piją herbatę z błękitnych filiżanek
i przenoszą się do chwil,
które dzieci oglądają zwykle w sepi.

to dziwne, ale  modlą się,
by nie mieć więcej...

30.01.2011


number of comments: 13 | rating: 4 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 29 january 2011

to tu...

księżyc sierpem niebo tnie na pół,
brudne ulice uciekają samochodom.
nie jest smutno,gdy za  rogiem wbijają nóż,
a uśmiechy dźwięczą próżnością.

uciekam, choć do błota
lgnie podeszwa.

chcę powietrza!

zapach fiołków znów rozedmie nozdrza.
w głowie przestrzeń.

nowy dzień i taki wers,
że mi wstyd...

29.01.2011


number of comments: 6 | rating: 4 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 27 january 2011

odcedzanie II

wieczór tańczy w oknie. 
szepczesz, a ja wierzę.

już nie jestem
mistrzynią w zaciskaniu pięści
i zębów.
nareszcie

rozpuszczam włosy,
dobry duch jak aromat
roznosi się po kątach.

przez twoje dłonie 
odcedzam tęsknotę.

27.01.2011


number of comments: 3 | rating: 5 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 25 january 2011

odcedzanie

wieczór tańczy w oknie 
szeptem kruszysz ciszę
a palcami gładzisz rzęsy

nawet wierzę
gdy mówisz że
to najważniejsze

od szesnastej nie jestem już
mistrzynią w zaciskaniu pięści
i zębów

rozpuszczam włosy
dobry duch jak aromat
roznosi się po kątach

ciała przez dłonie odcedzamy 
z tęsknoty

25.01.2011


number of comments: 4 | rating: 2 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 24 january 2011

na koniec: panta rei...

popatrz, stygnie dzień,
zamykasz czas w  filiżance.

nic się nie zmieniło
jak było, wszystko jest:

kwiaty stoją w wazonie.
adres wciąż ten sam,
gazety rozrzucone:
na gniew i strach godziny rozpisane.

w źrenicach blednie turkus,
obłoki z pomarańczy kleją się
do szyby.

nic się nie zmieniło
jak było, wszystko jest.
*
niebo płynie- inne...

24.01.2011


number of comments: 5 | rating: 6 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 23 january 2011

jestem (jedno z wyobrażeń)

Siadam po turecku,
rzęsy prostuję na krawędzi,
liczę do dziesięciu
i rzucam zaklęcie.

Myśli jak przekwitłe mlecze
puszą się w głowie.
Jakiś szmer w moim uchu
to jeszcze nie ten dźwięk,
choć serce ciszej
tłoczy krew.

To chyba za mało
na powietrze.
Może jednak przyjdziesz?
*
jestem.

22.01.2011


number of comments: 4 | rating: 7 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 21 january 2011

...na cztery ręce

Wejdź. Jesteś tak samo zmarznięty,
jak styczeń za oknem.

Ciepły hibiskus jeszcze tańczy w dzbanku,
smakiem i kolorem przypominając kisiel 
z dzieciństwa.

Wiesz...ostatnio wszystko,
co słodkie piję przez słomkę
i do połowy otwieram powieki.

Czasami lepię uśmiechy z plasteliny
i wypełniam nimi przestrzeń.

Przyznaję. Bywają takie dni, 
kiedy razi mnie światło,
ale nadal do szczęścia potrzebne
mi są cztery ręce...

21.01.2011 


number of comments: 9 | rating: 10 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 19 january 2011

...wtedy mam ochotę na ciastka z kremem II


Ty już wiesz,
że wtedy bardziej uciekam 
przed chłodem i mam ochotę
na ciastka z kremem.

Chcesz? Mogę  się rozebrać, 
ale dzisiaj nie mogę być bliżej.

Wiem,  twoje
myśli pęcznieją jak owoce,

jednak nic nie poradzę,
że kratka na piżamie
nie jest grzechu warta.

Kalendarz na pięć dni 
znów zalała czerwień.


number of comments: 2 | rating: 6 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 19 january 2011

Szare słonie II

Brakuje mi powietrza,chociaż
między ścianami nie jest najgorzej.
Mogę unosić się do sufitu
z bosymi stopami.

Raz...,dwa..., trzy...
Opadam.

Lubię czytać stare listy
od ciebie. Papier jest 
(wy)czerpany i pożółkły.

Nie biorę tabletek 
na radość czytam jedynie 
archwium oznaczone słońcem.
Wtem skrzynka odbiorcza
skrzeczy:"masz wiadomość"...

Na komodzie
para szarych słoni
na szczęście- przypomina mi, 
że byłeś- naprawdę.


number of comments: 3 | rating: 2 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 18 january 2011

Szare słonie

Brakuje mi powietrza, chociaż
między ścianami nie jest najgorzej.
Mogę unosić się do sufitu
z bosymi stopami.

Raz...,dwa..., trzy...
Opadam.

Prosto przed nosem 
mam monitor i kubek
z zieloną herbatą. To cud,
że liście jeszcze nie sfermentowały.

Lubię czytać stare listy
od ciebie. Papier jest 
(wy)czerpany i pożółkły.

Nie biorę tabletek 
na radość czytam jedynie 
archwium oznaczone słońcem.
Wtem skrzynka odbiorcza
skrzeczy:"masz wiadomość"...

Na komodzie
para szarych słoni
na szczęście- przypomina mi, 
że byłeś- naprawdę.

18.01.2011 


number of comments: 5 | rating: 2 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 17 january 2011

Hibernacja

Zaklinasz spojrzeniami
śliski jak szkło międzyczas.

Leżymy. Ściana przy ścianie.
Dłonie służą tylko
do naciągania kołdry.

Tydzień temu 
przepaliła się żarówka.
Znudzona lampa macha nogami.
Sufit pęka od nadmiaru ciszy.

W końcu przecieknie dach.

Krew 
wzbogacona cierpliwością
płynie, starsza o wypadniętą rzęsę.

Termin przydatności lodów
mija w marcu...

17.01.2011


number of comments: 3 | rating: 6 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 16 january 2011

...wtedy mam ochotę na ciastka z kremem

Ty już wiesz,
że wtedy bardziej uciekam 
przed chłodem i mam ochotę
na ciastka z kremem.

Chcesz? Mogę  się rozebrać, 
ale dzisiaj nie mogę być bliżej.

Widzę, jak wbijasz palce
w moją świadomość 
i odsuwasz na boki
myśli pęczniejące jak owoce.

Nic nie poradzę,
że kratka na piżamie
nie jest grzechu warta,
a kalendarz na pięć dni 
zalała czerwień.

16.01.2011


number of comments: 2 | rating: 3 | detail


  10 - 30 - 100  



Other poems: *** (Cheers), blisko, ***(folder spam nie zawiera wiadomości), *** (deja vu), larum., prosto w hasztag, ***(miejsca), *** (istotnie), Węzły, deseń, *** (nie ma takiej mocnej wódki.), *** (kiedyś), zależność, *** (Capricornus), ***(życzenie), na dwa, jak kobieta, legenda, * * * (do), mantra, * * * (mijanie), ab ovo, żart, dobrej myśli, trauma, pocztówka z miasta grzeszników, in memoriam, dzieci na schodach, mój, dom zawsze będzie domem, kalambury, * * *, nie wiem jak to powiedzieć, mimo wszystko, w obawie przed mijaniem, rozsupłanie, wysiedleni, oczekiwanie, souvenir, adoracja, flash, jabłko na grzbiecie, dwa, marzec, Panaceum, rocznica, wszystko będzie dobrze, kroki, przypadłość, atelier, bo to są takie urodziny, pojednanie, szetland, azyl, melanie, zimne ognie, AUKCJA, tyle mogę, "posłuchaj..., parafina, znam ptasią głowę, białe ramiona i brzuch*, w zimnym nie mieszczą się znaki interpunkcyjne, w dzień gdy najsilniejsza światła moc są słowa, których nigdy nie wypowiem*, * * * (dziewczyna maluje obrazy.), bo może powiesz mi coś jeszcze, gra, wnuczka, akt, zamioculcas, wytłumienie, plecionka (2), plecionka, opowiem wam, z listów do ojca, wieczór, pierścionek, huśtawka, deska, tuli - pan, pasażerka, bez dalszego ciągu, dzień jak nauka latania, to zabawne jak nic nie znaczyłby świat bez miłości.*, szkice ołówkiem (15), pauza, kiedy kombajn przejeżdża przez głowę, jabłoń, dolny rejestr ciszy, wiśka misiakówna, dzień babci, bez znaczenia (ekfraza), ryżowe pola., amplituda, przyjaciel z dzieciństwa, nie mów nikomu, `kiedyś tam będziesz miał dorosłą duszę...`*, flet, wygnańcy, po, o szczęściu trzeba milczeć., przez, ..., choroba sieroca, do ciebie (na, na, na...), bla bla, tup tup, wyryte w niemocy, jesień na paliatywnym., z monologów. pod wodą., z monologów. na łące., z monologów. w lesie., * * * [kiedy płaczesz, nigdy na mnie nie patrzysz], krótka refleksja bez tytułu, szkice ołówkiem (14), szkice ołówkiem (13), na web na szyję, kiedyś znowu kupię żółte tulipany*, tytuł wymyślisz sam, * * * (niewypowiedziane), somalijka, koda., anka - prolog., powrotny, bezsen(s), * * *(kamienie mogą się przytulać), szkice ołówkiem (12), szkice ołówkiem (11), szkice ołówkiem (10), szkice ołówkiem (9), szkice ołówkiem (8), dominik*, szkice ołówkiem (7), szkice ołówkiem (6), szkice ołówkiem (5), szkice ołówkiem (4), szkice ołówkiem (3) - wersja 2, szkice ołówkiem (3), szkice ołówkiem (2), szkice ołówkiem (1), HAIKU - próba (1), krzyże przy drogach wyrastają niezależnie od deszczu., * * * [podobno każda starzejąca się kropla upada,], * * * [z listów pożegnalnych] /wersja 2/, * * * [z listów pożegnalnych], parasolnicy (ekfraza), wiersz napisany od rana, * * * [każda nieobecność...], * * *[choć mam głęboko wrośnięte korzenie], dopiski w księdze rodzaju, przy kuchennym stole,

Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1