Poetry

Alutka P
PROFILE About me Friends (26) Poetry (241) Diary (5)


Alutka P

Alutka P, 31 july 2011

czy możesz przestać się uśmiechać

przez chwilę było rozłożyście
wdech i wydech - usta
chwytały powietrze
uda lepkie od soku
malinowy smakował najbardziej
 
lubiłeś
 
przebiegać przez miasto z Wojaczkiem
w kieszeni parę drobnych
pamiętam chybotliwy krok
zza szyby antykwariatu
widywałam sny
wyśnienie trwało tylko chwilę
późnej wielki pokój 
przez kilka dni
wino i suche bułki  
 
 
ściany gubiły tynki
ze śmiechu
kładliśmy się żeby wysłuchać
słów do dzisiaj znanych
Stachura i Bułat
zmieszani
dopóki nie zakwitły kasztany
na dobre i złe


number of comments: 10 | rating: 8 | detail

Alutka P

Alutka P, 10 february 2012

krótki dzień

o zabijaniu powiedziano już wszystko
 pamiętam Leonarda
skoczył do oczu
żeby zbadać należy ściąć 
inaczej wypłyną
odtąd dotąd zawierzam intuicji
 
nie wykluczam pomyłek
w mojej głowie
dworzec
 


number of comments: 10 | rating: 8 | detail

Alutka P

Alutka P, 16 october 2011

nieunikniona złość - złośliwość

Lepiej jest milczeć. Kawa jest.Filiżanka i podstawka
i nikt tego nie zrozumie, jaki cel,
bo prawdą jest, że nie cel, żeby się przedrzeć*


smutek zwinięty w kłębek
w kłębuszkach skroplił się
wystarczy
póki co grodzili getto**

rzucony kamień
jak słowa nie zmienia biegu
brak cofki

ciągle sypiam spokojnie
ale kamień przy twarzy
rani
nie trzymałam w ręku ostrza
jednak rozcinam brzuch
wyjmuję dwanaście metrów
smrodu
nie wytrzymują inni

sama przykleję worek stomijny
zbiorę nie obrzucę

ale wara wam od moich myśli
słów
jak celu nie ma
mnie nie było
nie będzie

Kot zdechły - mówi ona do mnie i podchodzi bliżej
"kot zdechły" pod mostem leży kot zdechły.
Wychyliłam się i spojrzałam.
Rzeczywiście leżał, woda go podmywała. Był napęczniały.*


a może to była ryba
teraz poczekam na krawat
założą wcześniej albo później


* Olgierd Kajak "Przystanek"
** Orkiestra na zdrowie


number of comments: 10 | rating: 3 | detail

Alutka P

Alutka P, 31 october 2011

odosobnienia

pościel wydaje się zbyt twarda
przekładam ciężkie ciało z miejsca na miejsce
pod skórą wędrują przebarwienia
 
nic już nie powiem dopóki nie rozsypie się
zmurszała deska ucieka od wilgoci
zawsze mogłabym spłonąć
tylko żagwie porosły popiołem
 
pomiędzy zębami drewniany przedmiot
zagryzam - wytrzymać wytrzymać
wytrzymać w ciszy

nie dotykaj mnie - tylko nic nie mów

twoje słowa wyżęte nie znaczą wiele
rozkruszonych gniazd i wypadłych piskląt
we mnie narasta i drażni skowyt
długich nocy zaryglowane wyjścia
w pośpiechu wydłubuję drzazgi

ani kroku dalej
oczy nie reagują na światło
w cieniu odnajduję spokój
 
w lesie przysiadłam na kłodzie - przeczekam
wiewiórki podchodzą żeby rozgryźć orzech


number of comments: 10 | rating: 8 | detail

Alutka P

Alutka P, 18 august 2011

obieg - dialogi z patykami

proszę nie tracić rozpaczy



wędruję korytarzami wszystkiej ziemi
nadziwić się nie mogę
jaka złość we mnie mieszka
kiedy nie po myśli
robactwo głodne urządza schadzki

a dookoła tyle dobra
na zmarnowanie czeka


lekkoskrzydłe wpadają przez okna
czule opatrujesz powojnik
nadszarpnięty wiatrem zabliźnia rany

akacje wypuściły duszne grona
miód tego roku będzie złocił usta
na chustach kobiety układają siebie
ofiarność nie zna granic - mami
graniczny pal nie palec w oku
źrenica zaciska się światłem
pętla
znowu skręcam w obieg
minerały i sole
na otrzeźwienie nie ma już nic
będę karmić


number of comments: 10 | rating: 7 | detail

Alutka P

Alutka P, 27 december 2011

strumień

na ramionach przysiadla szadź
bliżej mi do mrozu
jednak nie wystawiam języka

zmarznięta dziewczynko pozostań do wiosny
przygotowany z pełnym zestawem jesieni
ziąb zacisnął palce chmurnie nad głową

urodzą się nowe pieszczoty
w leśnych źdźbłach
przechodzisz obok studni
dziewczynko z warkoczem gdybyś wiedziała
jak unikać zaplątanych brzegów

zawierzyłam wodzie z ciekawością patrzę co przyniesie
cicho przypływają drobni ludzie
z trosk lepione tratwy
ogrzewam powoli w drżących liściach
południowym wiatrem
pozwól przegonić chmury gromadzone w dłoni
drobnym dreszczem spływają pierwsze krople

dobrze oprzeć się plecami o drzewo
stare i silne jeszcze
głęboko nie zapuszczam korzeni
ciągle w zasięgu dłoni
księżycowy kamień na kamieniu


number of comments: 10 | rating: 13 | detail

Alutka P

Alutka P, 15 august 2011

wydmuszki

w tym pokoju zrobiło się ciasno
to nas zabija znacznie później
podniesiesz rękę żeby oddać głos
wkładasz w moje usta
wyjmujesz kawałki szkła
 
podnieca cię myśl że zadrżę
i palcem dotknę niecierpliwie
podaję lód
zupełnie spokojnie wypalam okaryny
takie małe i czerwone


number of comments: 10 | rating: 2 | detail

Alutka P

Alutka P, 12 august 2011

skrzyżowanie awanturniczego aktora Walickiego z wonną turówką

wyrosłeś przede mną jak drzewo
milczysz trumiennie
lubię powoli wpływać pod korę
zacznę jak rozbitek od trzymania deski
jeszcze nie ostatniej myśli
że zaciekawię bajaniem
już lubię twoje sęki
jest w nich tajemnica
uroda całego świata w mapach
złożonych ze słojów wonnych i żywicznych
opowieści nie będę ci szczędzić
żebyś znalazł choć jeden uśmiech na dzień
w nocy przebudzić można niesłychanie łatwo
trudniej cholera zasnąć


number of comments: 10 | rating: 4 | detail

Alutka P

Alutka P, 26 january 2012

pomiędzy

nie patrz tak na mnie zawsze byłam
uważnie roztargniona
udało mi się nie zgubić dziecka
w sobie mam jeszcze dość siły
żeby udźwignąć niemożliwe
jednak za uśmiech
 
wabię na krykieta
gra może ta – może tamta
dowiedzieć się nie potrafię
od początku zdziwiona
pomimo słabego wzroku
ogarniasz sesję zdjęć
 
dotyk wypracowany na blachę
rozgrzana do białości  
 
kiedyś i tak wezmę w imadło


number of comments: 10 | rating: 10 | detail

Alutka P

Alutka P, 30 september 2011

zdawało mi się że potrafię rozpoznać (zagrożenie)

już nie tańczę
boso
chodzę tylko w chmurach
przygotowana lepianka ma się
dobrze
nie może mi patrzeć z oczu
nie przeczytałam niczego
grozi mi wtórny analfabetyzm
śmiałam się głośno
literatka zupełnie pusta
tylko robak nadstawia pyska
pryskam
 
 


number of comments: 10 | rating: 6 | detail

Alutka P

Alutka P, 18 february 2013

"La vecchia" (Giorgione)

od kiedy pamiętam byłaś
szkodliwą babą siostro
mojej zmarłej matki córko
żyjącej babki obyś długo żyła
i dobrze ci się powodziło na ziemi
wszystko krąży i wraca

po czwarte porzuciłaś
nie krzyczę kiedy wiem
podałaś dym wylane dziecko
znalazłam miejsce dla lustra
w zabytkowej ramie dla ciebie
pudełko zapałek przygotuj chrust
z gorzkim lukrem w ustach
międlę przekleństwo odpowiedzi
potrafią znacząco milczeć

kiedy mniej rozumiem czuję
wędrowanie nie śni mi się
nic tylko farbowany łeb
o futrynę sople krwi
u skroni obojętność
czasami toniesz to-nie-ja
dawno pogrzebane słowa
o miłości pleciesz przykrótki sznur
za próg znowu biegiem i goń mnie
na żer tępe narzędzie znalazłam
pod figurą nie hałasuj zaopiekowałam się
ciałem na duszę nie wystarcza czasu
nie zajmuj więcej nie dręcz
obręczy rzeczy całkowicie zamkniętych
nie klei się z popiołu spalonych mostów
twoja rola skończona mizerna sztuka
tego czegoś nie rozpatruję w kategorii
człowieka forma i treść
może się wymydlić do śmierci
patrz w lustro trudno
nakarmić się pustką


number of comments: 10 | rating: 16 | detail

Alutka P

Alutka P, 6 july 2012

obiecałam

od kiedy zaczęłam coś czuć
nie otwieram ust do ciebie
nie mam nic na swoje usprawiedliwienie
zamykam oczy wieczorem żeby otworzyć
o świcie poszarzałą dłonią wiążę sznurowadła
idziemy dalej w milczeniu
 
możesz wyliczyć ile ściętych pni
warstwami opowiada historie
wysłuchane do końca kamieniem w wodę
wpadam na chwilę po cukier
śliwka w kompocie uczy się pływać
 
za dnia stary puchacz nie czuje zadrapań
po zmroku oswaja myszy dziobem
kłapnie od niechcenia tu i ówdzie
gubi pióro przyprószone nocą
gwiazdy pozwolą nie dostrzec korzeni
 
wyrwałam gałązkę brzoskwini
niech się nie zaszczepia
wilka stepowego druga natura
 
przyglądam się wskazówkom
kiedy lufa przy skroni nie poskromisz
złośnicy we mnie na lekarstwo
oglądać się nie mogę
w drodze poplątane ścieżki – wystarczy
  
zapamiętaj uśmiech i oczy
chłodną zielenią znikam


number of comments: 9 | rating: 11 | detail

Alutka P

Alutka P, 26 july 2013

rozejrzyj się dookoła

o takim mrozie pisała Anna dwieście osiemdziesiąt stopni
jeden po drugim przeszłam sama
oczyszczenie od wrzasku do pioruna moja pamięć teraz się wietrzy
 
zabrakło przy nim człowieka kiedy w grubych murach puchł próg
wpuszczony raz głód nie znika na zawołanie
 
rozlazły się w szwach słowa prawdy kochaj -  siebie samego ciągnie się
za mną swąd słomianych stosów  nie szukam pomsty i nie żywię urazy
śmierć prędka jak rtęć połączyła siły tej nocy seriami
szczekały sroki - panny całunne
gotowe pożreć kukułcze pisklę – później
 tylko wytrzyj sobie gębę
 
kiedy ciała coraz mniej potrzeba czułości
w gołębich oczach gnieździ się
pytanie co dalej - palę twoje zwłoki każdego dnia
porannym papierosem wciągnięty w wir
nieuchronnie jesteś niesiony w głąb ziemi
 
nieuchronnie


number of comments: 9 | rating: 18 | detail

Alutka P

Alutka P, 6 february 2012

ciemiernik

nie możemy być bliżej
przecież szyby nie dotykają się
w jednym oknie wzajemnie równolegli
bez początku i końca
nie widać zamków lodowych zza krat
wierzchołków fal zastygłych przez chwilę w ramie
 
drzwi ryglowane nagłą potrzebą pamiętasz usta
w odosobnieniu wymyślam miejsce i czas
gdzie mogłabym przysiąść - spokojnie
 
domykam oczy spoza gwiazd nie nauczysz się
czytać jeszcze raz czytać - umarłych najlepiej
nie potrafię dopowiedzieć w pierwszej linijce
od   kiedy zmieniłam charakter
pisma wydają się blade - zarażone fałszem
 
tygodniami wyszywane słowa miały zdobić szal
pamiętasz - wkręcił się w koła
i krzyk uwiązł w krtani
 
nagle zaczęłam obawiać się zimna
żeby tylko nie bolało


number of comments: 9 | rating: 8 | detail

Alutka P

Alutka P, 23 october 2011

kobiety w czarnych sukniach niosą w kieszeniach piekło

nikt nie pytał
czy udźwigniesz szarość
nade mną niebo i gwiazdy
dobre buty mam i oczy koloru trawy
 
w nich wielkie źdźbła
jak kłody ścielą się
pod nogami wiatr
rozsypał piasek
pod kamieniem robactwo
we mnie budzi się sen
znowu ten sam
wielki łowczy ominął moją polanę


number of comments: 9 | rating: 5 | detail

Alutka P

Alutka P, 13 march 2012

żagiew

zakradanie weszło ci w krew
patrzysz na wodę
wrze
niebieskawo nakłada się mgła

od kiedy ucieczki przez sosnowy młodnik
na skórze zaznaczą cienkie czerwone linie
to masz u mnie codziennie ceruje blizny
a tak chciał uwierzyć że uratuje rannego ptaszka

przecież nie odszedł na złość
od zmysłów kręci się w kółko
zjadam własny ogon

rozdwojony język daje więcej czucia
rybom które każda w swoją stronę
ciągle pod prąd

ciało wystawiam za drobne
pokażę jeszcze pazur aż rozpłatane niebo
zapłacze bez zmian obojętne
wchodzę głębiej
lodowaty błękit do twarzy mi
w czerwieni ciekawiej


number of comments: 9 | rating: 7 | detail

Alutka P

Alutka P, 7 november 2011

dengaku

była dobrą aktorką w tańcu
nadgarstkami opowiadała historie
teatr zapłonął żywym ogniem
tuż po pierwszych kroplach
z jej dłoni wyrosły drzewa

wtedy jeszcze była bardzo zielona
na myśl o prowadzeniu dłoni pisarza
zaczęła się czerwienić
ciepłym kolorem wyczekuje chłodu
nadchodzi zawsze
prędzej niż rozpostarte ramiona
gotowe do odlotu zasiały już wiatr


number of comments: 9 | rating: 11 | detail

Alutka P

Alutka P, 13 july 2011

gdzie drwa rąbią tam pióra lecą

dziś całą poezję mam w
duszy
a duszę niżej pleców
nie wiem czy moja wina - zdarzyło się

w komunistycznej szkole miałam same piątki
jeden dzień – wystarczy
ciekawsze zajęcia za rogiem
knajpiany szum wertowanych stronic
rozgrzane źrenice

szkoda

jak krowa wlezie w zboże
hop będzie cielę jak malowane
gapię się i wiem
nie wpasowałam się w gładko kształconych

wróbel przygotowany do zadziobania
wystąp
śmielej wyuczone
papugi
do dzieła

zaprawdę nie wiem po co
śpieszyło się czerwonym na białym
ciśnienie osiem za dużo żeby żyć
za mało żeby z głowy
spadł włos


number of comments: 9 | rating: 4 | detail

Alutka P

Alutka P, 19 september 2011

a dookoła tylko woda

plecami zapatrzeni w siebie
zastygli w czułości
słonie pilnują drogi i dziecka
nienarodzone
pływa zanim rozpocznie się
nieuchronne

dłonie na podbrzuszu
tworzą kołyskę
z pieśni
dla starców
znajdzie się miejsce

przytulić cierpliwie pokochać
daj nam siłę

kolejne godziny przetrąca wskazówka
próbuj mniej słyszeć - poczuj


number of comments: 9 | rating: 3 | detail

Alutka P

Alutka P, 19 july 2011

tak bardzo chciałabym się wydać

ślinili się nade mną
starcy brodaci
rzucali w kąt
żonaci
podglądali
z każdej strony
miętoliło mnie
wielu
obracało w zakamarkach
swojego domu
nie miałam
wielkiej urody ale bogate wnętrze
z wdziękiem
otwierałam się
w większym stopniu
niż inne
w moim wieku
stałam się szorstka
tak bardzo
chciałabym się wydać

jak moja kuzynka
daleka Huculszczyzna
reprintem


number of comments: 9 | rating: 6 | detail

Alutka P

Alutka P, 5 september 2011

żebym tak raz nie musiała się podnosić

łóżko skrzypi zadartą pościelą
koszula przyciasna
pije na noc
nie biorę
darmowych gazet i kolorowych
unikam stylistów
nie mówcie mi co mam robić
niech ktoś zdejmie
ten krzyż
malowany jak ptak


number of comments: 9 | rating: 4 | detail

Alutka P

Alutka P, 18 september 2011

kura udomowiona

znawcy wyrywają pióra
pod odpowiednim kątem
spadam
przez większość czasu
mogę udawać greckiego kota


number of comments: 9 | rating: 11 | detail

Alutka P

Alutka P, 12 july 2011

dziś

spotykam słowa potrzebne w drodze
boję się pochlebstw i wielkich samochodów
patrzą na mnie świetliste
mijają prędzej niż zdążę otworzyć oczy

wypalona dziura w skórze
nie zmieści więcej obrazów
nie pamiętam kiedy pływałam
ostatnio tęsknię za mruczeniem
wycieczki są już przeszłością
ociężałość ruchów
trzymam w kleszczach
rozżarzone węgle

tłuczone szkło
w niezgrabnych rękach igła
kręcę żeby nie rozerwać tkanki

na jutro kulę się
w sobie krótkie spacery
na odcinku dom - dom
i z powrotem
zakładam rękawice
ochronnie


number of comments: 9 | rating: 4 | detail

Alutka P

Alutka P, 19 august 2011

Topornie

Ponoć śmierć to ladacznica
Ubawię się po pachy*


wystawiam nogi przez lufcik
dla kurażu
siwy dym z papierosa
sączy się
leniwa atmosfera
spacerniak
i nie robię już nic
na drutach
czasami wiszę
dokładnie równe odległości
pomiędzy
głową i nogami
pęcznieją
anemiczne wypukłości
nagle
dziewczyny z pigalaka
czekają tylko na ciebie
w siną
twarz
patrzą ostatni
raz


Podziwiam pańskie martwe natury
Proszę mnie użyć*




R.Topor


number of comments: 9 | rating: 5 | detail

Alutka P

Alutka P, 1 august 2011

poczekam

do milczenia przywykłam
odpowiedzialnie krzyżujesz ręce
to samo zrobię z udami
dzisiaj nie pogadamy

zbliż się do obrazu
kiedy siedzę oparta plecami o pień 
zmieniam się bardziej niż myślisz
obojętna może twarda
skórę pokryła kora

od wczoraj filiżanki kołują
pomiędzy ustami a wrzątkiem
jest jeszcze letnia wilgoć

zliż wybłyszczoną słodycz
lukier się poci
od kiedy wziąłeś do ręki
nóż


number of comments: 9 | rating: 7 | detail

Alutka P

Alutka P, 5 october 2011

zaczęłam bać się latania

od kiedy spadłam z trzepaka
podwórko stało się nietypowe
mury oddzielał pas trawy
sznury zachęcały do przemyśleń
w kanalizacji szczur
szczerzył zęby
z radości
było wiele palm i gwiazdek

od uśmiechu do uśmiechu
przestępowałam z nogi
na wodę
nerwowo przebierałam w lekturach

piasek wybrany wozili do kopalni
pływałam
Germinal otworzyła mi oczy
zjazd w ciemność
i blichtr Nany
zjechałam niżej
drapię czasami pazurami
o studnie
nie będę się kłócić
i tak zatrute


number of comments: 8 | rating: 4 | detail

Alutka P

Alutka P, 22 september 2011

zepsuj mnie (jasne kółeczka toczą się pomiędzy gwiazdami )

do tej pory chodzę z korbą
wciąż nakręcona katarynka
powtarzam się wielokrotnie
trzy krzyżyki na niebie plus jeden

Big – Bang
to ja nie wiedziałam
to ja głupia byłam*

kosmity mi potrzeba – prawdziwego
takiego nie z tej ziemi
Okudżawę z Brassensem pogodzi
Pearl Jam na deser poda
bez Jacka
(nie da się ogarnąć)

nie poznałam takiego drugiego
co tak soczyście smakuje słowo
zmęczonym głosem
trąca myszkę zmyślnie
w radosnym zasłuchaniu kiwam głową
a Mozart na starych skrzypeczkach przygrywa
z wiatrem w kominie
zacznij drążyć własne przejścia

dla chwili warto żyć
później z miejsca trzeba umierać

rozhulaj się bracie - już - nie smutkuj

Cokolwiek pomiędzy ludźmi kończy się
– znaczy: nigdy nie zaczęło się.
Gdyby prawdziwie się zaczęło – nie skończyłoby się.
Skończyło się, bo się nie zaczęło..
Cokolwiek prawdziwie się zaczyna – nigdy się nie kończy.**



* Kondratiuk (http://www.filmweb.pl/film/Big+Bang-1986-4181)
**E Stachura


number of comments: 8 | rating: 4 | detail

Alutka P

Alutka P, 2 july 2011

rozbierz się połóż ubierz wstań

darń ze splątanych korzeni
nie wydostanę się
znowu pod wodą
obejmuję kolana pod brodą
czekam na zaczerpnięcie oddechu
 
na wodzy coraz krótszej
wycinam koła
prędzej
 
rozbierz się połóż usiądź wstań
kulą podcina nogi - drań
nie przywykłam na kolanach
nowe rany
 
zerwanym z łańcucha
mówię dosyć
rozbierz się ubierz połóż wstań
krtań zaciśnięta
pięść o blat
z krzykiem marszruta
w czarnych butach
do łóżka
naprzód marsz
 
rozbierz się połóż ubierz wstań
ostra grań rani mi stopę
dziwi nagła słabość
znowu nago
ubierz się połóż rozbierz wstań
i wcale mi się to nie śni


number of comments: 8 | rating: 4 | detail

Alutka P

Alutka P, 27 july 2011

nie wiem jakim epitetem mogłabym określić

nie mów do mnie kotku - kochanie
idź już do swojej zony
żony czekają z kurą w obłędzie
udomowioną nie jestem
przy mnie jadłbyś z ręki
na mieście
 
mówisz że do kosza kloszard
uważaj nieoczekiwana zamiana miejsc
może nastąpić nagle


śmiesznie wygląda poważny facet
nago zupełnie niepoważnie
 
ciągnie za sobą prześcieradło - stop
przecież wychodzisz z mojego łóżka
zabieraj się do swoich dzieł
ściel
 
i nie mów do mnie kotku - kochanie
wydrapię znamię na wierzchnim okryciu
skóry na nice przeciągnę strunę
 
gitara - lepiej milcz - przywykłam
od takich starań nóż w kieszeni
 
otwiera się nowa era z wodnikiem
przeminęły najlepsze lata


number of comments: 8 | rating: 3 | detail

Alutka P

Alutka P, 19 october 2011

nocą wszystkie szepty są krzykiem

jestem skończenie śmiertelną
nie możesz nazywać mnie boską
z krwi i kości trudniej zauważyć
wiązania poluzowane z lewej strony
bardziej bolesne wykręcone ręce
w nadgarstkach pulsuje popiół

mgielnie zapatrzony oddzielasz niepokój
ukradkiem wyplatają się źdźbła
– potykam się o mnogość
palców wskazujących i serdecznych
używanie surowo zabronione
pod specjalnym nadzorem
układam jesienne kwiaty

lechaim zabrzmiało dziwnie
w twoich ustach dym wczorajszych stokrotek
usypia chorobliwie zazdrosne dalie
zauważają subtelną różnicę pomiędzy
witalną radością a dostojnym wyrażaniem siebie
nie sposób określić jednoznacznie
kulawi się samotność a rybacy powracają
chcąc nie chcąc - niepewnie


number of comments: 8 | rating: 3 | detail

Alutka P

Alutka P, 26 july 2012

taka drobna dziewczynka a skowyt taki dorosły

 
A ze mną myśl gorzką żem dłużna ci może
Choć dałeś kwiat groszku a ja ci łez groch
(A Trzebiński)
 
od okna do okna nosi i wodzi stara
ropucha na poduchach lepkim
językiem związane ręce
łańcuch u nóg długi na krok za próg

rozciągnięta pomiędzy ścianami
kat za kratami szadź
oblizuje metalowe pręty

twarz przy szybie
po drugiej stronie wolność dyszy
kroplą szklanego paciorka
przy drodze rzucam
groch o ścianę stuka

porannymi lękami wyścielone
sufity podchodzą bliżej i bliżej zwątpienie
pyszni się obrączka żółtego słońca
początek jest końcem kuli

zmierzwione palce o blat
absynt absynt In absentia*
wskazówki wystukują rytm

w ciemnych rejestrach
poruszasz się sprawnie szarpnięta
struna pęka grudka krwi do dna
wybieram piach ze studni

dudnisz w wieży z kości słoniowej
magister ludi uczy się pływać - tonie
ja wygładzam zmarszczki
na fali wciąż cud
Niepamięci. Niech się święci
Cud**


*K. Fetlińska

**S. Sojka


number of comments: 8 | rating: 11 | detail

Alutka P

Alutka P, 9 september 2011

zatoczone

na swoje uspokojenie
nie mam już nic
na usprawiedliwienie
chroniczny brak snów

zacieram ślady
nie rozdrapuję
nauczona przez szarego wilka
oswajam

pochylone gałęzie
wchodzą przez okno
na głowę
strącony spada popiół
powoli
rozpoczyna się wycinka
skrzypi stary wbijany klin
pomaga
frustracja obracana w żart
nie słucham

poczucie winnych
sprawiedliwość
potyka się o korzenie

sekwoje tutaj nie rosną
szeryf ma więcej gwiazd
i kopnięty nimb
zatacza się


number of comments: 8 | rating: 6 | detail

Alutka P

Alutka P, 30 september 2011

no i już

nie zabrałam niczego choć nic płonęło
w palenisku lokomotywy
na zmianę gorąco
zimno w przydzielonych miejscach
na dworcu nie zbierałam drobnych
okruchów wystarczyło dla wszystkich
obca próbowałam spacerować nad trakcją
iskrzyło ale nie były to ognie świętego Elma

pod niewłaściwym adresem
zatrzymał mnie stary żebrak
siłą wdarłam się do przedziału

nie chciał mnie wpuścić
(pożal się Boże) konduktor
w dziwnie jasnym mundurku
nie nosił siwej brody
i włosów przetykanych srebrem
zapłaciłam za dzień w poczekalni
zabrakło mapy i megafonów
szczęk i ścisk podróżnych
bagaże pod głową rozpakowane
wieczorne lęki podchodziły bliżej jarzeniówek
światło bieliło twarze
jaśniały oczy motorniczemu
płacono monetami na szczęście
kończyły się tunele
pokryte miałem węglowym
drzwi prowadziły dalej

rozbudził mnie odwrotny do kierunku jazdy
znajomy głos odbijał się echem
byłam już blisko celu
przyszło mi wrócić pokornie
nie wytrwałam


number of comments: 8 | rating: 5 | detail

Alutka P

Alutka P, 27 july 2011

Pomiędzy milczeniem

mnożą się wyspy
z całości kawałek
po kawałku
wyłamane zmierzchy

przymarszczenie długich zwrotnic
upalnym latem wykrzywiają tor zasadniczy
z ostrza pod zasłonę
nie trzeba udawać
zdiagnozowany lęk pozwala
na wszystko
gotowi przejść wiązką promieni
pomiędzy cierpliwością a gniewem
ostrożnie uczę się prostować
plecy i krzywizny

nie zadajesz pytań
od czasu do czasu mówisz
bez związku

nic więcej
nie powiem
albo jak Afonia
odgryzę sobie język


number of comments: 8 | rating: 5 | detail

Alutka P

Alutka P, 6 november 2011

nerw

taki mały a zamieszanie
godne olbrzyma
trzymam się
otrzymam dodatkowe lekcje
pokory więcej poproszę
znieczulenie dawkuję równomiernie
w dzień
w nocy parszywie

dobrze że nikt nie widzi
słyszysz na jedno ucho
wybrane tonacje warczą

w wariacji na temat ciała
wiesz lepiej
nie mówić

odejdę po torowisku
w przyszłym tygodniu pozwolisz
na chwilę obecną łańcuch za krótki

jesteś dla mnie


number of comments: 8 | rating: 5 | detail

Alutka P

Alutka P, 1 september 2011

odmrożenia

wzrok obojętnieje przed balkonem
osłaniam tyły a zmysłów starannie wyostrzone
igły przebijają skórę mięśnie ścięgna
zerwane bandaże wpycham sobie do ust

zapach uryny klei się do języka
nie przywiązuję wagi
szale kołyszą się na wietrze
lokalizacja nawiewu nie jest rzeczą najważniejszą
zachować resztki siebie - wyjść
ucieczka będzie nagrodzona chłodem
pod ciężkim kamieniem pełzam - beznoga jaszczurka
w dzień odgryzania powietrza
koncentruję się za lodowymi taflami
dłonie zapominają wyłapać promienie
szczelniej zaciśnięta źrenica

przeklinam ten czas
niech już nadejdzie dzień
cierpkim zapachem świeżo skoszonej trawy
zamykam powieki


number of comments: 8 | rating: 5 | detail

Alutka P

Alutka P, 28 december 2011

przesmyk

pod wodą szeroko otwieram oczy
cienie rozpoczęły taniec wątłych promieni
przepraszają że tak długo
pod ramionami omszałych konarów
obumieram począwszy od pierwszej kropli

podchodzisz do mnie na wąskiej drodze
jestem kamieniem nie przywitam się z ogniem

pod grubą warstwą kory przechodzę w cień
stal pocierana o żebro iskrzy
kadzidlanym światłem dławi się płomień
jeszcze tylko podam gładkie dłonie
na powierzchni bladozielonej wody
zimny osad mojego oddechu oszukuje śmierć
 

kiedy woskowe panny dotykają twojej piersi
drobinkami piasku przychodzę bratać się z wodą
we śnie zatopiona łódź już oddycha spokojnie


number of comments: 8 | rating: 11 | detail

Alutka P

Alutka P, 27 september 2011

zgrzyt

w roztworze solnym
pływa dokładnie oczyszczona pemza
ciągle jeszcze mam delikatną skórę
będę zdzierać
paznokcie w czerwieni z odrobiną błękitu
wszystko podchodzi fioletem
pod oczami bezsenność
o świcie uczę się budowy igloo
podlegam wiązaniom wodorowym i zimie

zakurzone niebo wpada do domu
przez okno złamany promień ogrzewa powieki
na pogorzelisku postawiłam ościeżnice
kiedy odnajdę drzwi - proszę pukać


number of comments: 8 | rating: 3 | detail

Alutka P

Alutka P, 4 august 2011

gdybym nie tęskniła za moskwą

to chyba tylko za świnoujściem
leningradem jednym czy drugim
wysoko postawionym z gazetą pod nosem
przy szybie wybitej w latach osiemdziesiątych
ruskie ciągle wieszali reformy na sznurku
bałwany i do bólu w płucach dokładnie ćmione biełomory

nigdy nie będę na balu u wolanda z babką
pod bokiem dwa ślady po ukąszeniu
sen bywa realnie pantomimiczny

z moich oczu wyjmujesz nieoszronione gwiazdy
były zawsze na swoim miejscu
dopóki pod pantofle nie stoczyła się
odcięta dłoń bez wazeliny
środkowy palec znowu coraz mniej serdeczny


number of comments: 8 | rating: 1 | detail

Alutka P

Alutka P, 8 october 2011

wojna kończy się tylko po to żeby rozpocząć następną

nie mam już w sobie krzty pasji, więc pamiętajcie
lepiej spłonąć niż wyblaknąć
(K Cobain)
 
ile lat można pomieszkiwać w lazarecie
powietrze i światło słabe jak życie
niecierpliwych wypraszam na zewnątrz
tętni zmiennością jasnych obrazów
nie potrafię wpuścić za drzwi
 
dopraszam się miłosiernej siostry
zmienniczki na wachcie snów
różowieje policzek pieszczony świtem
 
rozwijana z kłębka snuję cierpki dym
rytualne czynności drażnią podniebienie
czarne obowiązkowo wychodzą wracam
bardziej trędowata


number of comments: 8 | rating: 6 | detail

Alutka P

Alutka P, 3 october 2011

torpor

zagrzechotałam ledwie ale jadem nie pluję
c'est la vie, mon chéri nie mów do mnie
więcej w truskawkowej mgle nie zabłądzisz
kwieciste suknie panien wskażą drogę
 
mnie wybrała czerń
czasami ssę palce
zupełnie nieświadomie bronię się
żeby tylko nie skubać rąbka
 
na głowie siwe włosy w połowie moje
twoje odtąd
dotąd
obrazy rozpływały się z wdziękiem
dekolt niebieskiej kelnerki
na tacy pyszni się bażant
chrupać go będziesz samotnie
chyba się mylę
raczej będzie odwrotnie


number of comments: 8 | rating: 5 | detail

Alutka P

Alutka P, 21 august 2011

wariacje z uśmieszkiem

zaczęło się nowe granie
w piżamie
przychodzę do ciebie
prawie naga
przecież
nie ucieknę
jak przepióreczka w proso
nogą bosą
poruszam zmysłowo

sprośne listy pod podłogą
kochanka chowam też
z głową
następuje odmiana
przy tobie
mięknę
nie tylko
w kolanach


number of comments: 7 | rating: 7 | detail

Alutka P

Alutka P, 12 july 2010

Zmroziło

na skrzypcach zagrała zima
nagle
pod butami zaskrzypiały gwiazdy
na kołkach kapelusze
zamiast dzwonków powisają sople
dźwięcznie
na płocie
dziurawy garnek
dudni
nie tylko w skroniach

liczę słoje i igły
pniak świeżo ściętego drzewa
na śniegu
czerwone strużki
do pięt
rozmowy nikły
strzęp
uśmiech papieros
wkładam w usta
pełne nasienia kieszenie wypchane
od wstydliwie chowanych rąk
w bandażach
dziewczęta
szczelnie otulone
co miesiąc bardziej okrągłe
księżyce
drążą korytarze
do światła
lgną z całą siłą
wciąż
jeszcze żywych komórek


number of comments: 7 | rating: 7 | detail

Alutka P

Alutka P, 2 march 2012

tymon lepi się i tyka a bociany idą dalej

siedzę w gnieździe
z masztu strugam wykałaczki
gniewnie - mogę pomemłać
 
wypatrujemy z której strony
tylko nie w mrozy i słoty
nabieram ochoty na nic
 
żabie udka nie moje
delikatesy w smak
 
na wznak - udaję martwą i anty
może mogłoby pomóc w nie robieniu
ponoć zatrzymaliśmy się na jednym
wyższy poziom opanował gibon - zwisa
łajdak zatrzymał miejsce
i czas jest
drobny szczegół
tylko mi brak trupa
 
żywym nie ufam


number of comments: 7 | rating: 10 | detail

Alutka P

Alutka P, 27 august 2011

zmiana

poranek jednym okiem pnie się do popołudnia
po obiad
cienka zupka i coś
na ząb kawałek sufitu nad głową krajobraz
tkwię w bramie jak cieć tylko beret w przejrzałej dłoni
zaświadczenie o niezdecydowaniu wystawione z miejsca
jakiś inny rodzaj sztafety poproszę – a ludzie leżą
a leżąc wierzą może
nadejdzie chwila otwartych ramion

zastanów się zanim zaczniesz narzekać
mam za swoje i szklane prace
efekt brylancji ciągle niedościgły

koh-i-noor leży na moim łóżku
pech wykłuty na lewo
od serca


number of comments: 7 | rating: 4 | detail

Alutka P

Alutka P, 3 november 2011

dla Voyteq Hieronymus von Borkovsky

równonoc blisko
efekt kociego oka
gorąca czekolada

***

pianie koguta
przeszedł biały korowód
szron na twarzach

***

hiszpańskie noce
czerwień - czerń wiruje
kolor flamenco

***

wiosna słoneczna
zapach ziemi dokoła
pierwsze piegi

***

jezioro lśni
trud wspinaczki cieszy
Dolina pięciu

***

kobiece czary
mąż uwodzi - ona zwodzi
słodka rozgrywka

sztuką rozum odbiera
władzę przejmuje chytrze


number of comments: 7 | rating: 4 | detail

Alutka P

Alutka P, 4 november 2011

zagęszczenie

w rozpasaniu ogarniam całość
rozkulbaczony koń
żeby tylko skroń wytrzymała
podkowy pod oczami

dzwonią na jutro
piano - mów do mnie
jeszcze nie złorzeczę

wyrwiwiatr nie usiedzi na miejscu
będzie wznosić się i opadać
adieux

nie jestem głupia
chyba potrafię czytać
pomiędzy słowami hula wiatr

a myszom wyrastają kły
adieux wypowiedziałam
ziarenko ma swoją moc
mon chérie - adieux


number of comments: 7 | rating: 5 | detail

Alutka P

Alutka P, 19 march 2013

panna wilk wiele może

wytrzymać i nie oglądaj się
powtarzam dziękuję że podtrzymujesz
ognisko w którym się miotam
gres wiadro i szczota 
po drobno tłuczonym szkle
patroszony marsz z transparentem
w tle napis Niebo jest puste i okrutne
zamalowałam
 
w pysk sierpniową
poziomkę włóż do enkolpionu
czerwcowej nie sięgnę
w nocy zapach jaśminowca
mdli mnie
przemijanie światła i doskonałość
w czwartym rzędzie jaspis
nie mogę się podpiąć

nie lubię stawiać kropki
zatem krzyżyk w drodze
nie zatrzymuję
tu leży człowiek

brzmi bzdurnie


number of comments: 7 | rating: 9 | detail

Alutka P

Alutka P, 20 september 2011

może zechciałbyś tak do jutra od wczoraj

dziś rozsierdzona lekko
zgrzana klacz maści białej
w galopie po plaży
już widzę twój zachwyt w oczach
iskrzy od nowych wrażeń

zwrot i cwałem w doliny
też urocze
aloszenki słodkie grona
w ustach
lepki szept – ze mną odpoczniesz

nie pytaj co w myślach
panoszy się głodek kosmaty

myśliciel – ogrodnik kreśli plan
jakby tu wejść
w malinowy krzew
bez zadrapań

daj uwierzyć ruszysz z kopyta
z ogniem zagraj mi wiatrem we włosach
zapiszesz co najważniejsze

na chwilę zasypiam
a popiół tak biały

śnieg - czyżby już


number of comments: 7 | rating: 2 | detail

Alutka P

Alutka P, 25 september 2011

już nie trzeba psuć - dzieło dokonane - pillow book

opadły ręce kawałki gałęzi
na żer płomieniom
wystawiłam jęzor
 
nic już nie powiem jak Levittoux
chociaż kaganek nie wzywa do ciszy
 
słyszysz ją - czy ją słyszysz
trudno powstrzymać usta i pióro
pieszczotą obejmie wolno i dokładnie
the pillow book
 
smutek zapamiętasz cyjanitowo
w skałach nisza skulić się można
oddychać trzeba płytko bo przecież cisza
 
w moim zegarze zwiotczał czas
 
popatrz na krople które potrafią
tyle powiedzieć
nie będzie niczego
więcej


number of comments: 7 | rating: 6 | detail

Alutka P

Alutka P, 1 october 2011

zrogowacenia

zdarzają się takie popołudnia paskudne
niespodzianki które miały być motylem
okazują się pędrakiem pod koszulą
masz bardzo ostrą alergię

na mnie nie patrz gorszącym wzrokiem
mam śrubę dokręconą dawno
wykoślawiona rdzawym nalotem
traci właściwości

dwoje ludzi niespełnionych
rozumnie rzecz biorąc
nie powinno przebywać w pokoju
w którym nie ma świec i delikatnych dłoni
dookoła wszystkie przedmioty pływają
jak zegary Dalego czuję się zwiotczała
czasami płonę ale nie jestem żyrafą
ani też wielbłądem
udowodnić można prosto

na moich plecach nie mieszka garb
jedynie zalążki skrzydeł
może zaczną kiełkować niebawem

odskoczysz ode mnie
jak poparzony w pokrzywach

palcem nie będę grozić mogę pokiwać
na ciebie znajdę jeszcze jakiś sposób
może to będzie chłosta
albo drewniany spokój


number of comments: 7 | rating: 4 | detail

Alutka P

Alutka P, 28 september 2011

widły

moja specjalność
może igły
lubię sosny
nie kłują tak
byle jak
sączy się trucizna
prosto
miało być
tak wesoło
głupio zawracać
w pół drogi
tupię nogami w błocie
ze złości

wychodzi na twoje
na dwoje
wróżyła
babka - tak jestem
lancetowata
wystarczy przyłożyć
a będzie ci wygojone


number of comments: 7 | rating: 1 | detail

Alutka P

Alutka P, 20 july 2011

rezygnuję ze wsi

z całym kolorytem gór
morza zostawiam tobie
zabieram bełkoczące miasto
anonimowy tłum pustych oczu
uwielbiam dudniący śmietnik
pod latarniami światło
mętne typy różnych profesji
gryzą ogon swój i sąsiada

pomiędzy wyrwanymi torami
pociągi dworce i taksówki
w kolejce rosnące trasy
tam i z powrotem podane na tacy

do cholery nie każ mi
oddychać świeżym powietrzem
mam swój smog


number of comments: 7 | rating: 6 | detail

Alutka P

Alutka P, 28 september 2011

po torowisku

niedotykalna jednak wróciła
z pestką
w zębach
trzymam zgubny proporczyk
a pociągi wiszą nad ziemią
lotniska zapadają się
to unoszą
strachem
ciała nasiąkłe
potem
księżyc z roztartą jarzębiną na blacie
unosi
moją gębę
malował Nikifor
dlatego dumnie schodzę
prosta
jak struna
linia boczna
odbiera wszystko
zbyt wyraźnie
łasi się do nóg napis
tylko dla obłąkanych


number of comments: 6 | rating: 3 | detail

Alutka P

Alutka P, 1 september 2011

wszelki wypadek w kieszeni parciany sznurek

na stole zabrakło chleba i wina
moja ciągle moja ciężka
glina ręce glina ciało glina
w ziemię
złych poruczników nie można ująć
niczym psy krążą

kąpiel zwyczajną gehenną
unoszenie nóg
nigdy nie będzie już prostą czynnością
gałęzie wierzby mandżurskiej na posłanie
łatwiej zalegać z zamkniętymi oczami
albo w otwarte okno skoczyć

kiedy we mnie krzyczą kamienie
o ostrych krawędziach przypominam sobie
nad ranem
trójdzielne kalendarze spadają
bez następnego dnia na przehulanie

palcami pozbierałam całą paletę jej snów
wydanych wezwań
do śmierci
należy stawić się bezzwłocznie


number of comments: 6 | rating: 7 | detail

Alutka P

Alutka P, 24 august 2011

ziarenka piasku ułożone - zbuduję obraz wiatrem

nie porusza mnie niebo
ani ziemia lekką nie jest

biegam dookoła domów
związane liną zatrzymały się
w rozchwianiu
tańczę

bose stopy i rozgrzane węgle
nie jestem wróżką - fakirem
bywam głupia
naiwnie zaczynam chodzić na rękach
woda w dłoniach mróz
tnie jak sierp
zastygam

pomocna szara wilczyca
uważnie zębami gryzie lód
odpuszcza

kuszą wyciągnięte ramiona
światło wahadłem huśta chmury
tuż nad głową deszcz
nie czuję nic


number of comments: 6 | rating: 3 | detail

Alutka P

Alutka P, 23 august 2011

posuwiście

ograniczam pole manewru
czas ciąży
w pustych naczyniach
nie noszę już wspomnień

po schodach do mistrza

ciągnie w stronę groty w Patmos
odwrotnie niż przewidywany kierunek
siadam na twarzy
bez oddechu
zdziwiony wytrzeszczasz oczy
horyzontalnie
chłepczesz wino w koszu na plaży
wywiało
patykiem pisane na wodzie
buja
dżin nabity na pal
albo w butelkę
zaglądasz pod spódnice kobietom
miękko współpracują
z wrogiem
nie należy dyskutować
zabić
ćwiek na amen
raz w pacierzu
kozie


number of comments: 6 | rating: 4 | detail

Alutka P

Alutka P, 23 august 2011

więzi

w strugach deszczu
czekasz aż zmięknę
po cichu
urodziłam dwoje
krzykiem się brzydzę
od dziecka
opowiadam palcami
raz zobaczone
bez pamięci

pięta wierci dziurę
w brzuchu
rozwinęły skrzydła zmierzchnice
ze strachu nie otwieram ust
na próżno
wyleciały wszystkie jedna po drugiej

nie będę z trzewi strząsać
hodowanej goryczy
chwytam się żelaznych prętów
odciśnięte
misterne żłobienia
na dłoniach
napis
spotkamy się w pół drogi
na wyciągnięcie ręki
bez oddechów - dotyku
i wiary
oszklić nie będzie można
niedotykalnej


number of comments: 6 | rating: 5 | detail

Alutka P

Alutka P, 21 august 2011

a szatniarz się przyglądał

Kobiecie wystarczy
Ten ktoś kim być mogłem
Me serce przywłaszczy
Zupełnie na chłodno
(Księga Tęsknoty L. Cohen)


jak ptak na drucie
posadziłam tyłek na barowym stołku
nogi w czarnych pończochach
wulgarnie
zapalam papierosa
nikt już nie pali
jak błękitny anioł
mimochodem
słomka w moich ustach
teraz wystaje koniuszek języka
błąka się po wargach
twoje imię

czekam na zielony prochowiec
paryską Kulturą
z formacją brulionów
przyjdzie - na pewno
cierpliwa jestem
zaszeleści
zapyta

Więc czy pokażesz mi
Powiedz czy pokażesz mi
Gadaj czy pokażesz mi
Swe nagie ciało?


number of comments: 6 | rating: 4 | detail

Alutka P

Alutka P, 1 january 2012

sumiennie II

kiedy nie mogę spać to nieszczęście
podwójne szpary oczu błyszczą
kiedy drży rozgrzane powietrze
zaczynam pływać tam i z powrotem

krok za krokiem - kuchnia
szklanka mleka zamiast łóżka
słone prześcieradła na wietrze
dygocze niechciany strach

trach babkę w piach i na dwoje
łatwiej było unieść
z jednego nie naleję
nad rozlanym w płacz nie będę uderzać
twardą głową w miękki mur

przychodzi nie w porę
przedmiot w rodzaju męskim
a pierwiastek żeński - posiada
nijak zszyłam nogawki naszych myśli

nie śnij tylko poczuj
wydarta roślina nie roślina
grunt się osunął na wielką głębokość
nie patrzę góra czy dół
w rozkołysaniu - jak rozpoznać


number of comments: 6 | rating: 4 | detail

Alutka P

Alutka P, 28 september 2011

teoria półkul z wyjątkiem

z pustego to i mrówka
nie udźwignie
teorii tej
uczył mnie kiedyś
wkoło Wojtek

damsko - męskie
używanie pofałdowanych
od czasu do czasu
ktoś otwiera mi czaszkę
i miesza
jak przy smażeniu konfitur
uważam
skrobanie garnka
nieprzyjemna robota
zawsze dla mnie
psia wachta
zdaje się wiecznością
oczekiwanie
pozycji równowagi
yin i yang
dopełniam się w strzępach
wisi skóra
jak frędzle dywanu
za Chiny
nie mam zamiaru się spierać
z męską moralnością
na bakier
czasami
za pan brat


number of comments: 6 | rating: 2 | detail

Alutka P

Alutka P, 25 january 2012

zielona lokomotywa bez ogłoszenia

zagrało w płóciennych żaglach
pieprzona noc po pierwszej
pogaduchy z Marią i małe deszczowisko
jeszcze w letnie wieczory uchodzi
gęste powietrze w bandażach
do gardła skacze strach
 
dobry znajomy z wróblem
na dachu pierwsze skrzypce  zagrała kocica
w blaszanym hełmie ściśnięty umysł
kiedyś piękny dziś wkurwiony
znalazł paczkę z pieczątką
pod specjalnym pozorem
 
odetchnij dwie noce
w kościele zamknęli dzwonnice
w zwrotnicach nie życz szerokich torów
 
rozjechałam się
dawno
nikt mnie tak nie wykoleił


number of comments: 6 | rating: 7 | detail

Alutka P

Alutka P, 8 august 2011

erozja

jeszcze mi zaśpiewaj samarytanko
obrazami z nożem w zębach już trawa

o Garizim i przeklętej górze Ebal
malowidło trwa porosłe cieniem
wrzeciono obraca się namacalnie przedłużone światło

gadzina pomiędzy korzeniami a szczytem
nie obawiaj się podejdź bliżej
nanizany na słoneczny promień
pokaż zwój skrzeczących ksiąg
pięciu wyżłobiło znaki na skale
pisze się tym co pod ręką
nie moją - niczyją


number of comments: 6 | rating: 4 | detail

Alutka P

Alutka P, 25 july 2011

zakończenie

określiłam chropowatość powlekaną od spodu
mniejsze ziarna trą do obojętności
pustej klatki rozebrany skowyt
ostatniej nuty nie zagrasz na czułej strunie
jedynie można owinąć wokół kręgosłupa
idealnie równo odcięte mięso
zwisa kruszejąc zabiera smak

karykaturalny i niewytłumaczalny gniew
odszedł od zamkniętych drzwi
odrzucona na kamiennych posadzkach
ramionami tuli chłód do białości
w puch zepchnięta pycha
przecież nie mogłam być lepszą niż Bóg
skończony potop zanim spadła choć kropla
samotnie przemierzać będzie wydrążony korytarz

nie wypatruję już gołębicy a gałąź odrasta z szarości
nad rzeką karczowane zarośla podnoszą głowy
do góry patrzysz – przechodzę obok
już mnie nie dotknie twój wzrok
odmawiam praw zlodowaceniom
częściej sama schładzam zimne


number of comments: 6 | rating: 4 | detail

Alutka P

Alutka P, 9 march 2012

plecionka dla drobnej

mów do mnie proszę – kiedy na postronkach
puszczają wolno woniejących ziemią
w samotni pisali o jałowej Eliot
Tomasz  śpiewał jak dziecko
o londyńskim moście a przecież
wszystko się wali

nie przyłożyłeś ręki do głosu
staram się nie przyzwyczajać
do ciszy w ciemności
mylę cienie z ćmieniem
wystarczy zmienić zdanie – dalej

wpadłam na kurs pisania opowiadań
bardzo krótkich listów
nie sposób pominąć
milczeniem skrzyżowane ręce
na piersiach czasami składasz głowę
i tylko pobliski mur nie oddycha
ja też nie czuję się najlepiej

w płomieniach
fotel na którym zwykłam obejmować kolana
przez chwilę obawiam się wyjść za
księżycowy róg lub krąg garbaty
grzbiet rodzi nowego ptaśka


number of comments: 6 | rating: 9 | detail

Alutka P

Alutka P, 30 october 2011

proste linie - otwarta łamana

do białości perfekcyjnie zaciśnięte palce
za plecami krzyżują się pokręcone drogi
każdy ruch wymaga oddechu i precyzji
 
wyszłam za mąż mając lat
nie pamiętam ile par oczu lustrowało
sny krążące dookoła łóżka
nigdy nie znikają
higieniczne resztki pod dywanem
panoszy się artystyczny nieład
polubisz
moje wahania nie stanowią o treści
na kolanach chodzę do tyłu
przecież wiem że nie powinnam
 
nóż - w mojej ręce jest nóż
 
na dłoniach mam odciski
od krojenia chleba
jeszcze nikt nie umarł
może jutro
pozwolisz - dłużej odpocznę


number of comments: 6 | rating: 3 | detail

Alutka P

Alutka P, 5 july 2010

DREPTANIE

wzięłam na siebie
wszystkie
pociągi które noc w noc
jawiły się i gubiły
nad ranem
posłałam do diabła
w kałamarzu gotowała się smoła
i pierza w poduszkach
nie zabrakło
krzyków - szept wypełnił talerze
po brzegi
zapomniałam dodać pieprzu

uda
w koronkach
zagnieździł się kleszcz
rośnie
w oczach obłęd
wystawiony na licytację
list do Nerudy
nigdy nie napisany
wiersz
zadedykuję starszemu chłopcu
twoją głowę w krągłościach
trzymać się nie zabrania
na smyczy
chodzę ostatnio
bardzo dumna
do przodu pierś
nie dotykać


number of comments: 6 | rating: 3 | detail

Alutka P

Alutka P, 10 september 2011

spojrzenie laboratoryjne wstecz

w podrzędnym pomieszczeniu
obracam się dookoła wybranej osi
to takie ludzko-przestrzenne
otwieranie i zamykanie
drzwi i abakany - abakany i drzwi
pomimo obaw spaceruję
alejki czerwonej wieży zachowują spokój
wilgotna myśl przyciąga moje rozedrganie

cienie i mirt w słońcu tli się marmur
pod stopami wygłaskane kamienie rzeki Genil

w paszczę lwa wkładam dłonie
żeby zapomnieć nierozpoznanych

każdy brnie w swoim kierunku
bez twarzy silne ręce i nogi
przestępują odwrotnie do poprzedniego
różnią się kręgosłupem

czasami stopą dotykam torsu
to nie jest łatwe pamiętam
Grotowski podaje rękę
łagodnie zaczyna tłumaczyć
nie płacz
dziecko proszę - nie płacz
to tylko sztuka

Jureczku - ale dlaczego
oni tacy rozbiegani


number of comments: 6 | rating: 4 | detail

Alutka P

Alutka P, 15 october 2011

lipa

przycięta nie zagląda już do okna
dobijają się tylko zbieracze
jeden egzemplarz od drugiego ciekawszy
bardziej niż garniturowi
z góry wiem co powiedzą

nieprzebieralni posiadają odrębność
inwencję w wykonaniu lepszą
gorszą od tego z rowerem

zachodzą od podwórka
bez lęku podaję wiadro i drobne

nie są rozmowni
w tym tkwi urok
wymienialne dziękuję
wysypany popiół


przypominam sobie inteligentne szczury
bez wyboru
często przez przypadek


number of comments: 6 | rating: 4 | detail

Alutka P

Alutka P, 25 july 2011

ręczny hamulec – używaj częściej – kary nie będzie

Kółko graniaste czworokanciaste,
kółko nam się połamało cztery grosze kosztowało,
a my wszyscy bęc!

nie dopuszczam bliżej siebie
dalej
zaczynamy chodzić obok
ślepcy od Bruegela nad przepaścią
słyszę najważniejszy krzyk rozbrzmiewa
chóralne ja
podparte pod boki
rachityczne racje rozdrapują wroga
kto nie jest z nami, jest przeciw nam


zaciśnięte na kijach dłonie
lepkim od lukru dotykiem podpalają stosy
sękate usta ciskają płomienie
tak tak nie nie

oddzielam ziarno
ze stoickim spokojem
mroźne słowa chłodzą betonowe filary
czuby parują w dzikiej trawie

chmury nabrzmiałe żółcią
kwaśnym deszczem wypalają myśli
ze zdziwieniem rozpoznaję bylejakość

ślizga się po plecach
głaskanie spływa do kotła
smoła i pierze

zastanawiam się czy watro
rozsznurować usta żeby ostrzegać
przed urwiskiem
głośny ślepiec
wykrzyczał chóralne my
pokażemy ci drogę


number of comments: 5 | rating: 2 | detail

Alutka P

Alutka P, 18 august 2011

rozmowy ze spróchniałym kawałkiem drewna

zaplatam obrazy jak wierzbowe witki
w kosze palce przesunięte wiekiem odkształcają drogę
kłębię mleczną mgłę na skrywanie tropów

pod murem widoczne

zaśniedziały derkacz wikła dłonie bliżej
i tak rozgrzesza chłód wcześniejszych nocy
oszklone ramiona przecinają skórę
na plecach drobne otarcia
chruściel się przyłożył

wycieram zmęczenie


number of comments: 5 | rating: 3 | detail

Alutka P

Alutka P, 7 july 2011

Sclerosis multiplex

rozrzucone dni
przechodzą w podobieństwo
kolejnych nie pozbieram
 
mięśnie twardnieją
na dłużej
przez chwilę
mim ulicznego teatru
występ
rozbieganych oczu
zaćmienie
 
wytłuczone wszystkie szklanki
na podłodze nierówny sufit
wstydzisz się bardziej
udajesz pijanego
 
matka chroniła do śmierci
nieprzystosowany
na dodatek uparty osioł
może dlatego
jeszcze nakręcony chodzisz


number of comments: 5 | rating: 1 | detail

Alutka P

Alutka P, 25 august 2011

Wydmuszki II

poszperaj w szafie
boa - dusiciel i krokodyli but
na ramieniu noga
powiadasz - boska
wcale nie należy do Boga
bardziej domowa
wkładam ręce na głowę
wyciągam szerszenia
z ula wyskoczyła kukułka
liczy godziny
sam na sam
ćwiczy
coś kręcę w makutrze
brak cukru w lukrze
sól perli się na poduszce
cierpliwie znoszę jajo
lepiej powodzi się pustakom
 


number of comments: 5 | rating: 6 | detail

Alutka P

Alutka P, 26 july 2011

obiegnięcie

przekładam liście pomiędzy palcami
rośnie nadzieja na nowe soki
chęci zbierane do koszy
od nadmiaru można przyklęknąć
albo udźwignąć każde następne
dane nam
nieszczęście nie zabija
czeka za drzwiami to co dobre
dla równowagi przewiązuję apaszką oczy

mogę lepiej poczuć miąższość piasków
wciąga - płynę przez ziarna coraz głębiej
kamienie i patyki w krwiobiegu zbutwiałe brązy
na skale znany osad wilgoci wybiera nowe
pędy roślin pną się wyżej do słońca
niczego nie dopowiem

pomiędzy stropem a spągiem
dotykają geranium ostrożniej
zapach liści inne imię nosi
o słodyczy zapomnij


number of comments: 5 | rating: 5 | detail

Alutka P

Alutka P, 15 october 2011

dosyć

porozwieszanej bieli
dni ciężkich wilgocią
i dyskusji po świt
ryk - boli kolano

sznurki szum sznurki
na śniadanie obiad
lekarstwa na
brak snu
zabrakło światła w zaułkach

sypiam w autobusie więcej
świnia nie zeżre
sikorka ile waży
słowo
dwa dni sam na sam
ze sobą
po spokojność
wybiegłam trzaskając drzwiami
na oścież

wracam


number of comments: 5 | rating: 2 | detail

Alutka P

Alutka P, 10 august 2011

grzeczniej mów do mnie

oderwana od szypułki gryzę pestki
w bani na bani szukasz kopciuszka
uświadczysz jak świnia chmurę w chlewiku

krzyk upłynie zanim wielbłąd poliże ci rękę
w podzięce trzymam kciuki i liście klonu
tylko mi nie mów
że takie brzydkie i czerwone
a ja z kolcami


będę udawać jeża pogłaskać się nie dam
bo niby dlaczego dom musi być schronem

mów grzeczniej i wyraźniej
błaźnie
wielkiej pociechy ze mnie nie ma
ale winom mówię cześć
i wracam - do więzienia


number of comments: 4 | rating: 5 | detail

Alutka P

Alutka P, 9 august 2011

o zmierzchu

koła drewnianego wozu
tną promień
ostatni
toczy się
na wyznaczone miejsce
pomaga przechodzić
zgarbiony człowiek
wyżej nie wzleci
upadła
pod murem
świeża ziemia

wzruszona

miała takie srebrnoszare oczy
załamała ręce


number of comments: 4 | rating: 5 | detail

Alutka P

Alutka P, 12 february 2012

a taki chlodny poranek

idę w stronę księżyca - zachodzi napęczniały
kiedyś urodzi się ich więcej

kobiety zaczynają dzień
w otwartych oknach wietrzą
pościel pozbywa się zapachu nocy
dobrych i złych poruczników

niewidoczni zza firan obserwują
kocie ruchy ofiar


zgrabne palce ich kobiet
powróciły do krojenia chleba

już wiem - nie można czyścić szkła
słoną wodą - przemywać zadrapań
osad długo będzie widoczny
choć intencje mogły być czyste


number of comments: 4 | rating: 7 | detail

Alutka P

Alutka P, 15 january 2012

gorączka

dwie szklanki zupełnie puste
lgną kiedy nie można tak łatwo
wypełnić siebie po brzegi

żeby bliżej kręcę
szczotkowane włosy do podłogi
nie wyrwałeś jeszcze wszystkich
na północy cieplej
mówisz że nie drętwieją ręce
niezwykle przytulne poduszki
wyłamują kawałki oddechów

we śnie tłuste bryły ziemi
głucho spadają dźwięki
łowione ze szczególną uwagą

wyrywam kolejny włos z głowy
przeprowadzki małe spalenia
na swoim miejscu kąt używałam przecież
wszystkich możliwych do zakrzywienia
pazur obcięty boli

karcisz kiedy wlokę ciało na śnieg
czekam żeby poczuć
kiedyś było mi zimno
pamiętam


number of comments: 4 | rating: 5 | detail

Alutka P

Alutka P, 21 july 2011

otwieraj - powietrze - odgryzaj kęs za kęsem degustacja trwa

słynna piąta pięć budzi bez wahania
nogi same spadają z powiekami
mrugam nóżką kiwam paluszkiem
 
zapach porannej dodaje animuszu
skaczę jak koza z nosem w chmurach
myślę o bzdurach trochę o tobie
w sobie noszę ciekawość
na drugą stronę dnia ciągnę
dalej
w nocy będę się stroszyć
nie zapomnij zagrać ze mną
na cztery ręce malowany obraz
iskrzy jak droga spadającej gwiazdy
lot zapewne nieostatni
błysk w oku


number of comments: 4 | rating: 2 | detail

Alutka P

Alutka P, 4 august 2011

wyrosłam - uważaj na barszcz Sosnowskiego

namiętność wrzała żeby wyparować
po czasie szczelnie sznurowanych ust
szczególnie dobieram słowa
ciągły niedosyt łamie w kościach
 
jeszcze tyle książek do wyczesania
nie wiem czy zdążę pleść do końca
przypominam kobietę od Constantine
z drzewkiem pomarańczowym w środku zimy
gotowa na przeprowadzkę
 
wewnętrzna strona uda ze skały
powłoka lodu skrapla się
powstaje źródło od środka toczy
niepowaga sytuacji
zasmuca rzucany cień
 
nie stój w drzwiach z tym wiechciem
łóżka na kółkach nie gryzą
czeka cię ostatni lot - zapnij pasy
ręce mam swobodne
pokrzywię dla twojego dobra


number of comments: 4 | rating: 2 | detail

Alutka P

Alutka P, 24 july 2011

oddawaj zgodnie z zasadą

taki perszeron widzisz
silne nogi - wielki łeb i
białe skarpety nad kopytami
drzemią

zaparłam się i ciągnę
kąsam wędzidło
uwiera każdego
chomąto
dziwnie lekkie na początku
Ta nasza młodość ten szczęsny czas
Ta para skrzydeł zwiniętych w nas*


płomień równał się z nocą
podchodziły strzygi
lekko opadnięta powieka
zauważa pozorną delikatność

jednak wytrzymujemy więcej
głębiej wbijają się noce
jak ostrogi
oczy szeroko otwarte
blaga
te wszystkie rzeczy otwarte
zamykam w sobie

kiedy zaczną torturować brakiem snu
wyśpiewam wszystko
może fałszywie
ale wyśpiewam


number of comments: 4 | rating: 2 | detail

Alutka P

Alutka P, 11 july 2011

potrzebuję więcej zaćmień żeby nie dojrzewały maliny

odwrotnie pościelone
na drugim boku od końca
kładę się przy zlepieńcu
rozdrabniam wydłubane fragmenty
dopóki z ust nie wysypie się piach
 
spadających gwiazd i wypowiedzianych życzeń
nie mieści się więcej
trajektorii lotu ptaków
na własnej skórze wydrapanych
 
w malinowym chruśniaku
też wyrastają kolce
 
 
biegnę
dopóki z ciała nie zostanie ledwie strzęp
lepkiej czerwieni
na pokuszenie


number of comments: 4 | rating: 4 | detail

Alutka P

Alutka P, 30 june 2010

Chwila oddechu - kotwicowisko

huragan przeczekamy
wzburzone wody
rozbiją się o falochron
w awanporcie rozprostujesz żagle
wieczorem
klang dzwonu zawoła
wesoło
zadźwięczą pełne szklanki
ale - piwa napić się można
do woli
snuć będziesz wątki
morskich opowieści
wysłucham uważnie

wyszorowałam pokłady
paznokci nie musisz zdzierać
majtek wskaże ci drogę
do bocianiego gniazda
z różą wiatrów w zębach
zatańczysz
na moim morzu
tango grają
nie sambę


number of comments: 4 | rating: 5 | detail

Alutka P

Alutka P, 2 july 2010

Osip i ja

Przywykają pszczoły do pszczelarza
To obyczaj pszczelego świata
To dlaczego żądło Achmatowej
Kłuje mnie dwadzieścia trzy lata"




winy tłumaczy
pogardą
zakrywa swój strach
co wzrasta
przed nim samym
kawałek życia
linia horyzontu
kredą białą zakreślona
obecność
łagodnych baranków
zabrakło
tamtego roku rozniesione
wilkiem
pod kręgiem polarnym
korzenie i kości
("jakże Go wydawać On dawno wydany")

zima mi nie straszna
gorącej głowie
nie potrzeba czapki
słowami ciepłymi
szczelnie otulam
serce
w zmiennej amplitudzie nastroju
rozjaśnia się
"nowy ciężar słowa, dziś wydawać znaczy, tyle co drukować"

ja czytam


number of comments: 4 | rating: 3 | detail

Alutka P

Alutka P, 31 december 2011

sumiennie

opowiadałam ci kiedyś
o starym meblu sfatygowanym
troszkę
długo stoi w salonie
wiem
przeszkadza szczególnie nocą
budzi głośnym kołataniem
robactwo
nie potrafię zamienić próchna w łyko

bez sumienia do piwnicy
schodzę

pomiędzy drewnianą obudową grobu
jeszcze zmieści się wypłowiały dywan
modlitewny
do klęczenia wystąp pamiętaj
bo ja tego nie zapomnę 

zawołam o pomoc  tylko raz
świnia
prosić nie mogę dłużej

od nóg spłonę - kiedyś
Joanna podaje rękę
lżej


number of comments: 4 | rating: 6 | detail

Alutka P

Alutka P, 22 september 2011

takie stare pisanie o wiecznie młodym

jesteś jak ciąg główny
ja tak daleko od słońca - niebieski karzeł
brak tlenu - ziewam
nigdy przy tobie
wiejesz nie ziejesz

spalam się
źle mi z tym?
bynajmniej

chórek wiernych
na granicy fałszu
o jedną nutę zbyt pobłażliwy

nie ciebie
twoich słów rozgryzam orzech
aż pokaże smakowite wnętrze
myśli
brak stanu skupienia
skutkuje
lotnym umysłem

ja niebieski karzeł


number of comments: 4 | rating: 2 | detail

Alutka P

Alutka P, 20 october 2011

powiało

zauroczyłeś mnie - włóczęgo
w rękach rosło wędrowanie
tak nieporadnie
domagałam się czułości

zamieszkałam w koronach drzew
miękko uginają się liście
pod stopami
znika ziemia
w gorączce leżałam we krwi
chciałeś być blisko
nie pozwoliłam się bać

kruszę lód
dotykam twarzy
udaję
wierzbę czasami lipę
staję się dzikim kotem

wieczorem

rozwieszam koronki
wabię
uśmiechem, słowem, gestem
dopóki jestem, dopóki jestem...


number of comments: 4 | rating: 6 | detail

Alutka P

Alutka P, 2 october 2011

czerwiec

pociąg do poznania z apaszką i Stachurą
przetoczyła się lokomotywa
z chrzęstem chitynowych pancerzy
w zębach mieli się coś o uzależnieniach

mijały dni bez nocy i pączkujących gwiazd
promienie zbierałeś w snopki
ustawiane w różnych miejscach domu
nie dawały spać
przy drodze uczepione
kwiatu paproci
nie znalazłeś
spokoju w chwilach
kiedy skwierczały pośladki
pod palcami
deszcz i wilgoć obejmowała wszystko
rozpostartym płótnem grzmiało
wskazówkami bez pocałunku
umierał dzień
zwyczajnie podniesiony
do rangi święta


number of comments: 4 | rating: 4 | detail

Alutka P

Alutka P, 7 october 2011

Kiedy siedziałam to była jazda - bez trzymanki

trudno było i nie do wiary
przez trzy noce
nastroszona na grzędzie
do koguta mówiłam hola
ja tu siedzę za politykę
nie za kurewstwo


w ptakach drzemie dziwna siła
kłapią dziobami o świcie
chochlą się zajadłe w stadłach

podnoszę powiekę nogi i ręce
niepokój w trelach
pokłada się sen
ruchliwych macek ciemny pląs
w dąsach i krzakach
ukryła pociąg z zawiązanymi oczami
jedzie tyłem na przód
marsz
w kieszeniach noszę skwapliwie
drżenie rąk
nogi rozchodzą się jeszcze
grzeszny wymyk

pod kontrolą trójki
raz dwa trzy
bielszy odcień nocy
kładzie się cieniem
na słynną już piątą pięć
budzik - pięść
a gdzie prawo


number of comments: 4 | rating: 2 | detail

Alutka P

Alutka P, 11 july 2011

stoliki

pierwszy
przyglądał się
uważnie
stąpam po źdźbłach
nie chcę poruszyć
ciszy
trójkąty romby sześciany
kreślę
palcem w bucie
nie kiwnął
a tak chciałam
wejść w czerwoną przestrzeń
pomiędzy nami niemożliwe
mądrzej

drugi obserwuje
ścianę brudny sufit
lepkie ręce
gładko
przechodzę w obiekt
wykazuje zainteresowanie
ja nie
podaj płaszcz

trzeci
lekko przysłonięty
rozwiesza rozmowy
apaszki - rozedrgane na wietrze
pochłaniają rzeczywistość
widziałam ten pożar
po nim
tylko potop


number of comments: 4 | rating: 4 | detail

Alutka P

Alutka P, 7 october 2011

śrubo(w)kręty w izolacji

znowu rozpoczynają swój taniec
obręcze zaciśnięte na skroniach
dłonie - myśli się pisze się myśli
nie przestają drgać w locie
 
wystartował czas
 
czy zdążę wszystko zapisać
kiedy wysypały się słowa
toczą swoje drogi w pyle
pozostawiony znak do rozpoznania
 
nigdy nie trwało to tak długo
dobieram odpowiednie wytrychy
obchodzę zabezpieczenia i kody
 
nie rozumiem co do mnie mówisz
przestań nie jestem chile relleno
na tacy ostrym dodatkiem
 
zapadłeś we mnie głęboko
zastanów się zanim wyciągniesz rękę
potrafię podać i odgryźć
potrafię


number of comments: 4 | rating: 2 | detail

Alutka P

Alutka P, 30 august 2011

Alutkowy sonet dla mężczyzny, którego mogę przytulić bez lęku

Pochylam głowę, łatwo - chyba bym skłamała
Za milczenie nie winię, zmieniam pocałunki
Z tobą piszę po lustrach, marne tego skutki
wiem; z wyciągniętej ręki pociecha jest mała

Pod wozem i na wozie, poszaleć zachciałam
Żebyś tak raz od siebie zaprosił na łódki
W dal ze śpiewem na głosy, choć na ustach kłódki
Ty uśmiechasz się, kiedy uciekać już miałam

Wróciłam wydmuchrzycą i czekam wytchnienia
Kiedy ryby płetwami głaszczą mnie po brzuchu
Trafiona zatopiona spisuję wspomnienia
Leczę rany zadane po celnym wybuchu

Moja ręka zadrżała wyciągnięta wcześniej
Nie wiedziałam cyniku, że ty ciągle we śnie


number of comments: 4 | rating: 4 | detail

Alutka P

Alutka P, 5 july 2011

pomiędzy kukurydzianym komentarzem a zdziwieniem

skamieniały powieki na krawędzi
szwy zaciągnięte rzęsami wpadają do kawy
z goryczką bawisz się szyszką

ktoś mi motyla przyszpilił
niebożątko wytłuczone o ściany żołądka
gorzko kwili
potrafi tylko do przełyku w górę
i w dół spycham małą czarną

zuchwałe krople zapuszczam
do wysuszonych od ekranu źrenic
wpadają liście igły
higienicznie zostawione paprochy

moich słów nikt nie rozczyta
prędko smarowane sadzą w oknie
przez zasiedzenie babcinego fotela
wygniecione frędzle prostuje przeciąg

próbuję jeść wykałaczką
kiedy inni pchają łapska żeby pożreć ciastko
bez pardonu po zgon
będzie mnie trzymać blat
codziennie wycierany kuchenną ręką

dla odmiany wykręcane esy-floresy
szmatą pocieram szybę
styropian piszczy
jak zarzynany baran na święto paschy
nie wieprz
ze sztuczną perłą w ryju
bursztyni się nawarzone


number of comments: 4 | rating: 2 | detail

Alutka P

Alutka P, 6 july 2011

moja dali

ciągnie się - przesuwa
podobna do wydm białych
zmęczona próbuję ogarnąć
ramionami wrastam jak wydmuchrzyca
powstrzymuję przemarsz
czasowo zawieszony w bieli
twarzy mroźne czuwanie
 
w przepełnionych popielniczkach żółte ślady
na palcach piaskiem przeliczam milczenie
rąk rozdygotane pająki kołyszą mnie
w rytm oddechu
wsłuchana wypatruję życia
 
zimne ognisko odnalazłam
na zgliszczach
kołowacieje język
 
zmagania mistrza z tworzywem
nie do wypowiedzenia
rozumiem cząstki zaplątane
każde w innym mrugnięciu
powiek mokre ogrody
nie słyszą śpiewu
nikt mnie nie uczył jak można być
głuchą w połowie ślepą
wyjątkowo wrażliwa skóra
 
odpowiadam echem wypełniona
niedorzecznie skrojone wyczucie
w dotyku szorstki piasek
na plaży w Batticaloa rybacy
niosą zielone sieci
zarzucam


number of comments: 4 | rating: 3 | detail

Alutka P

Alutka P, 15 july 2011

opowieści antykwaryczne (Wojtkowi) - zapamiętałam

śmiał się oczami
i wąsem trochę kocim zakręconym
był ostrożny
 
kiedy odeszła Małgorzata
zostały behemoty i motor szalony
pojechał do Afryki
nigdy nie dowiedziałam się dlaczego
 
szczególnie lubił młodego Mozarta
w koło Wojtek
uczyłam jak do tego zatańczyć
uwierzył w niemożliwe
 
nie wszyscy patrzą na ręce
chciwie zerkał za ladę
choć zdawało się przeczytał wszystko
na pewno bardzo wiele
dostałam od niego Tolkiena i tuzin róż
podobno chciał przeprosić
już nie pamiętam za co
wznosił toasty mocną herbatą
 
szczypce zalęgły się w jego głowie
nagle
wielki ból kiedy znikł
w oczach zakręciło się zdziwienie
 
nie odnalazłam grobu
nigdy
nie próbowałam odszukać


number of comments: 3 | rating: 4 | detail

Alutka P

Alutka P, 15 july 2011

opowieści antykwaryczne

siwa głowa krucho osadzona w ortalionie
pamięta lata sześćdziesiąte
torebka na przedramieniu zawieszona
jak u Królowej Elżbiety

kamienista twarz i oczy
wydawało się bez emocji
figury geometryczne
odmierzane drobnymi kroczkami
widać przywykła do małych pomieszczeń

sprzedawała Remera Ossendowskiego Cuda Polski
i inne z etnografii
pasje wypaliły dziury w głowie
niezmącony przeciąg wertowanych stron
świata było mało
pozostały ziarna słonecznika
w zaciśniętej dłoni pani profesor
mówiliśmy o niej


number of comments: 3 | rating: 1 | detail

Alutka P

Alutka P, 8 july 2011

tylko trochę otwarte

mlaskanie słyszę
wyraźny charkot i gderanie

możemy coś rozwiązać
taka gardłowa sprawa
w kościstych palcach zaplątane
niemiłosiernie długie noce
pocięte przez sen
rozmawiam szeptem
wiosną spodziewane gradobicie

sztachety liczę
barany atakują
same
złe wiadomości
wyszczekane gryzą
paznokcie wbite w plecy do połowy
komfortowe legowisko
zapewnia kobieta w palcie i kaloszach
dziwnie nieszczęśliwa
zbiera kamienie
w ustach starte na piasek
spadają pierwsze gorące krople

przypominam popiół i śnieg
tak jak w kinie
panoszę się w ciemnościach
przeźroczysty łyk
zimną dłonią głaszcze włosy


number of comments: 3 | rating: 2 | detail

Alutka P

Alutka P, 2 july 2010

Przeciągnięte

rzęsa składa się z rzęsą

jak w modlitwie

ręce przyrosły

do skroni

na rusztowaniu

trzymają wytrwałość

z zapartym tchem biegnie

na miejsce

w kącie

przyczajona dojada resztki

czasu

lipowego stołu

zapamiętane

półprzymknięte powieki

sączy się

promień

do jedynej źrenicy

strzegę



ruchoma klatka

szczelnie

dniem poruszana

i nocą

przyjdą zamykać ogrody

we śnie

łatwiej skubać rąbek fartucha


number of comments: 3 | rating: 2 | detail

Alutka P

Alutka P, 5 july 2010

Deszczowo - niedzielnie

wygrywam na flecie
nieroztropne dźwięki
snują się
i ja
biorę kąpiel /małpa wiem/
palce przemykają
pod stolikiem
wyczyniają brewerie

znowu napiszesz - perwersyjny
choć ryba w innej scenerii
na czerwonych światłach
przechodzi obok
zmysłowa
kręci płetwą -
ogonową

na wabik jej nie weźmiesz
choć uroki roztaczasz
jak paw
słowem skiniesz -
przypłynie


number of comments: 3 | rating: 4 | detail


  10 - 30 - 100  



Other poems: zugzwang, rozejrzyj się dookoła, pękam (anubias bateri nana), zadra, pomoc, przestrzeń liniowa, czas na brzoskwiniowe niezdecydowania, suchoryt, dies irae uwolnij, panna wilk wiele może, "La vecchia" (Giorgione), a wszystko to - w komin, wszystko zaczęło się od motyli, kierunek, gadu nocą, grzeczniej mów do mnie, w oczekiwaniu na zmarzlinę, triple sec, KDd (całe życie w znosie), ochotnicy ("Nosić swój krzyż? Fatalnie nieprzenośny obiekt")*, proszę o pierwszy krok, Is This What You Wanted*, pożoga, splątani z herbatką kava kava, taka drobna dziewczynka a skowyt taki dorosły, mówisz i masz, obiecałam, zbyt długo grzebiąc w sieci możesz trafić na śmieci, amnezja, zaćma, zgrzytam, przeprócha, Alka z trasy powoli staję się wyspą czyli ćwiczenie grymasów, zamęczona, parestezje, szesnastu zwykłych ludzi?, karnacja, figura serpentinata, żagiew II, żagiew, plecionka dla drobnej, tymon lepi się i tyka a bociany idą dalej, Papa Meilland, zimokwiat, a taki chlodny poranek, krótki dzień, maj z wyobraźni, ciemiernik, kleję rozklejam, pomiędzy, zielona lokomotywa bez ogłoszenia, wilczo, mereżki, gorączka, strumień, sumiennie II, sumiennie, wiesz, przesmyk, strumień, wyobraźnia utrudnia życie - skutecznie, mind mapping, sposobem, ptasi pejzaż, złogi, najbardziej wrzaskliwe śmieszą, ze spokojem przygląda się papierowy tygrys, adularyzacja, androny, postanowione, boję się stąpać (z okazji urodzin dedykuję znawcy ciem ), dudnienie, nieobliczalna, na przyczepkę, dotykałeś mnie słowem, dengaku, nerw, założyłam wrotki, możesz się wysypać na pośladkach, zagęszczenie, dla Voyteq Hieronymus von Borkovsky, ziarenko, odosobnienia, przemiany, proste linie - otwarta łamana, pozwolisz pożegnam się dzisiaj, A może byśmy tak, najmilszy *, na grzbiecie starej żółwicy malowane wiatrem, bezwładność wzroku, podobno psy muszą się wybiegać, kobiety w czarnych sukniach niosą w kieszeniach piekło, wyrwa, wystarczy jedna rozmowa, powiało, wydawało się że już zapomniałam, nocą wszystkie szepty są krzykiem, Tom on, Tom, miało być powitanie, nieunikniona złość - złośliwość, zakończenie, lipa, dosyć, spotkanie przy cmentarzu Lipowym (okolice dużego targowiska) - dedykowane, Pauza w androidzie - jesień, przejście, nie pytaj, wojna kończy się tylko po to żeby rozpocząć następną, śrubo(w)kręty w izolacji, Kiedy siedziałam to była jazda - bez trzymanki, gliniane puste naczynie, zaczęłam bać się latania, szeptuchanie w trawie, torpor, rozdaję, detekcja, malutka ciągutka, czerwiec, Schody, zrogowacenia, no i już, krajobraz z kobietami, zdawało mi się że potrafię rozpoznać (zagrożenie), łokcie w oknach, przedsię, widły, po torowisku, teoria półkul z wyjątkiem, zgrzyt, obiegnięcie, z kopyta - pomarańczowe pończochy i gorzka czekolada, nic, już nie trzeba psuć - dzieło dokonane - pillow book, Spadanie, Poszukiwania (odsłony), zepsuj mnie (jasne kółeczka toczą się pomiędzy gwiazdami ), takie stare pisanie o wiecznie młodym, karambol z piegowatą, odsłony, może zechciałbyś tak do jutra od wczoraj, ulotnie (uczmy się używać wyobraźni - na deszczowe dni), a dookoła tylko woda, kura udomowiona, historyjka na nocne czuwanie, analiza, przyprawy (gorczyca), dzień i noc, zabawnie, vivere militare est, spojrzenie laboratoryjne wstecz,

Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1