27 april 2012
parestezje
zebrałam kartony i szmaty
z ostatnich dwóch lat zwinięte
w węzełek na drogę wychodzę
ostrożnie zwykły patrol przed świtem
chłód dotyka szpiku
skrzyżowane palce
gościec zwyczajny
gościniec kawałek skórki
od chleba na igrzyskach wydłubana
miedź z okruchem szkła
wypięte nadgarstki dudnią mają czas
żeby wykrzyczeć ciepło dmuchasz
jeszcze tyle pozostało w drodze
nie zatrzymuj mnie
dalej kretowisko i zatknięte krzyże
skrzypią poprzeczne belki wyrwałam
dren całe plugastwo
gromadzi się we mnie byłeś
ważny teraz brak czucia w śpiączce
proszę odłączcie
25 april 2024
QuartzSatish Verma
24 april 2024
The End StartsSatish Verma
23 april 2024
Three poemsAdam Pietras (Barry Kant)
22 april 2024
Echoes TravelSatish Verma
21 april 2024
od wewnątrzsam53
21 april 2024
2104wiesiek
21 april 2024
Picking RelicsSatish Verma
20 april 2024
To Dying MuseSatish Verma
19 april 2024
The VoyagerSatish Verma
18 april 2024
ItinerantSatish Verma