30 september 2011
no i już
nie zabrałam niczego choć nic płonęło
w palenisku lokomotywy
na zmianę gorąco
zimno w przydzielonych miejscach
na dworcu nie zbierałam drobnych
okruchów wystarczyło dla wszystkich
obca próbowałam spacerować nad trakcją
iskrzyło ale nie były to ognie świętego Elma
pod niewłaściwym adresem
zatrzymał mnie stary żebrak
siłą wdarłam się do przedziału
nie chciał mnie wpuścić
(pożal się Boże) konduktor
w dziwnie jasnym mundurku
nie nosił siwej brody
i włosów przetykanych srebrem
zapłaciłam za dzień w poczekalni
zabrakło mapy i megafonów
szczęk i ścisk podróżnych
bagaże pod głową rozpakowane
wieczorne lęki podchodziły bliżej jarzeniówek
światło bieliło twarze
jaśniały oczy motorniczemu
płacono monetami na szczęście
kończyły się tunele
pokryte miałem węglowym
drzwi prowadziły dalej
rozbudził mnie odwrotny do kierunku jazdy
znajomy głos odbijał się echem
byłam już blisko celu
przyszło mi wrócić pokornie
nie wytrwałam
21 november 2024
21.11wiesiek
21 november 2024
Światełka listopadaJaga
20 november 2024
2011wiesiek
19 november 2024
Niech deszcz śpiewa ci kołysankę.Eva T.
19 november 2024
1911wiesiek
19 november 2024
Jeden mostJaga
19 november 2024
0011.
19 november 2024
0010.
19 november 2024
0009.
19 november 2024
0008.