28 lipca 2012
ballada o imponderabiliach
wagi i miary gdzieś u diabła
w kąt porzucone krzywią wargi
bezużyteczne – już zapadka
spadła na amen – ćmiący nargil
dymem kojąco tuli rozum
otwarty w cztery strony świata
słonistość dźwiedzi – dzięki bogu
to ciągle nie klasyfikacja
słonistość co nic nie zasłania
niczego w dźwiedziach nie niedźwiedzi
szat nie rozdziera grzebiąc w ranach
a sedno stoi a nie leży
w przychylnej dźwiedzia słonistości
i dźwiedziej słonia skali ocen
wszystko jest wszystkim i najprościej
brać wszystko bo nieważny procent
im te pondery w biliach bliższe
tym dźwiedź ze słoniem się słoniocą
dalej niż dalej – i tak myślę
że słoń ze dźwiedziem równo kroczą
gdzie – a po diaska z inną bajką
mieszać ów sęk co jest w ponderach
nargile słodko dymem fajczą
łagodniejemy jak cholera
Dźwiedziom w każdej sukience słonistości ;)
6 maja 2024
PamięćArsis
5 maja 2024
Dłuuugi wekendMarek Gajowniczek
5 maja 2024
0505wiesiek
5 maja 2024
Jasność enigmatycznaArsis
5 maja 2024
N2absynt
4 maja 2024
N1absynt
4 maja 2024
Izerska rzekakalik
4 maja 2024
0405wiesiek
4 maja 2024
WładcyMarek Gajowniczek
4 maja 2024
WartośćMarcin Olszewski