5 lutego 2012
kręgi
chlebem o poranku sięgam po codzienność
światło czesze włosy rozlewa się wokół
dzień narzuca czyny zatraca ich sedno
i nieprzewidziane trudno dojrzeć z boku
światło spina włosy rozmywa się droga
dzień zagarnia pamięć nasącza ją cicho
trwa w niezamierzeniu chcąc dotrzymać słowa
czemuś co prowadzi wciąż znikąd donikąd
dzień przeplata myśli wiąże niczym fugę
w nieprzypadkowości znaleźć sens nie sposób
pośpiech coraz większy by uchwycić z trudem
wszystkie mgnienia które trwają rok po roku
nieprzewidywalność wraca parabolą
dni zamkniętych gestem sięgania po sedno
światło znika w czerni rozlanej wokoło
kolejne godziny zmierzają w codzienność
25 kwietnia 2025
wiesiek
25 kwietnia 2025
Yaro
25 kwietnia 2025
Yaro
25 kwietnia 2025
Belamonte/Senograsta
25 kwietnia 2025
violetta
25 kwietnia 2025
sam53
24 kwietnia 2025
wiesiek
23 kwietnia 2025
wiesiek
23 kwietnia 2025
Bernadetta
23 kwietnia 2025
Bernadetta