7 grudnia 2014
somnambulizm
zimą niechętnie czas się wierszy
lubi uciekać w zmierzch bez słowa
albo co gorsze tworząc sterty
bezwolnych myśli równie mętnych
co szarość światła na podłogach
zimowy czas jest niełaskawy
dla mnie poezji i dla magii
za drzwiami wciąż nie te przypadki
daty tkwią w skórze jak paznokcie
kolejny świt to tylko pastisz
dni które kryje bury mastyks
wiszący ciężko poza oknem
zimowy czas to kres zabawy
dla mnie poezji i dla magii
w chłodzie bezruchu milczą drzewa
smętne gawrony spięte ciszą
na jednej nodze – pusta scheda
zimowej pory niemy brewiarz
dopraszający się o litość
czas w którym muszę sobie radzić
sama – bez wierszy i bez magii
16 maja 2025
sam53
16 maja 2025
Toya
15 maja 2025
sam53
15 maja 2025
Bezka
15 maja 2025
wiesiek
15 maja 2025
violetta
14 maja 2025
wiesiek
14 maja 2025
Toya
14 maja 2025
Bezka
14 maja 2025
Misiek