25 lutego 2012
lunapark
znowu zniknęłam tylko z sobą
w pokrętnie mrocznych snu zaroślach
i pozostałam sama – nocna
zdana na łaskę własnym słowom
próbuję wpłynąć w zakręt myśli
wyblakłe znaki ubrać w gesty
aby na nowo noc tę prześnić
aby na nowo coś z niej wyśnić
lecz sens ucieka dłoń się gubi
wyświetla cienie barw na ścianie
choć może kiedyś niespodzianie
uda się jeszcze puls rozbudzić
jakiś klucz znaleźć który w mroku
stworzy wiolinem palców przędzę
niedysonansem i niebłędem
przeniknie akord brzmiący z boku
e-moll fantazja dawnych nagleń
prządek księżyca faz ulotnych
gdy noc jaśniała w błyskach odkryć
i czas rozwianym pędził żaglem
16 maja 2025
sam53
16 maja 2025
Toya
15 maja 2025
sam53
15 maja 2025
Bezka
15 maja 2025
wiesiek
15 maja 2025
violetta
14 maja 2025
wiesiek
14 maja 2025
Toya
14 maja 2025
Bezka
14 maja 2025
Misiek