20 grudnia 2014

ech villa villa villanella - czyli dzyndzel bell

i znowu święta – przestawiam graty
chwile spadają niczym wodospad    
a w radiu lecą same christmasy
 
nad głową rośnie kuchenny masyw
i jak tu nie wpaść w bezdenną rozpacz
gdy znowu święta – przestawiam graty
 
choinkę bombki i altembasy
choć strzałka skacze poza termostat
a w radiu lecą same christmasy
 
wciąż gonię w piętkę drę się na pasy
zwijam rozwijam cóż wola boska
że znowu święta – przestawiam graty
 
i myślę przy tym: strachy na lachy
w końcu wszystkiemu jakoś tam sprostam
choć w radiu lecą same christmasy
 
plączą się ręce garnki i daty
ponownie jestem jak kura nioska
składając święta – przestawiam graty
a w radiu lecą same christmasy


liczba komentarzy: 70 | punkty: 11 |  więcej 

alt art,  

altembasa nie wziąłem osobiście..

zgłoś |

Damian Paradoks,  

czy to instrument bo przydał by się ;)

zgłoś |

Miladora,  

Jasne, że nie wziąłeś, Alt, bo nie jesteś ubrany w altembasy. :))) Damianku - paradoksalnie jest to kosztowna tkanina - złotogłów. ;)

zgłoś |

alt art,  

czy wszyscy muszą wiedzieć, żem goły jak świety turecki..

zgłoś |

Miladora,  

Ja mogę, bo jestem tak samo goła, Artusiu. :)))

zgłoś |

Damian Paradoks,  

podratujesz gdy trzeba, Milusiu. Bo już mam dość szukania w Google i wikipeci ;)

zgłoś |

Damian Paradoks,  

myślałem że święci to tylko u nas. bo że ktoś turek to już wiedziałem ale że święty to coś nowego ;)

zgłoś |

Miladora,  

Święty Turek to jest wtedy, gdy jest goły i turecki. :)))

zgłoś |

Damian Paradoks,  

to jak kiełbasa krakowska w Krakowie :) - a dziś kupiłem na targu paryskim własnie krakowską kiełbasę. Wyśmienita :) i kabanosy polskie i śmiem powiedzieć lepsze jak w kraju ;)

zgłoś |

Miladora,  

Szczęściarz paryski - i nie o kiełbasie mówię. :)))

zgłoś |

Damian Paradoks,  

to i podpasuję się do Twojego wiersza (o dupie). Dwie rzeczy są istotne we Francji: la bouffe et le cul - żarcie i dupa :) Ale to już tylko na marginesie Twej pięknej uliczki :)

zgłoś |

Miladora,  

Hahahaha - wiedziałam. :))) A na marginesie - w staropolskiej kuchni podawano na deser tarty groch ze słoniną - francuskie podniebienie nie wytrzymywało tego dania, co opisał jeden z podróżników. :) Prawdę mówiąc, ja bym też nie zaryzykowała. :) Ale mogę Ci zaserwować talerz żabich udek - jedno z moich pierwszych zdjęć tutaj. :)

zgłoś |

Damian Paradoks,  

kuchnia polska bardzo ożyła od kiedy generała odesłano do remizy ;) Z udkami żabek musisz być wyjątkiem. Subtelne danie :) A ten groch tarty ze słoniną to musiało poskromić wszelkie temperamenty francuskie. Francuzi uwielbiają jeść co jest specyficzne i lokalne. Nic z importu! :) Wyjątkiem może być wino. Może ... :)

zgłoś |

Miladora,  

Uwielbiam oglądać filmy o kuchni francuskiej - ostatnio widziałam o babce, która prowadziła ją dla prezydenta, no i śliczne są fragmenty Julie i Julii z Meryl Streep. :) W Krakowie są restauracje francuskie - Cyrano de Bergerac na przykład, na Sławkowskiej - tam jadłam taki befsztyk z sosem roquefort, że śni mi się do dzisiaj. I stamtąd są te żabie udka. :) Zresztą uwielbiam francuskie sery. Jeden jest tylko lepszy - norweski kozi ser o barwie i smaku dość ostrego karmelu - Gjetost. Ale u nas nie można go dostać. :)

zgłoś |

Damian Paradoks,  

to sera byśmy pojedli :) Kozi to przysmak każdego Francuza. Każda koza daje inny ;) Ale oprócz tej goudy mydlanej z Holandii niewiele się importuje ;)

zgłoś |

Miladora,  

Dla samych serów mogłabym się tam przeprowadzić. :) Ech - taka deska i do tego dobre półwytrawne białe wino, co ja bym za to teraz dała. :) No i jeszcze dobra muzyka - ale klasyczna. Barok. :) Trudno - idę robić następne 300 uszek. Z prawdziwkami i podgrzybkami. Mniam. :)))

zgłoś |

Damian Paradoks,  

półwytrawnych poza samym słowem z polski prawie nie znam. Pewnie chodzi o blanc demi-sec. Pasuje do foie gras. A ser to tylko z czerwonym. Tzn., wytrawnym. Innych czerwonych nie znam a rosé nie piję, bo od razu mnie od niego boli głowa :). Pierożki Twoje muszą być wyborne :)

zgłoś |

Miladora,  

Pod sery piję białe - fakt - blanc demi-sec. :) A foie gras nie jadam po oglądnięciu filmu o sposobach tuczenia gęsi. Rose natomiast lubię od czasu do czasu. :) I masz rację - moje uszka grzybowe są rzeczywiście świetne - malutkie i kształtne. Ale a propos świąt - robię także zupę rybną - wywar zaciągany żółtkami i śmietaną, posypany gałką muszkatołową, do której to zupy wsypuje się malutkie grzaneczki z chleba prażonego na patelni z dodatkiem masła. :) Taka tradycja rodzinna od dziesiątków lat - mało kto ją zna obecnie, a mogłaby zadowolić podniebienie nawet rasowego Francuza. :)))

zgłoś |

Damian Paradoks,  

nad oceanem kupuję zawsze zupę rybną. Francuzi mają pewne uprzedzenie do swoich zup rybnych bo nie widzą wyraźnie co w nich pływa. Moi, je les adore! :) A domowa to musi być wyśmienita. Widzę że nieźle kucharzysz :) Pierwszą zupę rybną w życiu jadłem z kraju bez dostępu do morza. Na Węgrzech i była wyśmienita. W Polsce to raczej rzadkość bo przyjaciel z Wrocławia miał duże kłopoty zanim znalazł w sprzedaży.

zgłoś |

Miladora,  

Różne są tradycje kulinarne w różnych krajach. :) Ale jeżeli lubisz smaczne potrawy, to na Wielkanoc sprzedam Ci przepis na specyficzne jajka świąteczne - też u nas tradycja, i ciekawe, że nie spotkałam jeszcze ludzi, którzy by znali ten przepis. :)

zgłoś |

Damian Paradoks,  

cenię sztukę kulinarną ale sam to się zwykle napełniam ;). A gdy już zrobię to nie ten smak w ustach ;)

zgłoś |

Miladora,  

Bo faktycznie lepiej smakuje, gdy ktoś inny robi i nie trzeba się męczyć ani kosztować co chwilę. :) Ja zazwyczaj nie kosztuję - robię na węch i na oko. :)

zgłoś |

Damian Paradoks,  

profesjonalistka :)

zgłoś |

Miladora,  

No to poczęstuj się barszczem z uszkami, Damiuś :) http://truml.com/profiles/78228/photography/136754

zgłoś |

Damian Paradoks,  

ładny stół - dobre zdjęcie :)

zgłoś |

Miladora,  

A uszka to pies? :)))

zgłoś |

Damian Paradoks,  

powoli powoli! :) na wszystko jest czas ;)

zgłoś |

Miladora,  

Prawda - jest ich na dzisiaj 570, więc nie musisz się spieszyć. :)))

zgłoś |

Damian Paradoks,  

dobijesz do tyciąca ;) . Co dobre to dobre!. Kuzyn z Krakowa kupił mi 5 kilo krókewk bo wiedział, że lubię. Przejadłem się na rok:). Czasem lepiej mniej niż więcej :)

zgłoś |

Miladora,  

To nie ja będę je jeść, tylko moja zgraja uszkożerców. :) Też bym chciała, żeby się wreszcie im przejadły, ale małe szanse, bo cały rok czekają jak sępy. :)

zgłoś |

Damian Paradoks,  

święta w Polsce bez pierożków są nie do pomyślenia :)

zgłoś |

Miladora,  

Wbrew pozorom są do pomyślenia. :) U mnie była zupa rybna, z karpia, a barszcz z uszkami zaczął się dopiero wtedy, gdy zamieszkałam w Krakowie. :)

zgłoś |

Damian Paradoks,  

Krakowianka ze Śląska to jak Paryżanin z Wałbrzycha ;)

zgłoś |

Miladora,  

Ludzie mają bardzo duże zdolności adaptacyjne. :)))

zgłoś |

Damian Paradoks,  

widzę że kręcisz się jak bąk na trapezie. Skoczne i rześkie niech niesie, niesie i niesie ;)

zgłoś |

Miladora,  

Kręcę się przy garnkach i pichcę następne wiersze - właśnie jeden brzydki mi się był wylągł. Ale czy mam Cię gorszyć? :)))

zgłoś |

jeśli tylko,  

może być brzydki, aby nie gorszy :))) tylko gorszy gorszy :)))

zgłoś |

Miladora,  

Hehe - to chyba go zaraz zamieszczę, Jeślinko. :)))

zgłoś |

Damian Paradoks,  

nie wiem jak to jest z tym gorszeniem. Bo ponoć wszyscy są równi - przynajmniej po narodzeniu ;)

zgłoś |

Miladora,  

Równy to może być tylko facet albo babka. :)))

zgłoś |

Damian Paradoks,  

chodzi zapewne o babkę na deser ;)

zgłoś |

Miladora,  

Babka na deser dla faceta. :)))

zgłoś |

Damian Paradoks,  

w locie podłapujesz niuanse języka ;)

zgłoś |

Miladora,  

Bo diabeł tkwi również w niuansach. :)))

zgłoś |

Damian Paradoks,  

zauważyłem to po Twej arytmetyce zgłoskowej ;)

zgłoś |

Miladora,  

Po "arytmetyce" owszem, bo ma "r". :)))

zgłoś |

Damian Paradoks,  

Waćpanna jest szlachcianką! :) :)

zgłoś |

Miladora,  

Zupełnie przypadkowo to prawda. Zabawne, nie? :)

zgłoś |

Damian Paradoks,  

tak rzadko spotykam osobę która 'kręci' (rouler) 'r' że niemal zapomniałem. Na południu więcej ale co region to i akcent-intonacja inna.

zgłoś |

Miladora,  

Bo teraz rzeczywiście rzadko się już spotyka grasejowanie. :) Cóż - pocieszam się, że w niebie będę mówić wyłącznie po francusku. :)

zgłoś |

Damian Paradoks,  

masz humor nie francuski w sobie ;)

zgłoś |

Miladora,  

Pewnie że nie - bo własny. :) Z lekką domieszką angielskiego czarnego, który uwielbiam. :)

zgłoś |

Damian Paradoks,  

polski humor j jest bardziej zbliżony do angielskiego niż do francuskiego według mego odczucia :)

zgłoś |

Miladora,  

Zupełnie prawdopodobne, chociaż finezja francuskiego humoru potrafi zniewalać. :)

zgłoś |

Damian Paradoks,  

osobiście wolę angielski - powściągliwość chyba na mnie działa ;)

zgłoś |

Miladora,  

Natychmiast robię się bardziej powściągliwa. :))) A swoją drogą - jedno z najładniejszych zdań o Anglikach napisał Romain Gary - "Z Anglikiem można zrobić tylko jedno - dać mu w mordę". :) Wiesz, że Gary chodził do szkoły w Warszawie? :)

zgłoś |

Damian Paradoks,  

Przypomiałaś. Zmieniał kraje jak i nazwiska ;). Czytałem tylko jedną jego książkę. Nie pamiętam jaką. Mam drugą w kolejce ale nie on jeden czeka :) A czy Gary mówił po polsku?

zgłoś |

Miladora,  

Mówił po polsku, chociaż z biegiem lat trochę zatracił już tę zdolność. Napisał zresztą piękną przedmowę dla polskich czytelników w autobiograficznej książce "Obietnica poranka" - to moja ulubiona. :) A kiedy po latach krytycy zarzucili mu, że się wypalił, opublikował pod pseudonimem Emile Ajar powieść "Życie przed sobą" i zdobył nią nagrodę Goncourtów, której nie przyjął i nikt nie wiedział, dlaczego. A sprawa była prosta - tę nagrodę nie przydzielają dwa razy temu samemu pisarzowi, a Gary już ją otrzymał. Zresztą do końca życia nie ujawnił tożsamości Emile Ajara i dopiero po szczegółowej analizie wszystkich dzieł literaturoznawcy odkryli, że Ajar i Gary to ta sama osoba. To był naprawdę ciekawy człowiek. :)

zgłoś |

Damian Paradoks,  

'La vie devant soi' czytałem. I to Polka z innego forum mi tę książkę kiedyś poleciła. Jest niezwykła. A ta druga 'La Promesse de l''aube' siedzi sobie na półce ;)

zgłoś |

Miladora,  

Właśnie zadedykowałam Ci recenzję Obietnicy poranka. :) Żeby ta książka nie siedziała już dłużej na półce. :) Nie wątpię, że ją pokochasz. :)

zgłoś |

Damian Paradoks,  

znam ją z recenzji i z dotyku tylko :) Ale gdy poczytam pomyślę o Twoim cytacie ;) A czy pokocham to już zobaczymy :)

zgłoś |

Miladora,  

Spokojnie poczekam. :))) We mnie też zawsze tkwi coś, co nie przestaje się uśmiechać. :)

zgłoś |

jeśli tylko,  

willa-walczyk w kółeczko w kółeczko, skąd ja to znam? ;)) nadzienie do pierogów też miesza się w kółeczko :))

zgłoś |

Miladora,  

W kółeczko - jak pies za własnym ogonem - zgadza się. :)))

zgłoś |

kamyczek (Chinita),  

I znowu święta... "i jeszcze chwila - będzie po świętach' - taka refleksja mi się nasunęła po przeczytaniu Twojej villanellki - Ech, Milu, Ty to potrafisz zainspirować. Mogę się podpiąć? Mogę? No to się podpinam. Buziaki za inspirację, no i za Twój piękny wiersz - rzecz jasna.

zgłoś |

Miladora,  

Proszę, proszę podpinaj się, Kamysia. :))) Już? To lecę natychmiast - z buziakiem w garści :)

zgłoś |

Jaga,  

lepię pierogi setkami/ nawilżam je kolędami/ dołączam villa villanella/ nie zastanie mnie niedziela ;)))

zgłoś |

Miladora,  

Nie zastanie Cię niedziela na nogach zapewne, Jaguś. :))) I mnie pewnie też nie - oderwałam się na chwilę od uszek, ale zbyt głośno wołają i muszę wracać do kieratu. :)

zgłoś |

ApisTaur,  

'same christmasy' racja do diaska / angielski bulgot w podniosłym tonie / a tak w ojczystym to już nie łaska? / gdy sajlent najta usłyszę - pogonię //;))

zgłoś |

Miladora,  

A ja morduję Rudolfa o czerwonym nosie, bo już nie mogę wytrzymać nawału tych amerykańskich ckliwości. :)))

zgłoś |



pozostałe wiersze: villa-viola-nella, villanero, villa luna, kolęda, culo-miot, ech villa villa villanella - czyli dzyndzel bell, uliczka, księżyc w sosie grzybowym, kalafonia, kanon, rozdreszczak, barkarola, odwyrtka, somnambulizm, zimoląg, diminuendo, two horses blues, Saint Peter blues, kantylena, blues tramwajowy, chanson, villa-tabacco-nella, fish and blues, tango, smok i wiosna, Szewczyk i Smok, smoczy sen, jesionka, night and blues, cholerniec, oddam za bezcen tytuł z puentą, oktober, villanella insula, villanella frigida, chili blues, sakramencki blues, zimowe wino, blues w barze Paradise, paradise, kwity, bluebezsens, Niebiański Klub Bluesowy „Zaświaty”, chłodnienie, smocza zima, Wiatr i czarownica, Mikołaj, Myszobajka dla Mani – ciąg dalszy, Myszobajka dla Mani, romans jesienny, wlokę się przez dni jesienne, blues zaduszkowy, chronometr – cinque stagioni, i po co mi to było, kalejdoskop próżni, sennienie, jarzębiniak, kobiałka z bluesem, offertorium, malowanie czasu, blues za obola, ultimatum blues, z pewnością, klątwiec, pewnego dnia, krakowski gniotek z łokciami w tle – czyli przewodnik po mieście, niewymierność, non-sentimental blues, Agitobabologia, beztwarz, babolandia, pantomima, akwamaryn, nieskończeniec, Chałą marsz, bajdurka, miód i melisa, do diabła z liryką, pejzaż na dwie smugi w jesiennym zaokniu, Pergola, zdrowie panie Juluś, tarnina, blues testamentalny, wesele niewyspiańskie, jak zazwyczaj, antyśpiewajka z elementami w tle*, zaśpiewajka, la volta, step nieakermański, wkręcanie w dzień zaczyna się od kawy, alhambra, kroplomierz, drzeworyt, uletniość, kadr, wrześniowość, przekichaniec, jesienny banał z podszewką, blackhat club, jesienny banał bez podszewki, blackhat, wrzeszczeć pod mostem, villanella z zielonym tłem, kluczenie, walkabout blues, i tylko ptaki, ballada o imponderabiliach, bajka o puchatym słoniu, tryptyk – zima, tryptyk – jesień, tryptyk – lato, lot nad rzeką Lete, nakarmić wiatr, skrawki, λυρικό ταξίδι – liryczna podróż, rozświetlanie, listnienie, awruk – contrafactum, awruk* i Safo, memory, hyde park story, miejsce końca, bieda blues, sceneria, obsydian, samowolka, w ostateczne brnę na ugiętych nogach, blues przedszkolaka, zawczoraj, rondo kapelusza z woalką, fuck’n blues, wiosenna rymowanka nieambitnie wciśnięta w wersy, sen jest niczym tylko…, byleby blues, song debilki, lunapark, rondeau, codzienny blues, green grass blues, summertime, thanatos, przy kominku, kręgi, dialog, rzecz o swobodnym tworzeniu – contrafactum, infinita, kauzyperda blues, ściśle według przepisu, zimowy blues, przedwiośniec, mewa,

Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt

Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.


kontakt z redakcją






Zgłoś nadużycie

W pierwszej kolejności proszę rozważyć możliwość zablokowania konkretnego użytkownika za pomocą ikony ,
szczególnie w przypadku subiektywnej oceny sytuacji. Blokada dotyczyć będzie jedynie komentarzy pod własnymi pracami.
Globalne zgłoszenie uwzględniane będzie jedynie w przypadku oczywistego naruszenia regulaminu lub prawa,
o czym będzie decydowała administracja, bez konieczności informowania o swojej decyzji.

Opcja dostępna tylko dla użytkowników zalogowanych. zarejestruj się

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1