18 stycznia 2012
mewa
czas zatrzymanych gestów pozawieszanych w próżni
banalnie przewidzianych gdy brak prawdziwej twarzy
odsuwa na bok myśli odbite przez milczenie
jakie przechyla szalę na stronę skończoności
bez zawirowań nadal to wszystko co się spala
w ograniczeniach wzroku zamknięta nieświadomość
że gdzieś tam zboże sieją i drzwi otwiera klamka
której nie widać mimo że ona jest i będzie
lecz jeszcze nie wykuto z kamieni monogramów
przelano wody w obieg krążący nad głowami
wchodzenie trwa bez końca choć stopy grzęzną w piasku
i podobieństwa ziaren jakie tworzyły skały
nie można już przeliczyć wszystko przecieka w palcach
bezradnie wciąż przędących iluzje z niedomysłu
biały sonet
3 września 2025
Yaro
3 września 2025
wiesiek
3 września 2025
ais
3 września 2025
Yaro
3 września 2025
smokjerzy
2 września 2025
wiesiek
2 września 2025
sam53
2 września 2025
smokjerzy
2 września 2025
absynt
1 września 2025
wiesiek