Miladora | |
PROFILE About me Friends (90) Forums (7) Books (4) Poetry (289) Prose (20) Photography (58) Graphics (1) Diary (13) Handmade (25) |
Miladora, 12 june 2011
jest czwartek czekam noc mnie spowija
najpierw ta ranna teraz wieczorna
dzień znowu uciekł w żurawich szyjach
odlatujących w przestrzeni ptaków
lampka rozbłysła i w kącie licho
zachichotało skrzypem pianina
noc twarz przybliża ale nie wrócił
zbłąkanym kotem czając się w sieniach
jest piątek czekam szelest za oknem
zamyka oczy kluczem na ciszę
rzęsy opadły czerń lgnie do powiek
i sen odchodzi tak jak nie przyszedł
Miladora, 12 june 2011
możemy iść tak w szarości zmierzchu
odkrywać głębię dawnych panoram
z cieni nad głową bielą u kolan
tworząc ponownie azyl dla gestów
kałuża światła pełznie pod stopy
mrok się rozprasza w blasku latarni
a my idziemy srebrzysto-czarni
pod stropem myśli opadłych z nocy
za nami chwile których nie było
murów kamienic smutne elegie
i zapisana dzisiejszym śniegiem
już niegdysiejsza stracona miłość
cienie umknęły w mrok na fasadach
zimowy pejzaż utkał gobelin
lecz my idziemy by w kanwie bieli
ponownie stać się tabula rasa
Miladora, 11 june 2011
żyjemy swoim rytmem czasu i przestrzeni
tu i teraz na chwilę ulotną jak myśli
że ledwo starczy marzeń by sobie coś wyśnić
i niemal sił nie starcza by cokolwiek zmienić
często na świat patrzymy przez pryzmat sezamu
tęsknoty że nam życia zabraknie na wszystko
i wiśnie gdzieś pod Kioto naszym skromnym wiśniom
niepodobne choć kwitną zupełnie tak samo
żyjemy swoim rytmem wpisanym w krajobraz
nad którym pory roku przemijają biegiem
lecz tylko w taki sposób mogliśmy się poznać
istniejąc równolegle pod tym samym niebem
自明の理 - jap. truizm
Miladora, 11 june 2011
nieważne czy orkiestra gra
gdy dłonie łączą się w akordy
walc rozwichrzony ty i ja
i bez znaczenia ile pas
ciało do ciała właśnie tak
jeżeli tylko rytm jest zgodny
na cztery ręce ty i ja
nieważne już na ile pas
niech tańczy nami i niech trwa
rozkołysany i swawolny
byśmy wiedzieli ty i ja
że warto i w rytm jakich pas
bo noc gdy wszystko wokół drga
wciąga nas wirem niespokojnym
i sprawia że wciąż wspólne pas
tańczymy jeszcze ty i ja
Miladora, 10 june 2011
mówiłeś coś i ja mówiłam
na wargach słowa stygły ciałem
ulatywały coraz dalej
i wieczór mijał tak jak mijał
dialog na jedną porę nocy
dwie świece gwar i puste dłonie
na zawieszony w czasie moment
uśmiech wpisany chwilą w oczy
i mgnienie które wzrok utrwalił
kształtem pokusy już niebyłej
w tym pasie ziemi wciąż niczyjej
pomiędzy dnem i grzbietem fali
jeden niewielki okruch przeżyć
samotna kreska w tle pod szczytem
naszkicowana ust dotykiem
jaki zapewne był - by nie być
Miladora, 9 june 2011
kłębię się w kłębkach twoich myśli
zwijam jak kot w załomkach uczuć
kreską mnie cienką ledwo kreślisz
ćwiekami własno-cudzych butów
przechodzisz w nich na drugą stronę
ślady w kałużach topią rozum
wszystko już jest i nie skończone
kapie na głowę deszcz z ołowiu
rozkłębiam myśli plotę sznury
zasznurowuję gest w drabinach
idę znów gdzieś po śladach wtórych
wciąż się do sensu po nich wspinam
skręca mnie treść w spiralę doznań
pokrętnie drzemią zwoje mózgu
klaszcze za sceną dłoń cagliostra
będzie bić brawo aż do skutku
Miladora, 8 june 2011
noc płatki rozchyla jak róża
do okien już wspina się ciemność
światełkiem przesącza przez włosy
nie szkodzi że pora tak późna
gdy dźwięki w ciemności się perlą
leniwie żeglując w niedosyt
po blasku srebrzystym w kałużach
księżycu płynącym do wewnątrz
i cieniu co mgiełką w ślad kroczy
spod palców w pointach baletnic
wysnuwa się ciszą obietnic
różana opowieść o nocy
Miladora, 8 june 2011
stapiasz czekoladę w tyglu chwil i ciszy
dzikie wino mroku okna rozgałęzia
korzeniami ślazu plącząc się w słodyczy
ściany gdzie polewa srebrna błyszczy niczym
rozpostarta dłonią księżycowa wstęga
stapiasz w czekoladę tyglem chwil i ciszy
kapeluszem dachu ciemność sennie dyszy
nad kielichem wina w zamyśleniu zgięta
i korzenie ślazu pogrąża w słodyczy
ptakiem z marcepanu skryta w tajemnicy
florentynka złota już u drzwi przyklęka
stapia czekoladę w tyglu chwil i ciszy
piernikowe ściany z pain d’epices policzy
skrajem peleryny jak otwarta księga
korzeniami ślazu wydarta słodyczy
pst to tylko bajka ciał w cukrowej dziczy
co z czekoladowej chwili się wylęgła
stapia ciebie ze mną w tyglu chwil i ciszy
korzeniami ślazu plącząc nas w słodyczy
na motywach książki "Czekolada" Joanne Harris
Miladora, 7 june 2011
sen miękko w różane spowije płateczki
w kolorze różowym jak kocyk dla dziecka
poduszka cieplutko znów wtuli się w plecki
śpij Różo-różyczko bo noc już nadeszła
nad główką bajkowo ten czas się wypełni
miś cicho zamruczy do snu kołysankę
w ogrodzie kwiatuszki zanucą swój sennik
śpij Różo-różyczko pod barwnym snu wiankiem
mięciutko się skrada kosmata noc-bajka
rozlewa na niebie gwiazd mleczną poświatę
i równie mięciutko kot stąpa na palcach
by swoim uśmiechem pogłaskać cię czasem
figlują gwiazdeczki w puszystych obłokach
noc wszystkie zwierzątka spokojnie usypia
śpij Różo-różyczko sen przymknął już wrota
latarnię zapalił lizakiem księżyca
noc snuje opowieść pachnącą jaśminem
zakończy smużącym w błękicie szafranem
śpij Różo-różyczko pod snu baldachimem
znów jutro cię zbudzi śpiew ptaków nad ranem
Miladora, 6 june 2011
makowe ziarenka czas rozsiał błękitem
rozsypał jak piasek pod stopą
niebieszcząc nam chwile w aromat spowite
pod dłonią biel mąki oprósza stolnicę
migdały w krysztale migocą
i ziarnka makowe czas sieje błękitem
miód cicho oddycha i muska policzek
by barwą karmelu go złocąc
zniebieścić nam chwile w aromat spowite
wanilię w cukrowo ozdobnej tunice
znów rumu kropelki nasączą
i ziarnka makowe nasycą błękitem
pod bladozłocistym cytrusów dotykiem
w kolorach wciąż ręce nam plącząc
niebieszczą się chwile w aromat spowite
zwinięte w pamięci jak rulon słodycze
glazurą okryte pachnącą
makowe wspomnienia rozsieją błękitem
w aromat jak dawniej spowite
makowiec dla Wu ;)
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
24 november 2024
0018absynt
24 november 2024
0017absynt
24 november 2024
0016absynt
24 november 2024
0015absynt
24 november 2024
2411wiesiek
23 november 2024
0012absynt
22 november 2024
22.11wiesiek
22 november 2024
Pod miękkim śniegiemJaga
22 november 2024
Liście drzew w czerwonychEva T.
21 november 2024
21.11wiesiek