23 september 2012
do diabła z liryką
po jaką cholerę pisać ciągle o jesieni
lub nie daj boże czytać – przyszła to przyszła
równie nieunikniona jak wieczne odpoczywanie
i ręka fiskusa – na szczęście nie dublują się
chyba że doliczone zostanie myto
za przejście graniczne
na razie płacę ziemskie frycowe od pogody
i stanu wkurwienia na czas rozciągnięty
między latem a wiosną – mam debet
stąd uparte myśli o niedźwiedziej gawrze
czy swobodnych odlotach
na dzisiaj brak rozwiązań – jutro i tak nastąpi
zakręci wrzecionem ukłuje lecz nie uśpi
adwokat czeka na honorarium – parszywy
książę a pocałunek jest domeną tylko
śniących kobiet
zakładam się z sobą
o rozlane mleko
29 may 2025
wiesiek
28 may 2025
wiesiek
27 may 2025
wiesiek
25 may 2025
wiesiek
24 may 2025
wiesiek
20 may 2025
wiesiek
13 may 2025
marka
13 may 2025
marka
13 may 2025
wiesiek
12 may 2025
wiesiek