25 august 2012
i tylko ptaki
zakleszczyło się lato choć nadal mnie wabi
dniami których świadomość mija bezszelestnie
bez odciskania śladów – potem spłynie z deszczem
i zamknie drzwi za sobą by wszystko przestawić
na porę znów jesiennie wplecioną w pogodę
w uporczywą szarugę tkwiącą tuż za progiem
i ściany odbarwione ostatnim refleksem
lepiej zamknąć w szufladzie złudzenia o morzach
że gdzieś na horyzoncie falują błękitem
i srebrna cisza cykad wieczornie kołysze
myślami wewnątrz głowy – lub też szumi brzoza
za oknem rozświetlonym obrazem południa
zbyt szybko zachodzącym w kolejnych sekundach
jakie cieniem malują schylony policzek
żegluję w poprzek tłumu – za węgłem kamienic
chwile płyną w bezmierność i gasną jak iskry
zimnych ogni na wietrze nie rodząc już myśli
o dalekich podróżach i raju na ziemi
a w skrzyżowaniach ścieżek rozwidla się niebo
lecz nie dla mnie – zostanę na przeciwnym brzegu
pełnym nagle opadłych szeleszczących liści
24 november 2024
2411wiesiek
23 november 2024
0012.
22 november 2024
22.11wiesiek
22 november 2024
Pod miękkim śniegiemJaga
22 november 2024
Liście drzew w czerwonychEva T.
21 november 2024
21.11wiesiek
21 november 2024
Światełka listopadaJaga
19 november 2024
Niech deszcz śpiewa ci kołysankę.Eva T.
19 november 2024
1911wiesiek
19 november 2024
Jeden mostJaga