Poetry

Alutka P
PROFILE About me Friends (26) Poetry (241) Diary (5)


Alutka P

Alutka P, 8 october 2011

wojna kończy się tylko po to żeby rozpocząć następną

nie mam już w sobie krzty pasji, więc pamiętajcie
lepiej spłonąć niż wyblaknąć
(K Cobain)
 
ile lat można pomieszkiwać w lazarecie
powietrze i światło słabe jak życie
niecierpliwych wypraszam na zewnątrz
tętni zmiennością jasnych obrazów
nie potrafię wpuścić za drzwi
 
dopraszam się miłosiernej siostry
zmienniczki na wachcie snów
różowieje policzek pieszczony świtem
 
rozwijana z kłębka snuję cierpki dym
rytualne czynności drażnią podniebienie
czarne obowiązkowo wychodzą wracam
bardziej trędowata


number of comments: 8 | rating: 6 | detail

Alutka P

Alutka P, 19 july 2011

tak bardzo chciałabym się wydać

ślinili się nade mną
starcy brodaci
rzucali w kąt
żonaci
podglądali
z każdej strony
miętoliło mnie
wielu
obracało w zakamarkach
swojego domu
nie miałam
wielkiej urody ale bogate wnętrze
z wdziękiem
otwierałam się
w większym stopniu
niż inne
w moim wieku
stałam się szorstka
tak bardzo
chciałabym się wydać

jak moja kuzynka
daleka Huculszczyzna
reprintem


number of comments: 9 | rating: 6 | detail

Alutka P

Alutka P, 29 september 2011

łokcie w oknach

Wyjmij pięści z kieszeni
I popatrz na świat*


szeleszczące przyszły
w zbroi wykrochmalonych bluzek
białych
przemówień nie było
końca
pouczeń czekałam - cierpliwie
zanim pięścią w stół
i wara
nie przestanę
paradować nago
w moim domu
hula wiatr
I wspaniale powodzi się myszom


jutro zaczynam rozdawać
lunety
za grosz


*Bułat Okudżawa


number of comments: 12 | rating: 6 | detail

Alutka P

Alutka P, 30 september 2011

zdawało mi się że potrafię rozpoznać (zagrożenie)

już nie tańczę
boso
chodzę tylko w chmurach
przygotowana lepianka ma się
dobrze
nie może mi patrzeć z oczu
nie przeczytałam niczego
grozi mi wtórny analfabetyzm
śmiałam się głośno
literatka zupełnie pusta
tylko robak nadstawia pyska
pryskam
 
 


number of comments: 10 | rating: 6 | detail

Alutka P

Alutka P, 9 september 2011

zatoczone

na swoje uspokojenie
nie mam już nic
na usprawiedliwienie
chroniczny brak snów

zacieram ślady
nie rozdrapuję
nauczona przez szarego wilka
oswajam

pochylone gałęzie
wchodzą przez okno
na głowę
strącony spada popiół
powoli
rozpoczyna się wycinka
skrzypi stary wbijany klin
pomaga
frustracja obracana w żart
nie słucham

poczucie winnych
sprawiedliwość
potyka się o korzenie

sekwoje tutaj nie rosną
szeryf ma więcej gwiazd
i kopnięty nimb
zatacza się


number of comments: 8 | rating: 6 | detail

Alutka P

Alutka P, 21 october 2011

wyrwa

podczas lądowania uszczypnij mnie
chcę zobaczyć zorzę pod łóżkiem
znalazłam kawałek ołówka
koralik i zapomnianą fotografię

zdumiona jak mogłam
nieważne czy chciałam
perłówka wypełniła mi dłonie
przed smaganiem wiatru chroniłam
dotyk przypomniał mi jak bywało ciepło

podmuchy niosą ze sobą chłód nocy
spędzone na poddaszu jesiennie
śnię o jaskrawości pod powieką
zalęgła się wilgoć nie większa
od kropli deszczu nabrzmiała ziemia
zanurzam się żeby nikt nie zobaczył


daleka była to podróż
przywiozłeś czerwony oleander
potrzebuje dużo światła
pamiętaj o mnie kiedy odpłynę
z nurtem lub w górę rzeki
gdzieś na dnie przeczekam burzę

powrócę kiedy zaszumią wezbrane potoki
lodowatą wodą dotknięta po raz ostatni


number of comments: 11 | rating: 6 | detail

Alutka P

Alutka P, 21 october 2011

wystarczy jedna rozmowa

I dlatego, że ci mogę wszystko dać
Ty śmiejąc się mówisz chodźmy spać

(Lech Janerka)

przysuwam skrzydełko
czy nóżkę
sobie życzysz
dobrej nocy
pamiętaj chrapię
na kanapie
suknia pośpiesznie rzucona
w nieładzie
włosy uda
ułożyć
myśli będzie trudniej
jedziemy na krzyki
na brudno
wypisujesz hasła w mojej dłoni
wyjątkowym kształtem rozrysowane
ciała
w domysłach i mgle


number of comments: 16 | rating: 7 | detail

Alutka P

Alutka P, 20 march 2012

żagiew II

zakradanie weszło ci
w krew patrzysz na wodę
wrze niebieskawo nakłada się mgła

od kiedy ucieczki przez igliwie
wślizgiem
na skórze znaczą cienkie czerwone linie

to masz u mnie codziennie
ceruje blizny
a chciał wierzyć że uratuje rannego raniuszka

przecież nie odszedł
na złość od zmysłów kręci się w kółko
zjadam własny ogon
albo porzucam

rozdwojony język daje więcej
czucia rybom które każda w swoją stronę
ciągle pod prąd

ciało wystawiam za drobne
pokażę jeszcze pazur aż rozpłatane niebo
zapłacze bez zmian obojętne
wchodzę głębiej
lodowaty błękit do twarzy
w czerwieni mi ciekawiej


number of comments: 2 | rating: 6 | detail

Alutka P

Alutka P, 20 july 2011

rezygnuję ze wsi

z całym kolorytem gór
morza zostawiam tobie
zabieram bełkoczące miasto
anonimowy tłum pustych oczu
uwielbiam dudniący śmietnik
pod latarniami światło
mętne typy różnych profesji
gryzą ogon swój i sąsiada

pomiędzy wyrwanymi torami
pociągi dworce i taksówki
w kolejce rosnące trasy
tam i z powrotem podane na tacy

do cholery nie każ mi
oddychać świeżym powietrzem
mam swój smog


number of comments: 7 | rating: 6 | detail

Alutka P

Alutka P, 25 august 2011

Wydmuszki II

poszperaj w szafie
boa - dusiciel i krokodyli but
na ramieniu noga
powiadasz - boska
wcale nie należy do Boga
bardziej domowa
wkładam ręce na głowę
wyciągam szerszenia
z ula wyskoczyła kukułka
liczy godziny
sam na sam
ćwiczy
coś kręcę w makutrze
brak cukru w lukrze
sól perli się na poduszce
cierpliwie znoszę jajo
lepiej powodzi się pustakom
 


number of comments: 5 | rating: 6 | detail

Alutka P

Alutka P, 20 september 2011

ulotnie (uczmy się używać wyobraźni - na deszczowe dni)

zachodź do mnie
w moim ogrodzie szarlotka
i lato położy cię na trawie

źdźbło w ustach
milczenie - nie przeszkadza
leżakowanie i barolo chinato
nie z nerw tylko dla zdrowotności
smak czekolady

słońce błąka się w słomkowym kapeluszu
uśmiech
czy złapałaś już wiatr
bo nasturcje pną się wyżej


number of comments: 13 | rating: 6 | detail

Alutka P

Alutka P, 5 august 2011

przed klatką

napis proszę nie karmić śmierci wwierca się w korę
nad głową Harry
tylko dla obłąkanych oddany poddany
w kieszonce zbyt biała poszetka
zegarek na łańcuszku czas wizyty
odbyła się rewizyta wizytacja
niechybnie brakuje tam wuja
anemiczny osioł próbuje przypiąć skrzydła

a tutaj kamienie wtyki wnyki
taka farsa dla zaawansowanych
łączę szczelnie zamknięte ogniwa

czarny kardamon imbir piwo
zważone wszystko
od słowa do słowa
niczym głuptak
niebieskimi stopami
biorąc rozpęd zaczynam hamować


number of comments: 11 | rating: 6 | detail

Alutka P

Alutka P, 21 september 2011

odsłony

łatwo o niej mówić
kiedy na przejściu czerwono
odchyla głowę nie patrzy
jeszcze oswaja z daleka
chłodną studnię
obchodzisz zataczając kręgi

chciałabym żeby miała głos anny
tej która czytała milczenie
i mszą wędruje
w głąb cienia
dawno nie oglądałam się za siebie
nie odpowiadam
na zaczepki o światło

zamykać oczy na chwilę chcę
poczuć jej kontur
rośnie we mnie
bez żalu


number of comments: 15 | rating: 6 | detail

Alutka P

Alutka P, 21 november 2011

nieobliczalna

gad-ptak na rowerze śmiga aż iskrzy
dynamo dynamicznie strzela
rura wydechowa w kominie
w dechę przypnij
wszystkie zdjęcia i fotografie
pamiętasz – mistrzu mrucz mi dalej
gorzkich żalów nie będzie

strofował jeden z drugim do południa
zagrzmiało a wędzony język
osikowym kołkiem stanął

obiecanki macanki a głupiemu jabłko w ryj
niech gołym tyłkiem nie świeci
w obwoźnym cyrku artystycznie
zwisa mi o czym śni dusiciel
cierpliwym łowcą jest waran
kąsa ale długo poczeka na zdobycz
zanim zacznę słabnąć podgryzę gardło


number of comments: 16 | rating: 6 | detail

Alutka P

Alutka P, 22 august 2011

nieubłaganie

nadchodzi ten moment
kiedy słońce krztusi się resztkami światła
czerwone od wysiłku
palce chwytają ostatnie węgle
żarzy sie powietrze gorące i suche
młotem kowala wystukany rytm


układam ciężkie ciało
od stóp do głów stare
czeka


number of comments: 12 | rating: 6 | detail

Alutka P

Alutka P, 25 september 2011

już nie trzeba psuć - dzieło dokonane - pillow book

opadły ręce kawałki gałęzi
na żer płomieniom
wystawiłam jęzor
 
nic już nie powiem jak Levittoux
chociaż kaganek nie wzywa do ciszy
 
słyszysz ją - czy ją słyszysz
trudno powstrzymać usta i pióro
pieszczotą obejmie wolno i dokładnie
the pillow book
 
smutek zapamiętasz cyjanitowo
w skałach nisza skulić się można
oddychać trzeba płytko bo przecież cisza
 
w moim zegarze zwiotczał czas
 
popatrz na krople które potrafią
tyle powiedzieć
nie będzie niczego
więcej


number of comments: 7 | rating: 6 | detail

Alutka P

Alutka P, 17 october 2011

miało być powitanie

wypalił się promyk
od ostatniej iskry
minęła ledwie chwila
na modlitwy nie znalazłam siły
na powstrzymanie przypływu zabrakło czasu
żeby podać rękę

odszedł z gracją
odpływ na brzegu pozostawił
całe wnętrze wypełnione bólem

tłumaczyłam to coś warte
nie uwierzył


number of comments: 13 | rating: 6 | detail

Alutka P

Alutka P, 31 december 2011

sumiennie

opowiadałam ci kiedyś
o starym meblu sfatygowanym
troszkę
długo stoi w salonie
wiem
przeszkadza szczególnie nocą
budzi głośnym kołataniem
robactwo
nie potrafię zamienić próchna w łyko

bez sumienia do piwnicy
schodzę

pomiędzy drewnianą obudową grobu
jeszcze zmieści się wypłowiały dywan
modlitewny
do klęczenia wystąp pamiętaj
bo ja tego nie zapomnę 

zawołam o pomoc  tylko raz
świnia
prosić nie mogę dłużej

od nóg spłonę - kiedyś
Joanna podaje rękę
lżej


number of comments: 4 | rating: 6 | detail

Alutka P

Alutka P, 20 october 2011

powiało

zauroczyłeś mnie - włóczęgo
w rękach rosło wędrowanie
tak nieporadnie
domagałam się czułości

zamieszkałam w koronach drzew
miękko uginają się liście
pod stopami
znika ziemia
w gorączce leżałam we krwi
chciałeś być blisko
nie pozwoliłam się bać

kruszę lód
dotykam twarzy
udaję
wierzbę czasami lipę
staję się dzikim kotem

wieczorem

rozwieszam koronki
wabię
uśmiechem, słowem, gestem
dopóki jestem, dopóki jestem...


number of comments: 4 | rating: 6 | detail

Alutka P

Alutka P, 9 august 2011

o zmierzchu

koła drewnianego wozu
tną promień
ostatni
toczy się
na wyznaczone miejsce
pomaga przechodzić
zgarbiony człowiek
wyżej nie wzleci
upadła
pod murem
świeża ziemia

wzruszona

miała takie srebrnoszare oczy
załamała ręce


number of comments: 4 | rating: 5 | detail

Alutka P

Alutka P, 14 august 2011

nie wymagam

słoneczne bulwary pełne ludzi
dla mnie ścieżka - wykroty
pod powieką
trzask łamanej zapałki

szumne suknie przebrzmiały
zgrzebne czechło
założyła siwa kobieta
jeszcze nie śmiertelnica

tylko mi nie mów że chciałam
że lubię

pod żebrami upycham
wysublimowany smutek
w szczelinach pomiędzy dłońmi
utyskiwanie
na szczęście
jak zamia nie wymagam

zgaszę światło


number of comments: 11 | rating: 5 | detail

Alutka P

Alutka P, 10 august 2011

grzeczniej mów do mnie

oderwana od szypułki gryzę pestki
w bani na bani szukasz kopciuszka
uświadczysz jak świnia chmurę w chlewiku

krzyk upłynie zanim wielbłąd poliże ci rękę
w podzięce trzymam kciuki i liście klonu
tylko mi nie mów
że takie brzydkie i czerwone
a ja z kolcami


będę udawać jeża pogłaskać się nie dam
bo niby dlaczego dom musi być schronem

mów grzeczniej i wyraźniej
błaźnie
wielkiej pociechy ze mnie nie ma
ale winom mówię cześć
i wracam - do więzienia


number of comments: 4 | rating: 5 | detail

Alutka P

Alutka P, 23 october 2011

kobiety w czarnych sukniach niosą w kieszeniach piekło

nikt nie pytał
czy udźwigniesz szarość
nade mną niebo i gwiazdy
dobre buty mam i oczy koloru trawy
 
w nich wielkie źdźbła
jak kłody ścielą się
pod nogami wiatr
rozsypał piasek
pod kamieniem robactwo
we mnie budzi się sen
znowu ten sam
wielki łowczy ominął moją polanę


number of comments: 9 | rating: 5 | detail

Alutka P

Alutka P, 6 november 2011

nerw

taki mały a zamieszanie
godne olbrzyma
trzymam się
otrzymam dodatkowe lekcje
pokory więcej poproszę
znieczulenie dawkuję równomiernie
w dzień
w nocy parszywie

dobrze że nikt nie widzi
słyszysz na jedno ucho
wybrane tonacje warczą

w wariacji na temat ciała
wiesz lepiej
nie mówić

odejdę po torowisku
w przyszłym tygodniu pozwolisz
na chwilę obecną łańcuch za krótki

jesteś dla mnie


number of comments: 8 | rating: 5 | detail

Alutka P

Alutka P, 23 august 2011

więzi

w strugach deszczu
czekasz aż zmięknę
po cichu
urodziłam dwoje
krzykiem się brzydzę
od dziecka
opowiadam palcami
raz zobaczone
bez pamięci

pięta wierci dziurę
w brzuchu
rozwinęły skrzydła zmierzchnice
ze strachu nie otwieram ust
na próżno
wyleciały wszystkie jedna po drugiej

nie będę z trzewi strząsać
hodowanej goryczy
chwytam się żelaznych prętów
odciśnięte
misterne żłobienia
na dłoniach
napis
spotkamy się w pół drogi
na wyciągnięcie ręki
bez oddechów - dotyku
i wiary
oszklić nie będzie można
niedotykalnej


number of comments: 6 | rating: 5 | detail

Alutka P

Alutka P, 4 november 2011

możesz się wysypać na pośladkach

żaby przywarły pyskiem
ostrozębne żrą tkankę miękką
apetyczna jestem
podobno od wczoraj
swobodnie
proszę o jeden oddech

cały wieczór
unikasz - nie zdycham

uważaj możesz połknąć dwie żaby
przy jednym ognisku
nie posiedzisz
przestań bredzić

wyobraźnia w rozjazdach
gościsz
palę żelazne mosty


number of comments: 25 | rating: 5 | detail

Alutka P

Alutka P, 4 november 2011

zagęszczenie

w rozpasaniu ogarniam całość
rozkulbaczony koń
żeby tylko skroń wytrzymała
podkowy pod oczami

dzwonią na jutro
piano - mów do mnie
jeszcze nie złorzeczę

wyrwiwiatr nie usiedzi na miejscu
będzie wznosić się i opadać
adieux

nie jestem głupia
chyba potrafię czytać
pomiędzy słowami hula wiatr

a myszom wyrastają kły
adieux wypowiedziałam
ziarenko ma swoją moc
mon chérie - adieux


number of comments: 7 | rating: 5 | detail

Alutka P

Alutka P, 7 july 2010

Grzeszny chłopiec - czyli prasówka korespondenta

zatańcz ze mną krzesanego

zaiskrzy i poparzy tyłek

bez bielizny

od dawna

rajcują cię dziurawe majtki

na specjalną okazję

wkładam

kąpielowe prześcieradło

wyprasuję

nie będzie widać zmarszczek

szczelnie otuli

ciało

pulsuje przyjemnością

po kąpieli

lubię gotować

dla ciebie


wygłodniały dokładnie

wyliżesz patelnię

z wrodzonym wdziękiem

grzecznego chłopca


każdy lubi


number of comments: 11 | rating: 5 | detail

Alutka P

Alutka P, 19 august 2011

Topornie

Ponoć śmierć to ladacznica
Ubawię się po pachy*


wystawiam nogi przez lufcik
dla kurażu
siwy dym z papierosa
sączy się
leniwa atmosfera
spacerniak
i nie robię już nic
na drutach
czasami wiszę
dokładnie równe odległości
pomiędzy
głową i nogami
pęcznieją
anemiczne wypukłości
nagle
dziewczyny z pigalaka
czekają tylko na ciebie
w siną
twarz
patrzą ostatni
raz


Podziwiam pańskie martwe natury
Proszę mnie użyć*




R.Topor


number of comments: 9 | rating: 5 | detail

Alutka P

Alutka P, 26 august 2011

odlotowo

kiedy Joszko gra - nie wysiadam
nocą na fletni - panu - postaram się
słono już nie bywa teraz
żuję włókna rabarbaru
ścinam się

wieczorami mniej chłonna
nad ranem seks
bywa ekscytujący
czasami sypiam w swoim łóżku
wyświetlam zapomniane historie
i powtarzam się - namiętnie

w drugim rwana na szarpie
wydobywam bliskość przejścia
po trudnej nocy białej
łopot w słuchu zatrzymany głos w gardle
więzi kwas z mlekiem
buduje kamienie
na drodze
czerwone
grapefruity mają słodki smak

drżenie rąk ukrywam
w cieple kosmatej mufki
przyszło się ogrzać


number of comments: 3 | rating: 5 | detail

Alutka P

Alutka P, 17 january 2012

wilczo

kolana nie bolą przecież nie na grochu
spałam kiedyś dwie noce
na dwoje rozwarstwione
biodro lekko owinęłam drutem
język coraz bardziej lepki

wabisz owady na słodko
na ostro przyprawiłeś kobiety

wykałaczki wyciągają nóżki
pomimo resztek syty

owca cała w chmurach
oddycham miarowo wbrew oddaleniu
na próżno przelewam czas
dopóki nie zadźwięczy ziemia


number of comments: 3 | rating: 5 | detail

Alutka P

Alutka P, 16 august 2011

pozwól mi

najczęściej zwalniam o świcie wieczorem
kładę palec na ustach żeby mówić
potrzeba mi ciszy
wtedy drewniane stróżki spadają
spokojniej od dnia
w mieście ludzie mają swoje kawałki ulic
czasami tory lub zakrętasy
w siatkach noszą marzenia
przeglądam cały katalog

skrzętnie zapamiętuję oczy usta zaciśnięte szczęki
czasami sztuczne uśmiechy
w zawieszonych spojrzeniach
błąka się oczko w pończosze wzdraga otwarte rozcięcie
jabłko w koszyku pani z pekińczykiem
w ciemnych okularach odbity obraz balkonu
z dzwonkiem nad hałaśliwą głową

szklana kula i oko zabarwione złotem
pasy w których nie ma miejsca
na rozczochrany tatarak ma przyjść sezon
Ashbery siedzi w fotelu
wyraźnie patrzy na mnie jak na każdego
splunął Jean Genet

a ty nie możesz się nadziwić
wiem co za chwilę powiesz
tym wszystkim można oświetlić Los Angeles
spróbuj proszę
zapisz się na kurs swobodnie przepływającej myśli


żeby uderzyć szukasz kija
ale z patykami mam pakt
pod trzcinę zbyt giętkie ciało


number of comments: 3 | rating: 5 | detail

Alutka P

Alutka P, 11 october 2011

Pauza w androidzie - jesień

poniosło mnie
wyższe cele
poganiasz
krople dopełnił zgryźliwy ton
wychodzę
światła i cienie tumanią
coraz prędzej
słońce leci w horyzont

jeszcze są kwiaty
cieszą szczególnie astry
po nich już
tylko chryzantemy
śmiertelnym zapachem budzą
sprzeciw


number of comments: 12 | rating: 5 | detail

Alutka P

Alutka P, 27 july 2011

Pomiędzy milczeniem

mnożą się wyspy
z całości kawałek
po kawałku
wyłamane zmierzchy

przymarszczenie długich zwrotnic
upalnym latem wykrzywiają tor zasadniczy
z ostrza pod zasłonę
nie trzeba udawać
zdiagnozowany lęk pozwala
na wszystko
gotowi przejść wiązką promieni
pomiędzy cierpliwością a gniewem
ostrożnie uczę się prostować
plecy i krzywizny

nie zadajesz pytań
od czasu do czasu mówisz
bez związku

nic więcej
nie powiem
albo jak Afonia
odgryzę sobie język


number of comments: 8 | rating: 5 | detail

Alutka P

Alutka P, 12 september 2011

vivere militare est

żebym tylko potrafiła
rozwalić sobie łeb albo użyć żyletki
trawa nie byłaby taka zielona
 
korzystam z autotomii
za każdym razem doklejają upośledzony ogon
na nowo
z rezygnacją pełznę dalej
 
uderz mnie w twarz
ale pośladków nie ruszaj
w roztrwonionej wyobraźni głusza
dobija mnie
droga w jednym kierunku
nikt nie pyta czy słuszny
 
a zaczęło się od zawracania
tanio nie sprzedam
nie patrz łapczywie jeszcze na niedźwiedziu


number of comments: 3 | rating: 5 | detail

Alutka P

Alutka P, 30 june 2010

Chwila oddechu - kotwicowisko

huragan przeczekamy
wzburzone wody
rozbiją się o falochron
w awanporcie rozprostujesz żagle
wieczorem
klang dzwonu zawoła
wesoło
zadźwięczą pełne szklanki
ale - piwa napić się można
do woli
snuć będziesz wątki
morskich opowieści
wysłucham uważnie

wyszorowałam pokłady
paznokci nie musisz zdzierać
majtek wskaże ci drogę
do bocianiego gniazda
z różą wiatrów w zębach
zatańczysz
na moim morzu
tango grają
nie sambę


number of comments: 4 | rating: 5 | detail

Alutka P

Alutka P, 7 july 2010

Portowe miasta i dziewczyny

dym z komina bawił się
wiatrem
poruszane latawce
za otwartymi drzwiami
dziwaczne
bluszczem porosłe balkony
wypatrują kochanka
w sinej dali
łopocze żagiel
czekała na niego
noce zawsze już będą
wyprostowane
jak dym z komina


number of comments: 0 | rating: 5 | detail

Alutka P

Alutka P, 9 september 2011

Jak go widzę - tak piszę

(drugi tekścik urodzinowy;)

poprzestał na czekaniu
może trochę nazbyt długo
patrzył na wybitnych
przyjaciół
nie obawia się słuchać
wiatru
spodziewa się o każdej porze
przygotowany
ze złotem w szklankach srebrnie milczy
uśmiecha się pod wąsem
refleksyjny - myśli brunatnie

przymiarką cudzych piór
nie zgrzeszył
pychą co łechce
zamaszystą próżność
obchodzi
kwiaty podobne do podbiałów
o krótkich łodygach
potrafi prawić

w rumianych jabłoniach
pękatych słodkich gruszkach
i wiotkich mimozach
nie szukał zapomnienia
przywykł
do jednej mirabelki
degustuje koniuszkiem języka
czasem cierpki smak
rozważnie dozuje słodycz

od panny otrzymał skrupulatność
brak podzielności
uwagi
wystarczy dla innych
ciekawy światów
godzinami siedzi nad wodą
zaplątany w linach
śni o żaglach

zabiera mi czasami
pół nocy i ze dwie godziny
z pospolitym zawieruszeniem
podchodzi jak kot
własną ścieżką


number of comments: 16 | rating: 5 | detail

Alutka P

Alutka P, 30 september 2011

no i już

nie zabrałam niczego choć nic płonęło
w palenisku lokomotywy
na zmianę gorąco
zimno w przydzielonych miejscach
na dworcu nie zbierałam drobnych
okruchów wystarczyło dla wszystkich
obca próbowałam spacerować nad trakcją
iskrzyło ale nie były to ognie świętego Elma

pod niewłaściwym adresem
zatrzymał mnie stary żebrak
siłą wdarłam się do przedziału

nie chciał mnie wpuścić
(pożal się Boże) konduktor
w dziwnie jasnym mundurku
nie nosił siwej brody
i włosów przetykanych srebrem
zapłaciłam za dzień w poczekalni
zabrakło mapy i megafonów
szczęk i ścisk podróżnych
bagaże pod głową rozpakowane
wieczorne lęki podchodziły bliżej jarzeniówek
światło bieliło twarze
jaśniały oczy motorniczemu
płacono monetami na szczęście
kończyły się tunele
pokryte miałem węglowym
drzwi prowadziły dalej

rozbudził mnie odwrotny do kierunku jazdy
znajomy głos odbijał się echem
byłam już blisko celu
przyszło mi wrócić pokornie
nie wytrwałam


number of comments: 8 | rating: 5 | detail

Alutka P

Alutka P, 3 october 2011

detekcja

odwiedzam silnego mężczyznę
we śnie
jestem żydówką
ogolona głowa
zaświadcza że mam męża
od bardzo dawna
nie pojmuję spraw pomiędzy
rozbieraniem a ubieraniem
istnieją sztuczki
poddaję się im
chętnie wychodzą z półmroku
do świtania albo
szczęku dzwonów

odnajduję drogi ptaków
snów zapamiętanych
nie policzę
jeszcze jeden
śni mi się ostatnio
był całkiem przyjazny
zobojętniał
jak większość zamyśla się
tylko o sobie
nie chcę wiedzieć
dlaczego


number of comments: 15 | rating: 5 | detail

Alutka P

Alutka P, 3 october 2011

torpor

zagrzechotałam ledwie ale jadem nie pluję
c'est la vie, mon chéri nie mów do mnie
więcej w truskawkowej mgle nie zabłądzisz
kwieciste suknie panien wskażą drogę
 
mnie wybrała czerń
czasami ssę palce
zupełnie nieświadomie bronię się
żeby tylko nie skubać rąbka
 
na głowie siwe włosy w połowie moje
twoje odtąd
dotąd
obrazy rozpływały się z wdziękiem
dekolt niebieskiej kelnerki
na tacy pyszni się bażant
chrupać go będziesz samotnie
chyba się mylę
raczej będzie odwrotnie


number of comments: 8 | rating: 5 | detail

Alutka P

Alutka P, 21 july 2011

suszona śliwka w czekoladzie

już nie mówisz do mnie - hej słodka
palę sobranie zielony dym
i blues rozchodzi się po kościach
ale jazz
w windzie jeszcze pion
później poziom

rozgrzewające chili do czerwoności
galopem - może jakieś życzenia
urocze
w pończosze oczko
puszczam - kręgi na wodzie
dym - snuje się leniwie
przeciągam
ręka usta warkocz
kubizm - precyzyjne ruchy
w moim ogrodzie reggae

tylko nie gospels
bogów do tego nie mieszaj
w pościeli okruszki
smakowicie oblizane palce
usta
podobno można ugasić
każdy pożar
chwytam podmuchy
na kolejną szarą godzinę


number of comments: 13 | rating: 5 | detail

Alutka P

Alutka P, 15 january 2012

gorączka

dwie szklanki zupełnie puste
lgną kiedy nie można tak łatwo
wypełnić siebie po brzegi

żeby bliżej kręcę
szczotkowane włosy do podłogi
nie wyrwałeś jeszcze wszystkich
na północy cieplej
mówisz że nie drętwieją ręce
niezwykle przytulne poduszki
wyłamują kawałki oddechów

we śnie tłuste bryły ziemi
głucho spadają dźwięki
łowione ze szczególną uwagą

wyrywam kolejny włos z głowy
przeprowadzki małe spalenia
na swoim miejscu kąt używałam przecież
wszystkich możliwych do zakrzywienia
pazur obcięty boli

karcisz kiedy wlokę ciało na śnieg
czekam żeby poczuć
kiedyś było mi zimno
pamiętam


number of comments: 4 | rating: 5 | detail

Alutka P

Alutka P, 1 september 2011

odmrożenia

wzrok obojętnieje przed balkonem
osłaniam tyły a zmysłów starannie wyostrzone
igły przebijają skórę mięśnie ścięgna
zerwane bandaże wpycham sobie do ust

zapach uryny klei się do języka
nie przywiązuję wagi
szale kołyszą się na wietrze
lokalizacja nawiewu nie jest rzeczą najważniejszą
zachować resztki siebie - wyjść
ucieczka będzie nagrodzona chłodem
pod ciężkim kamieniem pełzam - beznoga jaszczurka
w dzień odgryzania powietrza
koncentruję się za lodowymi taflami
dłonie zapominają wyłapać promienie
szczelniej zaciśnięta źrenica

przeklinam ten czas
niech już nadejdzie dzień
cierpkim zapachem świeżo skoszonej trawy
zamykam powieki


number of comments: 8 | rating: 5 | detail

Alutka P

Alutka P, 26 july 2011

obiegnięcie

przekładam liście pomiędzy palcami
rośnie nadzieja na nowe soki
chęci zbierane do koszy
od nadmiaru można przyklęknąć
albo udźwignąć każde następne
dane nam
nieszczęście nie zabija
czeka za drzwiami to co dobre
dla równowagi przewiązuję apaszką oczy

mogę lepiej poczuć miąższość piasków
wciąga - płynę przez ziarna coraz głębiej
kamienie i patyki w krwiobiegu zbutwiałe brązy
na skale znany osad wilgoci wybiera nowe
pędy roślin pną się wyżej do słońca
niczego nie dopowiem

pomiędzy stropem a spągiem
dotykają geranium ostrożniej
zapach liści inne imię nosi
o słodyczy zapomnij


number of comments: 5 | rating: 5 | detail

Alutka P

Alutka P, 29 june 2010

Więzi

w strugach deszczu
czekasz aż zmięknę
po cichu
urodziłam dwoje
krzykiem się brzydzę
od dziecka
opowiadam palcami
raz zobaczone
bez pamięci

pięta wierci dziurę
w brzuchu
rozwinęły skrzydła zmierzchnice
za strachu nie otwieram ust
na próżno

wyleciały wszystkie jedna po drugiej

nie będę z trzewi strząsać
hodowanej goryczy
chwytam się żelaznych prętów
odciśnięte
misterne żłobienia
na dłoniach
napis
spotkamy się wpół drogi
na wyciągnięcie ręki
bez oddechów - dotyku
i wiary
oszklić nie będzie można
niedotykalnej


number of comments: 2 | rating: 4 | detail

Alutka P

Alutka P, 25 july 2011

zakończenie

określiłam chropowatość powlekaną od spodu
mniejsze ziarna trą do obojętności
pustej klatki rozebrany skowyt
ostatniej nuty nie zagrasz na czułej strunie
jedynie można owinąć wokół kręgosłupa
idealnie równo odcięte mięso
zwisa kruszejąc zabiera smak

karykaturalny i niewytłumaczalny gniew
odszedł od zamkniętych drzwi
odrzucona na kamiennych posadzkach
ramionami tuli chłód do białości
w puch zepchnięta pycha
przecież nie mogłam być lepszą niż Bóg
skończony potop zanim spadła choć kropla
samotnie przemierzać będzie wydrążony korytarz

nie wypatruję już gołębicy a gałąź odrasta z szarości
nad rzeką karczowane zarośla podnoszą głowy
do góry patrzysz – przechodzę obok
już mnie nie dotknie twój wzrok
odmawiam praw zlodowaceniom
częściej sama schładzam zimne


number of comments: 6 | rating: 4 | detail

Alutka P

Alutka P, 5 july 2010

Deszczowo - niedzielnie

wygrywam na flecie
nieroztropne dźwięki
snują się
i ja
biorę kąpiel /małpa wiem/
palce przemykają
pod stolikiem
wyczyniają brewerie

znowu napiszesz - perwersyjny
choć ryba w innej scenerii
na czerwonych światłach
przechodzi obok
zmysłowa
kręci płetwą -
ogonową

na wabik jej nie weźmiesz
choć uroki roztaczasz
jak paw
słowem skiniesz -
przypłynie


number of comments: 3 | rating: 4 | detail

Alutka P

Alutka P, 21 august 2011

czerwone tuby

stoję przed tobą
jak ten tam Yossarian
czekam na order

lustrujesz drobne zawiłości
lampa - flesz
kwiat lotosu - koci grzbiet
figura
jak wariograf pomylona
szpilką wystukuję rytm
co noc buja
w gnieździe wikłacza
majora za język
gada
z głupoty prywatnej i osobistej
refleksji nie wnoszę
oskarżenia jak paragraf
dwa razy dwa załatwi wszystko
tylko nie patrz na tę małpę
w czerwonym nie do twarzy mi stanowczo
dziś ołów i reszta moknie
w proch
zapałką oświetli most
i dziwkę Nataly'ego
w łeb
do szpitala
na haczyk i kłódkę
jedyne wyjście przeczekać
mam schron pod czaszką
gotuje i dymi


number of comments: 2 | rating: 4 | detail

Alutka P

Alutka P, 1 january 2012

sumiennie II

kiedy nie mogę spać to nieszczęście
podwójne szpary oczu błyszczą
kiedy drży rozgrzane powietrze
zaczynam pływać tam i z powrotem

krok za krokiem - kuchnia
szklanka mleka zamiast łóżka
słone prześcieradła na wietrze
dygocze niechciany strach

trach babkę w piach i na dwoje
łatwiej było unieść
z jednego nie naleję
nad rozlanym w płacz nie będę uderzać
twardą głową w miękki mur

przychodzi nie w porę
przedmiot w rodzaju męskim
a pierwiastek żeński - posiada
nijak zszyłam nogawki naszych myśli

nie śnij tylko poczuj
wydarta roślina nie roślina
grunt się osunął na wielką głębokość
nie patrzę góra czy dół
w rozkołysaniu - jak rozpoznać


number of comments: 6 | rating: 4 | detail

Alutka P

Alutka P, 3 august 2010

Jacyś bądźmy

zeskrobałam resztki szronu
z moich oczu
wyczytasz każdy cień
rozumnych dni
przegryzam ciemność
rdzawożółte promienie wypalają dziury
w dłoniach rośnie obojętność
bądźmy sceptyczni
konsumpcyjnie niezależni
przy okazji ciut liryczni
jak dziecko z watą
cukrową w pięści


number of comments: 2 | rating: 4 | detail

Alutka P

Alutka P, 2 july 2011

znudzona pomiędzy porankiem a środkiem nocy

wypolerowany blat odbija znany obraz
za barem
ciacho
nadziewam na wykałaczkę
nie żeby konsumować
zabawa z kawą
musi być czarna i gorzka
 
mocno uderzam do głowy
 
 
palec w jednym z dziewięciu otworów
i w bucie
kiwam na ciebie 
nie przesładzaj lepiej
milcz


number of comments: 28 | rating: 4 | detail

Alutka P

Alutka P, 2 july 2011

rozbierz się połóż ubierz wstań

darń ze splątanych korzeni
nie wydostanę się
znowu pod wodą
obejmuję kolana pod brodą
czekam na zaczerpnięcie oddechu
 
na wodzy coraz krótszej
wycinam koła
prędzej
 
rozbierz się połóż usiądź wstań
kulą podcina nogi - drań
nie przywykłam na kolanach
nowe rany
 
zerwanym z łańcucha
mówię dosyć
rozbierz się ubierz połóż wstań
krtań zaciśnięta
pięść o blat
z krzykiem marszruta
w czarnych butach
do łóżka
naprzód marsz
 
rozbierz się połóż ubierz wstań
ostra grań rani mi stopę
dziwi nagła słabość
znowu nago
ubierz się połóż rozbierz wstań
i wcale mi się to nie śni


number of comments: 8 | rating: 4 | detail

Alutka P

Alutka P, 7 july 2011

bywa że coś napiszę

Nie grzeszę pychą ani wstydem.
Dla ludzi mam otwarte drzwi,
Niewiele zabrać można mi,
Ale jak ktoś mi da po pysku -
Oddam z nawiązką - ja nie Chrystus!


("Prosty człowiek" Jacek Kaczmarski)


nie jesteś Joanną d'Arc
nie zrobisz ze mnie Matki Teresy
ja nie Chrystus*

drażni teoria zbawienia
na siłę nie przysposobię pióra
na obraz i podobieństwo
trzymam - nikomu nie dogadzam

wystarczy szpak żółtodziób z misją
wciska ulicy kolory
na jarmarku w czerwonym
nie lepsza w szarościach
odróżniam cienie od blasku
odbitego światła ciągła udręka
ekstaza nie może trwać wiecznie
a jednak brzemię uzdrowicielki
pretendujesz do roli autarchy

bez sprzeciwu kamień noszę
na plecach
złożone ręce krzyżują palce
z każdym oddechem
coraz mniej mnie

uważaj
odkształcone zdania
koniuszkiem języka mówisz
o autorytetach w schemacie - zapomnij


number of comments: 11 | rating: 4 | detail

Alutka P

Alutka P, 12 august 2011

skrzyżowanie awanturniczego aktora Walickiego z wonną turówką

wyrosłeś przede mną jak drzewo
milczysz trumiennie
lubię powoli wpływać pod korę
zacznę jak rozbitek od trzymania deski
jeszcze nie ostatniej myśli
że zaciekawię bajaniem
już lubię twoje sęki
jest w nich tajemnica
uroda całego świata w mapach
złożonych ze słojów wonnych i żywicznych
opowieści nie będę ci szczędzić
żebyś znalazł choć jeden uśmiech na dzień
w nocy przebudzić można niesłychanie łatwo
trudniej cholera zasnąć


number of comments: 10 | rating: 4 | detail

Alutka P

Alutka P, 15 july 2011

opowieści antykwaryczne (Wojtkowi) - zapamiętałam

śmiał się oczami
i wąsem trochę kocim zakręconym
był ostrożny
 
kiedy odeszła Małgorzata
zostały behemoty i motor szalony
pojechał do Afryki
nigdy nie dowiedziałam się dlaczego
 
szczególnie lubił młodego Mozarta
w koło Wojtek
uczyłam jak do tego zatańczyć
uwierzył w niemożliwe
 
nie wszyscy patrzą na ręce
chciwie zerkał za ladę
choć zdawało się przeczytał wszystko
na pewno bardzo wiele
dostałam od niego Tolkiena i tuzin róż
podobno chciał przeprosić
już nie pamiętam za co
wznosił toasty mocną herbatą
 
szczypce zalęgły się w jego głowie
nagle
wielki ból kiedy znikł
w oczach zakręciło się zdziwienie
 
nie odnalazłam grobu
nigdy
nie próbowałam odszukać


number of comments: 3 | rating: 4 | detail

Alutka P

Alutka P, 12 july 2011

dziś

spotykam słowa potrzebne w drodze
boję się pochlebstw i wielkich samochodów
patrzą na mnie świetliste
mijają prędzej niż zdążę otworzyć oczy

wypalona dziura w skórze
nie zmieści więcej obrazów
nie pamiętam kiedy pływałam
ostatnio tęsknię za mruczeniem
wycieczki są już przeszłością
ociężałość ruchów
trzymam w kleszczach
rozżarzone węgle

tłuczone szkło
w niezgrabnych rękach igła
kręcę żeby nie rozerwać tkanki

na jutro kulę się
w sobie krótkie spacery
na odcinku dom - dom
i z powrotem
zakładam rękawice
ochronnie


number of comments: 9 | rating: 4 | detail

Alutka P

Alutka P, 11 july 2011

potrzebuję więcej zaćmień żeby nie dojrzewały maliny

odwrotnie pościelone
na drugim boku od końca
kładę się przy zlepieńcu
rozdrabniam wydłubane fragmenty
dopóki z ust nie wysypie się piach
 
spadających gwiazd i wypowiedzianych życzeń
nie mieści się więcej
trajektorii lotu ptaków
na własnej skórze wydrapanych
 
w malinowym chruśniaku
też wyrastają kolce
 
 
biegnę
dopóki z ciała nie zostanie ledwie strzęp
lepkiej czerwieni
na pokuszenie


number of comments: 4 | rating: 4 | detail

Alutka P

Alutka P, 8 august 2011

erozja

jeszcze mi zaśpiewaj samarytanko
obrazami z nożem w zębach już trawa

o Garizim i przeklętej górze Ebal
malowidło trwa porosłe cieniem
wrzeciono obraca się namacalnie przedłużone światło

gadzina pomiędzy korzeniami a szczytem
nie obawiaj się podejdź bliżej
nanizany na słoneczny promień
pokaż zwój skrzeczących ksiąg
pięciu wyżłobiło znaki na skale
pisze się tym co pod ręką
nie moją - niczyją


number of comments: 6 | rating: 4 | detail

Alutka P

Alutka P, 11 july 2011

stoliki

pierwszy
przyglądał się
uważnie
stąpam po źdźbłach
nie chcę poruszyć
ciszy
trójkąty romby sześciany
kreślę
palcem w bucie
nie kiwnął
a tak chciałam
wejść w czerwoną przestrzeń
pomiędzy nami niemożliwe
mądrzej

drugi obserwuje
ścianę brudny sufit
lepkie ręce
gładko
przechodzę w obiekt
wykazuje zainteresowanie
ja nie
podaj płaszcz

trzeci
lekko przysłonięty
rozwiesza rozmowy
apaszki - rozedrgane na wietrze
pochłaniają rzeczywistość
widziałam ten pożar
po nim
tylko potop


number of comments: 4 | rating: 4 | detail

Alutka P

Alutka P, 13 july 2011

gdzie drwa rąbią tam pióra lecą

dziś całą poezję mam w
duszy
a duszę niżej pleców
nie wiem czy moja wina - zdarzyło się

w komunistycznej szkole miałam same piątki
jeden dzień – wystarczy
ciekawsze zajęcia za rogiem
knajpiany szum wertowanych stronic
rozgrzane źrenice

szkoda

jak krowa wlezie w zboże
hop będzie cielę jak malowane
gapię się i wiem
nie wpasowałam się w gładko kształconych

wróbel przygotowany do zadziobania
wystąp
śmielej wyuczone
papugi
do dzieła

zaprawdę nie wiem po co
śpieszyło się czerwonym na białym
ciśnienie osiem za dużo żeby żyć
za mało żeby z głowy
spadł włos


number of comments: 9 | rating: 4 | detail

Alutka P

Alutka P, 8 july 2011

dynda i powiewa

nie popychajcie w stronę drzwi
kiedy tobołek na kiju
horyzont ciągnie w każdą stronę
muszę pogodzić
tylko nie tu
 
na tacy wyłożone przyczyny
wzlotów i upadków skutki
 
kurczy się bokserski worek
zaleczona cierpliwość
raz za razem
odbiegam z miejsca
węzełek w garści
ściskam klucz
 
poszukuję w źdźbłach
nie wzeszły
poprzedniej wiosny wykłoszone
obowiązki przechodzą w popiół
spokój przynosi samotność
kiedy gną się minuty
wyczekanej ciszy


number of comments: 2 | rating: 4 | detail

Alutka P

Alutka P, 2 october 2011

czerwiec

pociąg do poznania z apaszką i Stachurą
przetoczyła się lokomotywa
z chrzęstem chitynowych pancerzy
w zębach mieli się coś o uzależnieniach

mijały dni bez nocy i pączkujących gwiazd
promienie zbierałeś w snopki
ustawiane w różnych miejscach domu
nie dawały spać
przy drodze uczepione
kwiatu paproci
nie znalazłeś
spokoju w chwilach
kiedy skwierczały pośladki
pod palcami
deszcz i wilgoć obejmowała wszystko
rozpostartym płótnem grzmiało
wskazówkami bez pocałunku
umierał dzień
zwyczajnie podniesiony
do rangi święta


number of comments: 4 | rating: 4 | detail

Alutka P

Alutka P, 21 august 2011

a szatniarz się przyglądał

Kobiecie wystarczy
Ten ktoś kim być mogłem
Me serce przywłaszczy
Zupełnie na chłodno
(Księga Tęsknoty L. Cohen)


jak ptak na drucie
posadziłam tyłek na barowym stołku
nogi w czarnych pończochach
wulgarnie
zapalam papierosa
nikt już nie pali
jak błękitny anioł
mimochodem
słomka w moich ustach
teraz wystaje koniuszek języka
błąka się po wargach
twoje imię

czekam na zielony prochowiec
paryską Kulturą
z formacją brulionów
przyjdzie - na pewno
cierpliwa jestem
zaszeleści
zapyta

Więc czy pokażesz mi
Powiedz czy pokażesz mi
Gadaj czy pokażesz mi
Swe nagie ciało?


number of comments: 6 | rating: 4 | detail

Alutka P

Alutka P, 3 november 2011

dla Voyteq Hieronymus von Borkovsky

równonoc blisko
efekt kociego oka
gorąca czekolada

***

pianie koguta
przeszedł biały korowód
szron na twarzach

***

hiszpańskie noce
czerwień - czerń wiruje
kolor flamenco

***

wiosna słoneczna
zapach ziemi dokoła
pierwsze piegi

***

jezioro lśni
trud wspinaczki cieszy
Dolina pięciu

***

kobiece czary
mąż uwodzi - ona zwodzi
słodka rozgrywka

sztuką rozum odbiera
władzę przejmuje chytrze


number of comments: 7 | rating: 4 | detail

Alutka P

Alutka P, 5 september 2011

żebym tak raz nie musiała się podnosić

łóżko skrzypi zadartą pościelą
koszula przyciasna
pije na noc
nie biorę
darmowych gazet i kolorowych
unikam stylistów
nie mówcie mi co mam robić
niech ktoś zdejmie
ten krzyż
malowany jak ptak


number of comments: 9 | rating: 4 | detail

Alutka P

Alutka P, 15 october 2011

lipa

przycięta nie zagląda już do okna
dobijają się tylko zbieracze
jeden egzemplarz od drugiego ciekawszy
bardziej niż garniturowi
z góry wiem co powiedzą

nieprzebieralni posiadają odrębność
inwencję w wykonaniu lepszą
gorszą od tego z rowerem

zachodzą od podwórka
bez lęku podaję wiadro i drobne

nie są rozmowni
w tym tkwi urok
wymienialne dziękuję
wysypany popiół


przypominam sobie inteligentne szczury
bez wyboru
często przez przypadek


number of comments: 6 | rating: 4 | detail

Alutka P

Alutka P, 30 august 2011

Alutkowy sonet dla mężczyzny, którego mogę przytulić bez lęku

Pochylam głowę, łatwo - chyba bym skłamała
Za milczenie nie winię, zmieniam pocałunki
Z tobą piszę po lustrach, marne tego skutki
wiem; z wyciągniętej ręki pociecha jest mała

Pod wozem i na wozie, poszaleć zachciałam
Żebyś tak raz od siebie zaprosił na łódki
W dal ze śpiewem na głosy, choć na ustach kłódki
Ty uśmiechasz się, kiedy uciekać już miałam

Wróciłam wydmuchrzycą i czekam wytchnienia
Kiedy ryby płetwami głaszczą mnie po brzuchu
Trafiona zatopiona spisuję wspomnienia
Leczę rany zadane po celnym wybuchu

Moja ręka zadrżała wyciągnięta wcześniej
Nie wiedziałam cyniku, że ty ciągle we śnie


number of comments: 4 | rating: 4 | detail

Alutka P

Alutka P, 5 october 2011

zaczęłam bać się latania

od kiedy spadłam z trzepaka
podwórko stało się nietypowe
mury oddzielał pas trawy
sznury zachęcały do przemyśleń
w kanalizacji szczur
szczerzył zęby
z radości
było wiele palm i gwiazdek

od uśmiechu do uśmiechu
przestępowałam z nogi
na wodę
nerwowo przebierałam w lekturach

piasek wybrany wozili do kopalni
pływałam
Germinal otworzyła mi oczy
zjazd w ciemność
i blichtr Nany
zjechałam niżej
drapię czasami pazurami
o studnie
nie będę się kłócić
i tak zatrute


number of comments: 8 | rating: 4 | detail

Alutka P

Alutka P, 1 october 2011

Schody

nikt nie chciał słuchać
rzeczy wiście
nakazałam
z braku poczucia powagi
oczy kapały
szklankami zaczęłam się ślimaczyć
przywołałam do porządku
lirycznie
męża
zawiało szczęśliwie
pozwalam
troszkę pożyć
zachciało się
uśmiechem pielić grządki
złych myśli
zatrułam bałagan
w głowie
zmknęłam coś pozytywnego
z radością
podpisałam zgodę na symbiozę
ze światem
słońca czekam
wychodzi
jak piegi na moją wiosnę

skaczę po dwa szczęścia
wyżej niż
potrafię się cieszyć


number of comments: 11 | rating: 4 | detail

Alutka P

Alutka P, 10 september 2011

spojrzenie laboratoryjne wstecz

w podrzędnym pomieszczeniu
obracam się dookoła wybranej osi
to takie ludzko-przestrzenne
otwieranie i zamykanie
drzwi i abakany - abakany i drzwi
pomimo obaw spaceruję
alejki czerwonej wieży zachowują spokój
wilgotna myśl przyciąga moje rozedrganie

cienie i mirt w słońcu tli się marmur
pod stopami wygłaskane kamienie rzeki Genil

w paszczę lwa wkładam dłonie
żeby zapomnieć nierozpoznanych

każdy brnie w swoim kierunku
bez twarzy silne ręce i nogi
przestępują odwrotnie do poprzedniego
różnią się kręgosłupem

czasami stopą dotykam torsu
to nie jest łatwe pamiętam
Grotowski podaje rękę
łagodnie zaczyna tłumaczyć
nie płacz
dziecko proszę - nie płacz
to tylko sztuka

Jureczku - ale dlaczego
oni tacy rozbiegani


number of comments: 6 | rating: 4 | detail

Alutka P

Alutka P, 19 october 2011

wydawało się że już zapomniałam

ból potrafi dokuczyć nie mogę siedzieć
w łóżku nosi mnie tam i z powrotem
giętki język obraca myśli
kołują nad lasem - wilgi nawołują zofiję
znane mi dylematy złożone z wyboru
pod miedzianą blaszką słońca jedyny
może się dokonać

blisko końca różowieje noc
spłoszonych dłoni łagodny taniec
spokojnie nie skradniesz mi już nic
nie uszło jeszcze ciepło choć palenisko dogasa
połknęłam rozżarzone węgle
mrużę powieki żeby zatańczyć z cieniem
wystarczy dobre światło

wyjątkowo ruchliwe masz dziś usta
a tu zima prawie
bez tęsknoty uczysz mnie wytrwałości
wyjdzie – nie wyjdzie
pogwarzyć zawsze warto


number of comments: 2 | rating: 4 | detail

Alutka P

Alutka P, 7 september 2011

wyświechtane nad czy pod - a w końcu zawsze oczy i wiatr

poranne noszenie wiader
piasek w horyzont z mgłą
jest gnój - zabrakło pola
do popisu jeszcze dwa dni i pół
litra nie jesteś w stanie
podobno po robocie
odżywa duch walki

porażka mam na drugie
już nie Małgorzata
choć miotła jeszcze w dłoni

lęk oklejany przez długie wieczory
jesienne przyjemności spóźniony grzyb
chłopcy przy płocie stoją kołki
nie mówią nic

niepewnie i uciążliwie
zaszalał świt na moim miejscu
wysadzona z siodła


number of comments: 3 | rating: 4 | detail

Alutka P

Alutka P, 28 august 2011

tramwaj ze śniadaniem


nie gniewaj się Waldek, ten tramwaj jest naprawdę twój, a reszta moja *
 

wcale nie w śniadanie
zamiast przyjeżdżasz
mówisz kocio - kochanie

mimochodem
czapki zapominasz
kluczy
dłoń po omacku
zamków szuka
na lodzie nawet
żar z rozgrzanego jej brzucha bucha
ja nie kotka na rozgrzanym tyłku nie posiedzę
domyślny jest - staryj czort
zostaje na obiedzie
później spacer
tramwaj taki ładny
w czerwonym kolorze
listonosz nim nie jeździ
nawet czasami
do żony
puka dwa razy
pod rząd
tramwajarkę


*MR ZOOB


number of comments: 2 | rating: 4 | detail

Alutka P

Alutka P, 27 august 2011

zmiana

poranek jednym okiem pnie się do popołudnia
po obiad
cienka zupka i coś
na ząb kawałek sufitu nad głową krajobraz
tkwię w bramie jak cieć tylko beret w przejrzałej dłoni
zaświadczenie o niezdecydowaniu wystawione z miejsca
jakiś inny rodzaj sztafety poproszę – a ludzie leżą
a leżąc wierzą może
nadejdzie chwila otwartych ramion

zastanów się zanim zaczniesz narzekać
mam za swoje i szklane prace
efekt brylancji ciągle niedościgły

koh-i-noor leży na moim łóżku
pech wykłuty na lewo
od serca


number of comments: 7 | rating: 4 | detail

Alutka P

Alutka P, 22 september 2011

zepsuj mnie (jasne kółeczka toczą się pomiędzy gwiazdami )

do tej pory chodzę z korbą
wciąż nakręcona katarynka
powtarzam się wielokrotnie
trzy krzyżyki na niebie plus jeden

Big – Bang
to ja nie wiedziałam
to ja głupia byłam*

kosmity mi potrzeba – prawdziwego
takiego nie z tej ziemi
Okudżawę z Brassensem pogodzi
Pearl Jam na deser poda
bez Jacka
(nie da się ogarnąć)

nie poznałam takiego drugiego
co tak soczyście smakuje słowo
zmęczonym głosem
trąca myszkę zmyślnie
w radosnym zasłuchaniu kiwam głową
a Mozart na starych skrzypeczkach przygrywa
z wiatrem w kominie
zacznij drążyć własne przejścia

dla chwili warto żyć
później z miejsca trzeba umierać

rozhulaj się bracie - już - nie smutkuj

Cokolwiek pomiędzy ludźmi kończy się
– znaczy: nigdy nie zaczęło się.
Gdyby prawdziwie się zaczęło – nie skończyłoby się.
Skończyło się, bo się nie zaczęło..
Cokolwiek prawdziwie się zaczyna – nigdy się nie kończy.**



* Kondratiuk (http://www.filmweb.pl/film/Big+Bang-1986-4181)
**E Stachura


number of comments: 8 | rating: 4 | detail

Alutka P

Alutka P, 1 october 2011

zrogowacenia

zdarzają się takie popołudnia paskudne
niespodzianki które miały być motylem
okazują się pędrakiem pod koszulą
masz bardzo ostrą alergię

na mnie nie patrz gorszącym wzrokiem
mam śrubę dokręconą dawno
wykoślawiona rdzawym nalotem
traci właściwości

dwoje ludzi niespełnionych
rozumnie rzecz biorąc
nie powinno przebywać w pokoju
w którym nie ma świec i delikatnych dłoni
dookoła wszystkie przedmioty pływają
jak zegary Dalego czuję się zwiotczała
czasami płonę ale nie jestem żyrafą
ani też wielbłądem
udowodnić można prosto

na moich plecach nie mieszka garb
jedynie zalążki skrzydeł
może zaczną kiełkować niebawem

odskoczysz ode mnie
jak poparzony w pokrzywach

palcem nie będę grozić mogę pokiwać
na ciebie znajdę jeszcze jakiś sposób
może to będzie chłosta
albo drewniany spokój


number of comments: 7 | rating: 4 | detail

Alutka P

Alutka P, 23 august 2011

posuwiście

ograniczam pole manewru
czas ciąży
w pustych naczyniach
nie noszę już wspomnień

po schodach do mistrza

ciągnie w stronę groty w Patmos
odwrotnie niż przewidywany kierunek
siadam na twarzy
bez oddechu
zdziwiony wytrzeszczasz oczy
horyzontalnie
chłepczesz wino w koszu na plaży
wywiało
patykiem pisane na wodzie
buja
dżin nabity na pal
albo w butelkę
zaglądasz pod spódnice kobietom
miękko współpracują
z wrogiem
nie należy dyskutować
zabić
ćwiek na amen
raz w pacierzu
kozie


number of comments: 6 | rating: 4 | detail

Alutka P

Alutka P, 4 october 2011

szeptuchanie w trawie

przycupnęłam cicho
popatrzę jak gołębio drzemiesz
na miękkiej piersi
skołatana głowa znalazła odpoczynek
bardziej niż zwykle
poszukujesz wrażeń we dnie i w nocy
wodzi cię i nosi
co krok potykasz się o kuszenie

na skraju lasu rozdzwoniły się szklane paciorki
zimą rozwieszane przez uczynne ptaki
pokażą jasną drogę do domu

sennie przekonujesz że jeszcze chwila
we mgle nauczę się pływać
powtarzasz ciągle - przecież jesteś młoda
od bardzo dawna łowię miłe dźwięki
kiedy łąki śpiewnie grają
w ciszy kwiatem tarniny srebrzą się moje włosy
przy tobie rozplątane warkocze

schronienie na tratwie z traw
jemiołuszki uniosą jesienią
mocniej dotyka szron samotnych nocy

czekam na powiew wiatru
przy którym dopali się świeca


number of comments: 14 | rating: 3 | detail

Alutka P

Alutka P, 29 july 2011

kierunek

za dużo złości
we mnie budzi się ciemność
do pętli chciałam
ktoś zwinął tory
raz na zawsze
trudno się dochodzi do wiedzy
/nawet czytanie bywa okrutne/
 
poranki z ostrym bólem i słońcem
może warto
nie znam zasad
dookoła roszady
 
tłumaczę
 
od strony która zawsze z tyłu
kłamstwo
chodzi w krótkich majtkach
uważaj
potrafię dać w szczękę
na dzień dobry
wieszam kolejne dni
połatane myśli
bliżej
 
pieklę się w pętli


number of comments: 3 | rating: 3 | detail

Alutka P

Alutka P, 27 july 2011

nie wiem jakim epitetem mogłabym określić

nie mów do mnie kotku - kochanie
idź już do swojej zony
żony czekają z kurą w obłędzie
udomowioną nie jestem
przy mnie jadłbyś z ręki
na mieście
 
mówisz że do kosza kloszard
uważaj nieoczekiwana zamiana miejsc
może nastąpić nagle


śmiesznie wygląda poważny facet
nago zupełnie niepoważnie
 
ciągnie za sobą prześcieradło - stop
przecież wychodzisz z mojego łóżka
zabieraj się do swoich dzieł
ściel
 
i nie mów do mnie kotku - kochanie
wydrapię znamię na wierzchnim okryciu
skóry na nice przeciągnę strunę
 
gitara - lepiej milcz - przywykłam
od takich starań nóż w kieszeni
 
otwiera się nowa era z wodnikiem
przeminęły najlepsze lata


number of comments: 8 | rating: 3 | detail

Alutka P

Alutka P, 27 september 2011

zgrzyt

w roztworze solnym
pływa dokładnie oczyszczona pemza
ciągle jeszcze mam delikatną skórę
będę zdzierać
paznokcie w czerwieni z odrobiną błękitu
wszystko podchodzi fioletem
pod oczami bezsenność
o świcie uczę się budowy igloo
podlegam wiązaniom wodorowym i zimie

zakurzone niebo wpada do domu
przez okno złamany promień ogrzewa powieki
na pogorzelisku postawiłam ościeżnice
kiedy odnajdę drzwi - proszę pukać


number of comments: 8 | rating: 3 | detail

Alutka P

Alutka P, 6 july 2011

moja dali

ciągnie się - przesuwa
podobna do wydm białych
zmęczona próbuję ogarnąć
ramionami wrastam jak wydmuchrzyca
powstrzymuję przemarsz
czasowo zawieszony w bieli
twarzy mroźne czuwanie
 
w przepełnionych popielniczkach żółte ślady
na palcach piaskiem przeliczam milczenie
rąk rozdygotane pająki kołyszą mnie
w rytm oddechu
wsłuchana wypatruję życia
 
zimne ognisko odnalazłam
na zgliszczach
kołowacieje język
 
zmagania mistrza z tworzywem
nie do wypowiedzenia
rozumiem cząstki zaplątane
każde w innym mrugnięciu
powiek mokre ogrody
nie słyszą śpiewu
nikt mnie nie uczył jak można być
głuchą w połowie ślepą
wyjątkowo wrażliwa skóra
 
odpowiadam echem wypełniona
niedorzecznie skrojone wyczucie
w dotyku szorstki piasek
na plaży w Batticaloa rybacy
niosą zielone sieci
zarzucam


number of comments: 4 | rating: 3 | detail

Alutka P

Alutka P, 3 august 2010

Impresja wiosenno - jesienna

Lubię twój dotyk szorstki
kiedy we włosach zatapiasz
dłonie
na wewnętrznej stronie uda
drobinka kuminu

przygotowałam dziś
chili con carne
po tym
co jeszcze
będzie
schłodzony arbuz
sok ścieka o brodzie
słodki i lepki
bez granic
sypiam dobrze
już się nie martw
sierpniem i wrześniem
wyśnimy
jeszcze troszkę

obietnice
wychodzą z domu
przez okno
wchodzę kominem
już się nie zgubię
nie zginę
w przyszłym roku
zakwitnę z mniszkami
miesiąc po żółtych łąkach
odlecę dmuchawcem
przecież nigdy się nie gniewasz
śpiewaj - gałganie
dla mnie czasami
śpiewaj


number of comments: 3 | rating: 3 | detail

Alutka P

Alutka P, 23 september 2011

Spadanie

dziecko - dlaczego podnosisz gwiazdę
nie próbuj sklejać - potrzaskane
w proch przeminie


upadła
marmur chłodził jej twarz
i ręce
rozpostarte szeroko
modlitwy
o brzasku
dokonał się dzień

dziecko - nie zbieraj kości kiedy rzucone

ze ścian ścieka plugastwo
na twarzach malowana drwina
w piach
kobiety złożyły języki
nieheblowane deski

dziecko - zamykaj drzwi
dokładnie
wycieraj pamięć


od kiedy zabolało bardziej
w nocy
nie można złapać oddechu
ciemną strugą
spada pod nogi
gwiazda
niech leży
jeszcze sobie krzywdę zrobi
dziecko


number of comments: 0 | rating: 3 | detail

Alutka P

Alutka P, 22 july 2011

z listkiem mięty na drogę słodko - kwaśno

usłyszałeś szczęk
ściąganej bielizny z czerni
oczu błysk
przywykłam wyłuskiwać orzechy
imitacje mózgu
przypominam o dolnych rejestrach

mrucz mi
każdy dźwięk
wypływa z trudem
pokonane zrzeszotnienie
w pamięci dziury

wygodnie

na jednoosobowej łajbie
nogi do góry
hamak
truskawkowa mrożona margerita

dupa w kwiaty
coś pięknego - powiadasz
nieobiektywnie

chwilowa niesubordynacja
nie będzie karana


number of comments: 12 | rating: 3 | detail

Alutka P

Alutka P, 28 september 2011

po torowisku

niedotykalna jednak wróciła
z pestką
w zębach
trzymam zgubny proporczyk
a pociągi wiszą nad ziemią
lotniska zapadają się
to unoszą
strachem
ciała nasiąkłe
potem
księżyc z roztartą jarzębiną na blacie
unosi
moją gębę
malował Nikifor
dlatego dumnie schodzę
prosta
jak struna
linia boczna
odbiera wszystko
zbyt wyraźnie
łasi się do nóg napis
tylko dla obłąkanych


number of comments: 6 | rating: 3 | detail

Alutka P

Alutka P, 5 july 2010

DREPTANIE

wzięłam na siebie
wszystkie
pociągi które noc w noc
jawiły się i gubiły
nad ranem
posłałam do diabła
w kałamarzu gotowała się smoła
i pierza w poduszkach
nie zabrakło
krzyków - szept wypełnił talerze
po brzegi
zapomniałam dodać pieprzu

uda
w koronkach
zagnieździł się kleszcz
rośnie
w oczach obłęd
wystawiony na licytację
list do Nerudy
nigdy nie napisany
wiersz
zadedykuję starszemu chłopcu
twoją głowę w krągłościach
trzymać się nie zabrania
na smyczy
chodzę ostatnio
bardzo dumna
do przodu pierś
nie dotykać


number of comments: 6 | rating: 3 | detail

Alutka P

Alutka P, 21 september 2011

karambol z piegowatą

koń - nazywał się karambol
żadna siła nie utrzymała go
w ryzach
jedynie tarantka
piegowata

siedzę po męsku
nie gryzę
paznokci
w plecy nie wbijam
wiatrakom
uwierzyłam przez chwilę
mieliły
tak przekonująco
kontaktował się ze mną
od czasu do czasu
treściwe wypowiedzi
złościły
cieszyły
nawet pojedyncze słowa
jak kosze kwiatów
plotłam
bez sensu

skroplił się czas
wydestylowane minuty
wyparowały
aromatyczne chwile
nabite w butelkę
pozostały na później
przewidywalne poniedziałki
do piątku
może usłyszę ciepło

dam sobie radę
bez słowa
wychodzi słońce
nakrapiam się


number of comments: 3 | rating: 3 | detail

Alutka P

Alutka P, 18 august 2011

zdawałoby się czubek nosa wyżej głowy

takie szamotanie dla innych zwykłe
niezwykłe dla mnie
zboże wykłosiło się kilka lat temu
mak zgubił płatki wystarczył jeden podmuch

nie stój jak panna na wydaniu
i chciałby - i boi się
ciągle powtarzane ale
doprowadza do rozczłapania kapci


klon jest jaworem ty też mydleńcowaty
owoców dębu nie widać
kto za - kto przeciw
a ten znów się wstrzymał

mam być wyzwolona i uległa taki oksymoron
przy okazji przewieszam kolana przez ramię
samca nie uświadczysz - wyginęli

szkoda słów

intelektualiści zamknięci w teczce na zamek
klucz w drzwiach a na nikogo nie można liczyć
pluję kostkami lodu
nie połykam

ptasie mleczko istnieje tylko nikt nie nauczył się
jak wydoić ptaka

napis na murze zmusza mnie żebym głowę nosiła wysoko

wczorajsza chmura
przypomina mi żurawia a może
to paw
zawsze kojarzy się z piórem
resztę też tam mam


number of comments: 2 | rating: 3 | detail

Alutka P

Alutka P, 12 august 2011

to się dobrze składa

proszę pana od kiedy wezbrał pan pluje
taka mucha co na każdym przysiądzie
choć nieprzysiadalny właściwie
same mchy wodorosty i w głąbie głębia

zostałam namorzyną tymi korzeniami co oddychają
pneumatofory czy jakoś tak na klatę biorę pana tsunami
reszta przeżyje ale nie bez szwanku słowik się dowie
panie kochanku taka Susan Sontag
marnie skończyła choć bojowniczka
w podejściu do sztuki równam się
szkiełko i oko – be

nie wiem po co opowiadam panu
mikroskopijne historie histerie
drapią moje łydki osty a nadrzewne kraby wchodzą do głowy
ze szczypcami do lodu skacz w przerębel skrzypcami
możesz uderzać w mizerykordię
nie poczujesz mojej litości nie krzycz

rozwiążemy ten supeł z pereł
połknę sznurowadło kowala kowadło
pieroga zalepię zaślepisz

wtedy wyłupię ci oko
obcięty język schowam do kieszeni monetę na usta
oczodoły i chronologiczną jaskrawość
ocalę podbrzusze żebyś mógł myśleć
ja już nie muszę


number of comments: 3 | rating: 3 | detail

Alutka P

Alutka P, 14 august 2011

arystokratka artysta i pingwin

włosy opadły taki musical
poza nawiasem przęsło nad głową
trójca odpadła kiedy potrzeba nie wywinie się mydłem
gołębica niesie w dziobie jakieś chabazie
czekam na żebropławy niech oświetlą drogę po dnie
z dna powstałeś i w dno walisz głową

pokłonisz się kiedy ranny kogut zapieje
rut drut kolczasty dowód na złą wolę
wodę po kostki w gardle potomstwo
ości ssać będzie pierś dopóki nie odpadnie
wieś wieśmak z kaftanem dzieci w kwiatach
biała dama w koszuli i dwóch piżamach
cywet albo piżmo azalia w szwalniach
kwas zasada w winie siarka i ciemno

dobra noc zaklęła wciągając białą kreskę
odcinasz – mazowiecki rytuał
łacha drze dalej brnie
w brednie powiadasz wchodzę z nałogiem
nad grobem Lorena – wyciskacz łez
Preisner do kołatania przybliża rozdroża
ocean w Wietnamie zabarwiony na czerwono
i czarno - pociemniały oczy żon matek
dzieci udają że ich to nie dotyczy

swawolisz do woli niewolisz zgryzoty
w pieszczotę powoli smakujesz wiatr
Antonioni i Roman P w swetrze lewy szew
w obejściu zerwany beret
zryty łan piszczy pies
oderwany od łańcucha
czas nie wie gdzie ma wejść lub wyć
wyjście bywa jedno jasne i przestronne
z czterech zrobione drewno
zamęt zamek i śruby na drzewo amen


number of comments: 16 | rating: 3 | detail

Alutka P

Alutka P, 19 september 2011

a dookoła tylko woda

plecami zapatrzeni w siebie
zastygli w czułości
słonie pilnują drogi i dziecka
nienarodzone
pływa zanim rozpocznie się
nieuchronne

dłonie na podbrzuszu
tworzą kołyskę
z pieśni
dla starców
znajdzie się miejsce

przytulić cierpliwie pokochać
daj nam siłę

kolejne godziny przetrąca wskazówka
próbuj mniej słyszeć - poczuj


number of comments: 9 | rating: 3 | detail

Alutka P

Alutka P, 18 august 2011

rozmowy ze spróchniałym kawałkiem drewna

zaplatam obrazy jak wierzbowe witki
w kosze palce przesunięte wiekiem odkształcają drogę
kłębię mleczną mgłę na skrywanie tropów

pod murem widoczne

zaśniedziały derkacz wikła dłonie bliżej
i tak rozgrzesza chłód wcześniejszych nocy
oszklone ramiona przecinają skórę
na plecach drobne otarcia
chruściel się przyłożył

wycieram zmęczenie


number of comments: 5 | rating: 3 | detail

Alutka P

Alutka P, 30 october 2011

proste linie - otwarta łamana

do białości perfekcyjnie zaciśnięte palce
za plecami krzyżują się pokręcone drogi
każdy ruch wymaga oddechu i precyzji
 
wyszłam za mąż mając lat
nie pamiętam ile par oczu lustrowało
sny krążące dookoła łóżka
nigdy nie znikają
higieniczne resztki pod dywanem
panoszy się artystyczny nieład
polubisz
moje wahania nie stanowią o treści
na kolanach chodzę do tyłu
przecież wiem że nie powinnam
 
nóż - w mojej ręce jest nóż
 
na dłoniach mam odciski
od krojenia chleba
jeszcze nikt nie umarł
może jutro
pozwolisz - dłużej odpocznę


number of comments: 6 | rating: 3 | detail

Alutka P

Alutka P, 30 october 2011

przemiany

opuszczone przedmioty nabierają szarości
od dawna zagubione apaszki z czerwonakami
ręcznie malowane wypuściłam
żeby zatrzeć ślady
powinnam zostawić choć rękawiczkę
 
w pokoju przytulniej ale gęstnieje powietrze
 
nawet na chwilę nie mogę zamknąć oczu
zapuchnięte powieki nie nadają się
żeby używać
życia mało gałęzi do spalenia
zaniedbana korespondencja czeka
na parapecie łatwo o przeciąg
nagle stałam się przedmiotem
nieuniknione
czerwień z zielenią dopełnia się


number of comments: 1 | rating: 3 | detail

Alutka P

Alutka P, 24 august 2011

ziarenka piasku ułożone - zbuduję obraz wiatrem

nie porusza mnie niebo
ani ziemia lekką nie jest

biegam dookoła domów
związane liną zatrzymały się
w rozchwianiu
tańczę

bose stopy i rozgrzane węgle
nie jestem wróżką - fakirem
bywam głupia
naiwnie zaczynam chodzić na rękach
woda w dłoniach mróz
tnie jak sierp
zastygam

pomocna szara wilczyca
uważnie zębami gryzie lód
odpuszcza

kuszą wyciągnięte ramiona
światło wahadłem huśta chmury
tuż nad głową deszcz
nie czuję nic


number of comments: 6 | rating: 3 | detail

Alutka P

Alutka P, 21 november 2011

dudnienie

skoczku nie przeszkadzaj obłaskawiam gada
w gorącej wodzie wykąpany z piórkiem
szkiełko przykładam do ust

na szerokie wody rzucona
w łodzi z psem bawić się mogę
do woli sama pod kocem
wyświetlam kolorowy film

przesłodzony bardziej niż zwykle
rozgrzewa mocne maotai
z przyjemnością oddajesz się
mojemu wędrowaniu w okolicy piersi
uda się - kiedy ogarniesz całość


number of comments: 11 | rating: 3 | detail

Alutka P

Alutka P, 19 october 2011

nocą wszystkie szepty są krzykiem

jestem skończenie śmiertelną
nie możesz nazywać mnie boską
z krwi i kości trudniej zauważyć
wiązania poluzowane z lewej strony
bardziej bolesne wykręcone ręce
w nadgarstkach pulsuje popiół

mgielnie zapatrzony oddzielasz niepokój
ukradkiem wyplatają się źdźbła
– potykam się o mnogość
palców wskazujących i serdecznych
używanie surowo zabronione
pod specjalnym nadzorem
układam jesienne kwiaty

lechaim zabrzmiało dziwnie
w twoich ustach dym wczorajszych stokrotek
usypia chorobliwie zazdrosne dalie
zauważają subtelną różnicę pomiędzy
witalną radością a dostojnym wyrażaniem siebie
nie sposób określić jednoznacznie
kulawi się samotność a rybacy powracają
chcąc nie chcąc - niepewnie


number of comments: 8 | rating: 3 | detail

Alutka P

Alutka P, 19 august 2011

za wszystkie stosy odpowiadam osobiście

Będziesz się tylko upijać i złościć, ile razy mnie zobaczysz.*

zamknij usta zaciśnięte na kneblu
resztki benzyny na samospalenie
przyjdzie jeszcze czas bardziej nikczemny
kiedy wzdłuż ciała nieruchoma ręka
bez uścisków i pocałunków pożegnam

stary most kamienny kiedyś lubił westchnienia
teraz omszały czerpie radość ze wspomnień
kiedy dumny i silny podziwiał królestwo
wyszczerbiony obecnie wygląda kloszarda

w berecie z łaską rzucone drobne
słowa nie mogą dotknąć odszczepieńców
bezczelnie radośni wciąż chcą opowiadać
kiedy przed tobą kłaniające cienie
ulotną młodością zaczynają się chełpić

starcze którego nic nie cieszy
wyjdź nie oglądaj się na mnie
już spakowałam nieważne drobiazgi
przede mną balkon z Werony
kurczowo się trzymam

zgarbiona piętro wyżej od piekła
już nie możesz mnie dotknąć
misjonarzu spłonęłam
paląc ryż i wszystkie listy


*(M Hłasko „Palcie ryż każdego dnia’)


number of comments: 3 | rating: 3 | detail


  10 - 30 - 100  



Other poems: zugzwang, rozejrzyj się dookoła, pękam (anubias bateri nana), zadra, pomoc, przestrzeń liniowa, czas na brzoskwiniowe niezdecydowania, suchoryt, dies irae uwolnij, panna wilk wiele może, "La vecchia" (Giorgione), a wszystko to - w komin, wszystko zaczęło się od motyli, kierunek, gadu nocą, grzeczniej mów do mnie, w oczekiwaniu na zmarzlinę, triple sec, KDd (całe życie w znosie), ochotnicy ("Nosić swój krzyż? Fatalnie nieprzenośny obiekt")*, proszę o pierwszy krok, Is This What You Wanted*, pożoga, splątani z herbatką kava kava, taka drobna dziewczynka a skowyt taki dorosły, mówisz i masz, obiecałam, zbyt długo grzebiąc w sieci możesz trafić na śmieci, amnezja, zaćma, zgrzytam, przeprócha, Alka z trasy powoli staję się wyspą czyli ćwiczenie grymasów, zamęczona, parestezje, szesnastu zwykłych ludzi?, karnacja, figura serpentinata, żagiew II, żagiew, plecionka dla drobnej, tymon lepi się i tyka a bociany idą dalej, Papa Meilland, zimokwiat, a taki chlodny poranek, krótki dzień, maj z wyobraźni, ciemiernik, kleję rozklejam, pomiędzy, zielona lokomotywa bez ogłoszenia, wilczo, mereżki, gorączka, strumień, sumiennie II, sumiennie, wiesz, przesmyk, strumień, wyobraźnia utrudnia życie - skutecznie, mind mapping, sposobem, ptasi pejzaż, złogi, najbardziej wrzaskliwe śmieszą, ze spokojem przygląda się papierowy tygrys, adularyzacja, androny, postanowione, boję się stąpać (z okazji urodzin dedykuję znawcy ciem ), dudnienie, nieobliczalna, na przyczepkę, dotykałeś mnie słowem, dengaku, nerw, założyłam wrotki, możesz się wysypać na pośladkach, zagęszczenie, dla Voyteq Hieronymus von Borkovsky, ziarenko, odosobnienia, przemiany, proste linie - otwarta łamana, pozwolisz pożegnam się dzisiaj, A może byśmy tak, najmilszy *, na grzbiecie starej żółwicy malowane wiatrem, bezwładność wzroku, podobno psy muszą się wybiegać, kobiety w czarnych sukniach niosą w kieszeniach piekło, wyrwa, wystarczy jedna rozmowa, powiało, wydawało się że już zapomniałam, nocą wszystkie szepty są krzykiem, Tom on, Tom, miało być powitanie, nieunikniona złość - złośliwość, zakończenie, lipa, dosyć, spotkanie przy cmentarzu Lipowym (okolice dużego targowiska) - dedykowane, Pauza w androidzie - jesień, przejście, nie pytaj, wojna kończy się tylko po to żeby rozpocząć następną, śrubo(w)kręty w izolacji, Kiedy siedziałam to była jazda - bez trzymanki, gliniane puste naczynie, zaczęłam bać się latania, szeptuchanie w trawie, torpor, rozdaję, detekcja, malutka ciągutka, czerwiec, Schody, zrogowacenia, no i już, krajobraz z kobietami, zdawało mi się że potrafię rozpoznać (zagrożenie), łokcie w oknach, przedsię, widły, po torowisku, teoria półkul z wyjątkiem, zgrzyt, obiegnięcie, z kopyta - pomarańczowe pończochy i gorzka czekolada, nic, już nie trzeba psuć - dzieło dokonane - pillow book, Spadanie, Poszukiwania (odsłony), zepsuj mnie (jasne kółeczka toczą się pomiędzy gwiazdami ), takie stare pisanie o wiecznie młodym, karambol z piegowatą, odsłony, może zechciałbyś tak do jutra od wczoraj, ulotnie (uczmy się używać wyobraźni - na deszczowe dni), a dookoła tylko woda, kura udomowiona, historyjka na nocne czuwanie, analiza, przyprawy (gorczyca), dzień i noc, zabawnie, vivere militare est, spojrzenie laboratoryjne wstecz,

Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1