Florian Konrad

Florian Konrad, 21 kwietnia 2013

Sheela na Gig

zasłonięte przed wścibskimi spojrzeniami:
talizman, rana po skaleczeniu wrzecionem
(dotknąć żarzącym się papierosem, nie wda się zakażenie)

warstwa pierwsza, skórka: blondynka śpi w szklanej trumnie
pąk zatrutej jabłoni
pożądanie

warstwa druga, miąższ: rozbudzona królewna
rzuca się w paszczę maszkarona
płodność, dojrzewający owoc

warstwa trzecia, pestki: różowa trawa na ciele. porzucony diadem
popiół pokrywa liście jak szadź
drzewo usycha

warstwa czwarta, ogryzek: korzenie oplotły żebra
nici babiego lata- siwe włosy
omszały pień

odkryte: bezwstydna szczelina w skale
kiedyś rósł tam mężczyzna. dziki, nieokrzesany
pozostawił kropelki na drogocennych kamieniach

splunął z obrzydzeniem odwracając głowę
 
 
http://www.youtube.com/watch?v=MEyAWstb9Jk


liczba komentarzy: 18 | punkty: 5 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 31 maja 2012

Imituj

dwoje się wylęgło. z niej, jak z mokrej skorupy
po południu. trawa cała we krwi. mięso i liście
pochodzące z jednej czerni. z jednej bieli
(reszta to tylko brud, nudna szarość przyklejona do podeszwy)
 
pozowali do zdjęć. wywoływałem je w wapnie i cemencie
moczyłem w żółtkach, w szkarlatynie
potem z obrzydzeniem wrzucałem do ognia. zdrowieli od tego

szli za miasto, a wraz z nimi chmury
zaklinali duchy przodków. burzyli groby. ale to nie przychodziło
nie chciało się spełnić. bóstewka zaczęły blaknąć
wracali więc znużeni, pełni nowych chorób
 
następna poza. i trach. przesłoną
kijem przez kark. w końcu to tylko ślepy miot
jeden z wielu, które zostaną tu, pod drzewem, na zawsze


liczba komentarzy: 18 | punkty: 14 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 31 stycznia 2012

Czarnowierca

wojna o jabłko albo wiersz desperacki 
 
,,we mnie wszystko mówi dobranoc” M. Kozioł
 
to jest jak sen kurwy
 
jasna kobieta, z której wyrasta drzewo
korzenie w litej skale. bezbronna i pozbawiona wstydu
strach na niedojrzałych chłopców 
 
wiem, że nigdy nie dosięgnę 
najwyższej gałęzi, jest ze szczerego brudu
 
niczym krematorystyka, zakazane słowo, kłujące
 w gardle już na drugiej randce, gdy ośmielam się
wejść głębiej, policzyć paznokciami słoje
 
jestem czarnym dzieckiem
w którym lęgną się przekleństwa
bliźniakiem syjamskim przyrośniętym do kory
(homo denaturatus, prymitywna forma lazuru)
 
zostawiam w niej świeże ciepło
 (ślad po wilgoci obcego o dwóch językach)
i bliznę układającą się w napis
„pierwszej bez ciasnego piętna  - wdzięczni naśladowcy’’
 
oboje się wstydzimy tego, co lepkie
 
to jest jak sen dziewicy


liczba komentarzy: 18 | punkty: 8 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 26 września 2011

Beztkankowcy

mam coraz mniej ubrań
wszystkie podszyte mchem, winem i czarną folią
snami żyjącymi tylko dwadzieścia godzin
(reszta czasu- dłubanie w zegarku)
 
zagnieździłem się w piwnicy która kiedyś 
do złudzenia przypominała pokój. nawet było tam dziecko.
ja. niemowlę. szczur
ludzik pozbawiony gustu i węchu
 
każdej nocy odwiedzam matkę w szpitalu
kłócimy się, nigdy nie pamiętam o co 
ostatnio siedziała na łóżku, farbowała włosy
uderzyłem w twarz (wyrodny szmaciarz!) 
 
nie wyrzucam niczego z pamięci, nawet
tych podrzeczywistości, spektakli ze zjaranego teatru
w których mimowolnie gram główne role: maminsynka
smutnego błazna, tysiąc marnotrawnych kretynów
 
kiedyś wróci, musi tylko nałożyć farbę
pielęgniarki odkryją, że zaszła pomyłka
i przeprosi sam cholerny minister zdrowia
 
już widzę bukiety, akt zgonu w strzępach
 odrodzi się. jak nie w tej to innej sztuce
 
ktoś przeciez musi napisać 
 


liczba komentarzy: 18 | punkty: 4 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 5 grudnia 2011

Bastruk

gdy wszystko zacznie stygnąć, jednej z tych małych 
nocy, które ciągną się od czerwca po październik
zahaczają o starość, albo (paranoja!)
przełażą na dzieci
 
 wyjdę z domu, nieuroczego schroniska
dla szklanych lalek, papierowych wiedźm
(koniecznie trzasnąć drzwiami by korniki
zakrztusiły się próchnem)
 
konwulsyjnie przed siebie. jeszcze dalej
po drzazgach, po kamieniach
obijając się o szkielety chałup
wyprute mury marki wartburg czy IFA
 
spotkam ją nad brzegiem
tuszu, przesłodzonej kawy, sangrii
będzie mieć czarne włosy, bliznę na brzuchu
wręcz krater
 
i wejdę głęboko, aż po miąższ
 poczuję metal, po grzbiecie popłyną iskry
(pożar na złomowisku potrwa do
Bożego Narodzenia, albo i dalej) 
 
wrócę, będziesz czekać przed komputerem
od niechcenia zapytasz jaka jest
 czy naprawdę tak boli. czy odrastają więzy 
 
nie będę umiał odpowiedzieć
prościej wrzucić płonącą szmatę przez komin
do baku


liczba komentarzy: 17 | punkty: 13 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 3 lipca 2011

Jatki

tu każdy jest ochłapem
rządzi nami śmierć w papierowej czapce
rdzewiejące berło i tłusta flaga- atrybuty władzy
 
w tym spędzie dobrze jest mieć szkło i twarz
pełną niebieskich złogów
paszport wycięty z gazety, aby dać się odróżnić od psa

i kobietę, by móc powiedzieć: to moja domowa Wenera
cellulitia ślubna, pospolita, obrączkowana
to moja porcja człowieka, sztuka myślącego mięsa
 
tutaj każdy może wziąć z lepkiego regału
kryształową butelkę wraz z pomarszczoną zagrychą

dotknąć językiem, zakopać w sobie
tu każdy jest grudą ziemi


liczba komentarzy: 17 | punkty: 0 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 18 maja 2011

Ballbusting

Winogryzarka, albo gąbczaste zwyrodnienie wiersza
 
mam na szyi bruzdę
pełną szklanych kropli, kartek z pamiętnika
nie pytaj od kiedy nie wiem chyba od dawna
 
znów rozchylam cię jesteś blada
wokół zapach duszny jałowy
przychodzą twoi bracia całują cię
składają jajeczka w ustach nozdrzach pępku
przemycają coś lepkiego chrzęst
 
tętnisz pod skórą powstają larwy
gorące o dobrze znanych mi twarzach
zmieniają się w wiersze- muchy
tysiące skrzydełek wiruje w powietrzu
 
mam na szyi bruzdę po twoim pierwszym dziecku
syn bezwstydnik
 


liczba komentarzy: 17 | punkty: 6 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 17 lutego 2013

Acedia

(...) Then I got to thinking that maybe something had happened something more than that they couldn't talk about. 
Something that they were too stupid to understand and something they were too quiet of to be knowing of that it was bad.
And they just carried on their everyday life unthinking of anything different. What's happening? (...)
Roky Erickson ,, I know the hole in baby's head."

wiatr przywiał południową zarazę. zamknęli granice
pękały gardła najciężej chorych
udało mi się zbiec pod osłoną nocy

myśli krążą wokół tamtej dziewczyny. najwyżej szesnaście lat
rozdarta sukienka. puchnące ciało. ptaki zaczęły się zlatywać

szkielet wtopi się w piasek, mieszkanie poświęcą na nowo
modlitwy świetnie zmazują brud
w miejscu zbiorowych mogił za kilka lat wyrośnie hipermarket

wyobrażam sobie, że nie jestem szczurem. zostałem
biorę ją w ramiona. i budzi się z zimnego snu, całkiem zdrowa
ucieka

toczy mnie obrzydzenie przypadkowo udało mi się odkryć inny wymiar
relikty minionej epoki, niespełnione proroctwa szalonych kapłanek
zobaczyłem, co jest za ciężką kotarą 
do dziś nie potrafię się otrzasnąć
 
wszystko na marne 
 
http://www.youtube.com/watch?v=41qMZ3U21UQ&feature=endscreen&NR=1


liczba komentarzy: 17 | punkty: 15 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 5 maja 2011

Beatyfikacja karalucha

ten wiersz może dać Ci w mordę


w ostatnim lepkim śnie wypadły mi
wszystkie zęby została krew chrzęst odnóży
list pisany wyschłym artamentem
(dzieliłem się na dwadzieścia dziewięć słów-
wszystkie zbyt mokre pozbawione mięsa)
 
zawsze budzę się o północy nad ranem piję
żałoba po jasnych kwiatach nie pozwala mi uschnąć
powiesić się w szufladzie pod stosem banknotów
dokończyć sen
 
zakopuję słoik pełen nadpalonych strzykawek
resztek tamtego zimna liter i mgły
 
wiem że czujesz te wszystkie połamane sekundy
że jesteś mną ochłapem papieru
strzępkiem
 
ten wiersz mógłby Cię przytulić
ale ma Cię w dupie


liczba komentarzy: 16 | punkty: 7 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 5 sierpnia 2012

Intoksikejted

nuda tak wielka, że nasze ulice runęły 
wróciliśmy po minucie. wyschnięta ziemia
kamienne bloczki z nie najświeższym nadzieniem  
dwa odcinki telenoweli zostały skasowane
 
większość tubylców się boi. we mnie- jałowość
otwieram groby pełne kaset magnetofonowych, talerzy
nieczytelnych książek (pismo jak dla ufoludka)
  
stado ptaków, pył 
szkoła z kurzu i krzyku. w kącie drewniana figurka 
praczłowieka przyszpilonego do dwóch polan
odłamane ramię, smoła skleja pęknięcie
  
marazm. jesteśmy prostakami ze zwietrzałej benzyny 
 nie przywykliśmy do ostrego światła 
 
 do ust- książki telefoniczne sprzed półwiecza
na oczy- małe monety z ptaszyskiem w kufajce
i przez ognisko!
 
chciałbym pomalować uschnięte drzewa 
 każdą gałązkę- w kolorowe wzorki 
zalać to miejsce feerią barw
oznaczyć jako zatrute 
  
idę w żar. mrużą się oczy 
za plecami schną pozostałości karnawału, przyśpiewki
ludzie obrzucają się zwrotkami
 
 w autobusie znalazłem zeszyt 
o czystych, kruchych kartkach 
trzeba coś nagryzmolić czerwoną gliną
będzie pstrokacizna
 
serce bije coraz mocniej


liczba komentarzy: 16 | punkty: 4 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 7 czerwca 2011

Antropolatria

Krawędź światła obniżyła się
I Bóg podniósł twarz
Marzyciel z ciemnego miasta
Jeszcze nie zakiełkował
Kamil Sipowicz ,,Marzyciel z ciemnego miasta"

wyszli na żer. może pięciu
litr i piach na głowę

w węglach kiedyś był dom z ognia i słomy
stał bezczelnie na granicy, odpędzał strzygi
nie zdążyli się zbudzić, przeciąć drewnianych łańcuchów

w szkle płonęła pękata, częstochowska twarz
(od powietrza śliny i piorunów zachowaj nas, ziemio)

dziewczyna była zamknięta
rozerwali, przetrącili kark klątwie, kazali zacisnąć zęby

rozbita krew, pełna nafty, niosła świeżość
zapach zadrapań, obce ciało i pot

patrz, leżą tam w dole
żyli zbyt krótko by zostało po nich coś więcej
niż brzozowy patyk wbity w spieczoną trawę

ciało dziewczyny ugasił deszcz


liczba komentarzy: 16 | punkty: 4 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 16 maja 2011

Syndrom

głos faluje nisko. na dnie łamię ciepłe kotlety 
rozkwitły wczoraj według przepisu mistrza
 
wszystko zdaje się być młode, drewniane 
na ulicach pierwszy bunt ,drżenie
dla tego uczucia zdrowi jeszcze nie wymyślili nazwy
 
  później zrywają mi nieświeżą pościel, złote rysy
ciało pramisia z dzieciństwa dziś napełnionego fosforem
 jego futro musi być wygotowane w ciężkiej wodzie
pewnie i tak spłonie z powodu mdłości
 
może -nie gwarantują- wytrzyma do następnego 
roku wtedy upiorą cały pokój, przeliczą strzykawki
dostanie się nam ta krótka, lekko zakrzywiona
 
i znów-jednostajny rytm 
ssanie- sprężanie- praca
bezdech


liczba komentarzy: 15 | punkty: 5 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 2 kwietnia 2011

Agonalium

krótkie spięcie ludzi-wagonów
 
kolejny wieczór w niedorzeczu rzeki, młode, białe
latarnie obserwują mnie, widzą coraz więcej
(zmrok, cholerny kapo podgląda przez lufę)
 
promienie słońca stykają się, biorą mnie na cel
wyżej!- salutuję rzęsami, unoszę się na wilgotnym
płótnie, płynę po znoszonych włosach
 
ci tam, młodzi, nielotni
wyrośli z opowieści o tępych brzytwach
idą mniej pokornie, zataczają się
będzie z nich cięższy chleb
 
w ustach czuję mydliny, powietrze- nalewkę
na życiu i spieczonych wiśniach
przełykam ślinę
 
,,módl się do szyn idioto"-szepczą moje niebieskie demony
-Bless me father, for I have sinned"
-odpowiadam największemu z nich
trzymając go za gardło


liczba komentarzy: 15 | punkty: 6 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 4 stycznia 2012

Lucyferianeczka

Ritual of flesh and ice, lub Czarna Msza dla naiwnych

,, Czuję się jak glonojad w niedomytym akwarium, objadający się mchem, porastającym nieużywane pizdy” Krystian Bala -,,Amok”

zwolnij. to tutaj. zasuszona metropolia
kiedyś było w niej szaleństwo, patyna i woda księżycowa
powietrze wypełniały procenty

wieczny zakaz patrzenia na dół
rzucaliśmy się z dachów a nasze czaszki
pękały na gorącym asfalcie
tu, za uchem mam bliznę po butaprenie
 
farbowane przystanki. ramiona
dzieci są z pudru i cementu
dziewczynki maja słony smak
chłopcy wszędzie sadzą brzozy

wejdź do środka, zaparzę kawę
ostatnio coraz częściej nucę piosenkę Anny
,,Across the bridge
za ścianą ciągle odmawiają pacierze. wyją psy

minie kilka lat i zostanie tu tylko mój dom
słup soli przebity morską wodą
resztę rozpuszczę w ślinie z tych cholernych modlitw
zakopię chłopców. jednego po drugim


http://www.youtube.com/watch?v=X6mAa0V5ByU


liczba komentarzy: 15 | punkty: 6 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 22 marca 2013

Hierofantka

All truth is parallel. All truth is untrue
Rozz Williams




 
widziane przez czarna soczewkę


prapoczątek: świat stwarzany ze szkła i miodu 
aksamitne łąki, śmierć przewiązana wstążką
 
teraźniejszość: krucjata szalonych kobiet
w dłoniach noże i karty tarota
sąd nad niedowiarkami


przyszłość: wywloką z cel kłamców
stracą na brzegu. smugi krwi, czerwony nurt
matki będą złorzeczyć



widziane przez biała soczewkę:


prapoczątek: znaczone karty dryfują. meandry płytkiej rzeki
szalone kobiety wykrzykujące przepowiednie
mało kto im wierzy 
 
teraźniejszość: świat stwarzany z tombaku i bursztynu 
późno wyjęty kolec, gangrena
 
przyszłość: kłamcom przyznają ordery, książki na stos
na brzegu zabiją kapłanki i zielarki
czarne smugi ułożone w poemat
ze mnie- mar-rator, postać mówiąca
niewyraźnie


liczba komentarzy: 14 | punkty: 9 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 23 maja 2012

Nierządniczka

sypka dróżka. z niebieskiego pieprzu i soli albo kokainy
i twój balsam. przepływający lekko, przez pory. wraz ze śliną
a później mocniej, do żywego, aż stracę oddech
 
to nasze dwa żelazne żywioły, złotawe łańcuchy oplatające gardła
dwie nie zaludnione ziemie. dzikie wysypiska, na które
pijacy wyrzucają pióra i zardzewiałe sprężyny
z niedopalonych wersalek. krainy bez kamieni i książek
 
przynosisz nowy litr. w zębach
wylewa się na nastroszoną trawę. z sykiem
schylamy karki, by chłeptać
 
podobno dla tych na dole jesteśmy już spaleni, półmartwi
ci na górze patrzą z większą pobłażliwością
czasem jeden złapie zabłąkaną kroplę
i cieszy się niebo. obok nas pada deszcz
nie dosięga
 
skuleni czekamy na  pioruny
domyślając się, że one nigdy nie nadejdą


liczba komentarzy: 14 | punkty: 9 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 17 września 2012

Sokushinbutsu

odkąd pamiętam była słodka, wręcz mdła
przynęta na usta i język, zimną ślinę, nieznajomy oddech
 
długie lata drzemała pod ziemią, otulona płótnem
wszy i powolne schnięcie, coraz mniej człowieka
 
na powierzchni papierowe samoloty wbijały się w zamkowe wieże
każdego dnia upadało jedno państwo, zakładano tysiąc nowych
 
szaleńcy ginęli broniąc butelek z czarnym płynem
na strzechach kwitł czerwiec, płomienie ogarniały drzewa
rodziły się dzieci, bez rąk i oczu
 
od dawna nie słyszano dźwięku dzwonka
gorzkie łuny nad miastami. jej ciało na wiór
 
kiedyś przepowiedziała przyszłość
niepokój wyryty gwoździem na glinianej tabliczce
mogiły bez krzyży, diamenty pokryte mchem
 
skorupa zaczęła pękać, zza chmur wyjrzały pozłacane listki
nadeszła zima
 
ogniska, by się ogrzać. długo płonęła
nie pozostał nawet popiół
nieliczni do dziś pamiętają dym. gęsty, pachnący malinami


liczba komentarzy: 14 | punkty: 12 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 11 kwietnia 2011

Brudowajca

nażryj się tym wierszem


 
mask of sanity, plamy na świetle. pod nimi ty
pejzaż z martwą śliską naturą
stygnący szkielet w którym rośnie tekst
(poezja? prędzej list pożegnalny którego
adresatem jest znienawidzony szef)
 
dym, zmięte zasłony, bliżej nieokreślony zapach
znów prowadzisz moją rękę
pod schody, gdzie wilgoć i ciemno 
gdzie duzi chłopcy puszczają latawce
 
układamy bezsensowne piosenki
o sztywnych zwrotkach i korzeniach zamiast refrenów
 melodie- granice po przekroczeniu których 
coś pęka nie może ożyć 
 
nie wierz w ciało to tylko udawanie
nie ufaj zdradliwemu ciepłu
-wydrapuję ci na plecach tępym piórem
gdy odwracasz się by zasnąć na dobre
 
niedługo nastąpi era pcheł 
i będziesz się iskał, panie kierowniku
śpiewał falsetem. do żywego
 


liczba komentarzy: 14 | punkty: 6 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 5 stycznia 2012

Obnubilatio

Cudzowiersz, albo ludzie ze szkła
 
ciało powoli zamienia się nawóz
(zastanawiam się- zostać begonią czy surfinią?) 
 
guma arabska skrzepła w kieliszkach
skutkuje to złotą maligną
rozgadała się dzika bajka o obłąkaniu
 
i każe nam biec, upadać szyldem w dół
po zębach, po pagórkach płyną tępe iskry
 
w witrynie odbija się sina czaszka
na półkach konserwy z sadzy i popiołu
 
jesteśmy śmiercią w koronkowym worku
 
supersam już zamknięty. w naszej dzielnicy czynne są 
wyłącznie apteki. stada pavulończyków 
krążą w niejasnych zaułkach
z wiadomym zamiarem 
 
leżymy niczym dwie nasiąknięte Marzanny
na brzegu słomianej rzeki. limfa się pieni 
 
nie bój się, to tylko majaki przemarzniętego chłopca
który zapomniał drogi do rodzinnej wsi
i dziewczynki z gardłem poderżniętym 
kredką świecową
 
oni jutro się obudzą
i nie będą niczego pamiętać


liczba komentarzy: 13 | punkty: 6 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 15 kwietnia 2013

Śmiejcy

bez obaw
w pobliżu ich nie ma
nie dalej jak przedwczoraj jeden taki, wąsacz
łaził od wioski do wioski w czerwonych szmatach
podpierał się kijem
 
bredził, że iskry wiszą w powietrzu
na domy runą blaszane gałęzie
 
chłopi próbowali zatłuc widziadło. długo lizał rany
. naprzykrzał się dalej, poszły w ruch noże
marnie skończył, w kijankach
dobrze, takich tu nie trzeba
 
kiedyś w mieście widziałem całą hałastrę
 błazeńscy i pozbawieni ludzkich rysów
gęby w lukrze, cekinach, zardzewiałe dzwonki 
na szyjach. oczy miedziane, od ciągle 
gapienia się w ogień 
 
jeszcze ten rechot, aż ciarki przechodzą
 
jeden chciał mi powróżyć z żaru, kazałem odejść
przecież oni szczury, ropuchy i kto wie
jakie jeszcze paskudztwo źrą
 
gadają, że jak kobieta w ciąży będzie się 
z kogoś naśmiewała
dziecko przyjdzie na świat z tym brzemieniem
grymasem. nim osiągnie wiek dojrzały-
 zatańcuje się na śmierć, albo kipnie na febrę
 
nie wiem, czy to prawda
dobrze, zmieńmy już temat, bo obrzydzenie bierze


liczba komentarzy: 13 | punkty: 6 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 23 kwietnia 2013

Monster boy

życionaśladownictwo
Z cyklu Kwadratura szyi

rozdaję dniom nagrody Darwina, śmierć w stroju błazna  
kłębi się, podskórny, piąty rozbiór mnie
na atomy, na wodę i jad

zakładam matowe klapki na oczy
iluzjonista-puls znów stworzył mnie z konfetti
zlepiał długie dnie zielonkawym klejem
aż powstałem, mdły i wolny od poglądów

dla przechodniów - wizytówki z cierni, brunatny szkielet
parzę w palce i przełyki, gryzę po pierwszym kieliszku
ledwie odrosłem od ziemi, myśl- kikut

przebieram się w kolorowe proporce, szmatki z orzełkiem
na barykady- półpłynne ciało! (wina jak na lekarstwo!)

za trzy pięćdziesiąt założę co zechcesz
krzyżyk na rzemyku, koszulkę z czegewarą
z młotkiem, sierpem i pacyfą

rytuał blaknięcia, znów wabię się szał
śmierć ma twarz mojego nauczyciela z podstawówki

nieudolnie literka po literce
sylabizuję
nekrolog napisany sprejem na złamanej lufie
 
2010


liczba komentarzy: 12 | punkty: 7 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 1 września 2012

Myiasis

Bierze też czart częstokroć postać, i owszem samo materialne corpus konia, psa, a czemu nie ma brać ludzkich trupów? Dla jednego cieleśnie żyjącego sprowadził diabeł osobę urodziwą; aliści post actum pokazał się ścirw bydlęcy w łóżku, jako pisze Gvillielmus Parisiensis
Benedykt Chmielowski,,Nowe Ateny”
 
 


kiedyś w pijackiej złości podarłem rękopis 
zbiór legend o pękatych cielcach 
i równie spasionych boginiach 
czarne, pochyłe robaczki, pismo starego człowieka 
  
strzępy kartek lśniły jak skórki dojrzałego słońca 
które obrał ktoś cholernie głodny 
po czym zjadł w pośpiechu, bez popijania 
promienie ciekły mu po brodzie 
  
później- wyrzuty sumienia 
zamknąłem się w pokoju, zasłoniłem okna 
sklejałem strona po stronie 
iskry uciekały za okładki 
  
ocknąłem się z potężnym kacem 
na szybach zimne kwiaty i paprocie 
rozlepiając żółte oczy z przerażeniem stwierdziłem 
że rękopis ewoluuje
 treść rośnie, żyje własnym życiem 
  
to jakaś dzika i nienasycona opowieść 
wspak, pismem lustrzanym, na dodatek w obcym języku
  
jutro zakopię ją za domem 
wyrosną seledynowe kwiaty o mdłym zapachu 
zrobię bukiet, pstryknę zapalniczką
w narkotycznym śnie zobaczę 
matuzalema schylonego nad kartkami 
 
porwę na jego oczach
 


liczba komentarzy: 12 | punkty: 13 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 2 kwietnia 2011

Prostywódka

z cyklu Kwadratura Szyi

budzę się. twarz p- gaz, w ustach wije się labirynt
głowa rozmywa się. rwę mięśnie
pulsujące ciasto

dzień jest lepki, w obcej walucie
stypa, na której jem pleśniejące maliny
czarne święto, przekroczona data przydatności do zabicia

zmieniłem się w burzę chwastów
odbicie kwitnie w lustrze, parzy
przechyl
pod spodem nie ma sztuki, tylko gorączka

nie musisz nic mówić, wiem, jesteś tania, takich jak ty
mam dużo, wszystkie są z mięsa, tynku i styropianu

pozwól się zagryźć, widzisz?
przyniosłem tusz, drewnianą czcionkę
bukiet z ,,Ostatnim podżeganiem
do szkła"


liczba komentarzy: 12 | punkty: 6 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 20 października 2012

Coup de grâce

wyglądamy niewyjściowo
we włosach ognie świętego Elma
kieszenie pełne piachu
  
woda znów podrażniona czarnym, bryzga ciężka piana 
szkielety biurokratów przestały lśnić
zlepione skrzydełka muszek, ptaki w mazi   
niech ktoś rzuci zapałkę. dzień skończy się wcześniej
 
przykrywam się gałęziami. zaraz burza
dwóch piratów wygląda z butelek 
Latający Holender zalany olejem rzepakowym 
 
może kiedyś nasz przyrodni mężczyzna 
zbuduje dom na roponośnej łące, zmizerniałe brzozy
  
lub kobieta do złudzenia przypominająca ciebie 
znajdzie złoty hak w pogorzelisku
 
 w przeciwnym razie- wszyscy- w parę


liczba komentarzy: 12 | punkty: 20 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 17 stycznia 2012

Sub Terra(rium)

dla nas nic nie jest nowe
moda zatrzymała się wiele lat temu
dni wypełnione solą

z góry patrzą przedkremacyjni
drżą jakoś tak gotycko, jakby chcieli się zbliżyć
ale to im przechodzi, leczą się z chęci poznania
widzisz? to nasz stary profesor
miał imię z kurzu i kredy
złap się obrazka, spadamy

tu na chrzcie wszywają ci wilgotny wiatyk
szkło i ślinę, jak esperal
abyś szła z nimi w ustach
nikt nie ma pożyczyć wdowiego grosza
nie mówiąc o obolu na piwo

pudła pełne prochu i ubrań. żółknięcie.
cholerny parch. dotyka każdego
oddycham jeden dzień dłużej, więc w nagrodę
dają mi zastrzyk z potu i octu. czuję krew
na zatrzaśniętym wieku. nowe nazwisko. jeszcze jeden
zabrał ze sobą stryczek i muzykę

ich już nie ma, to tylko odbicie, zagubione fale
które sączą się przez dym
-słyszę głos matki
już drugą noc próbuję zasnąć na gorącym piachu


liczba komentarzy: 11 | punkty: 6 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 10 lipca 2011

Waginomachia, lub zmęczenie jedwabiu

dla Najbielszej
 
świtało, szedłem na dworzec
miasto szeptało coś w malignie,
w czarnych piwnicach lęgły się szczury,
lęgło się zimno, cyklon B-zpieczeństwa
 
każdy mijany człowiek miał w ustach papierową wyliczankę
(ja, ty, łatwopalny śmiech, drewniany garb na plecach)

w oddali grali disco- polsko
weselmy się bracia, dopóki w nas mury
dopóki w nas chleb i barłóg
johnny wędrownik był owinięty w jasne płótno bez łat
 
jakiś pijak śpiewał ,,módl się, skrzydlaty, licz drzewce i lufy, aport!"
z oczu ciekła mu wódka
 
dopędził mnie
przyjaciół poznaje się po bliznach, mają flagi i krzywe twarze
masz tu nowy traktat niepokojowy, sypką Biblię
,,Wszystko, co chcielibyście wiedzieć o ciele
ale boicie się odezwać"
 
czytaj ostrożnie, kartki parzą
główny bohater podobno zginie
napisane ostrym piórem, w tuszu zbyt mało krwi
-wymamrotał przełykając ślinę


liczba komentarzy: 11 | punkty: 7 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 11 marca 2011

Msza za duszę kozła

Pani Purtefictia, lub Druga Xsięga Bałwochwalcza

ściemnia się
noc- kieliszek z aksamitną nalewką
energia sprawiająca, że kwiaty i ślady więdną
idziesz za mną, przyspieszam, na szyi fioletowe znamię

nazywam cię po imieniu (wiara- nadzieja- przepaść)
pod obłym futerkiem kiełkują wulgarne kazania
nic się nie zmieniłaś. ten sam smak

w tobie nawet kreda pęka, każda wilgoć
rośnie pod innym rodzajem skóry   
(wszystkie czarne z błyszczącym miąższem)

naucz mnie stygmatygrafii, tatuowania
zdartym gwoździem i drzazgą
wchodzę głębiej, zgadzasz się?
sapię, mimowolnie ocieram o brzegi
(siekierą przez monotonię aż do kręgosłupa)
 
klęczę na darmo


liczba komentarzy: 11 | punkty: 6 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 26 sierpnia 2011

Nerwica(łuny)

sen, słodkie mydło adipocere tryska na twarz
ostatnio ciężko je dostać, na półkach zalęgły się skrzepy
sprzedawcy odprawiają z kwitkiem
 
 na górze piją potrupne 
woda kaustyczna w każdej gwieździe, wino właśnie 
dowieźli z Kany Białostockiej
 
goście są przebrani za latarnie, mają tak przeźroczystą skórę
że mogę policzyć kręgi
 
po obiedzie dozorca z pretensjami zrywa wieko 
budzę się przyklejony do pościeli
leżysz obok. usta pociągnięte marmurową szminką
całkiem fajne z nas rzeźby
 
nad kominem utleniają się księżyce
kurs kolizyjny- słońce pod kocem zastępuje termofor


liczba komentarzy: 11 | punkty: 2 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 28 czerwca 2011

Egri bikaver

mendewiersz

godziny roją się, wirują, złota dyskoteka
nakrochmalony mlecz , pocałunek, dwie puste szyje
więcej wina, niż światła
 
blady dzień- półprodukt, owoc na soczystej gałęzi
w oczach mam szare słońce i szkło
 piegi drżą na włosach
 
ludzie są z prądu i piachu, tracą imiona
mają metal w środku, betonowe kożuchy na grzbietach
(świat- owad wypełniony gorącem, świat- nektar
płonie gdzieś daleko, poza zasięgiem wzroku)
 
odkrywam, że przecież jesteś tylko maligną
zapachem naftaliny i rdzy
w środku drugie, prawdziwe więdnięcie
wkładam język. głęboko
nie czuję


liczba komentarzy: 11 | punkty: 5 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 24 lipca 2012

Kwiaty dla głupiego chłopca


wypal mi lewe oko. potem nożem, przez całe czoło
(w nocy pozszywasz, abym jakoś wyglądał)
płatki śniegu roztapiając się, uśmierzą ból
 
 zostanie wielka blizna. ozdobię bursztynem
i niech pełznie w cholerę ten zaschnięty wąż
pełen strupów
 
gdzieś, w wiecznie gorącej krainie
urodzi się dziecko, z ryja podobne do mnie
sekundę później zdechnie. ot tak, bez powodu
zapłaczą po nim staruszki i ikony, gipsowe bożki
 
później, na dachu starej kamienicy
objawienie z rdzy, mesjaszyk
zbiorą się ludzie z aparatami i śpiewem
a ja, oszpecony, minę tłum najciszej, jak się da
 
wrócę na palcach do tamtego gorącego miejsca
przez resztę życia gapić się w lustro


liczba komentarzy: 11 | punkty: 11 | szczegóły


  10 - 30 - 100  



Pozostałe wiersze: Barwy ukryte, Krótki wiersz o miłości, Oduracja, Fonogram, Etalaż, Feston, Drobić, Pangea proxima, Bezklas, Petroglify, Prefiguracja, Disjecta membra, Do strachliwych świat należy, Pato, Mursz, Anoksybiont, Eleusa, Obryw, Przezmysł. Klechda staropolska., Narkozy, Zwalcz mnie, Huncwoteria, Pajęczynki, źródełko, Nieujrzanka, Latentny, Chlornament, Inkrustacje, Wniebogłosek, Toksynowiec, Bajka o skalaniu, Dysgeniczni, Eskapizm, Przyjmij się, Krystalicznie. Albo ostrzej., Amorfia, Egzorta, Mistagogia, Zbieranie pyłu, Milionsierdzie, Wielowadzie, Ekskryptyda. Albo nie., Demarkacja, Uwierzytelnić, Papierowe dzieci, Prozemat, Decentrycznie, Handlarka roszczeń, Defenestranci, Blanknot, Cytofag, Anarchiada, Kladogram, Okładki zastępcze, Dawnogrzesznica, Pointylizm, Impertygen, Antyfonarz, Eschatopatia, Amartiotrofizm, Rozludnienie, Współsprawca, Rozchwyt, Wykroina, Determinant, Abisomental, Korelat, Nauczyciel snu, Katoptromantyk, Polifiletyzm, Apatryda, Rekwizycja, Judź, Teatrzyk udziwnień, Rosa naftowa, Ranielica, Diamentonizm, Strumieniowanie, Albinoscencja, Intersemiotyka, Nie obstawiać w Lotto, Antyfiliacja, Szczątki, asamblaże, Podwielokrotność, Kultywar, Procesualnie, Kinksteria, Ekssekracja, Eliminator slajdów, Cuckold, Lemniskata, Plantacja chwastów, Erodowani, Astroturfing, Antywyznanie, Deeksploracja, Czarne segregatory, Flatter, Neoplazma, Rozkradnę, Wymuszka, Uszebti, Setlista, BIOSy, Biblioklazm, Dyshymenium, Magnituda, Zastępujesz, Beneficjentka, Pieniężenie, Z wbudowaną, Detencja, Zrywanie parkietu, Docenzurować!, Współdysonans, Attentyzm, Oksydan, Wzór do prześladowania, Odrzuć połączenie, Znak próbny, Stany nieneutralne, Sen polifazowy, Fejsualizm, Przydrożnie, Głowizna, Strona przeglądowa, Dobarwianie, Intersygnał, Lot godowy, Protip, Probólowo, Epizootia, Znacznik. Wiersz półdestrukcyjny, Eklezjogenna, Urągowisko, Hipergamia, Anatomie, Przecinka, Tryptyk nowomiejski III., Tryptyk nowomiejski II., Tryptyk nowomiejski I, Horror feminae, Ekshalator, Kundys, Dunya, Mikrobiom, Radiacja, Mesith, Zrywanie się do lotu, Półsymbioza, Manananggal,

Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt

Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.


kontakt z redakcją






Zgłoś nadużycie

W pierwszej kolejności proszę rozważyć możliwość zablokowania konkretnego użytkownika za pomocą ikony ,
szczególnie w przypadku subiektywnej oceny sytuacji. Blokada dotyczyć będzie jedynie komentarzy pod własnymi pracami.
Globalne zgłoszenie uwzględniane będzie jedynie w przypadku oczywistego naruszenia regulaminu lub prawa,
o czym będzie decydowała administracja, bez konieczności informowania o swojej decyzji.

Opcja dostępna tylko dla użytkowników zalogowanych. zarejestruj się

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1