13 marca 2012
Danie z żebra
Stos połamanych życzeń.
Pod ostatnim pokładem …Już nie mają siły, by krzyczeć.
Winogrona z królewskich stołów? Nie…
Danie z własnego żebra.
Złote są tylko marzenia. Talerz, jak zawsze z drewna.
Znowu pytamy o spokój. Odpowiedź drwi setny raz.
„Polaczków trzymamy w klatkach. Ojczyzna jest tylko w nas.
Bieda i rozpacz, to obowiązek! Ktoś musi nam to dać.
Wszystko, co by posiadał. Za was zdobędziemy ten świat.”
W chwili, gdy pragniesz kochać, lecz rozsądniej chyba by
skończyć ze sobą,
„Czyż nie zasłużyliśmy na szacunek? Ile kosztować ma godność?
Czyż nie Polacy, o Panie spodlony, który odbierasz wszystko
co dane?
Ciężką ręką i wiarą, że nasze. W trudzie i znoju zapracowane.”
Lecz Pan nie odpowie. Nie przywykł do babrania się w chlewie.
Zabić, okraść, czy zhańbić. Do nas tylko w potrzebie.
Naród jest garścią nawozu. Plony zbiorą już sami.
I znów „To dla waszego dobra.”
(Ciii… Szczamy na tych pod nami.)
23 lutego 2025
wolnyduch
23 lutego 2025
ajw
23 lutego 2025
ajw
23 lutego 2025
AS
23 lutego 2025
ajw
23 lutego 2025
Jaga
23 lutego 2025
Belamonte/Senograsta
23 lutego 2025
sam53
22 lutego 2025
violetta
22 lutego 2025
Eva T.