25 lipca 2011
Tabula Rasa
Zapowiadają finał odprawy inkasentów chaosu.
Nieliczni chowają się w piwnicy. Ktoś od tygodnia topi wszystkie czarne koty.
Słowa nigdy nie były tak niebezpieczne, a złodzieje bezczelni.
Frustracja wykipiała z brzegów matki Ziemi.
Orkiestra z niezliczoną ilością w drugim rzędzie,
takich chórków nie miał nikt wcześniej.
Och, co to będzie za koncert krzyków. Szkoda.
A potem martwa cisza. Tyle milionów lat zgniecionych ludzką nogą.
Podobno teraz wiadomo, czyj Bóg to wszystko stworzył.
Reszta w indeksie utylizacji. I poszła maszyna po znajomym torze.
Polityka osiągnęła już wszystko. Nie było kogo okradać i głodzić.
Powstał lud ciemiężony. Nie wystarczy ziemi, by ich wszystkich zakopać.
Nikt nie wie, jak zwykle, od czego się zaczęło.
Nie będzie komu pamiętać. Nie tym razem człowieku.
Dziś to tylko spekulacja. Fantastyka dla pesymów.
Kto zna datę końca świata, ręka w górę.
I ci, którzy mają pewność, że jutro nie zginą.
17 sierpnia 2025
sam53
16 sierpnia 2025
sam53
16 sierpnia 2025
wiesiek
16 sierpnia 2025
wiesiek
16 sierpnia 2025
dobrosław77
15 sierpnia 2025
violetta
15 sierpnia 2025
sam53
15 sierpnia 2025
wiesiek
14 sierpnia 2025
wiesiek
14 sierpnia 2025
absynt