11 grudnia 2011
Klinika konającej nadziei
W klinice moich myśli, piątą dobę trwa reanimacja nadziei,
która nie chce już się budzić wśród ludzi pomarszczonych gniewem.
Korytarze pełne lęków czekających, by pogrzebać wiarę,
w zwycięstwo płaczu niewinności, nad aktem ostatecznej kary.
Zamykam się przed światem martwych priorytetów, czekających Tego, co za nas zbawi świat.
Oddzielam smutną jawę od pokarmu pragnień. W gorzkim
nieistnieniu, próbuję złamać czas.
Poczekam aż nie będę musiał chronić pleców, przed żalem skamieniałych ciał.
I w końcu umrze pomiędzy wami staruszek Piękny Świat.
Stracony jesienną burzą kresu, rozczarowaniem, śmiercią złudzeń,
do końca z szeroko otwartymi oczami i rozdziawioną lękiem
buzią.
Teraz w cmentarzu myśli nadzieja pragnie ciszy.
Dawno uciekła pod zimną ziemię. Świat rzeczywisty nabiera
nowej siły.
W ogniu zmian, reformy służby śmierci,
męczennicy wczorajszej pustki, za rok nie będą mieć więcej.
W ciemności poza życiem, opłakuję wszystkich braci i siostry, których pochłonął wiatr.
I nadal nie rozumiem dlaczego egzystencja jest sokiem z nienawiści i kultu przetrwania mas.
Twarda pięść i ogień tworzy kolejną teorię chaosu,
w szklano betonowych świątyniach mroku.
I tylko przetrwać Panie! I tylko nie zginąć zbyt wcześnie!
Za cenę każdego obok. Obojętność, nowożytna potęga.
26 kwietnia 2024
2608wiesiek
26 kwietnia 2024
zgarbiona wiarasam53
26 kwietnia 2024
CancerArsis
25 kwietnia 2024
nie mogę zasnąćYaro
25 kwietnia 2024
zatopiony obrazYaro
25 kwietnia 2024
***eyesOFsoul
25 kwietnia 2024
Adam Zagajewski - pamięćsam53
25 kwietnia 2024
2504wiesiek
25 kwietnia 2024
IdęKrzysztof Piątek
25 kwietnia 2024
Bajkowyvioletta