10 września 2011
Jak w Raju
W dole znowu słychać krzyki. Modlitwy nigdy nie brzmiały tak
strasznie.
Nie zliczysz dusz pokonanych, w walkach dzieci niczyich i
ważnych.
W tym świecie każdy chce być pierwszy, lub chociaż nie
pozostać w szczerym polu.
Wciąż pysznią się rusztowania podniebnych budowli. Tu staną
królewskie pałace i dwory.
Tysiące mieczy wytycza drogę do spełnienia i nikt nie zapyta
jak ci na imię.
Kwatery nie pomieszczą całej ludzkości. Żyjesz dla siebie,
albo nie żyjesz.
Orszak sprawiedliwych z brudnym transparentem przeciska się
przez pola uprawne.
Nie dojdzie do bram raju dla królów. Zapłoną znów stosy, by
czarnym dymem nieboskłon nakarmić.
Są tacy, co ostatnią kroplę krwi przeleją, by choćby jeden
dzień,
wszyscy trzymali się za ręce, nie pędząc na oślep, nie
czekając na rzeź.
Lecz od dawna nic prawie nie zależy od człowieka,
z sercem na dłoni i dobrym słowem. „Witaj wędrowcze. W mym
domu, bądź jak u siebie.”
Jeden kabel trzyma nas przy życiu i jednym kablem odłączysz
całą historię ludzkości.
Jedna rasa rządzi światem, tnąc łby wokół. Byle nadal
rządzić.
Jeden cel przyświeca gatunkowi nadrzędnemu. Bezwzględnym
władcom życia.
Na wieczność nie oddać władzy. Nigdy nie mieć mniej i po
kres świata, na szczycie!
8 września 2025
smokjerzy
7 września 2025
jeśli tylko
7 września 2025
sakura1192
7 września 2025
Bernadetta
7 września 2025
sam53
6 września 2025
Yaro
6 września 2025
ais
6 września 2025
wiesiek
6 września 2025
dobrosław77
5 września 2025
violetta