Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 18 listopada 2010

Najwyższa pora napisać parę wierszy


Szósta rano.
Kibic w euforii po domniemanym zwycięstwie obrzygał autobus.
Jakże mi się nie chce, na przykład iść do pracy.
 
Myślę,
że nigdy nie uwierzę w śmierć, szczególnie własną.
Oczywiście mogę się mylić, nie wiem jeszcze wszystkiego.
 
Szósta po południu.
Kupiłem śledzie o smaku tektury. Picie samemu jest
poniżające.
Ryby nie mają głosu. Irytujące milczenie pomiędzy
kieliszkami.
 
Noc.
Okropne bzdury, szczęściem z odrobiną pikanterii.
Nie, nie jestem zadowolony, nawet we śnie nie mogłem
dokończyć.


liczba komentarzy: 2 | punkty: 4 | szczegóły

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 14 listopada 2010

Całopalenie


Łzy w szklance. Zakąska w gazecie i nader ważne wiadomości.
Przetłuszczone i tusz rozmazany. W kącikach oczu
niebieskich.
Szminka w drapieżnej czerwieni. Sprawny język.
Tylko sto złotych i ławka w parku.
 
W kolejce zabrakło miejsca dla zrzuconych z postumentów.
Za epitafium powinno wystarczyć: było bardzo zimno.
Drżące ręce przy zawijaniu w chusteczkę obrączki
albo kapsla.
 
W ostatecznym rozrachunku zmieścisz się w garści
ochroniarza z klubu w centrum miasta.
Ewentualnie w butelce po małym tymbarku.
(Dwaj menele zapijali nim flaszkę w ustronnym miejscu).
 
A nad tym wszystkim dominujący chichot bezskrzydłych.
 


liczba komentarzy: 2 | punkty: 3 | szczegóły

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 13 listopada 2010

Śmierć ostatniego doręczyciela


Listonosz zapętlony w łańcuch.
Na ostatnim piętrze pchlego cyrku
wydyszana formułka: Dzień
dobry. Poczta.

Październikowe wiersze. Awizowane.
Adresat odszedł w niewiadomym kierunku.
 
Kupka liści zmieciona do skrzynki.
Plucha powoduje dreszcze. Początek grypy.
A tu rachunki. Druki reklamowe.
Czasami nawet listy. Pisane odręcznie.
 
Maligna na półpiętrze. Dokładnie pomiędzy
życiem prywatnym a służbową czapką.
Ciężka torba a w domu przesłodzona herbata.
Kolekcja znaczków i zużytych stempli.
 
Podobno nie ma takiego miasta. Tak twierdzą
panie z okienka. A ja muszę wysłać jesień
i ciepłe skarpetki. Do Londynu. Na Piccadilly
Circus. Jak najbliżej Soho.
 
Tymczasem doręczyciela dręczą koszmary.
Buty przyciasne. Pierwsze i ostatnie zejście.
Z wyznaczonej trasy pocztowca.


liczba komentarzy: 2 | punkty: 4 | szczegóły

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 11 listopada 2010

Romansidło


Popadam w podróżną paranoję. Już na peronie z sepleniącym
megafonem. Potem zimne oczy konduktorki. Ryba w galarecie.
Beznadziejna kopulacja w wytartym przedziale. Bure firanki
na wietrze. Ruch jednostajnie przyśpieszony.
 
Wszystko się skomplikowało, od kiedy ziemia nie spoczywa
na wielorybach. Nawet z warsu śmierdzi jakoś inaczej.
Do tego przesiąknięty naftaliną mundur. Za każdą podróż
trzeba płacić. Czasami cena jest wysoka.
 
Na szczęście mam krótką pamięć. Wystarczy na Wrocław –
Katowice.
Jeszcze tylko papierosek. I można odetchnąć. Oby nie
zapomnieć
zapiąć rozporka, usunąć śladów szminki. Czas na miłość.
 
A torowiska wiedzą swoje. I dobrze. Z każdym krokiem coraz
lepiej.
Dworzec zostaje z tyłu. Niemy wyrzut spuszczonej w kiblu
karteczki.
Z numerem telefonu. W ostateczności wrócę innym pociągiem.


liczba komentarzy: 1 | punkty: 1 | szczegóły

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 10 listopada 2010

Wygodniej śpi się samemu


Wyrosłem ze szczenięcych miłostek, z wielu
par butów i spodni. Jedną nogą w żłobku,
drugą w grobie – w takim rozkroku
można przeziębić pęcherz.
 
Wyrastam także z ciebie. Powoli
kolejny raj utracony. Dobry po-wód.
Gdyby jakikolwiek był potrzebny.
 
Ostatnia pielgrzymka do miejsc intymnych.
Długa podróż przez szeroko otwarte ramiona
i pomiętą bluzkę. Kurde, nigdy nie opanowałem
sztuki ściągania twoich staników. W sposób zadowalający.
 
Pobłażliwie się uśmiechasz, przynajmniej na zdjęciu.


liczba komentarzy: 4 | punkty: 5 | szczegóły

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 9 listopada 2010

Straszliwe konsekwencje nie skasowania biletu


Żyjemy w mieście bogu ducha winnych.
Z odpowiednim procentem. Pomijając milczeniem
wygodny system ratalny i trąby archanielskie.
 
Skazani na rozkład uśmiechamy się bezzębnie.
Już we wczesnym dzieciństwie. Ostatecznie
pożółkniemy niczym liście. Skrzętnie zgrabione
na kupkę.
 
Wino rocznik poniedziałek równie dobrze smakuje
z rżniętego kryształu. W sklepach za pięć złoty
poezji jak na lekarstwo. Bardzo długie wiersze
nawinięte na rolki.
 
Później już tylko szarość. Zupełnie jak u Różewicza.
I niedopałki zbierane dookoła przystanków.
Wyłączonych z sieci komunikacji miejskiej.
 
Tymczasem listopad. Dni coraz krótsze.
Kalendarze cieńsze.


liczba komentarzy: 2 | punkty: 2 | szczegóły

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 7 listopada 2010

Paranoiczny wiersz napisany w łazience


Brzegów nie widać. Jaka straszna perspektywa.
A bezludnych jak na lekarstwo. Wysp albo peronów.
Przeładowane stacje pełne szeptów i pośpiesznych
pożegnań. Zdawkowe machanie chusteczką.
Brudną wczorajszą szminką.
 
Góry lodowe na horyzoncie. Kapitanie cała wstecz.
Szyny iskrzą a ja namydlam. Semafory, zwrotnice,
konduktora. Czyści ja łza. Tylko ten kapiący kran
wprowadza dysonans.
 
Zakładam papierową czapeczkę. Będę malował
paznokcie. W żałobnym kolorze – czerwieni.
I proszę się nie ślinić na widok koronkowych
stringów. Schną, czekając na powrót
do szuflady.
 
A tam za ścianą śnią. Swoje sny o potędze.
Lub inne fantasmagorie. Pora zatrzeć ślady. Wyraźny trop
prowadzi na manowce.
Błądzę wpatrzony w latarnie na końcu składu. Kobieto
mogłaś sobie podarować te pieśni i pieszczoty przy
odsuniętej
firance.
 
Do cholery! - biorę kąpiel. Już pani nie podglądam
więc po co się plątać. Po drugiej stronie lustra.
Od jutra wszystko będzie dobrze. Na przykład
w kwestii moralności.
Zresztą w tej wannie nigdy nie pływały karpie.
 
Tak przypuszczam.
 


liczba komentarzy: 2 | punkty: 2 | szczegóły

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 1 listopada 2010

Prognoza niepogody


Przykładowo – taka burza – wzrusza.
Ściśle prywatnie.
Krajobraz postindustrialny dobrze się wpisuje
w niebo.
Poprzerywane przecinkami błyskawic.
 
Nikt nie pochyla głowy nad losem
ślimaków i dżdżownic.
A tu miazga. Bez litości.
 
Kaznodzieje upojeni w sztok,
słowem bełkoczą:
babilońska wszetecznica. Nic bliższego
i nic dalszego od prawdy.
Jesteśmy skazani na ciągłe porównania.
 
Do umarłych.


liczba komentarzy: 1 | punkty: 4 | szczegóły

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 26 października 2010

Zabiegi pielęgnacyjne


Strzeżecie się na strzeżonych z przystrzyżonym
trawnikiem, a psy nie mają gdzie
kopulować w spokoju
ducha.
 
Człowiek z plecakiem
doświadczeń przemyka w cieniu kamer.
I tak go ucapią za poły płaszcza, nie będzie tłumaczeń.
 
Trwa, a już się skończyła. Było, nie było - miłość.
Taka na nibynóżce, w chatce z piernika.
Bez happy endu z plastikowej komedii.
 
Zabrakło szczęścia,
albo psiego swędu.


liczba komentarzy: 2 | punkty: 3 | szczegóły

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 24 października 2010

Rozważania nad porcją fasolki po bretońsku


Gówno tam a nie kultura. Czysta jatka. Całkowicie
profesjonalna. Artyści i ich uczucia wyższe.
Osadzone gdzieś w okolicach
dobrej whisky.
 
Dla paru stów można dać
z siebie wszystko. W garderobie, czy na zapleczu.
Taki haust nierozwagi. Z posmakiem potu i trawy.
Dla żubra.
 
Kurna ich mać bohema. Jak mawia sprzątaczka.
Czwórka dzieci i mąż alkoholik.
Ale co ona może wiedzieć o życiu.
Skoro od rana do nocy liczy na wygraną
w totka.
 
I to byłoby na tyle
w kwestii romantycznej kolacji.
Pora zgasić świeczki. Przepalić gardło
w pobliskich krzaczkach.
 
A fasolka była niestrawna. Do tego wczorajsza.


liczba komentarzy: 1 | punkty: 5 | szczegóły


  10 - 30 - 100  



Pozostałe wiersze: Antynomia, Atrybuty, Sztubackie żarty, Bezwenia, Byty odrealnione, Światełka dla zbłąkanych wędrowców, Antypody, Ołowiane żołnierzyki, Sumowania, Perpetuum mobile, Zabawy w gruzowisku, Horoskop na rok przeszły, Bez pokrycia, Początek, Ulęgałka, Mrzonki, Kolaps, Dobry dzień na nie pisanie wierszy, Rozmowy sepulkarne, Delete, Raj przeklęty, Raj nieobliczalny, Raj wyzwolony, Raj niewydarzony, Kulinarna śmierć wszechświat, Kury na krużganku. Uwaga płytki wiersz, W czasie deszczu, Inhibitory, Gawry, Gawry, O czym szumią wierzby, Duperelki, Gatunek wymarły, Cydr z cynaderek, Monter koszmarów, Nad głęboką wodą, Kosmos w rondlu, Kwaśne deszcze, Pokój bez widoku, Czarno na czarnym, Fenologia, Kodycyle, Świat uzależniony, Rozbrygi, Martwe ptaki, Fazowanie, Komentarze apolityczne, Życie w przeciągu, Mroczne bajania, Znaki nieszczególne, Dzień bezgwiezdny, Słońce świeci zbyt głośno, Fantomy, Pierwsza wieczerza, Sklep z pustymi butelkami, Raj monotonny, Człowiek z szafy, Znajda, Cholerny surrealizm, Poronione bajki, Krótki wiersz o śmierci, Wiersz o dziurawych skarpetach, Czterdzieści i cztery godziny apokalipsy, Żywe trupy, Sen o kawie, Sen o kawie, Wyższa szkoła olewactwa (4), Wyższa szkoła olewactwa (3), Wyższa szkoła olewactwa (2), Wyższa szkoła olewactwa (1), Mamrotanie, Z menelskiej ławeczki, Parytety, Milczenie na niedzielę, Post mortem, Nie opowiadaj mi bzdur o miłości, Ogród na dzień dobry, Popiół na kolację, Arka Mojżesza, Sen o winie, Sen o tobie, Ostatnia pieśń, I sprawiedliwość dla wszystkich, Sen o jawie, Sen o chlebie, Wiersz z wkładką, Wypociny, Carpe diem, Bez związków, Niedokładna kopia, Ogryzki, Wprawki, Eliksiry, Mitologiczne zwierzątka, Zdziwienia, Punkty odniesienia, Qasi wiersz, Klub niedoszłych filozofów (5), Klub niedoszłych filozofów (4), Klub niedoszłych filozofów (3), Klub niedoszłych filozofów (2), Klub niedoszłych filozofów (1), Zupa noworoczna, Kolacja na jedną osobę plus kot, Zic - zac, Piknik w grudniowym deszczu, Najdłuższa wigilia w życiu, Marnota, Wiersz chtoniczny, Metropatia, Nadprodukcja przecinków, Ogry w sklepie z fajerwerkami, Ostatnia gwiazdka, Prosta historia z minus sześć w tle, Szczekanina, Nie czyń drugiemu, Pustki, Epikryza, Król znowu jest nagi, Tłuszcz bezmlekowy, Katedra w ogniu, Uwaga wulgaryzmy, Ofensywa mięsożerców, Dekapitacja, Aleksyka, Upał w pudełku, Poskramianie mamutów, Ogórki w kosmosie, Wniebowzięcie pana D., Dystopia, Egzegeza alegorycznego wielbłąda, Statyczne powietrze, Ćwierćmroki, Teoria białej dziury, Kontrapunkcik, Asymetrie, Kogutek czy kurka, Sok ze smoka, Kurara na śniadanie, Wiersz mdły, W pustej lodówce, Taki sobie wierszyk, Kebabożercy, Punkt szczepień odwykowych, Przejesiennienie, Flaki, Nastroje. Psychodela, Post scriptum, Telefony z zaświatów, Eucharystie,

Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt

Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.


kontakt z redakcją






Zgłoś nadużycie

W pierwszej kolejności proszę rozważyć możliwość zablokowania konkretnego użytkownika za pomocą ikony ,
szczególnie w przypadku subiektywnej oceny sytuacji. Blokada dotyczyć będzie jedynie komentarzy pod własnymi pracami.
Globalne zgłoszenie uwzględniane będzie jedynie w przypadku oczywistego naruszenia regulaminu lub prawa,
o czym będzie decydowała administracja, bez konieczności informowania o swojej decyzji.

Opcja dostępna tylko dla użytkowników zalogowanych. zarejestruj się

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1