13 listopada 2023
Pierwsza wieczerza
Od samego świtu z zapałem godnym
stosów stawiali pomniki.
Z błota, w równych proporcjach z krwią
pierwszą i ostatnią kroplą
potu, wylanego w piędź ziemi.
Mocno zaciśniętą w zgrabiałych palcach,
podobno przypadkowo, odrąbanej dłoni.
Prawej lub lewej, przecież sprawiedliwie
nie znaczy po równo, a według zasług.
W końcu zasiedli u stołu, umęczeni
znojem wbijali iskrzące się oczy w pusty
blat nierównego stołu. Jednak kolacji nie było,
właśnie świtało. Pora do pracy.
Ostatecznie wciąż pozostało tak wiele roboty,
a tak niewiele czasu. Mocno ograniczonego,
zaledwie do wieczności.
12 sierpnia 2025
wiesiek
12 sierpnia 2025
ais
11 sierpnia 2025
Jaga
11 sierpnia 2025
absynt
11 sierpnia 2025
absynt
11 sierpnia 2025
wiesiek
11 sierpnia 2025
violetta
11 sierpnia 2025
jeśli tylko
10 sierpnia 2025
sam53