25 czerwca 2023
Qasi wiersz
Robiąc wulgarne skręty
ze stron tomów poezji celebruję
bezsłoneczne popołudnie.
Recytacja z twarzą w garnku,
gdzie na dnie resztki kaszy
na skwarkach.
Kiedy już lśni, wylizany do czysta
błoga sytość wenę uspypia.
W barłogu, z cegłą pod główką,
po czubek nosa przykryta.
Zszarganą szmatą do zapychania
szpar pod drzwiami i w rzeczywistości.
Zastanej jak stawy po długotrwałym
siedzeniu nad pustym kubkiem.
Ten pamięta lepsze czasy, ale to bajka
do straszenia grzecznych dzieci,
o niepokojących oczach starców.
Niech im się przyśnią koszmary,
ze szczególnym uwzględnieniem
życia.
Następna kartka skręca się w palcach.
5 lipca 2025
dobrosław77
5 lipca 2025
violetta
5 lipca 2025
Belamonte/Senograsta
5 lipca 2025
Arsis
5 lipca 2025
jeśli tylko
5 lipca 2025
jeśli tylko
4 lipca 2025
Jaga
4 lipca 2025
Belamonte/Senograsta
4 lipca 2025
wiesiek
4 lipca 2025
wiesiek