Jarosław Jabrzemski | |
PROFIL O autorze Przyjaciele (43) Forum (1) Książki (1) Poezja (254) Fotografia (1) |
Jarosław Jabrzemski, 7 grudnia 2011
pyszny i orzeźwiający napój tak dobry, że Bóg by nim nie wzgardził
John Stith Pemberton
ogłaszam
świąteczny koncert życzeń
takie prywatne piekło
szczelna rogówka
nieprzemakalne źrenice
a w sercu ciepło
jak w psiarni
bez gazu
syczy
palnik
nie ma jazzu
będzie kolęda
cool
i tylko pies na mnie nie szczeka
wiosny doczekam
jemiołę wywiozę na cmentarz
cały ten ból
Jarosław Jabrzemski, 11 lipca 2011
jest rześko
doskwiera jodła
nieprzystępna w deszczu
ciepła nie chce oddać
pieskom
smagani dreszczem
czołgamy się w mokrej trawie
z owocolistkiem w pysku
życie polega na zabawie
szyszką
Jarosław Jabrzemski, 25 września 2011
Dedykuję krytykom i krytykantom; w tym sobie samemu.
po upiększających zabiegach
rozpadam się
najpierw dwa przecinki
odpadły z wykrzyknikiem
później
rozglądając się
za zgubionym znakiem zapytania
postradałem wers
po chwili straciłem całą strofę
podwiązaną wymyślnym rymem
który niefortunnie był męski
i nie wytrzymał naporu sylab
w końcu
rozlazły się wszystkie frazy
na siłę wepchnięte w syntaktyczne imadło
odchodzę niezrozumiały
pokraczny i kulawy
a chciałem być piękny
rytmiczny niczym michael jackson
przewrócony na nice
odstraszam fastrygą wyszukanych metafor
umieram za to
że śmiałem być wierszem
22 września 2008
Jarosław Jabrzemski, 12 czerwca 2011
Świecę o małym korpusie, położonym w pobliżu jej dolnego końca i długim górnym cieniu, pojawiającą się w trendzie wzrostowym, nazywamy spadającą gwiazdą. Długi górny cień informuje, że choć ceny rosły w trakcie sesji, to bykom zabrakło sił.
*
patrz spada gwiazda
weź mnie za rękę kochanie
pomyśl życzenie
ale jazda
sranie w banie
pierdolenie
**
nie podwieszany sufit sąsiada
i nie sąsiadki pantalonada
chociaż opadły szybko majtki
bo właśnie dostarczono kwiatki
powiąż kretynko koniec z końcem
komuś się oberwało słońce
Jarosław Jabrzemski, 15 października 2011
Powinien być jędrny, lekko twardy i stawiać lekki opór zębom.
smażalnia wędzarnia smażalnia
tacka frytek
dziewczyna w zjawiskowych majtkach
w nienamiętnych czasach
byłem hipisem a jej piersi
w połowie zakryte
prowokowały gest śmielszy
kiełbasa flądra kiełbasa
piwo piwo piwo
karkówka po czterdziestu latach
odżywa
piękna pływaczka z enerdówka
wiedziała jak nakarmić chuć
dolce al dente numero uno
wróć
komuno
* Przyjaciołom Helu i Agnieszce Gadzińskiej - Grądkiewicz; znak, że znam, bo bywałem i jeszcze cokolwiek kojarzę.
Jarosław Jabrzemski, 22 czerwca 2011
Jeśli chcesz, możesz pisać po pijanemu
André Gide
teksty
należy czytać na czczo
a nie wiem jak pisać zacząć
kleksy
odruch wymiotny
paw w samotni
rozrywa gardło
i ciszę
niedosłyszę
seplenię niedowidzę
jeszcze
nie napisałem ani słowa
a już się wstydzę
mam dreszcze
pęka głowa
oblewam się zimnym potem
na myśl o tym
że mógłbym napisać coś więcej
drżą mi ręce
że podsuną krzesło
postawią pod ścianę
każą czytać na trzeźwo
nienapisane
Jarosław Jabrzemski, 22 lipca 2011
z cienkich gałązek zwisamy grzbietem w dół
*
ubieramy się tak samo
nie jesteśmy towarzyscy
jakby okres lęgowy trwał bez końca
jednak koledzy rozpoznają mnie
po czarnej czapce którą się różnię
z przyzwyczajania
**
czyż nie dobija koni
jest łatwy w utrzymaniu
i nie zatraca radosnego świergotu
nawet w niewoli
nie tańczy do upadłego
***
z wierności monochromatyczni
codziennie celebrujemy karnawał w binche
z odrzuconą mechanicznie pomarańczą
Jarosław Jabrzemski, 5 stycznia 2013
żółknę
ze wstrętem
przyglądam się mątwie
i wątpia
mam niesmakiem ściśnięte
bodźcom
nie poddaję się chętnie
przez obcość
ojcom
sepia zastąpiła bistr
nie wiem jak iść
przedrzeć się przez nawałę
myśli
więc jest
sposób oczywisty
dermabrazją odpicować skórę
krzemowym
miałem brudne klawisze
czyścić
dygocę zapałem podsuńcie klawiaturę
jestem więc piszę
co przyjdzie do głowy
Jarosław Jabrzemski, 11 listopada 2011
Ta kobieta była naprawdę słodka *
radio sopranem prosi na ciasteczka
czy mnie jeszcze
pamiętasz
z czego żydzi
robili pesachową macę
zanim pojawił się max
otto von stierlitz
i zaprzestano produkcji mydła
chodź
obejrzymy jakiś serial
najlepiej komedię albo coś
o seryjnych mordercach
zapomnisz
siedemnaście mgnień ciąży
przez matkę byłaś przeklęta
a ja cię nauczę pleść
trzy po trzy
i sznurek będzie mocny
a ty mi zdradzisz właściwą proporcję
cudów świata siedem kilogramów sody
kaustycznej na jedno ciało tłuste i białe
pachnące
od wody kolońskiej
siekiera nożyce piłka tasak
ty ćwiartujesz ja okraszam
siekiera nożyczki tasak nóż
i do formy wlewam już
dodaj więcej barwnika
jesteśmy gotowi na wszystko
niech białe trumny się przyśnią
by drutów z gorsetu nie łykać
* Leonarda Cianciulli ("Wiedźma z Coreggio")
Jarosław Jabrzemski, 23 lipca 2011
znowu wyszedł
a tak niezgrabnie trzymał ostatni
kieliszek
mamrotał coś o matni
płakał
strwożył mnie bezdech
słuchałam z ulgą jak chrapał
myślałam dobrze że jesteś
nie usłyszałam brzęku kluczy
teraz za karę nie śpię
może wróci
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
19 maja 2024
DystansMarcin Olszewski
18 maja 2024
Amatorzy antychrystówkb
17 maja 2024
Tęsknoty byt intencjonalnyDeadbat
16 maja 2024
Kremvioletta
16 maja 2024
Śladem Strusia PędziwiatraMarek Gajowniczek
15 maja 2024
ToastJaga
14 maja 2024
Szczęścievioletta
14 maja 2024
Z pamiętnika duszyMisiek
14 maja 2024
Wyznanie majoweArsis
14 maja 2024
Z dymem pożaruMarek Gajowniczek