Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 10 may 2023

Marnota

Kicz pełznie
zostawiając smugi na świeżo
wypastowanym suficie.
Tak pięknie błyszczał, wszystkie
gwiazdy z niego spadały
wprost do wazy z odświętną zupą.

Przystrojoną w świeże gałązki
śmierdzącego bukszpanu, na złość
proszalnym dziadom, co to ciągle zapominają
o łyżkach. Nawet drewnianych, odziedziczonych
po przodkach.

Zaginęli podczas burzy, powodzi, wichury,
zimy, lata stulecia – niepotrzebne
skreślić nie zapominając o tak dalej.

Więc świadom obowiązków
oraz przede wszystkim powagi sytuacji,
z mocy nadanych samemu sobie praw
odwołuję wszelkie objawy radości.

Reszta jest
ukradkowym zerkaniem, a to w stronę
okna, a to lodówki.
Jakby nie patrzeć marność
and omnia vanitas.


number of comments: 1 | rating: 3 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 2 may 2023

Wiersz chtoniczny

W piwnicy schowane zapomnienia
i bogowie z dzieciństwa,
stoją rzędem pod ścianą,
ciasno upchani w słoikach.

Gotowi na najgorsze wciąż czekają
na skrzypienie drzwi,
byle jak skleconych z listów
i zdezaktualizowanych adresów.

Wszystko spowija ciemność,
ledwie rozpraszana przez okienko
wielkości sprężyny od komunijnego zegarka.
Ten zaginął w czeluściach zbyt licznych
kartek zapisanych niedbałym pismem.

Na brudnej półce cierpliwie czeka
słoiczek po śliwkach w kompocie.
Tam wpadnę, takie jest życie,
a raczej to co poza nim.


number of comments: 2 | rating: 5 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 30 april 2023

Metropatia

Zmęczenie materiału,
rosną napięcia powierzchniowe,
ponad miarę. Drewnianą,
z zatartą skalą przez ciągłe odmierzanie
dystansu pomiędzy czołem a podłogą.

Czoło zmarszczone, z podłogi
marszczy się lakier jak twarz staruszki
wygrażającej pięścią, nie wiadomo
niebu czy piekłu.

W rozrachunku bez znaczenia,
ostatecznie wszystko zależy od punktu
nachylenia horyzontu względem
zdarzeń, które prawdopodobnie nie miały
miejsca w tym wymiarze.

Tu powraca miarka, taka wytarta, a jednak
niezaprzeczalnie posiadająca
wartość. W którymś z licznych systemów
monetarnych.

Jak już powiedziano – zmęczenie.
Słowo przechodzi w bełkot,
niezrozumiały acz wymowny. I tak dalej,
ponieważ tym podobne.


number of comments: 1 | rating: 3 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 28 april 2023

Nadprodukcja przecinków

Apokalipsa nieobecności,
kość została rzucona,
na pożarcie, a może przed
wieprze, kwiczące z lubością,
coś na kształt: Jestem,
którego nie ma, ale mam
narzędzie zagłady, ostatecznej.

Tu wystąpił przymus postawienia
kropki, pauza jest niezbędna,
szczególnie gdy zaschło,
dajmy na to w gardle,
przepłukanie niezbędne,
absyntem, winem z Falerno,
innym płynem niosącym światło,
a także zaćmienie, umysłu nazbyt
chłonnego, przynajmniej
na początku, był chaos,
ewentualnie słowo, jedno
i drugie ulotne, jak czas
kończyć.

Się rzekło.


number of comments: 1 | rating: 5 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 26 april 2023

Ogry w sklepie z fajerwerkami

W koło Macieja krążą anioły,
szczególnie gdy kupuje
czerstwe bułki.

Od obwoźnych sprzedawców
butów z dziurami na palcach,
świetna wentylacja, poza nawiasem
mówiąc.

Właśnie za nim wielka rada
ogrów debatuje zażarcie,
na przykład krwiste steki,
o wyborze petard.

Aby uświetnić tegoroczne
obchody najkrótszego dnia
w najdłuższym miesiącu.

W specjalnym kalendarzu, do nabycia
w telemarkcie za jedyne trzy talary
i garść srebrników. W związku
z promocją – za garstkę.

A Maciej leży na desce,
nie skacze chociaż grają.
Umarł na amen
albo mu się nie chce.


number of comments: 1 | rating: 3 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 24 april 2023

Ostatnia gwiazdka

Ustały obroty sfer, mróz ściął
z nóg najwytrwalszych kolędników.
Lunatycy zamarli przed drzwiami
śpiewając a capella pieśń pożegnania.

Gasną światła jak zdmuchnięty pył
z opasłego tomiska, w którym nikt
nie zapisał przyszłości, niewiele
dbając też o przeszłość.

Puste karty złowrogo szeleszczą
obracane artretyczną ręką odchodzącego
czasu. Na nic życzenia pomyślności
i długich lat w zdrowiu.

Kres obwieszcza powolny zachód gwiazdy,
chociaż w sztok upojeni nocą wciąż
pocieszamy się myślą, że to figlarne
puszczenie oczka.

Albo zapowiedź świtu, aby móc zakrzyknąć:
Mróz zelżał, wciąż jestem.
Człowiekiem.


number of comments: 1 | rating: 4 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 15 april 2023

Prosta historia z minus sześć w tle

Zmyślone imiona, natomiast wino
szło do głowy dużo lepiej niż słowa
rzucane od niechcenia.

To był matka i ojciec wszystkich
orgazmów – skłamała, nie uwierzył.
Jednak uśmiechał się wracając
w śnieżnej zadymce.

W domu, jakby pustszym niż zwykle,
zrozumiał – powtórki nie będzie.
Później, w okolicy świtu pomyślał,
że chociaż hotelowa pościel nie grzeszyła
pierwszą świeżością, to coś być mogło.

Do południa napadało mniej więcej dwadzieścia
centymetrów śniegu.
On też stopniał, bezpowrotnie.


number of comments: 3 | rating: 7 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 13 april 2023

Szczekanina

Głęboka noc
i jeszcze głębszy wiersz:
Mam kaca
i uprawiałem przygodny seks,
ja – honorowany wielokrotnie mistrz
ławeczki i stolika przy oknie.

Właściwy dobór słów
pozwala zapomnieć o plątaninie
dróg wiodących z końca
na początek.

Ta trasa pełna litości
w oczach psów zapłotnych
i tych frasobliwego przydrożnych.

Na koniec najgłębiej:
Zasypiam w wannie,
wodę z wolna pokrywa szron,
tu zdarza się domniemany cud,
pot wypełnia szkliste oczy.
Ale o tej porze to norma
jak wszystkie grzechy kardynalne
oraz cnoty główne.


number of comments: 1 | rating: 5 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 11 april 2023

Nie czyń drugiemu

Tak jak jedna jaskółka w morzu
potrzeb nie czyni zaczynu
na chleb, przaśny, niecodzienny.

Z braku perspektyw siedzimy
na krawędzi z głupio otwartymi
oczyma – nic nie widać, mgła
snuje się z kąta w kąt. Zasłania
widoki na przyszłość. Istnieje
możliwość – dobre.

Pocieszamy się myślą, że gdzieś jest
horyzont, może nawet zdarzeń.
Ostatecznie wszystko to kwestia
gustu i guściku.

Wielka szkoda – wypaczonego,
przez ciągłe machanie nogami
tuż nad głową absolutu.


number of comments: 2 | rating: 4 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 1 april 2023

Pustki

Kości zostały zasiane
jak twierdzą małorolni prorocy,
z obowiązkowymi brodami do pasa
i tradycyjnym obłędem w oczach.

Plon będzie obfity,
wzrosną przecudne szkielety,
których nikt nie ośmieli się upchnąć
w szafie. Nawet czarnej, dębowej,
z trumiennych desek.

Z klekotem wyruszą na spacer
w świetle gazowych latarń.
Dumnie krocząc ręka w rękę
znikną w lesie, być może stumilowym.

Całkowita i nieodwołalna symbolika.
Natomiast po nas pozostaną konta
na facebooku, niepotrzebne przypomnienia
o urodzinach.

Tyle dobrze, że obędzie się bez życzeń.


number of comments: 1 | rating: 4 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 30 march 2023

Epikryza

Wszyscy mamy alzheimera,
ewentualnie schizofrenie – zapomniałem.
Jednak biorę cudowne środki, rośnie
mi potencjał i serce. Jak na drożdżach.

Wybieram więc deszczowe noce by biegać
omijając krople, trudna sztuka
do opanowania, trzeba trzymać nerwy
na wodzy i nieznajomych na dystans.

Ci ostatni są grożni mogąc zaproponować
wspólną przebieżkę lub, co gorsza, kawę
oraz wymianę poglądów. Na tematy
przeróżne, nie daj boże aktualne.

Trzeba zmykać w ten pędy,
schować się w szafce, przeczekać.
Chociaż to nie ma sensu
skoro i tak spotkamy się w aptece.
Lub u wróżki, ta przepowie pewniki.

Takie jak: śmierć, podatki oraz wszystkie
następujące po sobie dni tygodnia.


number of comments: 2 | rating: 3 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 28 march 2023

Król znowu jest nagi

Cholerny ekshibicjonista – zrzędzi
pani Stefa, od lat czterdziestu
z tą samą flegmą obsługująca
lokalnych klientów.

Przewinęło się ich więcej niż drzew
i krzaków na podwórku. Wszystkie
pamięta, kiedyś nadawała im imiona,
do czasu gdy poczęły umierać. Bez skargi.

Nawet jest wdzięczna za ciężkie życie
i dłonie pokryte niebieską siateczką.
Od czasu do czasu segreguje zdjęcia,
w ciszy zapadającej coraz głośniej.

Co rano drepcze, nie wierząc w wieczór,
nadzieją porzuciła ją już dawno
jak każda wyrodna matka.

Wybija szósta, czas otwierać,
przed drzwiami kolejka spragnionych
chleba, jaki by nie był.

Na pogrzebie było niewielu, większość
czekała przed zamkniętym sklepem.
Nagi król płakał i tańczył ostatniego
walca na wietrze.


number of comments: 1 | rating: 4 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 26 march 2023

Tłuszcz bezmlekowy

Wstał dzień,
nie krzyczę z radości,
ostatni papieros wpadł do ostatniej
kawy, była jak kromka chleba.

Pada,
w dziurawych skarpetach nie znajdę
szczęścia. Nawet o namiastkę
nie będzie łatwo w szarym mieście.
Gdzie podobno mieszkam,
ale niekoniecznie jestem.

Promyk światła
sączy się leniwie spod drzwi łazienki,
wygodnie ułożę się w wannie.
Przykryty ulotnymi drukami
wycenię światłość żarówki.

Jakoś to będzie
wymamrota pralka nastawiona na ciągłe
płukanie złota.
Bez sensu – pobór mocy rośnie,
czynnej i biernej.

Nieważne i tak kiedyś zapłacę
za niedokonane.
Tym bardziej za tak zwane
wszystko.


number of comments: 1 | rating: 2 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 25 march 2023

Katedra w ogniu

Witraże wściekle krwawią słońcem,
refleksy na ołtarzu
układają się w niedobre wróżby
i pogruchotane krzyże.

Dym kadzideł zasnuwa mozaikową
posadzkę uwidaczniając ślady stóp
umarłych, wciąż drepczą pomiędzy
nawami, opierają się o kolumny.

Dach u sklepienia trzeszczy szeptami,
to na pewno nie modlitwy.
Głośny huk zatrzaskiwanych wrót
kurzem zasypuje i tak wytarte inwokacje.

Chłód gasi ogień, aż do jutrzni.


number of comments: 1 | rating: 6 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 24 march 2023

Uwaga wulgaryzmy

Na ostrym wkurwieniu tłukę
kamienie do układania drogi
na trzecią stronę drugiej strony.

Gdzie podobno panuje spokój,
niemalże święty, uśmiechnięci tuziemcy
podają ci dłoń, bez absolutnie
żadnych podtekstów.

Jednak do czasu ukończenia budowy
klnę w żywą kostkę brukową,
z każdym metrem coraz żywiołowiej.

Bo dopiero gdy walniesz się młotkiem
w palec pojmujesz głęboki sens
inwektyw rzucanych przed perły.

Lub wieprze, zależy
od bólu i skali głosowej przekleństw
dobitnie brzmiących na wietrze.


number of comments: 1 | rating: 4 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 15 march 2023

Ofensywa mięsożerców

Tofu z mięsa
świeżo ubitego zwierza smakuje
powrotem do korzeni.
Czysto profesjonalna jatka
i niezbyt dokładnie wyprawione skóry.

Stojąc na szczycie
drabiny ewolucyjnej możemy sobie pozwolić
na odstępstwa od zasad.
Przyjętych w społeczeństwie.

Czyli zbieraninie o, podobno,
takich samych celach.
Lub celownikach optycznych
oraz suchy trzask pocisku wprowadzanego
na schludne salony.

Trofeum nad kominkiem,
z pamiętnej zimy, wtedy też drwa
wesoło trzaskały,
byliśmy jeszcze wśród żywych.

Obecnie duchem silni ruszamy w las,
ogary już poszły, róg
wybrzmiewa w ostępach. Tuż za domem,
nogi bolą a i hamburgery w lodówce
wzywają. Najwyraźniej stęsknione.


number of comments: 1 | rating: 3 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 12 march 2023

Dekapitacja

Zwroty dookoła własnej osi na nic
i tak nas rozdziobą kruki i wróble,
jak wyliczono statystycznie dokładnie
w niedzielne popołudnie.

W pustych oczodołach będą gasnąć
gwiazdy, jedna po drugiej znikać
z nieboskłonu. To nie takie straszne,
lepiej będzie widać tablicę z napisem:
Koniec kosmosu. The end.

Mocno zardzewiałą, odwieczny brak
chętnych na stanowisko konserwatora.
Męczący dojazd do pracy i godziny
zupełnie poza czasem.

Aktualnie siódmy dzień tygodnia,
około dwunastej, pora na ostatni rosół.
Oczywiście z nieodzowną przypaloną cebulą
w dogasającym blasku słońca.

A głowy wesoło się toczą, wprost pod nogi
zmęczonego kąta. Ten wzdycha:
Orka na ugorze, ludziska wciąż nie pojmują
co dla nich dobre.


number of comments: 2 | rating: 4 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 11 march 2023

Aleksyka

Z braku znaczeń rozbijamy latarnie,
zepsute od niepamiętnych lat
w wózku spacerowym.
Zresztą czy istniał wtedy świat
wciąż wzbudza uzasadnione wątpliwości.

Niby to potwierdzone przez metryki,
ale papier zniesie oszustwo,
szczególnie gdy ręka wprawna
i odpowiednie oświetlenie.

W tej sytuacji pozostaje gaworzenie,
przecież co było na początku,
więc przez noc się niesie wesołe:
ga, ga, ga, gul, gul, gul
i dalej w ten sam deseń.

To chyba dostateczne wyjaśnia
tytuł oraz marną puntę.


number of comments: 1 | rating: 3 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 9 march 2023

Upał w pudełku

Frazesy – powiada zmęczony człowieczek
z pudełka, o zawartości zdecydowanie nieznanej.

Nieco to dziwne, ale światło tak zakurzone,
że wszystko jest możliwe. Z pominięciem
szczęśliwych przypadków.

Co woła o pomstę, niestety niebo ogłuchło
od dymu odrzutowców i ptaków
skarżących się na kiepską jakość.
chleba. Niezdrowego dla żołądka.

Jednak jeść trzeba, tak twierdzą znawcy
materii i innych aspektów widzialnego.
Reszta ukryta, nawet przed oczyma
wsystkowiedów.

Banialuki – mruczy człowieczek ocierając pot
z języka. Chusteczką haftowaną w rogi,
o niepewnej liczbie czterech.


number of comments: 1 | rating: 3 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 7 march 2023

Poskramianie mamutów

Dzielnie machając tomahawkiem
tłuczka do mięsa przedzieram się przez dżunglę,
nie wiedzieć czemu wyrosłą na drodze
do lodówki.

Tam trzymam wiersze na jutro,
podawane pod beszamelem są kwintesencją
śniadania. Oraz innych posiłków, wchłanianych
bez namaszczenia.

Olej został zużyty do smarowania zawiasów
prowadzących, a jakże, w czeluście.
Nad którym nie warto się rozwodzić.

A mamuty nie chcą pić kawy bez eklerków.
Niegrzeczne, za karę nie zostaną
uwiecznione na ścianach jaskini.
Ewentualnie w najciemniejszym miejscu.

Poskutkowało, rezygnują z ciastek.
Pora na toasty i inne czynności osnute
mgłą tajemnicy najprostszych sekretów
życia łowców nietuzinkowych metafor
i banalnych porównań.


number of comments: 1 | rating: 4 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 5 march 2023

Ogórki w kosmosie

Najlepsze na zupę, idealnie
wymrożone próżnią, szczególnie
w miejscu skąd dokładniej widać
szczegóły drogi mlecznej.

To właściwie byłoby wszystko,
nie licząc pieprzu i chlorku sodu.
W odpowiednich proporcjach,
nazywanych złotymi.

W odcieniu gwiazd, tych widocznych
z zapyziałej planetki, gdzieś na krańcach
stworzenia.

A ogórki giną w milczeniu,
jak przystało na eksploatatorów
Odważnych do szaleństwa.
Nadto w kolorze nadziei, prawdopodobnie
wbrew wszystkiemu.


number of comments: 1 | rating: 4 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 4 march 2023

Wniebowzięcie pana D.

W tle Har - magedon w pełnym rozkwicie
i nieodzowna mgła, od zaśnieżania.
Zresztą źrenice permanentnie zmęczone
od ciągłego mrugania figlarnymi powiekami.
Te ostatecznie kojarzą się z wiekiem,
do niego nieodzowny gwóźdź.

Trzeba być człowiek, pochylić głowę,
choćby na wargach błąkał się ironiczny
uśmieszek. W końcu cud może się zdarzyć,
nawet w tak niesprzyjających okolicznościach
przyrody. I przeklęta niepewność
co do godzin urzędowania niebios.


number of comments: 1 | rating: 3 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 28 february 2023

Dystopia

Jak powszechnie wiadomo niedźwiedzie
lubią miodek, koniecznie doprawiony
świeżą krwią.
Ta uderza do głowy, zmiany ciśnienia
wywołują zamęt w porozrzucanych
kartkach, zapisanych, a jakże, pismem
klinowym. Zgodnie z przysłowiem:
czym się strułeś, tym się lecz.

Na stole wegetuje wczorajsza kolacja,
czyli czarny chleb i woda.
Nie zjedzona z braku odruchu łaknienia,
w gardle kość niezgody.
A i kubki smakowe wypełnione po brzegi
goryczą i gorczycą.

W lustrze te same oczy, pełne dezaprobaty,
więc lepiej nie wyglądać.
Przez okno, też jest ze szkła.
Z dużą dozą prawdopodobieństwa
nic się nie dzieje na tak zwanym dworze.
Oprócz codziennych dantejskich scen.

Tymczasem kanarki na najniższych
pokładach ogłaszają alarm. Trzeba uciekać,
niestety łóżko tylko dwa centymetry
od podłogi.

Przyjedzie zbudować schron z płyt
wiórowych. Wciąż są dostępne w okolicy
śmietników, gdzie ludzie składają
rzeczy i ręce.

To już pewien znak zagłady
oraz przedświątecznych wyprzedaży.


number of comments: 2 | rating: 3 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 26 february 2023

Egzegeza alegorycznego wielbłąda

Mycie prawego ucha lewą ręką,
o ile nikt nie przerzucił stron
na nice. Co mogło się zdarzyć
z uwagi na plamy na skórze
słońca, niezbyt czytelnego o poranku.

Zresztą oczy zasnute mgłą uczuć,
ambiwalentnych. Choćby z powodu
krótkich dni i temperaty wskazującej
na nieubłagany upływ czasu.

Przynajmniej w tym momencie,
kiedy dromader wpada w filozoficzny
nastrój. Przeklina nadmiar piachu
oraz karawany błąkające się bez celu.

Za to oazy są przepełnione spokojem,
prawie że świętym. Niestety brakuje
modlitw, ewentualnie są niedostrzegalne.
Chociaż u źródła postawiono budkę
bezpośredniego dostępu do raju.

Albo piekła, tak samo męcząca droga,
szczególnie przez ucho igielne.


number of comments: 1 | rating: 3 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 25 february 2023

Statyczne powietrze

Statystycznie rzecz biorąc jest gęstsze
niż zupa ugotowana pamiętnej
niedzieli.
Czyli dnia siódmego, licząc od początku
kalendarza.

Pełnego dziur i przekłamanych
datowników. Nic nie szkodzi
– szczęśliwi nie liczą, na żaden
łut ani dodatkowy miesiąc.

W którym się spełnią obietnice,
składane w stanie wskazującym
na absolutną trzeźwość
i zaćmienie księżyca.

Co nie zdarza się tak często,
jakby wynikało z wyliczeń.
Taka mała aberracja, zupełnie
bez znaczenia. Szczególnie w obliczu
nieubłaganego kurczenia się kosmosu.


number of comments: 1 | rating: 4 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 23 february 2023

Ćwierćmroki

Więcej światła
– komu to potrzebne gdy cień
wyostrza kontury opowieści.
Snutych jak dym z jesiennych
ognisk. Palonych nad brzegami
zamglonych rzek. Ku rozgrzaniu
dłoni zziębniętych od porannej rosy.
Szklącej się pomiędzy trawami,
miękkimi niczym sen.
O ciepłym bochenku chleba,
koniecznie ze spieczoną skórką.

Świt powoli staje się słowem
niewypowiedzianym, tylko żal
tej nocy rozgwieżdżonej pocałunkami.
Choćby nawet wymyślonymi,
z braku chętnych ust.
Nic nie szkodzi, będą jeszcze mroki
przepełnione szeptami obietnic.

Szkoda, dzień uparcie dąży do puenty,
nawet jeśli małymi krokami.
W końcu i tak wypełni się noc
wraz ze wszystkimi tajemnicami.


number of comments: 1 | rating: 4 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 17 february 2023

Teoria białej dziury

Może damy, pamięć szwankuje,
niepołatana.
Ucho igielne zbyt małe
na przewlekanie zdań współrzędnie
i podrzędnie złożonych.

To prawdopodobnie oznacza,
że nie wejdę do królestwa. Niekoniecznie
niebieskiego. Z piekła też nic nie będzie,
cięcia budżetowe, miejsca zajęte.

Przyjdzie się plątać od strychu po piwnice,
oby tylko łańcuch do dzwonienia
nie był zbyt ciężki. Zardzewiały będzie,
to pewne jak dwa razy dwa. Pięć
albo siedem. Znowu problemy
wspomniane na początku.

Panował chaos, więc i końca
nie można się spodziewać innego.


number of comments: 1 | rating: 4 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 16 february 2023

Kontrapunkcik

Malutki, niczym łebek od szpilki,
na którym diabły
robią grilla, kiełbaski skwierczą,
szkoda że bezmięsne, nie pachną
nawet w mikroskali.

Słabo widocznej, szczególnie w słońcu,
które wypala dziury
w byle jak skleconej rzeczywistości.

A my śpiewamy, na całe gardła,
aż do zachrypnięcia.
Słowa bez znaczenia, podobnie
jak melodia.
W tym konkursie i tak dzierżymy
puchar przechodni, od kiedy
sięgają pamięcią najstarsi.
Mieszkańcy kamienicy pod numerem,
chyba trzynastym.

Ewentualnie trzydziestym pierwszym,
całkowicie obojętne w obliczu
nadchodzącej zmiany. Pór roku,
na ten przykład.


number of comments: 1 | rating: 5 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 13 february 2023

Asymetrie

Zachód wpada we wschód
niczym kamień do wody.
Głębokiej jak piekło.
W nim niebo rozpostarte
przegląda się nieco zdziwione
swoim upadkiem.

To mógłby być początek,
ale to zbyt proste,
są tylko szyby w oknach.
Tak brudne, że nie odbijają światła.
Wszędzie matowo,
aż oczy bolą od poszukiwań
drogi do wyjścia.

Prowadzi ku następnym
pomieszczeniom pełnym majaczeń
i przekłamań. Prawdopodobnie
nie ma sensu iść
gdziekolwiek i kiedykolwiek.
Odwieczna zagadka koła
czasu.

To mógłby być koniec,
ale to zbyt proste.


number of comments: 1 | rating: 5 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 12 february 2023

Kogutek czy kurka

Jako osobnik o nienachalnej urodzie
nie posądzam się o nadmiar
człowieczeństwa.

Obgryzając kości w swojej jaskini
zatłuszczonym palcem na brudnej ścianie
zapisuję teorie. Między innymi przetrwania.

A miało być pięknie od kiedy dinozaury
przeniosły się na drugą stronę
tęczy. Tymczasem ruja i porubstwo
oraz, a może przede wszystkimi, ciągła
udręka zapętlonych pytań.

Brak odpowiedzi powoduje powstawanie
czarnych dziur. Te zmielone na proszek,
w odpowiedniej długości ścieżkach, dają
kopa. Do innej galaktyki.

Pewniki coraz bardziej niepewne,
roziskrzone niebo jest sztuczne.
Wyłącznik w rękach wariata powoduje
pewien dyskomfort.

W ogólnym rozrachunku pozostaje
przestroga: uważajcie na baobaby.
Oraz oczywiście na węże boa.


number of comments: 1 | rating: 6 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 11 february 2023

Sok ze smoka

Wieczorem pierwotne instynkty
wiodą na polowanie. Łowcy szurając
nogami zbierają się w parkach,
mokrych i ciemnych, zgodnie z tradycją.

Początek bajeczki dla niegrzecznych
trawiących czas pomiędzy łóżkiem,
knajpą i łóżkiem.

Staccato pełnych kieliszków i porannych
tupotów oraz szmerów. Cholerny szelest
skrzydeł, drapanie pazurów.

Jakoś będzie, chociaż to niepewne,
słońce przysłonięte dymem ze smoczych
paszcz, rozwartych niczym stany kont
wieczornych zdobywców palm pierwszeństwa.

Łowcy tańczą dookoła klombów, przepastne
reklamówki pełne omszałych flasz.
Sok jak znalazł do herbatki,
kiedy definitywnie skończy się świat.


number of comments: 1 | rating: 5 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 10 february 2023

Kurara na śniadanie

Sny trawią pościel
żywym ogniem, więc miska zimnej wody
i mydło na przekąskę.

Początek innego stanu świadomości,
płynę do kuchni przez wzburzoną
podłogę. Kapci szkoda, całe mokre.

W lodówce nieodkryta przestrzeń,
pełna burz, a pioruny biją
w pokład stołu i zapomniany maszt
krzesła.

Ostatnia kromka chleba na ostatnim
brzegu. Bez szalupy poza zasięgiem
spragnionych trzewi.

Nieumyte szklanki wieszczą klęskę,
ale byle do piątku. Titanic przybędzie
z pomocą, na pewno.

Szczególnie że góra lodowa
wyemigrowała z braku perspektywy.
Będzie pięknie, tymczasem odpalam
radio, szaleńczy taniec w rytm wiadomości.

Wiem jedno, za drzwiami czyha
rzeczywistość. Nie przebrnę przez dzisiaj
bez kawałka sera prosto z księżyca.

Niestety pora nowiu,
schronię się w szafie pełnej szkieletów.
Dla niepoznaki ściskając w dłoni
pustą butelkę doczekam.

Kuszących perspektywy na lepsze jutro.


number of comments: 1 | rating: 3 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 9 february 2023

Wiersz mdły

Taki sam jak przejrzałe winogrona
usmażone na smalcu,
z dodatkiem najostrzejszych przypraw
w nadmiernej ilości.

Codzienna strawa poszukiwaczy
szczęście w przydrożnych rowach
i zapomnianych szufladach
pełnych tak zwanych szpargałów.

Po posiłku pora wyprowadzić psa,
chociaż została sama smycz
od kiedy uciekł na drugą stronę
księżyca. Nic tylko wyć, ale zakaz.

Za wyjątkiem służb, te pędzą
tam i z powrotem. Wzbijają kurz
na nieogolonych ulicach, pył
pokrywa trawniki i drzewa.

Te ostatnie pamiętają,
lecz z premedytacją wybrały milczenie.
Szczególnie gdy nadchodzi zmrok
i kolacja.

Miała być na słodko, ale cukier
wyszedł i nigdy nie wrócił.
Podobnie jak wiersze i zbyt wielu
ludzi.


number of comments: 1 | rating: 5 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 8 february 2023

W pustej lodówce

Pokutują puste obietnice, na nieoświetlonej
półce. Ostatnia żarówka zeszła
na krótkie spięcie, innej nie będzie.

Zresztą przy nieustającej przerwie
w dostawie prądu, nie ma co kruszyć kopii
pism i monitów, tym bardziej iść do sklepu.

Po drugiej stronie rzeki, rwącej
od czasu emigracji bobrów, obecnie
koczują w okolicach pustyni Błędowskiej.

Być może w oczekiwaniu na lepsze,
ewentualnie forsę za prace
ziemno - wodne.

A w kasie ostatnie dwa złote,
do tego z poprzedniej epoki,
błędów i wypaczeń.

Tak naprawdę to bez znaczenia,
w ogólnym rozrachunku wszystkich
za i przeciw.

Są też plusy – lodówka nie brzęczy,
można się skupić. I zmienić stan
skupienia aby odpłynąć w przestrzeń.

Otwartą na wszelkie zmiany
ruchów powietrza. Oczywiście poza
wielością trąb i tornad.

Coraz częstszych w klimacie
zafałszowań i półprawd.
1909. Myśli w dezabilu Bez internetu

Nieuleczalna skolioza słowa powoduje
liczne załamania
wersów.
Rytm zerwany i nie ma komu
bić na alarm.

Poeci popadają w zadumę
obserwując spadające liście.
Z uwagą wartą lepszej sprawy
przeliczają je na nieokreślone.

Jednostki czasu, który przepływa
obok, najczęściej szarą smugą
w zapadającej ciemności.

Na nic wiosna, chociaż akurat
koty twierdzą inaczej,
skoro splątanie fraz nie zapowiada
żadnych wiersze miłosnych.

Co najwyżej sztampowy erotyk
i beznadziejne przebudzenia u boku
bezimiennej, mogłaby być muzą
gdyby nie zmierzwiona pościel.

Oraz zasuszone liście, pochowane
w książkach, tych samych
gdzie twoje zdjęcia.


number of comments: 1 | rating: 4 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 7 february 2023

Taki sobie wierszyk

Nomen omen:

I

Na stoliku, w ciemnym kącie
leżą pióra, gęsie, może orle.
Co nie zmienia nagiego faktu
– brak na rynku inkaustu.

II

Cztery koty na pięciu łapach
– oto wieczorna tajemnica
wszechświata. Do zapomnienia
z rana, bo kawa stygnie
wraz z pościelą.

III

Po śniadaniu pora rozważań,
górnolotnych – spadnie deszcz
czy umyć okna,
Szczególnie to od podwórza,
gdzie w starym piecu pali
sąsiadka. Podobno ładna.

IV

Obiadu nie będzie, kura uciekła
z garnka. Zmarznie na kość
z pierza odarta.
Woda bulgocze, więc zupa z
gwoździa, tylko tabory odjechały
w kierunku zachodzącego słońca.

V

Kolacja,z poematu nici,
nastał czas wulgaryzmów
i nieprzyzwoitych gestów.
Takich jak ukłony w stronę
dziada I obrazu. Wiele razy.

VI

Noc, sen oraz kolejna porcja
dyrdymałów. Te, na szczęście,
zapomniane nie trafią na papier.
I dobrze, bo mu się kończy
cierpliwość.
Szczególnie, że czerpany
z nielegalnych źródeł.

Imię wróżbą – zupełnie bez związku,
lecz brzmi mądrze.


number of comments: 1 | rating: 3 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 6 february 2023

Kebabożercy

Stojąc przed zamkniętym barem klnę
na czym świat spoczywa. Mową wiązaną,
klasycy zatykają uszy pakułami
do zapychania dziur w kompozycji.

Niefart, a jeszcze wczoraj znalazłem
prawdziwy kamień z napisem kamień,
podrzucił go stwórca albo inny demiurg
o nieokreślonych kompetencjach.

Gardło wysycha na wiór, z deski
na ostatnią drogę, nogi wrastają
w krzywiznę płyt chodnikowych
ułożonych ręką ostatniego brukarza.

Na tej szerokości geograficznej.
Miłośnicy mięsa w cieście mijają mnie
obojętnie, dążąc do swoich świątyń.

Ja nie wznoszę modłów, ściskając
w kieszeni ręce. Dziś nie zamienię
czasu na drobne, tym bardziej
na, tak potrzebne, nektar i ambrozję.

Tymczasem zapach drażni nozdrza,
a apetytu jak na lekarstwo. W końcu
apteka zamknięta na spusty, nie ma
sensu wołać na puszczy.

Świat mi się kurczy do wąskiej drogi
ku domowi. Tam odetchnę, może nawet
pomyślę. Nawet o czymś innym niż zwykle.


number of comments: 1 | rating: 4 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 5 february 2023

Punkt szczepień odwykowych

Jezus przyjdzie w garniturze
oraz w idealnie wyprasowanej koszuli
ecru. Tylko sandały zepsują obraz
i najprawdopodobniej podobieństwo.

To wieczorem, bo przed południem
piąty jeździec apokalipsy wyszarpnie
zza pazuchy nowy, szczęśliwy świat.
I gdyby nie te przeklęte trąby
można by wstać i iść do gwiazd.

Lub jakimkolwiek innym kierunku, a tak
pozostały tylko rozmowy pod łóżkiem,
leżąc na wznak. Oraz przebrzydły smak
igieł wbijanych w kark.

Oczywiście tylko po to by rozkrzyżować
ręce i spać. Albo, z dużym prawdopodobieństwem,
spaść.


number of comments: 1 | rating: 4 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 4 february 2023

Przejesiennienie

Budzą mnie tysiące spadających liści,
zamglonym oddechem zasnuwam okna
zapisując na nich infantylne wiersze.

Na szczęście do rana znikną,
spłyną wraz z bladym słońcem
przepowiadającym szare deszcze.

Na dni czterdzieści, mimo to nie zbuduję
arki zbyt zajęty nocnym łączeniem
słów w siebie niepewne wersy.

Ostatecznie nagie szkielety drzew
zastygną ścięte pierwszym śniegiem,
a ten przejaskrawi i wyostrzy wszystkie

skłębione myśli.


number of comments: 1 | rating: 3 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 3 february 2023

Flaki

Jakby po śnie Raskolnikowa
ostrzę siekierę
niedawno zakrzepłą krwią,
chociaż boli brak
skarpety i podszewki kieszeni
płaszcza.

Dylemat:
czy kieszeń ma podszewkę,
czy kiedykolwiek miałem płaszcz.
I najważniejsze:
prawa czy lewa skarpetka.

Nie śpię
i już wiem – nie warto
podsłuchiwać nocnych szelestów,
rozmów dobiegających spod łóżka
i z wnętrza szaf.

Normalnie Trainspotting,
tylko tak przaśny, że muszę
zakrzyknąć w noc:
a niech to trafi szlag.


number of comments: 1 | rating: 3 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 2 february 2023

Nastroje. Psychodela

Euforia,
po drugiej stronie
dno studni, zamulone.
Muchy nad głową,
zastępstwo motyli
w brzuchu.

Na nic
ucieranie błękitów
w kamiennym moździerzu,
czarne chmury czekają
na dogodny moment
by zepsuć pejzażyk malowany
z mozołem.

Zimno,
pędzle spłoną
w przebłagalny ogniu,
to niczego nie zmieni
tylko ręce pozostaną ciepłe
na czas potrzebny
do udzielenia błogosławieństw.

Na prawo i lewo, komu popadnie
w tej ciszy przed burzą,
po niej euforia.
I tak dalej,
wiadomo – jak było na początku
aż do amen.


number of comments: 2 | rating: 5 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 1 february 2023

Post scriptum

Jest zima, trzeszczy,
być może to szwy świata przekroczyły
termin ważności. Ty się nie martwisz,
skoro postanowiłaś istnieć
wyłącznie poza czasoprzestrzenią.

Przepraszam,
ale jak wiesz wszelkie wszelkie ceremonie
napawają mnie obrzydzeniem,
a ty i tak nie lubisz ciętych kwiatów.

Świeci słońce delikatnie muskając
drżące krople wody, śnieg topnieje
powoli. Mogłaś nie zauważyć,
skoro śpisz, zmęczona.

Jednak wolałbym głaskać twoje włosy
rozsypane na poduszce. Nic się nie dzieje
bez przyczyny – ze wszystkich słów,
w które można ubrać ból,
te są prawdopodobnie najgłupsze.


number of comments: 2 | rating: 5 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 30 january 2023

Telefony z zaświatów

Wyciszam dzwonek, bezskutecznie – wibracje
zrzucają mnie z łóżka prosto w otchłań podłogi.
Nachylonej w kierunku miast poza cienką linią
ostateczności.

Tam mieszkają bezrękie lalki i spalone misie,
umarły z tęsknoty, same w zburzonych domach,
przytulone do zimnych cieni. Do dziś czekają
na dotyk, ciepły blask uśmiechu, nawet łzy
nie wiadomo dlaczego cieknące z oczu.

Mimo to nie odbieram, nie zrozumiem ich głosów.
Będę tylko stał przy oknie, cały drżący, coraz mocniej
ściskając długopis. Ze strachu przed brakiem puent
przynoszących, choćby tylko złudny, spokój.


number of comments: 1 | rating: 4 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 29 january 2023

Eucharystie

Jesteś piękna,
z sadystycznym uśmiechem zabijam
cię codziennie by wypić
puchar ciepłej krwi.

Wypala gardło,
najczystszy spirytus destylowany
nocami wyzutymi z księżyca
i gwiazd.

Tylko łzy
są najprawdziwsze, żal
twoich warg złożonych do wieczornej
modlitwy.

Klęczę całą noc śniąc
zapomnienia,
o świcie znów ostrzę nóż.
Jesteś piękna.


number of comments: 1 | rating: 4 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 28 january 2023

Błahy temat

Dawno nie widziane w tych stronach
mamuty wznoszą tumany kurzu
pędząc na oślep w kierunku śniegu.

Upał żłobi głębokie bruzdy
w znoszonych koszulkach. Szklanki
także się pocą,
szczególnie te pokryte grubą warstwą
sadzy w do fundamentów wypalonej knajpie.

Kapela wciąż gra, chociaż dość cicho.
Nie tańczymy z braku butów,
żal, nawet jeśli nawet dziurawych, skarpet.

Tymczasem mamuty odeszły,
nie zostawiając śladów. Kurz opadł, deszcz
wymieszany z sadzą uczernił,
tylko nieco zdziwione, twarze.

Wciąż siedzimy w zgliszczach,
nadal poruszając wyłącznie błahe tematy.


number of comments: 1 | rating: 4 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 27 january 2023

Teoria snów

Wzdłuż ulic gęsto rozsiane fatamorgany,
co odpowiada urodzonym w klatkach
porozwieszanym tu i ówdzie, wbrew
wszelkim zasadom kompozycji.

Bujają się na wietrze, ciche skrzypienie
wypełnia przestrzeń tylko nieznacznie
przeszkadzając licznie spacerującym
kotom w prążki, o czerwonych oczach.

Nie miauczą, zbyt zajęte rozważaniem
zasad etyki programów edukacyjnych,
wieczorem znikają w tylko sobie znanych
piekłach. W ciemnościach błyszczy napis:

Sponsorem programu był właściciel
zepsutego zegarka nieznanej marki.

Na marginesie – teoretycznie sen
nie kończy się nigdy.


number of comments: 1 | rating: 2 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 26 january 2023

Marginalia

Opowiadania pisane w trwałej malignie,
obficie zroszone potem, powodują trwały
wytrzeszcz oczu przypadkowego czytelnika
– oto jest śmiała teza, szyta na miarę epoki.

Matematyczny wzór jutra zajmuje wszystkie
tablice w opuszczonej podstawówce,
a życie i tak stawia do kąta wpisując uwagę
do dziennika.

Na każdej jeszcze dostępnej stronie.
Palimpsestów nie uznajemy,
nawet w stanie mocno wskazującym
na ostre zatrucie, a jakże – śmiertelne.

Na szczęście wszystko to tylko na marginesie,
a nawet poza nim. Daleko, daleko.


number of comments: 1 | rating: 4 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 24 january 2023

Postprawdy

I

Życie przychodzi niespodziewnie,
kiedy nie jesteśmy gotowi.
Stoimy w rozkroku zdziwieni przestrzenią.
Zamkniętą pomiędzy dłońmi staruszek.

II

Od kiedy wystraszył się śmiertelności
chodziły za nim cienie.
Właściwie aż do pogrzebu, wszysycy
inni udawali niewiedzę.

III

Nie każdy świt rozszerza źrenice,
szczególnie gdy noc nie wypełnia
wszystkich zakamarków.
Natarczywy klekot z szafy wywraca
sny na drugą stronę.

IV

Podawał wiek w miesiącach,
od pewnego momentu wierząc
tylko w złe miłości.

W butelkach umieszczał nadpalone
zdjęcia.
Nigdy nie dotarły do żadnej
bezludnej wyspy.

V

Myśli zamienione w słowa
są cięższe, przez to namacalne.
Tracimy je codziennie, aż po ostatnie,
które być może było też pierwsze.

VI

Wszystkie kroki w końcu milkną,
świat zamyka oczy.
Droga pozostaje pusta.

VII

Ewentualnie jest odwrotnie.


number of comments: 1 | rating: 4 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 23 january 2023

Cieki

Na wieczną pamiątkę dostaniesz nieśmiertelność.

Dzisiaj świat jest sam, otulony w łachmany
żebrze o miedziaki. Brzęczą wyznaczając
godziny otwarcia cmentarzysk,
tam poszukiwacze objawień przykładają
uszy do zimnych kamieni.

Wyraźnie słychać szum podziemnych rzek,
zagłusza głosy nieobecnych proroków
z parkowych ławek. Zamarli czekając
spełnienia przepowiedni. Wierni jak psy
swoim miejscom pomiędzy nieistotnymi
formułkami słów.

Dlatego już nie będzie podróży do gwiazd,
nadal będą drwiły, dopóki czas ponownie
nie zrówna wszystkiego w jeden punkt.
Na okręgu.

Na wieczną pamiątkę nie dostaniesz zapomnienia.


number of comments: 2 | rating: 4 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 22 january 2023

Bezprawdy

Moje nowe wiersze nie mogą się podobać
składając się z samych przekleństw
– nic nowego pod najbrudniejszym
z żyrandoli.

Nigdy nie świeci, zawsze jest tuż po zachodzie.
Słychać tylko kroki gdzieś z drugiej strony
wypłowiałych zdjęć czasów wielkiej zarazy.

Ona wciąż trwa wewnątrz słów
zbyt gęstych by je rzucać na wiatr.
Pozostają więc kłamstwa opadające
na podłogę, ich szelest usypia.

Nieustanny szept kołysanek i drżenie rąk
nad pustą kartką, mimo to wypełnioną
po brzegi. Przysięgi i inne daremne frazy.


number of comments: 1 | rating: 3 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 21 january 2023

Sufler w operze

Gęsta cisza – najlepsza do smarowania
czerstwych kromek, które jeszcze wczoraj
odkrajała z bochna pewna ręka babci.
I nieodzownie skreślony znak krzyża.

Może to było zanim kalendarze zbrązowiały,
gdzieś pomiędzy chylącymi się ku upadkowi
cieniami drzew. Z nich dziadek mógłby zbudować
dom lub trumnę, gdyby tylko zaszła taka potrzeba.

Jednak wygaszone światła ramp, kurz na pulpitach
nie pozwalają rozchylić powiek zapomnianym
słuchaczom zatopionym w aksamitnych objęciach
martwych foteli.

Sen albo udręka jawy – wybór, którego nie mamy,
skoro ten śpiew, za niski lub za wysoki
wprawia w drżenia wszystkie miejsca.
Od fundamentów aż po dach.

Kiedyś mówiliśmy o nich nasze, dziś czekamy
choćby na jedną frazę, ale sufler milczy.
Sprzedany wraz z całym zgiełkiem – cisza rzednie,
bezpowrotnie tracimy chwile.

Ostatnie.


number of comments: 1 | rating: 2 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 19 january 2023

Ciemny ekran

Wszystkie plagi w butelce, list
wysłany na chybił trafił
płynie bez pośpiechu
ku nigdy niewidzianym oceanom.

Tam grasują korsarze, zza relingów
wypatrując wiadomości, lepszych
niż te o zagładzie armady i wypaleniu
ostatnich pikseli pod słońcem.

Poetycko zamglonym, przysłowiowo
spadającym za linię horyzontu.
Ta uparcie potwierdza krągłości planety
i inne nienamacalne prawdy.

Zresztą wszystkie je można poświęcić
za filiżankę herbaty parzącej usta
w zimowy wieczór na balkonie,
gdy przechylony przez barierkę
obserwuję cuda.

Dzieją się wszędzie i zawsze,
tylko wzrok mętnieje w czasie.
Nie licząc krótkich rozbłysków
na przeklętym ekranie.


number of comments: 1 | rating: 4 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 12 january 2023

Konturowanie

Wciąż wierzymy w drugie strony medalu,
tęcz, okien, tam grasują sprzedajne
anioły, obrane z absolutu.

Ciągnąc za sobą połamane skrzydła
ochrypłymi głosami rozrzucają hymny.
Żadnej chwały, tylko echo, umierające
po wielokroć.

Zużyte słońce odbarwia blade twarze
trwale odciśnięte w byłych błękitach.
Szarość wtłacza nasze rozpalone
wargi w serie niepotrzebnych pocałunków.

Słodycz więźnie w gardle, a jednak
wciąż wierzymy w zbawienia i oczy
wypełnione blaskiem.


number of comments: 1 | rating: 4 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 11 january 2023

Pokłoszenie

Idę jak ślepiec pomiędzy gęsto spadającymi
liśćmi kalendarzy, nocne szelesty uwypuklają
wszystkie odmiany czerni.
Począwszy od na wpół przepuszczalnych
aż po bezgraniczne.

Cienie zapadają w nikłe blaski ostatnich
okien z niechęcią sączących światło,
palce umęczone klawiaturą wystukują
coraz to wolniejsze rytmy, świt nie nadchodzi
spowolniony zbyt krótkim oddechem.

Uparcie myślę o tamtych nocach, przesyconych,
a jednak zbyt krótkich.
Nie powrócą, a jednak wciąż tkwią cierniem
w przestrzeni pomiędzy każdą czarna ziemią
a nie do końca obiecanym niebem.


number of comments: 1 | rating: 4 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 10 january 2023

Antykoloratura

Niebo siwieje, coraz starsze skłania się ku upadkowi
na głowy.
Wieszczby bez pokrycia, wydobyte z poziomu ziemi
czarnej.
Szczególnie nocą, kiedy obojętnieją utrudzone dniem
miasta.

To tylko szarość świata spowiła usta,
być może jeszcze zdolne
do pocałunków.

Niknący cień pożądań wypełnia
obojętnie przygasający, zimny
ekran.

Wciąż niedostatecznie nasycony
namiętnym szeptem obietnic,
niespełnionych.

Nieszczelności widnokręgów wytapiają blady świt,
na szczęście.
Wieszczbiarze unoszą zmęczone proroctwami ciała,
gotowi.
Dzień ich wypełnia na nowo wszystkimi odcieniami
słowa.


number of comments: 1 | rating: 3 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 9 january 2023

Baśń bez morału

Za kilkoma górami i jedną rzeczką
mamy świętego na każdy dzień,
z wyłączeniem siódmego – odpoczywamy
opowiadając głupie bajeczki.

Nie tylko dzieci rozdziawiają gęby,
czy co tam mają, a my pleciemy
śliną na język i koniecznie głuchymi
głosami na wiatr.

W końcu usypiają i już możemy
wznosić toasty, tańczyć do upadłego
odbiając się między ścianami.
Jak już było powiedziane – bez morału.

Ewentualnie jutro, o ile to nie będzie
przeklęty dzień pierwszy.


number of comments: 2 | rating: 4 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 8 january 2023

Skaryfikacja

Sandał w zupie
ze świeżo wyprawionej skóry
ptaka dodo.
Nie pływa, zapewne z powodu zbyt gęstej
materii. Jak nocą wypita szklanka
czarnej, gęstej, gorącej
grafomanii.

Do tego dochodzi malinowa herbatka,
świeżutka, prosto z chruśniaka.
Tylko te blizny
w kształcie zwiędłej róży,
mimo to pięknej.

Jak pomięte zdjęcia
w czarno-białych sekwencjach
ukazujące świat jeszcze zanim,
nie wiadomo po jaką cholerę,
zleźliśmy z drzewa.


number of comments: 1 | rating: 3 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 7 january 2023

Kikuty

Coraz rzadziej dzieją się rzeczy ulotne i dziwne.
Być może dlatego daty barłożą się w głowie,
więc wymyślam kamień, całkiem niepotrzebnie,
ale zupełnie na nowo.

Mimo to, a może właśnie dlatego, perypatetycy
z kijkami do nordic walking wypełniają nieustannym
stukotem okno, na wskroś przesiąknięte księżycem.

Ten wywołuje uciążliwe stany antydepresyjne,
ciężko ponarzekać na bezmiar wszechświata
i małość wydeptanych do krwi ulic i placów.

Na szczęście jest bezpłatny pomiar ostrości
krawędzi stołu i bezładnie rozrzuconych rachunków
za nagminne szklenie okna wychodzącego na nice.

Do tego wszystkiego cholerne przeciążenie ziemskie
oraz doskonały, nawet jeśli tylko w założeniu,
Konstrukt.


number of comments: 1 | rating: 2 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 6 january 2023

Eschatologia stosowana

Skończona liczba światów wytatuowana
podskórnie świadczy tylko o nieuzasadnionym
rozmachu. Domniemanego demiurga.

Podobnie jak wszystkie wróżby na temat końca
i początku. Ze szczególnym uwzględnieniem
tych z fusów. Kawy czarnej jak ziemia.

Ta wciąż jeszcze krąży, uwięziona w ścisłych
związkach. Pomiędzy kosmogonią a fizyką.
Niezrozumiałe, ale język potrafi wyrazić
każdą rzeczywistość.

Nawet całą stworzoną z ułudy i niedoskonałości.


number of comments: 2 | rating: 3 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 5 january 2023

Szatan nie lubi jabłek

Podobno wygnani z edenu potępiamy
godnych i niegodnych.
Na wszystkich wydeptanych szlakach
od zarania.

I nastał dzień ósmy, poranek.
Bezrobotny kusiciel śpi pod drzewem,
nieokreślonego rodzaju.
Na pobliskim bazarze rozdają aureole,
za pokwitowaniem.

Coraz bardziej brakuje tchu,
lecz za wszystko należy zapłacić,
szczególnie za ukradkowe zerknięcia
poza horyzot zdarzeń.

Kusiciel w blasku gwiazdy zarannej
przewraca się na bok. Śni o świetle,
wciąż czując gorzki smak rajskich jabłek.

I nastał dzień dziewiąty. Niech się stanie
ciemność.


number of comments: 1 | rating: 3 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 4 january 2023

Wiersz funeralny

Grobowce postawione za życia
dają pewność,
że blichtr nie opuści na wieki wieków.
I, cóż za oczywistość, cisza
zafałszowana na trąbce.

Mnie natomiast zawińcie w czarny papier,
kopcie głęboko, obym nie wyszedł,
mocno przeterminowany, na światło.
Nie tylko dzienne.

Jeśli ktoś zechce może odwiedzić grób,
koniecznie bezimienny, niech zanosi się śmiechem,
pije, śpiewa, tańczy, byleby nie czytał wierszy.

Zresztą obojętne, tak czy inaczej już nie będę
w stanie wzruszyć ramionami,
wygłosić paru głupich uwag tym bardziej.

Spocznę, prawie na pewno
to nie będzie światłość wiekuista.


number of comments: 1 | rating: 4 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 3 january 2023

Kryzys hydrauliczny

”Już kąpiesz się nie dla mnie w pieszczocie pian”.

Kran umarł na amen
na wylot przeżarty rdzą,
pustynia oraz pusta wanna.
Karawana zniknęła za wydmą,
teraz już tylko fatamorgana
i widmowe zamki z piasku.

Jak kania łaknę dżdżu lecz słońce
rozpraża do czerwoności
nawet nocy chłód.
Przyjdzie wyschnąć na wiór,
w gorące ziemi złożyć kości.
A ty:

”Nie dla mnie już przy wannie odkręcasz kran”.


number of comments: 2 | rating: 4 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 2 january 2023

Sen o dziurawych skarpetach

Dziura na przestrzał
pięty oraz palce narażone
na bliski kontakt z ziemią, wyrodną matką,
kamienistą, śliską.
A droga zawiła, niknąca pośród wzgórz.
Pernamentny brak butów,
o ostrogach nie wspominając.

Wzmaga się ból nóg,
cel coraz odleglejszy,
praktycznie nie do osiągnięcia
przed zrzędliwym terkotem budzika.

Objaśnienie:

Rozplątanie ścieżek
nie ma znaczenia, nie dojdziemy
poza szczyty wzgórz.


number of comments: 1 | rating: 4 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 1 january 2023

Siekiera Raskolnikowa

Głupiutki króliczku to tylko sztuczki,
dziecięce igraszki.
Nawet jeśli rozbita głowa
nie jest zbyt zabawna.

Taka konstrukcja, chociaż forma
nienajlepsza,
to liczy się puenta i wszystkie wersy
tuż poza nią.

Są najpiękniejsze, niewypowiadane
przez zęby, chociaż dławią gardło
i do łez zaciskają pięści.
Tylko ta czerwień,
zbyt brudzi ręce, nie do umycia,
szczególnie wodą z czystego źródła.

Głupiutki króliczku to nie jest bajka,
od początku do końca.


number of comments: 1 | rating: 3 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 31 december 2022

Kolacja podwyższonego ryzyka

Nikomu niepotrzebne księgi
smażone w głębokim tłuszczu
najlepiej smakują gdy spada
drapieżny zmrok. Do popicia wino,
które zwykł wieczorami
pijać Poncjusz Piłat ze strachem
zerkając na murszejący krzyż.

Z ogarków i świec spływa wosk,
nie wróżymy, zupełnie pewni
braku skutku i przyczyny.
Pozostają tylko szalone tany,
nagość i seks zanim wybrzmi
zegar i zgasną światła miast.

Wśród rozbitego szkła
złożymy rozpalone głowy,
może ochłoną nim zrozumiemy
– ciąg dalszy nie nastąpi.

Nawet w najbardziej bluźnierczych snach.


number of comments: 3 | rating: 4 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 30 december 2022

Troll w maszynie

Wielkimi krokami nadchodzi
kolejna walka o ogień,
więc warto mieć zakładnika.
Choćby anonimowego.

Twierdzą obeznani z arkanami
wróżbiarstwa.
Ze spłowiałych firan i popękanych
okien w budynkach pełnych
bajkowych stworzeń.

Takich jak dziewice oraz nieodzowne
smoki. Tytułowe trolle spędzają czas
w maszynach do szycia.

Na nich szaleńcy piszą
te wszystkie historie wzbudzające
strach od dzieciństwa i w okresie
późnej dojrzałości.

Lecz o przejrzałych owocach
nie warto wspominać, zgniją
lub wyschną. Tak czy inaczej będą
już nieprzydatne do spożycia.

Wielkimi krokami nadchodzi
kolejna walka o kropkę,
na końcu języka.


number of comments: 1 | rating: 3 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 29 december 2022

U diabła na urodzinach

Po prostu czysta mistyka,
nieskończona liczba czarnych świec
w złotych kandelabrach.
Ciężkie wino w czaszkach filozofów.

I cisza, aż ściany drżą
od mrocznej podłogi aż po niewidzialny
sufit. Na nim martwe gwiazdy tańczą
w rytm faz zimnego księżyca.

Krwistoczerwone dywany prowadzą do nagich
tronów wszystkich władców świata.
Piekło jest puste, nawet echo już nie odbija
kroków odchodzących w nieznane galaktyki.

Nikt nie wznosi toastów,
szatan uśmiechnięty sarkastycznie
powoli kiwa nogą w szkarłatnej
szpilce.

Jest kobietą – po prostu czysta mistyka.


number of comments: 1 | rating: 3 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 28 december 2022

Polowanie na motyla

Artyści leżą pokotem
pod sklepem, powaleni weną.
Normalna jatka.

Czasami któryś uniesie rękę,
gestem uciszy maluczkich.
Wybełkocze słowo, nakreśli obraz.
I zaśnie.

Byleby wytrzymać do wschodu,
motyle zerwą się do lotu.
Trzepot skrzydeł zburzy sen
oraz niepotrzebny spokój.

Artyści rozejdą się do domów
popełniać sztuki.
Samotny łowca jeszcze raz zapoluje.

Bezskutecznie,
siatkę nadkruszył ząb czasu,
ewentualnie mole.

Wszystko wróci do normy
czyli nuda i pustka.
Zupełnie nieudana kreacja.


number of comments: 1 | rating: 3 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 27 december 2022

Księga przejścia

Mówili:
szukaj, a będzie ci dane,
tylko nie pytaj
przydrożnych figur uświęconych
zapomnieniem.

Zresztą istniały tylko ścieżki,
wydeptane
przez bosonogich pielgrzymów.
Kroczyli wpatrzeni w niebo,
nie głaskając drzew, nie całując traw.

To był grzech pierwszy,
wina nieodkupiona mimo łez i krwi,
które wolno wsiąkały w ziemię,
przesyconą zapowiedzią nadchodzącej
zmiany.

Mówili:
idź – wzruszałem ramionami
wiedząc, że droga przyjdzie sama.
Wtedy jeszcze nie rozumiałem
– i tak muszę utonąć w nocy.
Cicho, bez pożegnania.


number of comments: 1 | rating: 5 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 26 december 2022

Wycie do księżyca

Po północy,
taki zwyczaj nawet jeśli nów
a oddech szkli się na mrozie:
auuu, auuu, auuu.
I wciąż od nowa.

Zew,
nadremny, nikt nie odpowiada,
mrok milczy.
Znacząco.

Nawet ostatni, conocny
przechodzień znikł za horyzontem
zdarzeń.
Ewentualnie w niezabliźnionej ranie
którejś tam klatki schodowej.

Wszystko na nic,
nikt nie wycedzi choćby słowa,
zdmuchnięte światła
niewyznaczają drogi.

Artysta usidlony spuszcza głowę,
schodzi z posterunku.
Nie pozostało nic innego
jak żałośnie:
auuu, auuu, auuu.

I wciąż od nowa.


number of comments: 1 | rating: 3 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 25 december 2022

Katedra poezji niedorzecznej

Permanentne braki
w szufladach powodują niedosyt
porównań. Nieutuleni w żalu
ronimy łzy.
Uwaga ślisko. Grozi otwartym złamaniem
ręki lub, co gorsza wiersza.

A tu takie ogniste erotyki
rozpalają lędźwie i długopisy.
Ciepło, coraz cieplej,
niekontrolowany ogień się powiększa.
Gore,
a straży pożarnej jak na lekarstwo.

Z planów zajęć
pozostały zgliszcza, grzebię motyką
w tych ruinach.
Do posadzenia rzepa
i nadpalone karty dziennika.

Nic nie wyrośnie
– ogłosili ewekuację do najbliższego
lasu. Grzybobranie czas zacząć,
zadąć w trąby, uderzyć w bębny.
I marsz, prowadź wodzu
na Kowno albo Berlin.


number of comments: 2 | rating: 5 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 24 december 2022

Prawdopodobnie ostatnia kartka z nienapisanego pamiętnika

Wyziębione domy dygoczą
chyląc głowy ku upadkowi.
Wiatr rzeźbi powierzchnie kałuż,
w nich już na zawsze
odbite słońce. Zapowiada
ciepłą wiosnę oraz upalne lato.
Nikomu już niepotrzebne
łzy.
Wylane na drogę, którą pójdziemy,
chociaż nie bardzo wiadomo
gdzie i czy się kończy.

Żal
pustych kartek
jak i tych wypełnionych po brzegi.


number of comments: 1 | rating: 4 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 23 december 2022

Fragment kartki z nienapisanego pamiętnika

Droga pod górę
okazała się zbyt trudna,
szczególnie na klęczkach.
Pozycja oranta ściskała gardło,
uniemożliwiając wzniesienie modłów.
Do bóstw zapomnianych
na trzy dni
przed powstaniem człowieka.
Nie wiedzieć czemu nazwanego
Homo Sapiens. Czyli myślący,
tylko czasami inaczej.

Z niedzieli na piątek, licząc odwrotnie,
zapomniałem
o wszystkich snach i pozycjach
z listy zakupów.


number of comments: 2 | rating: 3 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 22 december 2022

Kartka trzecia z nienapisanego pamiętnika

Miałem sen wielokrotny
i to nie była noc polarna,
ziemia stała się płaska,
zajmowała tylko tyle miejsca co ja,
w pozycji embrionalnej.
Później nie spałem tygodniami
próbując dotrzeć do jej krańca
i spaść.
Lecieć nieprzerwanie do najbliższej
gwiazdy, wczepić się w nią, szeptać
coraz ciszej dopóki by nie zgasła.

Jednak cud nie nadszedł,
upadłem na obrzeżach miasta,
aby nie powstać.


number of comments: 1 | rating: 4 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 21 december 2022

Kartka druga z nienapisanego pamiętnika

Niespodziewanie rozpoczęła się podróż
przez wszystkie rodzaje piekła,
ze szczególnym uwzględnieniem
wiat autobusowych
i klatek ostatecznie umęczonych
chwiejnymi krokami mieszkańców.
Z braku mapy
musiała wystarczyć butelka i nieśmiało
pełgający żar dogasającego peta.
Nauczony najprostszych prawd
nie jadłem chleba powszedniego.
Zresztą głód nie doskwierał,
zepsuty zegarek
wskazywał pory tylko pomiędzy
posiłkami.
W końcu, w najciemniejszym miejscu
piwnicy, zrozumiałem:
baobaby rosną samotnie.
Oraz wszystkie inne surrealizmy.

Ostatecznie nadszedł czas
i w mgnieniu oka przeminął.


number of comments: 2 | rating: 4 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 20 december 2022

Przystanki

Każdy chce wsiąść albo wysiąść,
szczególnie na żądanie.
Ty jednak stoisz na opuszczonym
przystanku, milczące obrzeże miasta.

Wraz z tobą chcę przekroczyć granice
obłędu pędząc po spękanym asfalcie
w kierunku utraconego, kartek
bezpowrotnie zerwanych z kalendarzy.

Jednak zapadająca ciemność, gdzieniegdzie
rozbita punktami umierających latarń,
niesie ze sobą wszystkie szepty
i martwe kroki.

Stoimy razem, objęci strachem,
nie szukam twoich ust, ich bolesny
chłód już wypalił znaki na skórze.

W końcu i tak odejdziesz w noc
nie obracając głowy.
A gwałtowny deszcz zmyje
wszystkie słowa.


number of comments: 1 | rating: 3 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 19 december 2022

Kartka pierwsza z nienapisanego pamiętnika

Cykliczne zmiany skóry
zdarzały się chyba codziennie,
a już na pewno każdej nocy,
gdy wędrowałem pośród zamglonych latarń.
Świt zastawał mnie zawsze
daleko od domu, jednak wracałem
bezbłędnie przyciągany wonią papierówek,
co dziwne najmocniej pachniały zimą,
kiedy pokrzywiona jabłoń była zasypana
śniegiem po sam czubek.
Może zresztą to sadza z przepalonego
komina. Sterczał dumnie
rozcinając na pół niski pułap chmur.

Pewnej nocy jabłoń uschła,
już nigdy nie trafiłem w to miejsce.


number of comments: 1 | rating: 3 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 18 december 2022

Grafowiersz

Ironia losu:
nie chodzę boso po kwiecistych łąkach,
mam dziurawe skarpety,
poprzecierane nadmiarem zakrętów.

Na drodze pomiędzy domem
a ostatnią przystanią.
Gdzie zwykłem grywać
w kółko i krzyżyk, mówiąc szczerze
kwadrat.

Lecz bądź tu człowieku
poważny kiedy kieszenie puste,
nade mną gwiaździste, we mnie
czterdzieści i cztery
kawy.

Do tego w zaułkach czyhają
zamaskowane dziewice.
Z demobilu.
Jak najbardziej spragnione,
choćby tylko łyka samogonu.

A księżycówka wyszła już w połowie
podróży, zresztą dawno po pełni.
Jakby nie patrzeć,
nawet przez dziurkę od klucza:

Ironia losu.


number of comments: 1 | rating: 3 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 17 december 2022

Dziury po serze

Piętka chleba niedojedzonego
u schyłku epoki dziecięcych uniesień
wciąż kusi z półki zakurzonej
warstwą nieprzeczytanych książek.

Do tego zimna herbata zarośnięta
rzęsą i tatarakiem, w którym czyhają
ptaki zawsze gotowe wyrwać
z nieoczekiwanego wiersza.

Piętka okropnie chrzęści – marnie,
zęby już nie te, starte od ciągłego
zgrzytania przez sen.
Na nieznajomych przechodniów.

Na domiar złego ser, którego zabrakło,
teraz i na bliżej nieokreśloną wieczność.


number of comments: 1 | rating: 2 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 16 december 2022

Nie odbijam się w lustrze

Pękniętym na wszystkie odłamki
świata, co gwarantuje siedem lat
złożonych tylko z niedziel.

Lub innych wyrazów, wymyślonych
by podzielić linearność czasu,
zgodnie z teorią bezdomnych fizyków.

Ci cwałują na grzbietach czarnych
kotów w kierunku przeklętych lasów,
gdzie czarownice mieszają w kotłach
pełnych miłosnych eliksirów.

Odczytuję – trucizn, jednak jako pozbawiony
odbicia nie mam prawa głosu,
więc taplam się w błocie pół i ćwierć słówek
przechodzących w pomruki.

Może to zapowiedź nadchodzącej burzy,
ale bardziej prawdopodobne, że to koty
ocierające się o zgrabne nogi wiedźm
zajętych ekstazą lub prościej – życiem.


number of comments: 2 | rating: 3 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 15 december 2022

Rosół z kory

Niedziela,
dziesiąta dwadzieścia trzy,
garnek na wolnym ogniu.
Pokrywka lekko drży.

Nie otwieram chociaż para
skrapla się na oknach.
Woda spływa z wolna,
w kałuży rechoczą żaby.

Kawa,
gęsta jak ziemia zjedzona
na dowód wszystkich win
i grzechów. Popełnionych z najwyższą
rozkoszą.

To nie jest wiersz,
zaledwie dziewiąta w tym roku
Niedziela.


number of comments: 1 | rating: 2 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 14 december 2022

Tchnienie na

przykład: w autobusie, brudnym
jak nieboskie stworzenie czyli wszystko
w normie, szósta dziesięć.

Lub coś koło tego, zależnie
od nakręcenia – wzorzec czasu
nie istnieje. Zresztą natrętnie
gapię się na pośladki współpasażerki.

Zatoczenie na zakręcie wytrąca
z delikatnej równowagi,
woda chlupocze natrętnie.

Przecieram oczy ze zdziwienia
dryfując na łózku w kierunku
ostatniego brzegu: ziemia obiecana
ewentualnie tonąca atlantyda.

Nieważne,
tylko tych pośladków cholernie żal.


number of comments: 1 | rating: 3 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 13 december 2022

Wiersz radosny

Zupa z muchą na śniadanie, ustało
wredne bzyczenie. Tymczasem za oknem
dziwna zima, wodne bałwany tańczą fokstrota.

Szyby całe w plamach, szampan po polsku
uderza do głowy, pląsy i dowcipy opowiadane
od końca, a jednak śmiech na sali.

Grzmi muzyka, do północy jeszcze kupa czasu
– zegar zepsuty, ręcznie przestawiamy godziny.
Nic nie jest pewne, nawet następstwo pór roku,
dlatego krzyczymy: Po nas już na pewno potop,
na szczęście mamy arki z zapałek.

Swobodnie popłyniemy do przyszłego roku
i w kolejne lata, chyba że wcześniej ogłoszą
koniec, na przykład internetu.

Na razie śpiewamy ochrypłymi głosami,
W każdym razie będzie się działo, noce i dnie
z towarzyskimi gierkami. Innymi słowy raj
całkowicie splątany z piekielnymi czeluściami.


number of comments: 1 | rating: 3 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 11 december 2022

Mysz na dachu

Rybitwy krążą nad odmętami kałuż,
w których odbijają się tłuste plamy okien
po zmroku spadające wprost w asfalty.
Oraz inne niemoralne propozycje
nienasyconych podwórek.

Na dachy świata prószy śnieg,
na białym tle doskonale widać
liczne pułapki pełne seropodobnych
kawałków życia.

Jednak śmierć czyha na śliskich spadzistościach,
szczególnie gdy dzień zasypia w niesłyszalnych
piskach normalności, wariaci dopiero po zmroku
rozkładają skrzydła. Lecą poza ramy.

Prawdopodobnie obrazków, co świt składanych
według najlepszego ze schematów.

A myszka wciąż ucieka, zawsze wprost do dziury.


number of comments: 1 | rating: 3 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 10 december 2022

Wycinanki

Infantyle wzorki na serwetce
z przydrożnego baru,
dwie piędziesiątki i śledź,
nie wiedzieć czemu po japońsku.

Tak czy inaczej trauma,
ze szczególnym uwzględnieniem
czwartej tuż przed wschodem,
gdy bełkot staje się adekwatny
do zastanej sytuacji.

Piszemy wiersze, szlaczkiem.
Na stole zalanym kompotem,
podobno z brzoskwiń.
Chociaż nie rosną po tej stronie
knajpy.

Oczy bolą jak wszyscy diabli
z nadzieją pukający do okien.
Tradycyjnie zamkniętych na pętelkę
z hetką, czy jakoś podobnie.

A wolne konie cwałują, hołubce
na oślej łące. Uparty tętent w głowie.
Czas kończyć, iść w stronę światła.

Tylko razi a tunel cholernie wąski
i żal niedokończonej wycinanki.


number of comments: 2 | rating: 4 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 8 december 2022

Pływanie w formalinie

Zupełna utrata formy,
świat rozłazi się na boki,
pęka zbyt nadęty.

Nic nie będzie, zostaniemy samotni,
bez lokalizacji.
Pod nogami wszechświat,
nad głową kosmos.

Na pamiątkę pozostaną
głupie nazwy gwiazdozbiorów
i galaktyk. Niepotrzebnie ponumerowane
czarne dziury.

Na razie płyniemy dziurawą łódką
kręcąc się w kółko
w poszukiwaniu przystani,
bezpiecznej w danym momencie.

W założeniu mamy czas,
lecz zgodnie z teorią fali
sztorm zmyje za burty zegarki.

Wtedy pozostanie już tylko
zupełna utrata formy
i tak dalej, od początku.


number of comments: 2 | rating: 4 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 7 december 2022

Świąteczne wiadomości dla niepoczytalnych

1.
Czas zapuścił korzenie, z tyłu głowy
golema. Glina najgorszego sortu
a ręka niesprawna i drżąca.
Nie ma miejsca na zaklęcia.

2.
Pierwsza gwiazdka rozpękła
na tysiąc jeden drobiazgów.
Chociaż pewnie to tylko bajka,
ostatniej nocy.

3.
Sztuka wklejania dopracowana
do perfekcji, więc szczęścia
i innych.
Być może nawet potrzebnych.

4.
Pod choinką zapomniane prezenty,
niewręczone z braku chętnych.
Ewentualnie papieru w odpowiednie
wzorki.

5.
Mimo wszystko miejsce wciąż czeka.
Nienapoczęte.


number of comments: 1 | rating: 3 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 6 december 2022

Wdech

Wszelkie zagęszczenia skupiają się w punkcie
przecięcia dróg wiodących na manowce
odwróconych światów.

Tam łowię na starą wędkę przebrzmiałe słowa,
które niewiele znaczą skoro trzeba przełknąć
codzienny kęs umierania.

Do końca, póki ostateczne nie stanie w gardle.
Na sztorc. Jednak w konkluzji to nie ma znaczenia,
tak wiele znaków, a żaden nie trafia w sedno.
Ani nawet w bliskie okolice.

Wydech.


number of comments: 1 | rating: 2 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 5 december 2022

Wiersz surowy

Półprodukt, zaczyn, od zawsze
w nietrwałej formie.
Lepszy czy gorszy – mało znaczy,
jako że słowo pada.

Niepodatne na wzrosty, a życie
nigdy nie odpuszcza.
Szczególnie w aspekcie ciągłej
zmiany.

Której podlegamy, chociaż właściwiej
– polegniemy.
Jak przystało na człowieka, zawsze
z niewypalonej gliny.


number of comments: 2 | rating: 3 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 3 december 2022

Sprośności

Stylowe dowcipy, jedynie szeptem
w najgłębszym mroku.
Nieprzeniknionym dla łakomych oczu.

Zgrabny początek, ale bez dalszego ciągu
– niespełnienia wypełzają z kątów,
więc pozostają tylko skoki w bok.

Zakończone zwyczajowym upadkiem
tuż pod koślawą linie horyzontu,
ewentualnie w niedopraną pościel.

I wraz z nocą coraz większe
rosną szepty, niestety
z każdym upływem mniej śmieszne.


number of comments: 1 | rating: 3 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 2 december 2022

Ewolucje

Zabobonni heretycy palą
ognie, nawet święte. Od czasu do czasu
podrzucając suche wiązki
słów pierworodnych.

Jednak mimo solennych zapewnień
oświeconych przez szpary nie posiadłem
daru mowy, tym bardziej
milczenia.

Zawstydzony chowam się w szafie,
aby policzyć wszystkie drobinki
kurzu.

Wirujące zupełnie bez związku,
lecz przynajmniej w świetle
ognisk.

Rozpalonych na początku.


number of comments: 1 | rating: 3 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 1 december 2022

Bank potępionych

Kredyt bez prolongaty w nieskończonym
systemie ratalnym.

Hasło doskonale widoczne z balkonu
mojego domu, wykrzywionego
ze strachu.

Na tak zwanym podwórku szaleńcy
i boże dzieci polują na wiewiórki.
Lokalne safari bez ograniczeń
ciszy nocnej.

Oraz zupełnie bez związku: okoliczne
jabłonki uginają się od ulęgałek,
jednak my umorusani trującymi jagodami
mamy gdzieś ewentualne następstwa.

Kredyt cofnięty, na balkonie coraz zimniej.


number of comments: 1 | rating: 4 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 30 november 2022

W poszukiwaniu nowej formy

W skali od 1 do 10
11 kresek, na termometrze.
A bezzębny widelec straszy
12 nanosekund po północy.

Ze strachu wywołuję 13
duchów świąt minionych.
Mam kilka pytań dotyczących
numerologi.

Jednak milczą zawstydzonev
niewiedzą.
Pora na 1/2 do 3/4.
Nad ranem westchnę:
przeklęte ułamki.

Koniec bajki.


number of comments: 1 | rating: 3 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 29 november 2022

Spustoszenie

Umarłym kadzidło, żywym piędź ziemi
w sam raz na zagon kartofli.
Poletka uprawiane pod osłoną ciemnej
folii, aby wszystkie noce były bezgwiezdne.

W dzień hasła, entuzjazm miarowych kroków,
nieodzownie wykrzywione usta.
Z niewielkim zaprzeczeniem spierzchniętych
warg i lekko drżących powiek.

Szklane światy wyszyte grubą nicią
w prześliczne makatki zdobiące ziąb ścian,
przysłaniających okna. Szczególnie te na drugą
stronę podwórza, zawsze szczelnie zamknięte.

Dokładnie tak samo jak oczy i uszy,
to pomaga, zgodnie z receptą dosłownie
na wszystko.

Żywym kadzidło, umarłym piędź ziemi,
bez różnicy w ostatecznym rachunku.


number of comments: 1 | rating: 4 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 28 november 2022

Jedną nogą na księżycu

Każdej nocy dosypuję tłuczonego szkła
do spiralnej drogi na jedynego satelite.
Dostępnego w tym najlepszym z wymiarów.

Od kiedy wilki już nie wyją pod północnym
oknem zasłaniam pełnie dziurawym kocem.
Mimo to biją po oczach, szczególnie
przez dziurkę od klucza.

Nie, nie podglądam sąsiadów pędzących
życie i bimber w zaułkach klatki schodowej.
Jednak, na wszelki wypadek, zapisuję
wszystkie ruchy w kajeciku.

Całkiem słusznie nazywanym brudnopisem,
pokrywa go ponad stuletni kurz opowieści
wyszeptywanych przez rozstajne babcie.

Drugą nogą stoję twardo, na gruncie
przez szalone wieszczki zwanym Ziemią.


number of comments: 1 | rating: 2 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 27 november 2022

Martwy gołąb i róża

Krzywe obrazki znad kufla,
pełnego herbaty. Lura, z nadmiarem
cukru.

Znamienne – nie słodzę od dziecka,
a przynajmniej nie mieszam.
Trzy razy w prawo i cztery odwrotnie.

Łyżeczka z surowców wtórnych,
punkt topnienia trzynaście stopni
w niewiadomej skali.

Tak naprawdę wszystko to iluzja,
marny magik i kulawa asystentka,
cisza na widowni.

Nie ma co liczyć
na zmartwychstanie gołębia, róża
uschnie – przyroda.

Tylko kufel nadal pełny,
wiadomo – lura, przesłodzona.
Pozostało tylko spluwanie przez zęby.

I beznadziejne próby prostowania
zastanych poranków.


number of comments: 3 | rating: 4 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 26 november 2022

Dom chorych

Bóg mieszka w szafie, odziany w szlafrok
dobrotliwie kiwa głową gładząc grzechy
pierworodne.

Mam za pazuchą kosmos, galaktyki
na krótkiej smyczy. Spaceruję w pustce,
pełnej bezczasu.

Przykazania wykute na nowo nie spoczną
w arce, w skrzyni martwego tapczanu
pokryją się kurzem, patyną przemilczeń.

Nocą świat ujawnia prawdziwe oblicze,
wykręcam go na drugą stronę,
spiralnie segregując grudki ziemi.

Stracone pokolenia wzbijają gęsty kurz
podczas wspinaczki. Góra nie ma znaczenia,
tylko kręta droga usiana odłamkami modlitw.

Nad ranem płynę poprzez eony,
smiertelność już nie uwiera, delikatnie
łaskocze podniebienie.

Słowa, bo cóż zostało w na wiór
wyschniętym powietrzu. Drzwi szafy
skrzypią ostatecznie wzywając.

Zmiłuj się. Amen.


number of comments: 1 | rating: 5 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 24 november 2022

Wszetecznice

Hej, panienko przybyli pod okienko, nie pukają.

Ostatni wikingowie, nadmiernie śliniąc kartki,
tworzą słownik wyrazów odwrotnych
do ruchu obrotowego ziemi.

Słońce razi, a zegar z kurantem wybija
pół noc tuż przed ćwierć dniem
– całkowity degeneracja wskazówek,
szczególnie tych krótkich.

Tylko sekundnik popierdziela,
nie zważając na wyrażenia,
nieodparcie w kierunku szczytu,
by upaść na dno.

Jarlowie podążają w kierunku pramatki
sklepów nocnych z całą siłą
śpiewając:

Duch nasz zahartowany w ogniu walk
z wiatrakami. Hej, panienko masz tu lusterko,
w którym nie można się przejrzeć.

Marginalnie: tytuł nie ma związku przyczynowego,
nie bacząc na skutki.


number of comments: 2 | rating: 4 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 22 november 2022

Nowy, ulepszony dzień

Na początek śniadanie przy akompaniamencie
pierwszej zmiany snucia lirycznych opowieści
alkoholików. Wszystkie ważne wiadomości
o dżinach ustawicznie wyskakujących z butelki.

Około południa szybki przegląd wulgaryzmów
niezbędnych na wieczór, wyświechtanych,
lecz najbliższych tak zwanemu sercu,
nie wspominając o duszy, lżejszej
niż garść makaronu w zupie.

Na proszonym obiedzie
talerze wypełnione uśmiechem,
z najprzedniejszego sortu plastiku.
I ponownie akompaniament: ciężki stukot
wyszczerbionych klawiatur maszyn do szycia.

Na kolację cała kolekcja znaczków zdartych
z cudzych listów, póżniej wyrównanie snem.
Pod głową ostatnia dzisiaj deska ratunku
zdobna w autograf przyszłego samobójcy.

Jednym zdaniem:
hamowanie z prędkością światła, w najniższych warstwach.


number of comments: 2 | rating: 3 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 20 november 2022

Wybory w piekle

Czterdziesty czwarty rok od końca świata,
licząc w latach księżycowych
nieznanej planety.

Dziwna wojna w czeluściach zaułków i bram,
świszczące oddech, spracowane ręce
zaciśnięte do przekrwień.

Tymczasem trwa raut, dystyngowane
dygnięcie, frak wciągnięty na maszt:
savoire vivre ladies and gantlemen.

Krtań w górę i dół – gul, gul do dna,
nieodzowne drżenie przedsenne,
odwieczny strach przed porankiem.

Tak czy inaczej szlachectwo zobowiązuje,
całuję rączki madame, cóż z tego, że zimne
i ostatni raz.

Czterdzieści cztery do końca świata,
licząc w bezksiężycowych latach
znanej planety.


number of comments: 1 | rating: 3 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 19 november 2022

Z balkonowych historyjek

Z premedytacją łamię zakaz palenia
liści w kryształowym wazonie po babci.
Dym leniwie pełznie po krętej ścieżce
upstrzonej gołębiami.

Ostatecznie przekarmione gubią kierunki
i zbędne skrzydła. Zza zamglonego okna
naprzeciwko pomarszczona jesień grozi
palcem, więc swobodnie sączę herbatkę.

Jak zawsze spluwając na głowy ludzi
z kasztanów. Coraz ich więcej i więcej,
wypełniają przestrzeń pomiędzy światami.

W jednym z nich śpię, w drugim niepewny
reinkarnacji jadam tylko owoce smażone
na boczku. Zapas z lat najtłustszych.

Dym rzednie, wazon pękł na cztery części
– zima, balkon zamknięty.


number of comments: 1 | rating: 2 | detail


  10 - 30 - 100  



Other poems: Ołowiane żołnierzyki, Sumowania, Perpetuum mobile, Zabawy w gruzowisku, Horoskop na rok przeszły, Bez pokrycia, Początek, Ulęgałka, Mrzonki, Kolaps, Dobry dzień na nie pisanie wierszy, Rozmowy sepulkarne, Delete, Raj przeklęty, Raj nieobliczalny, Raj wyzwolony, Raj niewydarzony, Kulinarna śmierć wszechświat, Kury na krużganku. Uwaga płytki wiersz, W czasie deszczu, Inhibitory, Gawry, Gawry, O czym szumią wierzby, Duperelki, Gatunek wymarły, Cydr z cynaderek, Monter koszmarów, Nad głęboką wodą, Kosmos w rondlu, Kwaśne deszcze, Pokój bez widoku, Czarno na czarnym, Fenologia, Kodycyle, Świat uzależniony, Rozbrygi, Martwe ptaki, Fazowanie, Komentarze apolityczne, Życie w przeciągu, Mroczne bajania, Znaki nieszczególne, Dzień bezgwiezdny, Słońce świeci zbyt głośno, Fantomy, Pierwsza wieczerza, Sklep z pustymi butelkami, Raj monotonny, Człowiek z szafy, Znajda, Cholerny surrealizm, Poronione bajki, Krótki wiersz o śmierci, Wiersz o dziurawych skarpetach, Czterdzieści i cztery godziny apokalipsy, Żywe trupy, Sen o kawie, Sen o kawie, Wyższa szkoła olewactwa (4), Wyższa szkoła olewactwa (3), Wyższa szkoła olewactwa (2), Wyższa szkoła olewactwa (1), Mamrotanie, Z menelskiej ławeczki, Parytety, Milczenie na niedzielę, Post mortem, Nie opowiadaj mi bzdur o miłości, Ogród na dzień dobry, Popiół na kolację, Arka Mojżesza, Sen o winie, Sen o tobie, Ostatnia pieśń, I sprawiedliwość dla wszystkich, Sen o jawie, Sen o chlebie, Wiersz z wkładką, Wypociny, Carpe diem, Bez związków, Niedokładna kopia, Ogryzki, Wprawki, Eliksiry, Mitologiczne zwierzątka, Zdziwienia, Punkty odniesienia, Qasi wiersz, Klub niedoszłych filozofów (5), Klub niedoszłych filozofów (4), Klub niedoszłych filozofów (3), Klub niedoszłych filozofów (2), Klub niedoszłych filozofów (1), Zupa noworoczna, Kolacja na jedną osobę plus kot, Zic - zac, Piknik w grudniowym deszczu, Najdłuższa wigilia w życiu, Marnota, Wiersz chtoniczny, Metropatia, Nadprodukcja przecinków, Ogry w sklepie z fajerwerkami, Ostatnia gwiazdka, Prosta historia z minus sześć w tle, Szczekanina, Nie czyń drugiemu, Pustki, Epikryza, Król znowu jest nagi, Tłuszcz bezmlekowy, Katedra w ogniu, Uwaga wulgaryzmy, Ofensywa mięsożerców, Dekapitacja, Aleksyka, Upał w pudełku, Poskramianie mamutów, Ogórki w kosmosie, Wniebowzięcie pana D., Dystopia, Egzegeza alegorycznego wielbłąda, Statyczne powietrze, Ćwierćmroki, Teoria białej dziury, Kontrapunkcik, Asymetrie, Kogutek czy kurka, Sok ze smoka, Kurara na śniadanie, Wiersz mdły, W pustej lodówce, Taki sobie wierszyk, Kebabożercy, Punkt szczepień odwykowych, Przejesiennienie, Flaki, Nastroje. Psychodela, Post scriptum, Telefony z zaświatów, Eucharystie, Błahy temat, Teoria snów, Marginalia, Postprawdy, Cieki, Bezprawdy, Sufler w operze,

Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1