6 february 2023
Kebabożercy
Stojąc przed zamkniętym barem klnę
na czym świat spoczywa. Mową wiązaną,
klasycy zatykają uszy pakułami
do zapychania dziur w kompozycji.
Niefart, a jeszcze wczoraj znalazłem
prawdziwy kamień z napisem kamień,
podrzucił go stwórca albo inny demiurg
o nieokreślonych kompetencjach.
Gardło wysycha na wiór, z deski
na ostatnią drogę, nogi wrastają
w krzywiznę płyt chodnikowych
ułożonych ręką ostatniego brukarza.
Na tej szerokości geograficznej.
Miłośnicy mięsa w cieście mijają mnie
obojętnie, dążąc do swoich świątyń.
Ja nie wznoszę modłów, ściskając
w kieszeni ręce. Dziś nie zamienię
czasu na drobne, tym bardziej
na, tak potrzebne, nektar i ambrozję.
Tymczasem zapach drażni nozdrza,
a apetytu jak na lekarstwo. W końcu
apteka zamknięta na spusty, nie ma
sensu wołać na puszczy.
Świat mi się kurczy do wąskiej drogi
ku domowi. Tam odetchnę, może nawet
pomyślę. Nawet o czymś innym niż zwykle.
21 november 2024
21.11wiesiek
21 november 2024
Światełka listopadaJaga
20 november 2024
2011wiesiek
19 november 2024
Niech deszcz śpiewa ci kołysankę.Eva T.
19 november 2024
1911wiesiek
19 november 2024
Jeden mostJaga
19 november 2024
0011.
19 november 2024
0010.
19 november 2024
0009.
19 november 2024
0008.