12 january 2024
Monter koszmarów
Kiedy bezrefleksyjnie obieram ziemniaki
nocne gołębie rozdziawiają paszcze,
pełne ostrych zębów. Za głuchym oknem
kłębi się burza, oddycham więc przez dziurkę
od klucza.
Drzwia drżą od uderzeń gromów, raz po raz
okrutna błyskawica rozrywa ciemność
klatki schodowej. Na niej dzikie koty
w ekstazie drapią tynki do kości. Strach
wciska się w gardło, nie pozwala zamknąć
oka przy judaszu.
Ten podobno wciąż wisi, kołysany do snu
gorącym wiatrem, a trzydzieści srebrników
brzęczy do taktu. Lecz to już inna imaginacja,
pełna zmurszałych krzyży i powykręcanych
długoletnim artretyzmem
drzew oliwnych.
27 april 2024
By KissesSatish Verma
26 april 2024
2608wiesiek
26 april 2024
The EntitySatish Verma
25 april 2024
2504wiesiek
25 april 2024
QuartzSatish Verma
24 april 2024
The End StartsSatish Verma
23 april 2024
Three poemsAdam Pietras (Barry Kant)
22 april 2024
Echoes TravelSatish Verma
21 april 2024
od wewnątrzsam53
21 april 2024
2104wiesiek