3 sierpnia 2012
wiersz na raty
płoną trawy
dosłownie
żadnej metafizyki jesieni
dym pod niebo
jakby matka wszystkich grzechów paliła moje listy
a co się przyśni to się wyśni
a co się wyśni to się przyśni
kiedy na chwilę opada dym
wciąż widzę tylne światła twego wozu
dalej już wiesz przecież
wytarliśmy winyle do białości
kilka całkiem podłych powieści
realizm magiczny czy co tam
nie wybrażam sobie bym niczym Marquez
zapomniał jak się... no te
do cholery
gdy rano szuram do kibla
nie wyobrażam sobie
nas w niekochaniu
27 kwietnia 2024
Uśmiech z trawkąJaga
27 kwietnia 2024
NumerMarcin Olszewski
27 kwietnia 2024
Ulica niebolesnychkb
26 kwietnia 2024
2608wiesiek
26 kwietnia 2024
zgarbiona wiarasam53
26 kwietnia 2024
CancerArsis
25 kwietnia 2024
nie mogę zasnąćYaro
25 kwietnia 2024
zatopiony obrazYaro
25 kwietnia 2024
***eyesOFsoul
25 kwietnia 2024
Adam Zagajewski - pamięćsam53