5 grudnia 2011
była sobie zima
grudzień, czwarta rano, koniec świata
chwilę temu z tygrysa mierzyłem do dwururki
na wichrowym wzgórzu - jakżeby inaczej -
wieje i śnieg aż po czerwiec
bo to solidna bajka
z niebemziemią w negatywie
oraz kotem który swoje wie
śmigając w kipiących zaspach. przedziwnie
absurdalny w czarnym futrze
boso. ubija śnieg wraz ze mną
a ja na przekór klątwom dziewic
sięgam po tytoń, ośmielam się
kocham w beznadziejniku
grudzień, czwarta rano, jeszcze noc
nie śpię po raz pierwszy od dwudziestu lat
12 maja 2025
sam53
11 maja 2025
Yaro
11 maja 2025
wiesiek
11 maja 2025
Marcin Olszewski
11 maja 2025
Marek Jastrząb
11 maja 2025
violetta
10 maja 2025
wiesiek
10 maja 2025
dobrosław77
10 maja 2025
AS
10 maja 2025
sam53