5 grudnia 2011
była sobie zima
grudzień, czwarta rano, koniec świata
chwilę temu z tygrysa mierzyłem do dwururki
na wichrowym wzgórzu - jakżeby inaczej -
wieje i śnieg aż po czerwiec
bo to solidna bajka
z niebemziemią w negatywie
oraz kotem który swoje wie
śmigając w kipiących zaspach. przedziwnie
absurdalny w czarnym futrze
boso. ubija śnieg wraz ze mną
a ja na przekór klątwom dziewic
sięgam po tytoń, ośmielam się
kocham w beznadziejniku
grudzień, czwarta rano, jeszcze noc
nie śpię po raz pierwszy od dwudziestu lat
27 marca 2023
Grain
27 marca 2023
Janusz Józef Adamczyk
27 marca 2023
wiesiek
27 marca 2023
Janusz Józef Adamczyk
27 marca 2023
Elfryda Ross
27 marca 2023
sam53
27 marca 2023
Yaro
27 marca 2023
Jaga
27 marca 2023
Misiek
27 marca 2023
Ice