1 czerwca 2012
odchodzę
do tego tego miasta
ściągnąłem jakoś na jesieni
jesień tu ładną mieli a ja lubię jesień
zdążyłem jeszcze kaczki w parku
poznać nim się skończył wrzesień
a później to już tylko deszcz
i mgła
w drodze do sklepu och wiem
ciśnie się jakieś kurwa ma...
jakie to prozaiczne - że bez uniesień
więc tak: chodnik równiutki kamienice
a dachy rude strome niczym gast gdzieś w Alpach
reszty dopełnia płowiejący gotyk
i łóżko na poddaszu
wykradziony dotyk
trochę domowej atmosfery masz
tu klucze drób wstaw na dwieście stopni
raczej cicho
ta z dołu nie zna się na żartach
zima zawiodła całkowicie pantofle włoskie
świetnie wchodzą w poślizg
sąsiedzi mili znają i nikt już nie próbuje
pożyczyć do pierwszego
przyplątał się też pies (właściwie skóra kości)
dzielimy na pół ogrom
nie
nie pytaj czego
podkula ogon
gdy rozdaję karty
lecz z oczu czytam: oszukujesz
znów byłem w parku nie wiem kiedy wiosna
cudowny warkot podkaszarki kaczki wprost do wody
a mnie tak swędzi coś
nie
nie tu
wyżej
w pobliżu karku
unoszę kołnierz - koniec maja chłodny
zapalmy
tyle jeszcze mogę
o wierszu nawet szkoda gadać
no przecież go nie sprzedam
zostało tytuł nadać
może być "odchodzę"
i nie wierz gdy ci powiem że do nieba
21 grudnia 2024
2112wiesiek
21 grudnia 2024
Wesołych ŚwiątJaga
21 grudnia 2024
Rośliny z nasieniem i bezdobrosław77
21 grudnia 2024
NEOMisiek
21 grudnia 2024
Mgła pojmowaniaBelamonte/Senograsta
20 grudnia 2024
Na świętavioletta
20 grudnia 2024
Zamiast ibupromudoremi
20 grudnia 2024
jeszcze jeszczesam53
20 grudnia 2024
2012wiesiek
20 grudnia 2024
Pastorałka trochę kulawajeśli tylko